Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nawiedzona i naiwna

Czy mozna nauczyc się odpowiedzialności po 30-ce?

Polecane posty

Gość nawiedzona i naiwna

Mam z poprzedniego związku 2 dzieci. Mój maz zmarł, więc dzieci nie mają tatusia nawet w weekendy. Teraz jestem w nowym związku prawie rok. Moje dzieci lubią mojego obecnego partnera bardzo, co już uważam za sukces, jednakże mogły by go pokochać tak sądzę, lecz on nie daje im od siebie za wiele. Ma z nimi dość dobry kontakt, ale jeśli chodzi już o takie konkretniejsze podejście do dzieci, to jest chyba słabo. Być może dlatego, że nigdy nie był w takim związku i nie ma swoich dzieci? Co mnie martwi, to to, że powiedział, że nigdy nie będzie w stanie ich tak naprawdę pokochać, bo nie są jego. Chciałabym , żeby ich kontakt się zacieśnił, ale on chyba nie wykazuje takich chęci, nie dostrzega takiej potrzeby. Ogólnie dzieci go niby trochę irytują, co nie przeszkadza mu snuć planów o swoim, własnym dziecku ze mną. Może ja za duzo od niego wymagam na razie? Może to przychodzi z czasem, taka miłość i akceptacja? Poza tym on zachowuje sie czasami dość nieodpowiedzialnie, bo mimo iż nie ma pracy, to trochę wybrzydza jeśli chodzi o podjęcie jakiegokolwiek zajęcia zarobkowego. Wydaje mi się, że po prostu on nie jest jeszcze przygotowany do roli głowy rodziny. Powiedzcie, czy to przychodzi z czasem, czy to jest po prostu kwestia własnych chęci i zaparcia? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odpowiem ci na pytanie ktore zadalas w temacie ale jesli chodzi o dzieci - szkoda ze nie chce sie przekonac do nich u mnie w rodzinie moja kuzynka wyszla za maz za faceta ktory mial dziecko z inna kobieta i odwiedza ich zawsze na ferie i na wakacje na poczatku wszystko ladnie ladne oczka a jak juz siepobrali i urodzila ich wspolne dziecko to jego dziecko poszlo w odstawke - gorsze traktowanie itp jej corka na pierwszym miejscu smutne bo czemu niby ten dzieciak jest winny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawiedzona i naiwna
Ale tu wszystkie dzieci były by moje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nie jego tylko jedno a co z twoimi z poprzedniego zwiazku?na boczny tor?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawiedzona i naiwna
no własnie... nie chciałabym do tego dopuścić nigdy w życiu. Dzieci muszą czuć, że są akceptowane ze wszystkimi swoimi wadami, tak jak my wszyscy. Muszą czuć, że mają w nas oparcie, cokolwiek by sie nie stało. Nie wiem jak on będzie reagował. Myślisz, że można jeszcze z tego cos wykrzesać pozytyqwnego? Że on załapie o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalnie nienormalna
moj facet ma 30 i pomiomo ze mam z nim dziecko nie dosrusl do odpowiedzialnosci:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawiedzona i naiwna
Ale co sie dzieje, jak sie to objawia, co z tym robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm Kiedyś już pisałem w podobnym temacie. bella252 ma rację. Część dzieci nie będzie jego a to potrafi popychać ludzi do okrutnych rzeczy. Jedno co to facet nie ukrywa tego. Mam kumpelę która ma dzieci z czterech związków. Pierwsze to szczeniacka wpadka. Pozostałe to planowe, ale nie wyobrażasz co się działo z poprzednimi kiedy pojawiało się dziecko "z mojej krwi". Żeby Cię nie straszyć napiszę tylko że musiała za każdym razem uciekać z dziećmi. Z przykrością napiszę żebyś była czujna. Choć w głębi serca życzę Ci byś kiedyś mogła się bez pamięci i rozsądku zatracić w miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedyne co powinno Cie martwic
to to wybrzydzanie na robote... jesli chodzi o dzieci jest to najzupelniej normalne! Gosc jest z Toba szczery. To nie sa jego dzieci. Ale on jak widac je w pelni akceptuje. Kocha ich matke (tak mniemam), wiec dzieci szanuje i lubi. A to wystarczy, zebyscie tworzyli szczesliwa rodzine ;) Milosc to nie wszystko :) Mysle, ze zachowal sie wlasnie bardzo odpowiedzialnie mowiac Ci to ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 570funtow miesiecznie
pokochac cudze dzieci, zwariowalals?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawiedzona i naiwna
Nie zwariowałam, bo nie wymagam tego od niego. Ja wiem, że to niemożliwe. Może są gdzieś na ziemi tacy ludzie, bo w końcu adopcja istnieje, ale ja wiem, że to bardzo trudne. Nie wymagam tego od niego, ale chciałabym, żeby skoro się dycyduje na związek ze mną, to akceptuje taki stan rzeczy jaki jest, to powinien stanąc na wyskokści zadania i powinien chociaż spróbować być dla nich ojcem, lub go zastąpić. One darzą go wielką sympatią, a to juz połowa sukcesu. To straszliwa odpowiedzialność, i ja podziwiam takich ludzi, którzy potrafią się odnaleźć w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawiedzona i naiwna
A poza tym myślę, że skoro sam twierdzi, że chciałby mieć swoje dzieci, to jakieś uczucia opiekuńcze mieć powinien, a przynajmniej ich zalążki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawiedzona i naiwna
Ja nie wiem jak faceci mają, ale skoro w pewnym wieku czują, że chcą sie ustabilizować, to chyba można też od nich czegoś wymagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze warto porozmawiac szczerze z nim o tym o twoich obawach lekach ja wam zycze jak najlepiej ale musisz pamietac ze bezpieczenstwo dzieci przede wszystkim, musza czuc ze sa kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawiedzona i naiwna
Kurde, to cieżkie jest :( Moż eto ja popełniam błąd, może źle oceniam sytuację? W sumie nie spotykamy sie bardzo długo i może trzeba mu troche więcej czasu na oswojenie sie z nową dla niego sytuacją? Nie chcę niczego przyspieszać, ale wiadomo, że dobro i bezpieczeństwo dzieci jest tu najważniejsze. A co do tej odpowiedzialności, bo chyba temat sie ukierunkował tylko w jedną stronę :), to myślę, że można sie nauczyć odpowiedzialności, nawet po 30-ce, tylko to zalezy oczywiście od osobnika, od wartości jakie wyniósł z domu i jakie mu wpoili rodzice itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama doszłaś do pewnego wniosk
Czy znasz jego rodziców? Wiesz jakie ma relacje z nimi? Powiem Ci tylko jedno, mój mąz ma 51 lat i ostatnio wywinął mi taki numer, że szkoda gadać. Jest wiecznym chłopcem. Myślę, że powinnaś przemyśleć czy to faktycznie ten facet, z którym chcesz być. Już Ci powiedział, że nie pokocha Twoich dzieci. Zgoda, kochać nie musi ale powinien robić wszystko by Twoje dzieci czuły się bezpiecznie, czuły się potrzebne... Poza tym. Napisałaś, że obecnie nie pracuje i zadna praca mu nie pasuje... mamy kryzys, ciężko teraz o pracę więc bierze się to co jest... chociażby na początek by nie być na czyimś utrzymaniu. W końcu to dorosły facet... Myślę, że nie powinnaś z nim być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karo29111
Jakbym czytała o swoim facecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawiedzona i naiwna
Ja tez tak uważam, że dorosłe osobniki rodzaju ludzkiego, obojętne czy mieszkają same, czy akurat tak ich los sie potoczył, że nie mają swojego lokum i muszą mieszkać kątem u rodziców jeszcze, to powinny płacić za swoje utzrymanie. Ciężko, żeby rodzice utrzymywali dzieci do końca życia, w szczególności dorosłe dzieci. On ma możliwość zarobkowania, bo akurat jedna jedyna robota by się dla niego znalazła, tylko jemu nie odpowiada, bo ... i tu ma swoje ale. Żaden wypas ta robota, ale zawsze coś. To mnie irytuje szczerze powiedziawszy, bo jak można coś zaplanować w takiej stuacji? No nie można. Rodzice powinni oboje stwać na wysokości zadania, żeby zapwenić rodzinie byt. Szczerze powiedziawszy, to zaczynam mieć co raz więcej wątpliwości, bo uczucia - uczuciami, ale szybko mozna spaść z obłoków na ziemię poprzez takie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawiedzona i naiwna
Prawdopodobieństwo, że ktoś sie ocknie w tym wieku jest niewielkie. Wydaje mi się, że osobniki takie troche cieplarniane, które miały zawsze wszystko "podane na tacy" mają właśnie taki problem, tzn. z nimi jest taki problem, że nie czuja za bardzo tej odpowiedzialności cywilnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawiedzona i naiwna2
tak, jestem Twoją wersją - mam identycznie Dwójka dziecii obcy mężczyzna snujący plany o dzieciach z nim sama nie wiem, co robić Błagam poradźcie coś nam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawiedzona i naiwna
Cześć 2 :) Napisz coś więcej o sobie i o tym Twoim menie. Jak z mieszkaniem, jak z pracą, jak z dziećmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę, że nie możesz od kogoś wymagać żeby pokochał twoje dzieci. Maja dobry kontakt z ojczymem to super. Po co to psuć naciskając na faceta,który myślę że i tak zrobił duży ukłon w twoją stronę akceptują związek z osobą którą ma już swoje życie w połowie zajęte dla kogoś innego. A ty wchodząc z nim w związek zamiast narzekać że jest nie odpowiedzialny powinnaś też wykazać jakieś zrozumienie dla jego osoby. Wybrzeża z pracą bo może ma powody. A z postu wynika że szukasz na niego haków żeby racja była po twojej stronie. IMHO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×