Nienawidzę szefowej

pskudnej lafiryndy opalonej w solarium z wielką doopą a łydki ma jak koń pociągowy.Ma 34 lata.Każdego faceta w firmie łapie przez spodnie za jaja i rechocze jak ropucha podniecona :-O.Mówi że ma duże potrzeby seksualne.Rzygać mi się chce jak na nią patrzę.

tez bym nienawidzila takiej lapzdry

ja nienawidze swojego szefa. wczoraj robilam cos co zwykle nie lezy w zakresie moich obowiazkow, a co za tym idzie nie mam wprawy, nie wyszlo mi to najlepiej i oczywiscie bylam tego swiadoma. dzis wyjechal na mnie z ryjem. na nic tlumaczenia ze dopiero sie ucze i brak mi doswiadczenia, ze wiem, ze komus innemu wyszloby to lepiej, ale akurat nie bylo nikogo kto zajmuje sie tym codziennie. jakby mnie nie slyszal lub nie rozumial co do niego mowie. przyznalam sie do porazki, przeprosilam, umiem zniesc uzasadniona krytyke. czuje, ze nastepnym razem strace panowanie nad soba... wyprowadzil mnie z rownowagi sposob w jaki ten glab ze mna rozmawial. nie wiem za kogo sie uwaza, bez wyksztalcenia, zadnych osiagniec, zero.