Ten człowiek potrzebuje pomocy

Mam 31 lat, wyższe wykształcenie, matematyk. Ale mam jedną wadę, mianowicie śmierdzę. I to nie tak, jak Stefcio Swiąteczny, który śmierdzi czym chce i kiedy chce. Ja po prostu stale śmierdzę jakby mnie wysmarowano zjełczałym gęsiwem: Śmierdzę mimowolnie, ponieważ choruję od urodzenia na dosyć rzadką przypadłość, która przejawia się właśnie tym smrodem. I jest to nieuleczalne . Pracowałem kiedyś w szkole jako nauczyciel ale byłem tak tyrany przez uczniów, że dostałem nerwicy i odszedłem. Teraz pracuję w archiwum pewnej firmy i siedzę cały dzień w zatęchłej piwnicy z dala od reszty pracowników . Można mnie opierdolić o byle co żeby odreagować stres albo sponiewierać a ja tylko stulę uszy i nie zaprotestuję. Od tego archiwum zmizerniałem, pokurczyłem się, teraz jestem tylko cieniem człowieka, który cichcem przekrada się korytarzami, zawsze drugą stroną. Jeszcze nigdy nie podupczyłem i muszę ostro targać napleta od czego jestem strasznie blady i mam podgrążone oczy onanisty. A żołądź mam już w strzępach. Ja to dopiero przegrałem życie! I morał jest taki: zanim powiesz że przegrałeś życie pomyśl sobie, że inni mają gorzej. [mam nadzieje ze autor sie nie obrazi za skopiowanie, ale to trzeba upowszechniać ]

ja mam dwie czarne plomby, jestem po hufcach pracy (ochotniczych sic!) i mam najnizszy status poleczny a laseczke z baru wyciagne zawsze na jej chawire i placi za taxe bo mam 10 zl/h i w soboty wszystkie robie po 6 godzin. na rarytasy i luxusy trza se samemu zapracowac mimo zfalsowanego modusa operandi i scigany przez mafie krawaciarzy hebefrenicznych z tresowanymi kritersami i toxic avendżerem nie jestem zerem i laptopa rozwalilem na glowie Sajmona Mola ;((((((((((