Chyba nie jestem dla niego zbyt dobra

Chyba jestem beznadziejnym czlowiekiem, on sie tak stara chce sie spotykac robimy qwsyztsko razem kupujemy sobie razem rybke wszedzie razem chodzimy zalatwiamy rozne sprawy nawet po durne mleko pojdziemy razem, jestesmy mlodzi mamy po 20 lat spotykamy sie od jakis 6 miesiecy na pcozatku bylo bardzo ciezko bo on nie chcial mnie jako swojej dziewczyny jedynie jako koelzanke ale ja nie odpuscilam zabiegalam o niego calymi dniami, rozmawialismy po kilka godzin dziennie ale on nadal nie byl gotowy az jednak sie udalo zaczelismy sie czesciej spotykac i etraz jak minelo okolo pol roku jakas stalam sie bardziej obojetna dla Niego mimo ze tego nie chce widze jak on sie stara jak umie mnie pocieszyc kiedy mam gorzsze dni, a ja? keidy jego dopadna gorsze dni i jest przygnebiony to ja rycze za Niego dlaczego jest smutny zamiast go pocieszyc i powiedziec ze ebdzie dobrze to on to robi, nie wiem dlaczego taka jestem chcialabym to zmienic ogolnie nie wydaje sie byc czarownica tylko on chyba nie czuje wemnie oparcia tymbardziej ze ma porownanie ze na pcozatku zabiegalam o Niego starsznie a teraz co etraz sie stalo, JA jestem pewna w 100% ze nic sie z mojej strony nie zmienilo ale on widzi zmiane mojego zachowania i najgorsze ze ja tez to widze a jakos nie umiem sie zmienic dla Niego mimo ze jest dla mnie taki wazny.

Może Ci się odwidziało?

Oj nie to nie to za akzdym arzem jak sie poklocimy to ja w ryk bo taka jestem slaba emocjonalnie ze dorazu placze mimo ze to blachostka to potrafie sie rozplakac nie odwidzialo mi sie bo nadal mi na nim starsznie zalezy tylko nie wiem sama dlaczego tak sie zachowuje

up

Przemyśl to... w końcu macie razem rybkę...

ha ha ha