Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zdołowana21latka

Mam 21 lat i zero ochoty do życia

Polecane posty

Gość Zdołowana21latka

Chyba wpadłam w jakiś dół. Nic mi sie nie chce, jak wracam z uczelni to najchętnej tylko bym spała. Nie mam nikogo bliskiego z kim mogłabym pogadac o swoich problemach. Nigdy nie miałam chłopaka i chyba nie bede go miala. Masakra ja sie męcze ze swoim życiem... Nie mam jakiejś nadzieji na lepszą przyszłośc. Idzie wiosna powinnam cieszyc sie zyciem, a ja sie tylko użalam nad sobą. Mam straszny problem z zabieraniem głosu w towarzystwie, nie wiem co sie ze mna dzieje ale pamietam czasy kiedy bylam normalna wesołą dziewczyną, a teraz to po prostu brak mi słow.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdołowana21latka
nikt sie nie wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debra ra
wiesz mnie tez dopadaja takie chwile... za kilka tygodni bede miala tyle lat co Ty, tez od zawsze sama.... ale sa dni gorsze i lepsze... dzis mam ten lepszy i Ty tez sie takich doczekasz ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debra ra
a jesli chodzi o studias to masakra... najgorsze jest poczucie ze to co robie nie ma sensu... i tak mi sie nie chce... :P 21 lat - wiek kiedy powinnysmy tryskac energia... a tu takie cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdołowana21latka
Jest dokladnie tak jak mowisz. Nie wiem własciwie co ja robie na tym kierunku, chyba znalazłam sie tu dlatego ze nie wiedziałam co tak naprawde chcialabym w zyciu robic, a kierunek na jakim jestem wydaje mi sie przyszlosciowy, tylko ja nie mam zadnej motywacji do nauki :/ Boje sie ze uciekaja mi te najlepsze lata, cała młodosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debra ra
widzisz to przynajmniej tyler... moj kierunek jest mega nieporzyszlosciowy... :/ juz teraz bedac na drugim roku boje sie ze wyladuje pod mostem heh.... a to poczucie ze mmlodosc przepada.... ucieka gdzies przez palce a ja stoje jakby z boku i nic nie robie zeby ja zatrzymac... te pierwsze, niesmiale i szczeniackie milosci.. to juz bylo, a raczej tego nie bylo no i juz niestety nie bedzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jowitkaaa5
myśle że powinnas uwierzyć w siebie:) Też mam problemy do zabierania glosu w towarzystwie dlatego ze jestem niesmiala boje sie wysmiania...to jest najgorsze>bo w naszym swiecie ludzie śmiali szybciej znajduja prace>ja pracuje nad tym choc bardzo mi trudno...ale staram sie:) Głowa do góry.Wieze w Ciebie.Wiesz co pomoże Ci idz sobie do fryzjera , na zakupy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jowitkaaa5
nie możesz się non stop użalać nad sobą bo będzie coraz gorzej wiem to po sobie.pracuj małymi kroczkami...ciesz sie nawet z malego sukcesu.Nie przejmuj sie opiniami ludzi.Miej swoje zdanie chocby w głebi duszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatatatata321321
mam to samo.też 21 lat, też zero chęci do wszystkiego.też tak stoje z boku i się przyglądam wszystkiemu a kiedyś taka nie byłam.dziewczyny i co my z tym zrobimy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debra ra
no wlasnie... co my z tym zrobimy... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyna M
mam tez tak jak Wy. tylko że jeszcze 20 lat. ale pod resztą mogę się podpisac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kancik*
tez mam momentami dola... chyba kazdy czlowiek ma gorsze dni, tylko niektorzy sie z tm dobrze kamufluja... jabylam niesmiala, nie potrafilam z nikim rozmawiac, a jesli juz sprobowalam to jezyk mi sie platal albo palnelam jakas glupote:O masakra, tak zsi estresowalam... ale mialam najllpeszego kumpla, z ktorym bylo inaczej, znalismy sie od dziecinstwa i z nim ni bylo zadnej blokady..... teraz on niestety jest daleko bo jestem na studich w innym miescie... paczatku zaczelma brnac w to samo:O ale sie opamietalam sie:D wzielam sie za siebie, troszke schudlam ( chociaz gruba ni bylam, zaczelam uprawiac sport, zeby wyladowac negatywne emocje;) ) zaczelam sie lepiej ubierac( w LO moj ubior zostawie bez komenta:O zmienilam fryzurke(wczesniej jako szara myszka chodzilam jedynie w kucyku:O ) i w sumie nei zaczelam szukac znajmomych na sile, stalam sie odwarzniejsza, juz sie tak nei przejmowalam, bylam bardziej soba niz ta zafukana myszka z liceum!!! mam znajomych pozannaych na studiach.... a co najwazneijsze poznalam faceta:) jestesmy razem od 2 lat....:) dziewczyny,nei pisze tego zeby sie chwalic, wystarczy zmienic troche podejscie do zycia.... troszke otworzyc sie na ludzi:) nie ukrywam ze i do mnie przychodza zle dni, owszem przychodza, przychodza problemy i zle dni, ze nic sie nie chce, ale warto wlaczyc z tym, walczyc o wlasne szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kancik*
a co studiujesz autorko?? mnie moje sstudia doprowadzaja momentami do szewskiej pasji:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny tez tak mam
ale u mnie to wzielo sie z tego ze z dnia na dzien zostawil mnie chlopak,zdradzal,oszukiwal itd...w dodatku studiuje w innym kraju i czuje sie jakas samotna(mieszkam z siostra).minelo juz pare miesiecy a mnie sie dalej trzyma,czuje sie beznadziejnie,nie chce mi sie wstawac rano,wszystko jest takie bure.przytylam jakies 5kg,czuje sie jak kulka.znalazlam sobie prace na weekendy zeby byc wsrod ludzi,odprezyc sie,pogadac,odciac sie od tych mysli-praca w pubie wiec raczej wesolo:) no zobaczymy jak to bedzie.jestem na siebie zla ze sobie z tym nie radze.to juz chyba depresja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikroknażka
po prostu potrzebne wam jest porządne rżnięcie...od tego humor się poprawia i wraca ochota do zycia:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczescliwa lala
ja za 2 miesiace skoncze 23lata i tez tak mam:( mam dobra prace,robie mgr ale nie chce mi sie bo ten kierunek mi nie pasuje wiec robie to na sile....brak faceta no i humor do dupy jak u was!!I reszta tez:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdołowana21latka
Myslalam ze jestem sama z takimi problemami ale widze ze jest nas wiecej. Dziewczyny musimy cos ze soba zrobic! Ja mam dosc takiego zycia. Nie chce ciagle siedziec w domu i zastanawiac sie po co sie urodzilam. Studiuje logistyke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwa lala
a ja ekonomie.umowilam sie do psychologa bo depreche mam:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamal
hej, ja tez w podobej sytuacji, 21 lat, 2 rok studiow i dol. od zawsze sama, czuje sie gorsza od innych, nie potrafie normalnie mowic-ciagle sie zacinam, brakuje mi slow, jezyk sie placze itp.-cigale nad soba pracuje, ale nie ma rezultatow, zawsze wracam do pkt wyjscia, ciagle to cholerne uczucie, ze jestem gorsza, mniej ciekawa. nie chce tego. teraz od 2 dni mam jakiegos dola, czuje sie glupsza od innych. i co najwazniejsze nie potrafie byc soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdołowana21latka
Jamal doskonale Cie rozumiem, dosłownie jak przeczytałam to co napisalas to mialam wrazenie ze czytam swoja wypowiedz. ja mam tak ze jak zaczynam probowac walczyc ze swoimi problemami to wtedy wszystko jeszcze bardziej mnie przytłacza:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamal
ja tez jak czytalam Ciebie, to mialam wrazneie, jakbym czytala siebie:) skad jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Któregoś dnia
Hej ;) Wpisałem w google: \"Mam 21 lat i nie chce mi się nic\" i znalazłem ten temat. Pewnie już nikt go nie śledzi. Co mi tam, wypiszę się tutaj bo nigdzie indziej nie mogę się ujawnić ze swoimi problemami. Gdy czytam te wypowiedzi, to jabym czytał o sobie. W dodatku mam 21 lat i jestem dopiero na pierwszym roku, bo rok temu nie poszło mi na uczelni ( w drugim semestrze, zawalona fizyka) Jednak mogłem spokojnie dostać warunek, ale za wcześnie sie załamałem. Tam było fajnie, miałem chęć do życia, nawet nie doskwierała mi odwieczna samotność. Na nowej uczelni to już się zupełnie nie mogę odnależć. Ciągle mam w głowie ten zmarnowany rok, tak zupełnie bez sensu przepadł. Teraz drugi semestr, a mi się wyczerpuje zapał do nauki, boję się, że to koniec. Mam 21 lat i nigdy nie miałem dziewczyny, zawaliłem rok i na dodatek straciłem chęć do życia. Ktoś może napisać, to Twoja wina, może i tak. Prawda jest taka, że nigdy nie szukałem drugiej połówki na siłę, widocznie nigdy żadną dziewczynę nie zaciekawiłem swoją, beznadziejną osobą. Mam 21 lat i zero ochoty do życia...... P.S. Wszystkim załamanym, dużo nadziei: może ona coś odmieni? Pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vivirelle
Ja mam 20 lat i 5 miesięcy :). Też jest mi ciężko. Miałam już okresy potwornych dołów i myśli samobójcze, ale takie poważne, nie emo ;). Przez całe życie czułam się niedopasowana, gorsza. Rodzinę miałam fatalną, rodzice się nienawidzili, mnie wychowywali surowo, na zimno i ciągle kręcili głowami nad tym, jaka jestem beznadziejna. Wierzyłam im. Ale teraz powoli przestaję. Uczę się cieszyć życiem. Życiem, które nie jest idealne, ale i tak fajne i piękne. Jesteśmy młodzi i możemy być jeszcze szczęśliwi. Jeszcze wszystko możemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Któregoś dnia
Współczuję. :\ Dobrze, że się podniosłaś. ; ) Życie jest piękne to prawda, lecz czasem nas zabija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pustostan Psutych Słów
zdołowana21 jak czujesz tak rób, to najlepsze co można zzrobić, olej studia, zmień kierunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssssssssasa
Ja mam 20 lat i moje życie jest jedną wielką pustką. Wszystko przez to, że mieszkam w zadupiastym miasteczku, a raczej wsi i moja cała egzystencja ogranicza się do długich dojazdów do Stolicy, gdzie obecnie studiuję. Jestem bardzo towarzyską osobą, mam mnóstwo przyjaciół, jednak w momencie, w którym przekraczam próg swojego rodzinnego domu, tracę ochotę na wszystko. Siadam przed komputerem i tak też mija mi cały dzień. Najchętniej bym tylko spała. Spała i płakała. Dawniej tryskałam energią. Było mnie wszędzie pełno. Uśmiechnięta, wesoła, radosna. Dziś nic z tego nie zostało. Nie mam możliwości wyskoczyć w każdej chwili na spotkanie ze znajomymi. Nie mogłabym wrócić o 1 w nocy z imprezy, bo już żaden pociąg by nie kursował. Na telefon koleżanki \"spotkajmy się za godzinę tu i tu\" odpowiadam, że nie, nie mogę, nie dam rady. W godzinę to ja nawet nie dojadę na miejsce. Na mieszkanie nie mam szans. Kwestia finansowa. Na domiar złego jestem samotna. Zawsze byłam i mam wrażenie, że już chyba zawsze będę. Nie szukam nikogo na siłę. Niektórzy pewnie pomyślą, że jestem brzydka/gruba/nieciekawa/wredna itp. Właśnie, że nie. Nic z tych rzeczy. Po prostu jest, jak jest. Nigdy nie byłam nawet zakochana. Ale z drugiej strony, to niby jak mam kogoś sobie znaleźć, spędzając 90% swojego życia na wsi? W miejscu, gdzie egzystencja rozpoczyna się o 5 rano, a kończy 18.00? Wszyscy młodzi stąd uciekli, zero perspektyw na przyszłość. No, ale cóż, ja zostałam... Przepraszam za to wyżalanie się, ale musiałam. Moje najbliższe otoczenie tego nie rozumie, więc robię dobrą minę do złej gry. Nikt nawet nie chce ze mną porozmawiać. Chociaż tyle mogliby zrobić. Takie wsparcie byłoby miłe i pomocne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki ten swiat mały
dziwne, bo rzadko zagladam na kafeterie, a szczegolnie w takich poznych godzinach, patrze temat ktory dotyczy mnie, czytam, czytam, kurcze przeciez to moj temat... Od jego załozenia minelo troche czasu a u mnie nic sie nie zmienilo... Nadal jestem sama:/ Trace juz naprawde nadzieje na odmiane swojego losu... Mam mega doła i nie wiem jak mam sie z niego podniesc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rexal
A ja mam 40lat i czuję się jak dwudziestolatek, a Wam poprostu brakuje miłości drugiej osoby i wtedy każda depresja mija. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Któregoś dnia
Tak i to jest racja. Można sobie tłumaczyć zły stan ducha, brak wiary, niską samoocenę ( u mnie przynajmniej) "słabą" psychiką, czy jak to inni mi przynajmniej wmawiaja własną wygodą. Zawalę, podeptam, zlekceważę swoje obowiązki bo niby tak chcę założyć, że jest ze mną źle, wmówić sobie, oszukać samego siebie i przez to dla wygody przerwać przykładowo studia... Zwykłe pieprzenie złośliwych ludzi. Tu chodzi o coś więcej, tu chodzi o brak drugiej połowy. Nie da się wg. mnie dokonać wszystkiego samemu, chyba że Ktoś jest zimny jak stal i nie potrzebuje uczucia. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×