Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzka00

jak wytłumaczyć jego zachowanie?

Polecane posty

Gość zuzka00

Coś sie między nami popsuło Obawiam się ze z mojej winy, chyba go wystraszyłam Mam problem , coś mi sie zawaliło i jestem ciągle smutna On jak mógł tak mnie pocieszał, rozmawiał tłumaczył wyręczał, ale do czasu Teraz stał sie milczący bo "nie chce mnie denerwować" Jak go o to zapytałam to powiedział niby ze nic sie miedzy nami nie zmieniło ale nie uspokoiło mnie to bo dodał ze się zdystansował... Więc inaczej uodpornił na mój nastroj , na to ze jestem smutna i rozdrażniona Tak byście to zrozumieli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00
wypowie sie ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edek111
Owszem, ale pod warunkiem, że napiszesz jaki masz problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00
ok Straciłam kogoś bliskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00
i nie chce stracić przyjaciela tylko dlatego ze cierpie i mi zle a on teg nie rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00
znaczy rozumie ale jak powiedział zdystansował sie a ja potrzebuje jego bliskości Co mam robic zeby jeszcze bardziej go nie zrazic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00
czy ktoś mi coś poradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widocznie zmęczył się już ciągłym pocieszaniem a powiedział co miał powiedzieć i dalej nie wie co... jak go nie stracić? - może przestań sobą zarzucać i postaraj się rozmawiać na inne tematy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00
własnie tak sobie postanowiłam Ze od poniedziałku po prostu bede bardziej naturalna Tylko troche jestem zawiedziona bo to tak jakbym potrzebowała zbyt duzo czasu a liczyłam ze da mi go tyle ile bede potrzebowała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GULLIBILITY
pochlasataj się tepa żyletka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteśmy tylko ludźmi a nie maszynami :)..- on też może czuć się zmęczony,tym bardziej że klimat do łatwych i przyjemnych nie należy...no daj trochę luzu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00
postaram sie, naprawde sie postaram bo z jednej strony mi go żal ze tak go zameczam a on to musi znosić Tylko czy jak ja wyluzuje to czy aby na pewnonasze relacje wrócą do stanu wyjściowego tj takiego o jaki mi chodzi? Czy on nie odbierze tego w ten sposób ze skoro ja już sie nie zwierzam to lepiej nie pytać i czy w ten sposób nie oddalimy sie od siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na razie usłyszałaś że juz się zdystansował,i to nie dlatego że przestałaś się zwierzać a przeciwnie :)...może przyszedł czas abyś teraz jemu poświęciła nieco swej uwagi..hmmm?-w ten sposob na pewno się nie oddalicie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00
masz racje Tym bardziej ze on ma tez sporo własnych problemów i do tego jest przemęczony a ja go dodatkowo pzytłaczam Tylko widzisz, zauwazyłam takie drobne gesty na moją niekorzysc z jego stronynp jak sie oparłam na jego ramieniu to sie lekko spłoszył, jak poprosiłam o chwile szczerej rozmowy to usłyszałam ze"przeciez cały czas rozmawiamy" wcesniej to nic nie zjadł beze mnie jak sie nie podzielił....ale twardo twierdzi ze nic sie nie zmieniło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00
czy jak bede bardziej dbała o niego a mniej skupiała sie na sobie to i on bedzie taki jak wczesniej?Bo juz nie wiem co mysleć, czy to ze był wobec mnie taki opiekuńczy to dlatego ze miałam trudny okres w zyciu czy zwyczajnie mnie polubił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00
kobieta jesteś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzko, faceta nigdy nie rozgryziesz. Taka jest prawda. Ja ze swoim przyjacielem pogodziłam się w czwartek wieczorem. Rozmawialiśmy razem na spacerze, w pewnym momencie puścił dziwną aluzję, po czym się zmył, a wczoraj robił wszystko, żebyśmy rozmawiali w większej grupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00
lidiena to troche podobna sytuacja bo ten mój może nie tyle mnie unika co jakby zaczął unikac mojej bliskości i nie wiem jak to odczytać, czy za bardzo go przytłoczyłam swoją rozpaczą po stracie kogoś bliskiego czy boi sie ze sie zaangażuje czy może dlatego ze widzi ze ja potrzebuje tej bliskośwci tym więcej im wiecej mi jej daje Jak myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że przede wszystkim to oni boją się zaangażowac, bo sami nie wiedzą, czego chcą. Mój przyjaciel najpierw za mną lata przez cały dzień, przeprasza, mówiąc, że nie może znieść tego, że się do niego nie odzywa. Po czym rozmawiamy normalnie, w pewnym momencie pada aluzja z jego strony, a on czmycha do domu, pozostawiając mnie z pytaniem, które spędza mi sen z powiek. No a teraz nie chce ze mną rozmawiać sam na sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00
no to i u mnie tak było Najpierw sie do mnie kleił usmiechał, pocieszał, jedną kanapke jadł ze mną na pół a na raz jakoś spoważniał, zrobił sie powściągliwy Ja sobie wyrzucam ze to te moje depresyjne nastroje tak go przytłoczyły ze moze nie wie jak ma sie przy mnie zchować ale kto wie moze to wcale nie to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiście ciągłe narzekanie ludzi może wykończyć, ale z drugiej strony facet pewnie się wystraszył zaangażowania i zaczął szukać drogi odwrotu. Jak się domyślam, Tobie zależało na nim nieco bardziej niż jak na koledze, prawda? Po prostu mógł to wyczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00
no zalezało i zalezy ale nie na tyle zeby z nim byc Odpowiada mi taki przyjacielski układ zebym mogła sie wyzalic wypłakac przytulić ale i powygłupiac pozartowac Dlatego mi zalezy zeby to sie nie popsuło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wolałabyś coś więcej, prawda? Gdybyś nie musiała ryzykować? Ja mam chyba podobną sytuację. Chciałabym z nim być, ale ponieważ mogę stracić przyjaźń, to coś mnie hamuje, żeby powiedzieć mu o tym wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmm
ludzie, ktorzy maja wiecznie zly, placzliwy humor po prostu odstraszają i tyle. mam znajomego, ktorego wspieralam, probowalam zrozumiec, pomoc rozmową..ale nci to nie dawalo. stwierdzilam, ze tak mu dobrze - ciagle uzalajac sie nad soba i zaczelam unikac kontaktu z nim. nie da sie, nie kochajac osoby, probowac wyciagnac ja z dolka, bo takie osoby to wampiry emocjonalne, ktore wysysaja i z ciebie dobra energie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00
lidiena---ja mu nigdy tego nie powiem Zresztą tak chyba mi dobrze , potrzebuje jego bliskości, lubie jak mnie dotyka jak sie o mnie troszczy jak czule patrze...ale seksu chyba bym nie chciala Więc lepiej niech tak zostanie, aby tylko sie nie popsulo... hmmmmmmmmmmmmmmmmm -- wiec uważasz ze ja sie zachowuje jak wampir emocjonalny?To komu mam sie wyżalić jak nie najlepszemu przyjacielowi? Potrzebuje jeszcze troche czasu ale staram sie naprawdę sie staram zeby sie pzbierac i być znow ilą sypatyczną osobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzko, ale Ty chyba cały czas mu nie marudzisz, prawda? Teraz masz taki okres po prostu. Przecież to normalne, że szukamy pocieszenia u przyjaciól. Może on już teraz wyczuł, że coś się kroi i dlatego zabiera nogi za pas albo sam czuje coś niesprecyzowanego. Faceci są trudni, tchórzliwi i niezdecydowani. A jeśli już nawet dojdą do tego, że im zależy, to i tak boją się zaangażowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka00
no przez ostatni miesiąc to przyznam sie szczerze ze ciagle mu marudzilam i do tego sie go czepialam ze mnie nie rozumie itp chociaz naprawde dużo dla mnie robil i płakałam przy nim i wogole ..ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×