Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zasmucona*****

KŁÓTNIA O POMOC

Polecane posty

Gość zasmucona*****

Chciałabym opisać Wam jedną sytuację- dzisiejszą- z zycia mojego związku. Dodam ze dlatego o tym pisze, gdyz jest to na prawde jedna z hmm chyba 2 czy 3 klotni w naszym zwiazku bo kochamy sie bardzo i nie mamy powodow do klotni...ale jednak... Otóz mieszkamy razem ale moi rodzice mieszkają w innym miescie. Jezdzę do nich na ok. tydzien mniej wiecej co 1,5 miesiaca. Ja obecnie pracuje w domu, moj facet ma taką prace ze duzo jezdzi, oczywiscie swoim autem, czasem jest w domu o 13tej czasem o 18tej.... często urywa sie z pracy w ciagu dnia, jedziemy wtedy np. na zakupy czy pozałatwiac inne rozne sprawy np. na uczelni, mechanik, poczta itd...... rózniez on czasem podwozi gdzies kumpla z pracy a takze jego dziewczyne... No i jak ostatnio jechalam do rodzicow z mega wielkim plecakiem, laptopem, torbą itd. bylo mi ciezko doczłapac sie do miejskiego, potem na PKS dojsc (nie ma połaczenia od nas na pks), w dodatku ramiona mnie tak bolaly od wysiłku ze masakra.... mowilam o tym mojego chlopakowi WIELE razy ale nie prosilam go wprost zeby mnie podwoził..... Dzis tez jechalam do rodzicow z tak samo wypchanymi tobołami... wczoraj wspominalam mojemu pare razy ze szkoda ze nie pojedziemy do moich rodzicow w niedziele to bym nie musiala dzwigac tych ciężarów, mowilam jak to bedzie mi ciezko z tym isc itd. ale on nie zajarzyl... :O no i dzis próbując ubrac na siebie te wszystkie torby rozryczałam się :( napisalam do niego do pracy na gg ze jest mi przykro ze wtedy kiedy naprawde go potrzebuje on mi nie pomaga... itp. ogołem- wyżaliłam się. Zadzwonił. Najpierw zaczął sie tłumaczyc ze on nie moze sobie wybierac kiedy moze wyjsc, ze ma obowiązki itd. i tak kilka minut.... a podczas tego stwierdził jednak ze bedzie niedaleko mnie tankował i moze mnie zabrac na ten pks. Odmowilam bo unioslam sie honorem. on wiecej nie prosił. napisał tylko ze go to zabolało, ze ma obowiazki i nie moze sie zrywac kiedy chce... i do teraz sie do mnie nie odzywa a minelo juz wieleeeeee godzin :( Nie wiem juz kto ma racje i kto kogo powienien przepraszac :( Nie bede zła jak mnie doprowadzicie do ładu i skladu, bo my sie nigdy nie klocimy, ja klotni nie lubie i nie chce i cche zaraz do niego pierwsza zadzownic ale chce przedtem byscie mi napisali co Wy o tym myslicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to już jest z facetami. Nie możesz mówić \"kochanie śmietnik jest pełny\" bo i tak nie zajarzy. Musisz postawić sprawę jasno :\"kochanie proszę, wynieś śmieci\" - inaczej się nie da. Co do przepraszania, to myślę, że Twój chłopak już przeszedł nad sprawą do porządku dziennego i zapewne Twój humor usprawiedliwił napięciem przedmiesiączkowym. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona*****
hoppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hunnybunny
mysle ze przesadzasz. facet ma prace nie bedzie na kazde twoje zawolanie. moglad z nim wczesniej wprost pogadac czy by cie mogl podwiezc to moze by to sobie zaplanowal z praca, faceci nie lubia aluzji. marudzisz mu ze te toboly takie ciezkie, bla bla bla, a mozesz mu przeciez wprost sie zapytac, czy jest mozliwe by cie zawiozl. ale niepytaj 5 min przed wyjazdem, tylko WCZESNIEJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona*****
Ale to nie jest tak, ze on ma byc na kazde moje zawolanie bo ja nieczesto go o cos prosze, a teraz naprawde go potrzebowalam :( Widzisz, wlasnie ja taka juz jestem ze nie lubie o nic prosic, jestem raczej z tych 'zosia samosia'... Kurcze, tylko ze on od jakiegos tygodnia wiedział kiedy jadę do rodziców i jak było mi ciezko ok. miesiąc temu jak do nich jechalam... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona*****
Uwazasz ze to była za 'mała' aluzja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne jasne
Przesadzasz... Jak nie powiesz, facet moze sie nie domyslic.... A ty wtedy foch... Pamietaj, taka bzdura mozna nawet rozwalic zwiazek... a czy jest warto?? Zamiast spytac wprost kilka dni wczesniej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hunnybunny
bo my kobiety takie jestesmy - chcemy zeby faceci nas rozumieli i wyczuwali nasze potrzeby. a znimi trzeba prosto, bo ten gatunek tak ma. on nie wie o co ci chodzi. czy chcesz sobie ponarzekac, czy co. skoncz z aluzjami i zacznij takie rzeczy mowic wprost. "kochanie mam ciezkie toboly, czy jest mozliwe zebys mnie zawiozl (w piatek, jutro itp.)" jasny komunikat, on wie o co chodzi, nie musi sie domyslac. faceci NIENAWIDZA sie domyslac. wierz mi, mowie to z wlasnego doswiadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestoparolatka ...
chyba jesteś jeszcze bardzo młoda, przynajmniej tak wynika z treści twojego postu. W sumie nie wiem o co stroisz fochy. Chciałabyś żeby facet czytał ci w myślach? jak nie powiesz wprost, to radź sobie sama. a jak jesteś zosia-samosia, to bierz pod uwagę, że ze wszystkim będziesz sobie sama (!) dawała radę. ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×