Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Myfoonia

Na pocztątku mówił ,że kocha ale nie może ze mną być, POMOCY

Polecane posty

Witam, dzisiaj po raz kolejny rozstałam się z moją największą miłością. Nie wiem jak zacząć,... Byliśmy ze sobą 5 lat kiedy to A. stwierdził , że kocha mnie ale uważa ,że nie możemy być ze sobą bo za bardzo się kłócimy, że serce mówi mu jedno a rozum drugie, ale ,że to właśnie rozum jest centrum dowodzenia więc musi podjąć taką decyzje.Było to w styczniu 2008r.Oczywiście zostaliśmy przyjaciółmi tylko ,że często nasze spotkania kończyły się w łóżku, przez co robił mi nadzieję...a ja tylko cierpiałam bardziej. Później poznałam faceta,(H) jak zaczęłam się z nim spotykać to A. powiedział ,że chciałby wrócić.Nie chciałam nie spróbować więc 3 doby spędziliśmy razem bo chciałam sprawdzić jak się będziemy dogadywać. Było dobrze, ale ja chyba się bałam i zrezygnowałam.Z H. niestety związek nie trwał długo bo tylko dwa miesiące.Ale o A. nie myślałam już jako o facecie tylko i wyłacznie jako przyjacielu. Z H. rozstaliśmy się we wrześniu a w listopadzie zaczęłam spotykać się z S. i wtedy mój JEdyny A. znowu chciał wrócić. Fakt faktem S. jest jego współlokatorem, ale to przecież o niczym nie świadczy. Zaczął lamentować ,że mnie kocha ,że chce ze mną być, że chodzi jak struty i nie może na niczym się skupić, że jedyne co mógłby zrobić to zniknąć z mojego i S. życia. Jasne ,że tego nie chciałam, ale też nie chciałam z nim być bo byłam już wyleczona. (choć zawsze jak byłam sama to nasze spotkania z A. nie wyglądały przyjacielsko). Nie chciałam z nim być aż to 2 stycznia gdy zrobiłam coś głupiego i tylko on się mną realnie przejął. Strasznie mi zaimponował i pozwoliłam mu wrócić. Po miesiącu [pierwsza wielka kłótnia która skończyła się zerwaniem.Powiedziałam ,że to moja wina bo miałam tylko jakieś wymagania a nic nie dawałam.Wróciliśmy.Dziś jest marzec czyli kolejny miesiąc minął i A. oznajmił mi ,że nie możemy być razem bo nie chce nas okłamywać.On nic do mnie nie czuje i choć się stara to nie potrafi. Nie chce mnie przytulać , jak się spotykamy to tylko u niego...MAsakra. No , ale zerwał i stwierdził ,że musimy zakończyć naszą znajomość na dobre. Chyba w tym muszę się zgodzić bo jakby znów chciał wrócić za jakiś czas to ja bym poleciała bo tak bardzo Go kocham. Wiem ,że powinnam się odwrócić , ale tak już za nim tęsknie.Leże i płacze. Nie jadłam dziś nic.Tylko myśle, płacze i śpie. Uważam ,że on troche nie umie żyć z ludźmi , ale on uważa ,że swoje problemy rozwiąże sam jak chce Go wysłać do psychologa. On ma jazde ,że będę chciała Go ograniczać i ,że zabiorę mu jego prywatność.Nie chce tego tylko chce ,żebym też była jej częścią.To chyba normalne. Co ja mam zrobić nie radzę sobie. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Czasem nachodzą mnie głupie myśli nad sensem życia. ....pomóżcie proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna sytuacje mam
moj najpierw mi powiedzial ze to nie ma sensu, za 3 dni powiedzial ze moxzemy sprobowac, po 5 dniu znow moil do mnie kotku, kochanie itp i zaczal se interesowac tak na serio, a wczoraj doszlo do takiej sytuacji ze nie wiem co bedzie, jedno ci powiem, warto jest sie troche odlaczyc, i zaczac zyc wlasnym zyciem, ja tak zrobilam, i on zaczal sie inetersowac mna wtedy, nie bylam juz na kazde jego zawolanie, jak prosil otek rzyjedziesz do mnie, to mowikam, ze dzis juz nie moge, albo jak juz bylam i wychodzilam wczesniej niz zwykle to zaraz dostawalam smsa, ze czemu tak szybko ucieklam, nie mozesz posiwecic sie tylko dla niego, masz jakas pasje, oddaj sie jej, rozwiniesz sie przy okazji wypelnisz czas, i jemu dasz czas na przemyslenia. ja wczoraj sie poprztykalam dosyc i tez nie wiem co dzis bedzie, w sumie jest dzien kobiet:) moze sie odezwie, a jak nie to trudno, no co zrobie, przeciez go nie zmusze, ale moze jak zobaczy ze ja sie nie odzywam to ruszy mozgiem i oomysli ze moze troche przegial pale!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cindy loo
mój też mi gadał, że mnie kocha, ale nie możemy ze sobą być - okazało się, że ma poważne zaburzenia osobowości. raz mnie uwielbiał, nosił na rękach, kochał i całował (zawsze, kiedy ja nie byłam w związku), a kiedy byliśmy razem, wręcz mnie nienawidził... mówił mi wprost, że chciałby, żebym umarła, przeklinał, życzył mi wszystkiego, co najgorsze itd. (NIC MU NIE ZROBIŁAM!) kiedyś chciałam się od niego przytulić, bo miałam gorszy dzień, zawaliłam egzamin, chcialam z nim pogadać.. a on mi powiedział, że ma mnie w dupie, nigdy mnie nie pokocha itd. (nawet nie zdążyłam mu powiedzieć o swoich problemach i cieszę się, że tego nie zrobiłam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsdsdddfdf
co tu pomoc? dupek i tyle. po co z nim jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje ,że mi odpisaliście, a jestem z nim bo niestety Go kocham. Mówie niestety bo wiem ,że mnie to niszczy psychicznie. Ja bym chciała ,żeby dziś napisał, ale gdyby tego nie zrobił to może bym się zdystansowała. Zawsze się zastanawiałam jak kobiety nad którymi mężczyźni się znęcają mogą znów zaufać i wrócić. A przecież on też się znęca nade mną tyle, że psychicznie :/ , ale Kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×