Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kuźmiuk

Przyjechałem do Warszawy za dziewczyną... która mnie rzuciła

Polecane posty

Gość Kuźmiuk

we wrzesniu przyjechalem do warszawy zeby studiowac i byc z moja piekna. bylo mieszkanie spotkania nauka. dzis tylko mam tu prace. i gdyby nie to co wniej osiagnalem i Ci wspaniali ludzie z ktorymi pracuje i zyje juz dawno wrocilbym do domku na wies. nie zaluje niczego, robie wszystko by bylo mi jak najlepiej. nie mam problemow tylko jakies blachostki ktore ludzie nazywaja problemami.nie boje sie zycia i tego co mnie czeka bo wiem ze jesli bede chcial to sobie poradze. nie jestem jakims supermenem ale czlowiekiem ktory twardo stoi na ziemi. pourywaly mi sie kontakty ze znajomymi, przez prace, za dlugo w niej siedze, pozozstala mi tylko dobra kolezanka. lubie ja bardzo i jej dzieciaka. ona to dopiero ma podejscie do zycia. mega fajne i moge powiedziec ze rozmawia mi sie z nia lepiej niz z psychologiem. a poznalem Ją w sylwestrowa noc, przypadkiem, w klubie, a nawet nie mialem ochoty probowac kogos poznawac, ale dobrze wyszlo. jest starsza ode mnie o 6 lat ale bardzo dobrze sie dogadujemy.po co ja to pisze wogole? a nio tak sobie, bo zaczalem czytac te historie i stwierdzilem ze tez sobie machne taka moja oryginalna;P od jutra ruszam za jakims mieszkaniem bo mam dosyc tulania sie po robotach. moze tez rusze po klubach i poznam jakis rowiesnikow bo teraz to wszyscy duzo starsi w pracy ode mnie i na piwo mozna isc ale jak tu bujac sie w klube;P chociaz dla chcacego nic trudnego;) a wlasnie isc do klubu hehehe tylko gdzie jak ja wiem tylko gdzie sa sklady i hurtownie... nie fajnie:( cos sie poradzi, zawsze jest jakies wyjscie;) chyba ze na skroty i ktos mi powie, doradzi;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuźmiuk
Ale jest mi źle generalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuźmiuk
Ona uśmiecha się do mnie Ale czy myśli o mnie... Czasami łapię Ją jak mi się dziwnie przygląda myśląc, że ja nic nie widzę- udaję, że tego nie zauważam:) Uwielbiam jak nasze spojrzenia się spotykają a Ona bez słowa, tak po prostu uśmiecha się do mnie... Uwielbiam być blisko Niej... Nie lubię tracić Jej z zasięgu swojego wzroku... Uwielbiam Jej grymas na twarzy gdy kłócimy się lub jak ja palnę jakąś głupotę... Zrozumiałem wczoraj, a dziś utwierdziłem się w przekonaniu, że Ona jest dla mnie kimś więcej niż tylko zwykłą koleżenką... Mam nadzieję, że jeszcze w tym miesiącu zdobędę się na odwagę i Jej to powiem... Nie chcę tego dusić w sobie ale jednocześnie boję się stracić Jej przyjaźni . Nie umiem, nie chcę się wyleczyć z uzależnienia od Niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuźmiuk, wiem co czujesz. Ja to samo czułem do jednej ze swoich koleżanek, z którą studiuję w Lublinie. Jej uśmiech, wzrok, głos, zapach jej oddechu, sprawiały że gdy ją widziałem lub słyszałem to serce biło mi mocniej, oddech przyśpieszał i przechodziły mnie dreszcze. Uzależniłem się od niej emocjonalnie. Ale ona niestety ma chłopaka. Mimo to dążyłem do zacieśnienia relacji z nią. Ona jednak nie była zainteresowana. Aczkolwiek ja nie mogłem długo wytrzymać w stanie zakochania, bez możliwości wyrażenia swej miłości. Złamałem więc sobie serce. Sam przed sobą, na siłę, wyparłem się tego co do niej czułem. I teraz czuję się już normalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe toto
77.. sam nie wierzysz w to co piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jadzia z Pomorskiego
ktoś mi zahasłował nic'k :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×