Praca w szpitalu- dziwny dyrektor!

jakieś 2 miesiące temu wysłałam mnóstwo cv, odpowiedziała tylko pani dyrektor z jednego szpitala (w miejscowości oddalonej od mojego domu o jakies 20 km) i umówiła się na rozmowę. Rozmowa była bardzo miła, pani dyr. bardzo sympatyczna i kilka razy upewniała się, że jestem zainteresowana. Oczywiście, że byłam zainteresowana, a ona sama powiedziała, ze "spadłam im teraz z nieba, bo właśnie mieli poszukiwać takiego specjalisty". Miała dowiedzieć sieb więcej o warunkach kontraktu i zadzwonić po 2 dniach. Niestety dziś mijają 3 tygodnie i nadal cisza :-O

zadzwoniłam w tygodniu, sekretarka próbowała połączyć, ale się nie udało, więc poprosiłam o telefon. Ona obiecała, że się dowie co i jak i do mnie zadzwoni, więzła też nr telefonu... i cisza :-( Jejku już nuie wiem, co myśleć i co mam robić :-( CHyba nic z tego prawda? Tylko czemu nie szanuje mojego czasu i nie powie wprost, że nic z tego? Mam teraz inną ofertę, ale wolałabym tamtą, no ale nie wiem co mam robić :-(

:-(

nikt ze mną nie pogada? :-(

doradźcie co robić, dzwonić dalej czy dać sobie spokój? Nie wiem co oznacza takie milczenie, nie rozumiem dlaczego mnie zwodzi i nie powie wprost o co chodzi :-(

szukaj gdzie indziej pracy chyba nie chcesz miec w przyszłosci takiaego przełozonego, który nie szanuje drugiego człowieka?

a kim byś tam miała byc