Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mamusia35

Uciążliwi sąsiedzi

Polecane posty

Gość Mamusia35

Mieszkam w domku dwurodzinnym.Zajmujemy parter,górę sąsiedzi. Cały parter,klatka schodowa i piwnica podłączone są pod mój licznik. Włącznik jest wspólny.15 letnia córka sąsiadów mimo próśb nie wyłącza światła,jej rodzice zresztą tak samo. Nieraz wraca maż nad ranem z pracy a światło na korytarzu czy w piwnicy nie wyłączone. Prosze poradzcie co robic. Czy są jakieś włączniki,które my tylko będziemy miec..Niewiem na pilota czy coś? Wcześniej mieszkaliśmy w innym mieście,pierwszy raz spotykamy się z tak konfliktowymi ludzmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusia35
Zrobię odlicznik ale rachunek nadal na nas będzie przychodził? To wątpie by zapłacili.Nie przeszkadza nam że jak idą zapalą swiatło,tylko że nie zgaszą już..A 15 letnia lalunia stoi godzinami na klatce obściskując sie z chłopakiem,ale niestety ktoś za prąd płacic musi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W normalnych blokach, wieżowcach na klatkach często są włączniki które po pewnym czasie (3min) same się wyłączają. Może takie coś zainstaluj? Pewnie nie jest to wielce skomplikowane ani drogie a może zdać egzamin!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak prawdę móiąc to współczuję Ci bo sama doskonale wiem co to znaczy mieć za sąsiadów upierdliwych ludzi, z którymi nie da się dogadać często w najprostszych sprawach. Ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusia35
Jak się wprowadziliśmy myśleliśmy że będzie inaczej...od początku byłi jacyś dziwni,ciągle im coś przeszkadza.Kiedyś mó mąz był w kotłowni( w piecu wygasło ok 5 rano on był ok 8) sypał miał,sąsiadka z góry schodzi on do niej z uśmiechem na twarzy"dzieńdobry" a ona "TO NIE JEST ŚMIESZNE WCALE! KOPCI MI SIĘ W DOMU! SZYBY MAM CAŁE ZAPAROWANE!" ...tak a w piecu wtedy nie było napalone..,nie włączam głośno muzyki bo mam małego synka,raz mąz zabrał synka w nioedziele na spacer żebym mogła odpoczą.Włączyłam trochę głośniej muzyke w niedziele o godzinie 13...o13.10 sąsiedzi w drzwi waliłi...że im muzyka przeszkadza i mam ściszyc..powiedziałam pare słów a ona w drzwi mi kopneła...szok .To jest tylko pare przykładów.Non stop coś im się nie podoba.A sami u góry wiecznie meble chyba przesuwają,trzaskają drzwiami.Czasem żaluję że się tu przeprowadziliśmy...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusia35
Wcześniej mieszkaliśmy w bloku i sąsiadów miałam super:-) a teraz domek 2rodzinny i co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przerób instalację elektryczną i zapalaj na klatce i w piwnicy wtedy kiedy Tobie jest to potrzebne,ze swojego mieszkania.Włączniki czasowe mają tę wadę,że można je zablokować i wtedy są tak samo bezużyteczne jak zwykłe.U siebie zamontuj taki wyłącznik,Wy wyjdziecie a światlo po chwili zgaśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ARA196
A co masz zapisane w akcie notarialnym? Jeśli jesteście współwłaścicielami piwnicy, klatki i parteru to utrzymanie czyli opłaty za prąd ale również sprzątanie należą do współwłaścicieli. Najlepiej założyć licznilk oddzielnie dla tych pomieszczeń i rozliczać się wspólnie. Nie sądzę, żeby umowa notarialna była spisana tak mało konkretnie, żeby dokładnie nie precyzowała własności poszczególnych części domu. Jeżeli natomiast to Wy jesteście właścicielami piwnicy to zamknijcie swoje a sąsiadom poradżcie, żeby sobie ogrzewanie elektryczne założyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusia35
Jesteśmy współwłaścicielami piwnicy,klatki. O tym że tylko ja sprzątam klatke to już nie wspomne.Mamy swoją piwnicę oni swoją. W operacie szacunkowym mamy zaznaczone dokładnie która jest nasza i jaki metraż.Tak szczerze to wątpie by dokładali się,to są naprawdę dziwaczni ludzie,od początku traktowali nas jak intruzów...Nie dziwie się już czemu poprzedni właściciele się wyprowadzili..Niedawno dowiedziałam się od sąsiadów obok że nie wytrzymali z nimi.Wieczne wojny o wszystko były.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba było domek jednorodzinn
kupić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusia35
Lepiej smarkaczu się nie wypowiadaj,niestety pełno na kafeterii takich "typków"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusiu35 nie wydajesz się
zbyt miła:O to i sasiedzi Cię nie lubią :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KasiuniaSS
Jeżeli nie potrafisz się wypowiadac na dany temat to lepiej nie pisz wcale...nie potrzeba na kafeterii ludzi którzy nie maja nic do powiedzenie,a w głowie pustka. Mamusiu35- też miałam takich sąsiadów,niestety nie zmienią się wiem z doświadczenia zrób odlicznik tak będzie najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idź się lepiej ucz...
jak nie masz co robic. Jak nie masz nic mądrego to powiedzenia to się nie wypowiadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama siądź do nauki mamusiu
KULTURY się naucz, chamko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I UWAŻAJ na wszystko
Moja mama tak kiedyś mieszkała we wspólnym domku to raz ją współmieszkańcy napadli w ciemnym korytarzu poobtłukiwali i oblali jakimś świństwem. Ona była zszokowana. Poszła się przebrać i wyszła do pracy do której właśnie wychodziła, gdy ja napadli. Niestety zlekcewazyła to wydarzenie i nie poszła na milicję, ani nie zrobiła obdukcji. :-O A za jakis czas przyszło do niej wezwanie na milicję w sprawie pobicia przez nią sasiadów. :-( Sad czy też kolegium zasądziło jej grzywnę :-( Zrezygnowała z odwoływania. Za jakis czas udało jej się stamtad wyprowadzić. Ci ludzie chcieli zawładnąć całym domkiem i im się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarekL.
Dziecko siądz lepiej do nauki ,zacznij się uczyc kultury.To właśnie przykład dziecka takich ludzi z którymi mieszkasz. Dzieci bez jakiejkolwiek kultury,nie potrafiące normalnie myślec. Niestety Mamusiu teraz takich ludzi jak Twoi sasiedzi jest wszędzie pełno,nie należy się nimi przejmowac dopuki kogos nie skrzywdzą,dobrze że masz mocny charakter inaczej szybko by Cię wykonczyli psychicznie. Wiem z doświadczenia że z takimi ludzmi nigdy nie dojdzie się do porozumienia,muszę się przyznac że miałem taką osobę nawet w rodzinie. TO JEST TWÓJ DOM TAK SAMO JAK I ICH I NIE POZWÓL NIM ZAWŁADNĄC.Zrób odlicznik,albo coś takiego jak jest na klatkach w blokach i żyj swoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusia35
Proszę o pomoc! sąsiedzi są coraz gorsi,niewiem co robic,smarkula z góry od rana trzaska drzwiami,specjalnie idąc po schodach tupie nogami,u góry słychac jak na złośc rzucają taboretami.Mogę zapomniec by choc TROSZKĘ zgłosic muzykę w normalnych godzinach,BO OD RAZU AFERA.Dodam jeszcze że te trzaskania itd budzą mojego 1,5 rocznego synka.Mamy niepełnosprawne dziecko, które często budzi się z płaczem po takich ekscesach. Powiem krótko choc jesteśmy właścicielami połowy domu ,partetu nie możemy NIC.O wyprawieniu urodzin itd mogę zapomniec.PORADZCIE ZO ZROBIC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KasiuniaSS
:-( z takimi nie wygrasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lklsdjc
Jak jest glosno to dzwon na policje i tyle, nie czaj sie i nie daj sobie wejsc na glowe. Trzaskaj drzwiami, rzucaj stolkami a najlepiej szukaj innego miejsca. Mozesz zaplacic dzieciarni z podworka za jakies maly syf przed ich drzwiami - psie kupy czy cos w tym rodzaju, najlepiej wtedy kiedy nie ma was w domu, zeby nie bylo na was. Gwarantuje, ze to skuteczne. Jesli nie, to moi rodzice tez mieli takich sasiadow. Moze to nie do konca zgodne z prawe co zrobili, ale zaplacili takim dwom z podworka, ktorzy przyszli do nich i powiedzili im, ze sasiedzi wynajeli ochroniarzy i jak jeszcze beda problemy to oni podejma odpowiednie kroki. Panowie byli wrostu ok. 2 m i solidnie zbudowani, moja mama mowial, ze o malo zawalu nie dostala jak do nich podchodzila kiedy siedzili na murku. Ale okazali sie w porzadku i za 400 stowki poszli do sasiadow i za skrzynke piwa krecili sie pod blokiem w godzinach wracania z pracy sasiadow. Wystarczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lklsdjc
Dodam, ze mama zaplacilo duzo ale byla zdesperowana. Pewnie za mniej by poszli. Ale podobno bylo warto bo sasiedzi nawet klaniac sie zaczeli, dzien dobry mowic i przestali halasowac i na wszystko narzekac. Pozniej jeszcze podobno probowali jakies awantury wszczynac ale mama niby przypadkiem wspomniala, ze ochroniarze wracaja z urlopu i ... znowu sie pokresili jeszcze przez tydzien i naprawde teraz jest spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
straszna sytuacja. my mielismy podobnie my mieszkalismy na gorze a sasiedzi na dole.grozili na ze nas wywioza w workach do lasu itp. ale zaczne od poczatku.tez mielismy psyhicznych sasiadow i to w doslownym tego slowa znaczeniu.oboje mieli zolte papiery i wielokrotnie w przeszlosci byli w szpitalu psychiatrycznym.ale o tym dowiedzielismy sie znacznie pozniej,bo sasiedzi z posesji obok nie chcieli nic mowic.mieli dwoje doroslych dzieci i glupkowatego psa.dom nabylismy bez ogrzewania,bez instalacji gazowej.byla woda i prad z czego prad byl na osobnych licznikach(chociaz tyle).ale od poczatku udezylismy do wodociagow o zainstalowanie nowej lini wodociagowej na gore z osobnym licznikiem.sasiedzi sie musieli zgodzic na pismie.istne wariactwo.niby polowa domu twoja ale jezeli sasiad sie nie zgodzi to nic nie mozesz w domu zrobic. na szczescie zgode podpisali.ale potem zaczela sie nasza gehenna.sasiedzi zaczeli nam zamykac wode(bo zawor odcinajacy byl w ich piwnicy do ktorej nie mielismy dostepu). wiec my z zazaleniem do wodociagow ze sasiedzi robia nam na zlosc.wiec wodociagi przyjechaly i przykrecili metalowa skrzynie na licznik i wszelkie zawory.skrzynka byla na kludke i tylko pan ktory odczytywal wode mial do niej klucz no i my.tak rozwiazalismy ten problem.to potem sasiedzi ubzdurali sobie ze wode ciagniemy na ich licznik z komina:)wzywali policja nocami i dniami.mielismy nadzor budowlany w domu dwukrotnie.potem sasiad zaskarzyl nas do sadu ze kibelek sobie zrobilismy w starej spizarni i nasze gowna leca im po scianie w pokoju (fakt przerobilismy ja na ubikacje bo byla przy lazience ale kanalize podpielismy do starego istniejacego pionu).nic nie wskurali.potem problemy z gazownia,bo niby kradniemy gaz na ich licznik z glownego ujecia przed domem(liczniki byly o wiele dalej bo zainstalowane we wspolnym korytarzu). i to jeszcze kradlismy ten gaz napelniajac nim butelki i tak nosilismy go do domu.smieszne nie!!!ale powiem wam ze nie bylo nam wtedy do smiechu.potem doniesienie do sadu ze nie chcemy z nimi gadac.zgloszenie na policje ze nie chcemy wezwac wozu do szamba,bo sasiadce sie zlew zapchal a ona nie moze na swieta bigosu ugotowc bo sie boi zapchanego zlewu???? o co chodzilo to do dzis nie wiemy i dzielnicowy tez nie. bylo jeszcze wiele takich kwiatkow.teraz sie z tego smiejemy.tez mielismy wspolne ogrzewanie ale to juz bardziej hardcorowa historia.suma sumarum pozbylismy sie sasiadow ich wlasna bronia i spokojem.a ze byli ubodzy nie dali rady wydolic finansowo na utrzymanie domu i sfiksowali.na przemian ladowali w psychiatryku,az w koncu zdecydowaki sie sprzedac swoja czesc.zaluje ze nie mielismy pieniedzy na kupno drugiej czesci.mamy nowych sasiadow.niby normalnych ale ....tez sa problemy.chocby z remontami domu do ktorych nie chca sie dokladac, z tym ze puszczaja psa na ogrod i niszczy on nam ozdobne krzewy.ale wiem jedno juz niedlugo mam zamiar sprzedac dom,wziac kredyt niewielki i kupic dom maly ale tylko dla siebie. bo jak to moja mama mowi NA SPOLKI SRALY JASKOLKI i to swieta prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i jeszce poradze tobie tak. jesli wiesz na 100% ze sasiedzi nigdy sie nie wyprowadza to sama sprzedaj swoja czesc i znajdz cos innego. twoje i twojej rodziny zdrowie psychiczne i fizyczne jest najwazniesze.szkoda zdrowia i nerwow dla takich swirow.a nie chce cie martwic, ale z czasem bedzie tylko gorzej.widac normalni nie sa to i tez juz nie znormalnieja.nie ludz sie tymczasem tzymaj sie. spokoju zycze p.s. pojdz do tej elektrowni i dowiedz sie jakie masz mozliwosci.bo na pewno sa trzeba byc upartym i drazyc,drazyc,drazyc......sprawe. moglabym ci pomoc ale musialabym znac wiele szczegolow.co masz zawarte w akcie notarialnym, jaki jest podzial domu(na pismie, czy tylko umownie na tzw.gebe jak to bylko w moim przypadku).jest wiele niuansow typu przynaleznosc do czegos przez zasiedzenie itd. prawo w przypadku wspolwlasnosci jest strasznie porabane i nieuczciwe dla normalnych ludzi. ale nie jestes na staconej pozycji bo wiele mozesz osiagnac na drodze sadowej.niestety jest to kosztowne i ciagnac sie moze latami.ale mozna zmusic sasiadow do polozenia nowej instalacji elektrycznej z rozdzielnoscia licznikow i do tego koszty podzielicie po polowie.ale musisz isc do odpowiedniej instytucji jak elektrownia i tam popytac o mozliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mitula
Świetny pomysł z tymi niby ochroniarzami! Wcale to nie muszą być typy spod ciemnej gwiazdy. Kiedyś widziałam z pewnej odległości syna z 2 kolegami. Wszyscy o wzroście prawie 2 metry, waga od 90 do 130 kg, jeden był w dresie, inny miał kaptur. Gdybym nie wiedziała kto to, z pewnością nie chciałabym takich spotkać, nawet w dzień. A to tacy dobrze ułożeni chłopcy! Może masz wśród znajomych takich dobrze zbudowanych młodzieńców, mogących wcielić się w rolę oprychów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusia35
Niestety nikogo takiego nie znam...dopiero kupiliśmy ten dom,wzieliśmy kredyt i pewnie będziemy tu mieszkac forever... Żal mi synkaże bedzie musiał się wśród takich ludzi wychowywac. U nas jest tak oni moga wszystko a my nic. O wspólnym remoncie wogłoe nie ma mowy. O nic nie dbają.Szkoda słów. Od początku traktują nas nie jak właścicieli połowy tylko jak szkodników... Jesteśmy właścicielami lokalu położonego na parterze a oni na górze,na szczęście każdy ma swój ogródek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusia35
Macie jakieś sposoby na sąsiadów? Córka sasiadów zaprosiła koleżanki i biegały waląc po schodach,kopią po ścianach,na złosc w nocy właczyla światło w piwnicy(mam "judasza") widzialam,ale nie byłam pewna co robi teraz wiem,nie zamykalam na dzien teraz musze,odkręciła drzwiczki od pieca...u góry słychac jakby rzucanie taboretami,ciągłe trzaskanie drzwiami.Dopiero się wprowadzilismy,zrobilismy remont,na pewno się nie wyprowadzimy...nie w najbliższym czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusia35
nie zamykalam na dzien kotłowni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tylko pytam Cię
Ale co za głupiec sam z własnej woli kupuje częśc domu na współwłasność??? Nie ma nic gorszego nic współwłasność! :-O Na dodatek ze wspolnymi częściami budynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×