Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

gnusmas

POMOCy co robić??

Polecane posty

Teraz juz wiem ze to porażka. Jestem dwa lata po ślubie, mam pół roczne dzieciątko i jestem strasznie nie szczęsliwa!!!!!!!!Nie kocham go juz wręcz zaczynam nie nawidzieć. To wszystko jest dziwne. Niby wyglądamy na szczęsliwą rodzinke a tak naprawde jest między nami okropnie. Każdy mój dzień wygląda tak samo: On idzie na 8 do pracy( ja zajmuje się domem, dzieckiem i psem), On wróci koło 16 przywita się i idzie przed komputer(gra , internet...) ja musze lecieć z psem na spacer bo jemu sie nieche. Jak już wróce to jest tak jakby go nie było. Coś tam powie do mnie nawet na mnie nie patrząć(dodam że naprawde jestem atrakcyjną zgrabną ładną kobietą). No to ja nie mając juz co robić(wszystko wysprzątane, mąz mnie olewa) wychodze z domu z dzieckiem do rodziców. Wracam o ok 21. Kąpie dziecko. Usypiam i oglądamy z męzem film! No i seks czasami o ile to mozna nazwać seksem, Zwsze ta sama pozycja (na boku od tyłu) zero pieszczot niczego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Juz mam dość!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On to wszystko wie!!! Twierdzi że mnie kocha a acale sie nie stara tego zmienić!!! Jak mu zaczynam zwracac uwage na to czy na tamto to mi powie ze jestem pojeb*** albo coś w tym stylu!!! Nie szanuje mnie ale on twierdzi inaczej.. Nie wiem co mam robić, jest mi tak cięzko, nie chce o tym nikomu mówić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
no jak tak do Ciebie mówi to sorry ale ewidentnie Cie nie szanuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co mam robić, jest mi tak cięzko, nie chce o tym nikomu mówić no niestety ale musisz wiedziec, ze samo sie nic nie zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-jaj
on Cie olewa,to zrob tak samo...nie gotuj mu nie pierz,nie udzielaj swojego ciala w lozku i poczekaj na reakcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doo a-jaj
reakcja bedzie taka; Nie beda sie odyzwali, albo jedno drugiemu bedzie robilo na zlosci.To ze zacznie go olewac, nie bedzie sprzatala itd..niczego nie zmieni, musi z nim porozmawiac.Kiedy przychodzi dziecko na swiat, wszystko w zyciu malzenskim sie zmienia.Zona zmeczona, wiecznie zajeta dzieckiem, maz czasami staje sie obojetny i zachowuje sie wlasnie jak maz autorki.To trudny okres w zyci, dziecko to wiele radosci dla obojga i wiele zmartwien i trosk.Trzeba byc bardzo cierpliwym i wspierac sie wzajemnie w tym czasie kiedy dziecko jest malutkie.Trzeba duzo rozmawiac o problemach, co nas boli trapi inaczej malzenstwo sie rozpadnie, chociaz nadal moga zyc jako malzenstwo pod jednym dachem, jednak to bedzie tylko i wylacznie malzenstwo na papierze. Ja mialam prawie identyczna sytuacje, partner nie wspieral mnie nie chcial rozmawiac o problemach ktore przyszly wraz z dzieckiem, nie wytrzymalam tego i nasz zwiazek sie rozpadl. Musicie zaczac rozmawiac inaczej wasze malzenstwo bedzie pseudo malzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-jaj
alez on nie chce o tym wszystkim rozmawiac wiec nalezy mu dac powody ,zeby chcialo mu sie zaczac rozmawiac...w domu ma wszystko ,posprzatane,ugotowane,robi co chce,nie zajmuje sie dzieckiem...nalezy to zmienic,a jak jest madrym facetem,to moze mu zaswita,ze zona to nie tylko gosposia i opiekunka jego dziecka i ma inne potrzeby ...chodzi mi o to aby ona w koncu zwrocila jego uwage na swoje potrzeby...olewajac go to tylko jedna z metod-nie musi byc skuteczna,to fakt.ale moze warto sprobowac,skoro rozmawiac mu sie nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doo a-jaj
Oczywiscie, ze postawa jej meza jest tragiczna. Wiem to ona przezywa bo mialam bardzo podobna sytuacje, ale uwazam tez ze wychodzac do rodzicow ucieka od problemow.Powinna zostac w domu i przekonac meza zeby razem gdzies wyszli, wspolny spacer z dzieckiem przy okazji rozmowa. Jezeli on sie nie zmieni po jej prosbach, nie wiem czy sa szanse na poprawe. Z tym olewanie masz racje, ja tez tak zaczelam robic i wiesz jaki skutek to przynioslo??:)Chlew w domu, niczego nie mozna bylo znalesc on robil mi tez na zlosc, a jezeli chodzi o sex to pewnie znalazl zastepstwo(to moje domysly)Dlatego wiem z wlasnego doswiadczenia jak moze sie skonczyc takie olewania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale uwazam tez ze wychodzac do rodzicow ucieka od problemow dokladnie tak, olewanie niczego nie zalatwia, jedynie porozumienie, rozmowa, kompromisy, wspolny wyjazd, weekend bez dziecka - o ile mozna mowic o szansie na poprawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-jaj
skoro olewanie jak piszecie nic nie ma zmienic,to jak dla mnie jest to jawny sygnal,ze maz ma zone w d...a wtedy to mamy powazny problem...facet,ktory nie zainteresuje sie nagla zmiana sytuacji w swoim domu daje prosty dowod na to,ze zycie rodzinne ma gdzies-mozna go probowac nauczyc jak to powinno byc w kochajacej sie rodzinie,a jak nie interesuje go edukacja w tym kierunku,to ma kobieta spory problem,ktory bedzie tylko narastac z czasem....a moze postarac sie o jakiegos fikcyjnego adoratora,ktory by podzialal na tego wygodnisia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widac, ze jestes za rozwiazaniami w postaci roznej masci "gier" - nie popieram, to ma krotkie nogi moim zdaniem, rozmowa i jeszcze raz rozmowa, ewentualnie w krytycznym momencie, gdy wystepuje calkowity brak checi drugiej strony - postawienie ultimatum wczesniej sprobowalbym odwrocenie relacji na zasadzie - co twoim zdaniem mezu powinnismy poprawic w naszym malzenstwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-jaj
podejzewam,ze jemu raczej pasuje wszystko w tym zwiazku,wiec nie dziw sie ,ze proponuje jakies tam gierki..nie zawadzi sprobowac...dziewczyna zapewnie nie raz probowala naklonic go do szczerej rozmowy i spotkala sie z totalnym olewaniem..niektorzy faceci sa tak prosci jak obsluga cepa,wiec takie proste motody moga byc jak nie skuteczne,to chociaz moze zwroca uwage faceta,ze cos sie dzieje nie tak na gruncie rodzinnym...a moze mamy tu do czynienia z malo dojrzalym facetem i takie gierki,czy rozmowa niewiele tu dadza,ale warto sprobowas roznych metod aby cos sie zmienilo w tych relacjach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doo a-jaj
zawsze szczery - zgadza sie(rzadko zgadzam sie z Twoim zdaniem:P ) ale w tym wypadku zgodze sie:) Rozmowa, rozmowa, rozmowa...! Jezeli po Twoich probach nadal nie bedzie chcial rozmawiac, proste, stawiasz ultimatum, albo rybki albo akwarium. U mnie najpierw bylo olewanie, robilam tak jak pisala tutaj a-jaj, olewalam, gotowalam tylko dla dziecka, nie sprzatalam...to tylko na krotka mete pomoglo. Nie wiedzialam w jaki sposob nam pomoc, postanowilam napisac do niego list.Opisalam w nim wszystkie problemy, co mnie boli i co czuje.Postawilam ultimatum, albo postara sie zmienic albo koniec naszego zwiazku.Innego wyjscia nie bylo.Owszem po tym liscie zmienil sie, ale tylko na krotki czas.Jednak nie zaluje, sprobowalam bo chcialam ratowac nasz zwiazek, nie udalo sie,ale uwazam ze zawsze warto probowac.Szczegolnie kiedy jestesmy rodzicami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż ma 28 lat, ja 21. Rozmowa nic nie daje, on nie widzi problemu-owszem denerwuje go że prosze go o to czy o tamto. Często proponuję wyjście(PRAWIE CODZIENNIE) ale on ciągle twierdzi ze zmęczony. W weekendy ma wolne to twierdzi że chce odpocząć. Sam mi mówi zebym sobie poszła do mamy... no to sory!!!!!!!!!! dziś miałam badanie gastroskopie(dlatego nie uczestniczyłam w rozmowie) jak wróciłam spytał jak było. Jak chciałam mu cos pokazac w internecie co mi jest to powiedział ze teraz nie ma czasu bo GRA i nie moze zejść... To nie jest tak jak wam sie wsyztskim wydaje. On mnie olewa a mówi ze mnie kocha, ja niewiem o co chodzi. Wszystko wskazuje na to ze mu nie zalezy ale jak mówie ze chce odejść ze bedzie miał spokój to mówi ze sobie zartuje(wykorzytuje mnie!! ) ja wiem, ale cięzko mi jest odejść.JESTEŚMY JUZ RODZINą!!! wiem że zasługuje na kogoś lepszego , poniewaz jestem dobrą osobą. Aha i kiedys taki nie był!!! Zaczeło się pieprzyć jak byłam na początku w ciązu, dlatego to nie wina dziecka! Bo mimo wszystko ja mam siłe na wiele przyjemności tylko on JEST WIECZNIE ZMĘCZONY!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doo a-jaj
W takim razie masz trzy opcje: 1. Zyjesz z nim dalej, ale jestes nieszczesliwa. 2.Stawiasz ultiumatum i dajesz mu czas na zmiane. 3.Odchodzisz i ukladasz zycie od nowa. Ps.Moze jest uzalezniony od gier internetowych??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nusmas
Może jest uzależniony??? Niewiem. Dziś już gra 10 godzin(teraz się kąpi) cały weekend grał od 10 rano do późna wnocy(z krótkimi przerwami). Niewiem co robić. Chciałabym z nim być bo wkóńcu kiedyś było super!!! Licze na zmiane. Dziś mi powiedział ze na wiosne będzie lepiej, ze bedzie więcej perspektyw...ale czy mnie nie zwodzi... Niewiem czy on ze mną gra, czy on tego nie widzi ze ejstem niesczśliwa, ze wszystko psuje... Jak mu to mówie to mi odpowiada viceversem... Ale gdyby tylko skończył grać było by owiele lepiej....chociaż teraz niewiem????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×