Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kaps

Brak planów na życie..

Polecane posty

Gość Kaps

powiedźcie mi, czy 50 dni przed maturą można sobie uzmysłowić, że tak naprawde nie ma się planów na życie? na studia, na prace, na mieszkanie? Zerknełam na setke stron, które miały mi pomóc w wybraniu kierunku studiów, ale nie pomogły.. Wiem, że na to co chce się dostać i tak się nie dostane;/ Bo nie należe do tych, którzy łapią wiedze w 5min.. Praca.. praca wiąże się z kierunkiem który wybiore, więc na nią planów też nie mam.. Mieszkanie kolejna niewiadoma. Zostać z rodzicami i słuchać przez kolejne lata ich kłótni, zakazów, nakazów, czy zamieszkać z chłopakiem, ale wtedy odwrotu już nie będzie i nie będe mogła pewnego pięknego dnia z powodu głupiej błachostki powiedzieć mam Cie dosyć wyprowadzam się.. NIE MAM CHOLERNEGO POJĘCIA CO CHCE W ŻYCIU ROBIĆ I KIM BYĆ, najgorsze jest to, że przez owe problemy zaczyna mnie dopadać deprecha, bo jak można nie wiedziec co sie chce w zyciu robić:/ mieliście a może tak macie? jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie masz zadnych zainteresowan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soki sa pycha
szkoda, ze twoja obecna sytuacja nie zmotywowala cie do wziecia sie w garsc, teraz juz troche za pozno na nauke, wiec moze pomysl o studiach zaocznych, poszukaj jakiejkolwiek pracy, zeby cos zarobic i wyrwac sie z domu, opcja z chlopakiem chyba odpada, przynajmniej ja bym na cos takiego nie poszla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to tylko kryzys...
Ale numer, dopiero co wczoraj rozmawiałam ze swoim synem i jest dokładnie w tym samym punkcie co Ty: po co ma się męczyć na byle jakich studiach, a i znów dojeżdżać 5 lat to mu się nie chce, praca przypadkowa, bez doświadczenia, to pewnie też nic specjalnego, a w ogóle to ma dość i jest zmęczony i nic mu się nie chce, nic go tak naprawdę nie kręci, a o jakimś awansie społecznym w sensie zawodu też nie myśli zabiegać, bo to bez sensu... i w ogóle to szkoła go tak zdołowała.... Przyznam, że trochę mnie to przeraziło. Mam nadzieję, ze to tylko narastające napięcie przed maturą (choć On jest niby o nią spokojny), a raczej przed koniecznością dokonania wyboru... a ja Wam mówię, trzymajcie się swoich pierwszych planów, a w końcu kierunek wcześniej, czy później można zmienić... jak nie pójdziecie od razu, to później będzie gorzej się zdecydować... zresztą kontakt z nowymi ludźmi może otworzy nowe mozliwości, najgorzej , to siedzieć w domu.... coś trzeba robić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×