moj chlopak mnie wyzywa

mam to samo;( opowiem wam sytuacje która spotkała mnie wczoraj. Umówiłam się z nim ze pójdziemy razem do kościoła,powiedział ze jak zdarzy to będzie na miejscu . potem napisał mi ze nie zdarzy wiec poszłam sama po czym zobaczyłam go potem w kościele był wkurzony jak osa, pytam się go w kościele o co chodzi a on do mnie s********j(zęby w kościele takie rzeczy )po kościele każde pojechało w swoją stronę. wieczorem spotkałam sie z moimi koleżankami i kolegami i przyjechał on z kolega i dwoma koleżankami oczywiście ja ich znam wiec bez problemu. moi znajomi poszli do kumpla do domu a ja zostałam z nimi, a on przy nich do mnie ze ile biorę od nich , czy z gumą czy bez lubię , żebym poszła z nim w krzaki to umorzy mi dług( bo jestem mu winna parę groszy) ze nie wiedział ze ja lobie jak mnie 8 ***** itp. a to wszystko przez to ze nie poczekałam na niego przed kosciolem. jak moglam czekac skoro napisal mi ze nie zdarzy, ale on uwaza inaczej,mowil tak do mnie przy swoich znajomych i oni tak dziwnie sie patrzyli i nawet nie przeprosił nie wiem tez co robić, on jest strasznie nerwowy denerwwuje sie za gupią ryse na telefonie mało kogo nie zabije jak cos nie tak jest . iedys taki nie byl i nie wiem co sie stało ze sie tak zmienił:(

to fajnego masz faceta nie ma co.. sory ale dla mnie koleś jest skończony. Ja swojego po takiej "akcji" olałam. Nie będę czekać aż przejdzie do rękoczynów.

jestem z chłopakiem juz prawie 2 lata i on traktuje mnie niekiedystrasznie... wyzywa od suk szmat... niemoge chodzic w spódniczkach bo wtedy jestem d***** ani nie moge sie malować... ostatnio bysliśmy na weselu i byłam pomalowana przy wszystkich wykrzyczał mi ze jestemj*****m szonem...ze sie puszczam ze kazdemuloda bede robiła... a potem przepraszałnakolanach...

mam identyczną sytuację i sama nie wiem co robic, po pol roku nie bylismy ze soba, wracalismy i znowu to samo, nie mowie ze jestem swieta, bo tez mu potrafie pare słow powiedziec i w gebe dac, ale gość jest psycholem do tego dochodzi alkohol. mieszkamy u mnie w domu a on na dzien dobry ty szmato, d****** kur.******.no ZA NIC. na nikogo spojrzec nie moge, bo ze juz szukam c,.h..u..ja do d**y. kilka razy go wywallam z domu, ale wszystko odwraca ze to moja wina. WYZYWA MNIE A POZNIEJ SIE DZIWI ZE GO WYWALALM Z DOMU ALBO ZE W GEBE MU DAM

Jestem z chlopakiem ponad dwa lata. Na poczatku bylo wszystko fajnie po jakimś roku zaczęły sie kłótnie byle o co wyzywa mnie od kurw łajz i suk nie mogę nigdzie wyjść sama bo go niby odrazu zdradzam a jak już wyjde to musze do niego dzwonic ja jestem już tym wykończona błagam pomóżcie mi nie wiem co mam robić :(

22.19 to dlaczego dalej z nim jesteś? Aaa no tak, Ty go tak kooochasz (nie ważne, że on Ciebie nie) :D. Godności za grosz nie masz, nie szanujesz się więc zawsze będziesz traktowana przez niego jak szmate. Co za idiotka

Przykro mi, ale jesteście po prostu głupie. Jeśli jesteście z kimś, kto was tak traktuje, to widocznie a nic innego nie zasługujecie. Tylko dzieci sobie z tymi misiami nie róbcie, bo szkoda żeby żyły w patologii.

"od paru lat chodze z chlopakiem ,nasza milosc jest potezna." - to widać, słychać i czuć :D dla takiej "miłości warto przyjmować na klatę wszelkie wyzwiska i inne niedogodności. w końcu dewiacje też można uznać za miłość, jeśli się tylko tego chce. ufff, co za patologia, :P

Koleś wyzywa ją od szmat, suk i mówi, żeby dała d**y kolegom to anuluje jej dług, a ta idiotka siedzi i słucha :D Takie dzidy powinno się sterylizować.

Nie pozwalaj sobie na takie traktowanie. Zaczyna się od wyzwisk, a skończy na biciu.

Witam.Moj chłopak też mnie wyzywa od najgorszych zawsze po pijaku dwa razy mnie uderzył teraz jest na wyjeździe i znowu to samo że jestem gruba i wogule A waze 65kg.Co robić.

1 godzinę temu, Gość Nieszczęśliwa napisał:

Witam.Moj chłopak też mnie wyzywa od najgorszych zawsze po pijaku dwa razy mnie uderzył teraz jest na wyjeździe i znowu to samo że jestem gruba i wogule A waze 65kg.Co robić.

Kopnąć w doope i iść  własną drogą.Dziewczyny czy wy naprawdę takie głupie jesteście?normalnie nie wierzę  co tu czytam.