Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII

jak to jest w szpitalu?

Polecane posty

Gość IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII

caly czas nie daje mi spokoju jedna sprawa i prosze nie drwic, bo pierwszy poród dopiero przede mną i nie mam pojecia jak to jest. Jestem w 7 miesiacu.Bardzo czesto robie siusiu, czuje parcie nawet po 3 minutach.Dzidzia kopie i naciska na pęcherz.Mam tez przodozgiecie macicy, co pewnie tez na to wplywa.Naprawde robie to czesto.W zwiazku z tym niech ktos mi powie jak to jest w szpitalu w czasie kiedy bede miala bole i bede czekac na odpowiednie rozwarcie? Czy mozna wtedy oddawac mocz, przy rozwarciu.Jkos mi sie to nie miesci w glowie.A sam porod? Ja chyba powinnam rodzic w lazience.Niech ktos mi opisze ten czas. Prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luki mik
Ja sie zesikalam na luzku porodowym:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz przodozgięcie - i to jest czysta fizjologia, ponad 90% kobiet ma przodozgięcie macicy ;) musisz w czasie porodu siusiać tyle, ile potrzebujesz - będziesz miała dostęp do łazienki (coraz częściej jest łazienka w ramach pojedynczej sali porodowej, dostępna tylko dla tej jednej rodzącej). musisz siusiać, bo zalegający w pęcherzu mocz może utrudniać przechodzenie dziecka przez kanał rodny - jak balonik wciska się w stronę kanału rodnego i nie pozwala rodzić się dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowa na rolkach
położnej to łatwiej znieśc ciążę i poród. Mniejszy strach jest. ja panikę mam ogromną. Drżę- to chyba fobia przedporodowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebambiiiiiiii
tak sobie pomyśl.. tyle kobiet dziennie na świecie rodzi... ja pamiętam, że gdzieś tak od 8 miesiąca to już bardzo czekałam na poród, chciałam zobaczyć dzidzię i chciała sie pozbyć tego ciężkiego brzuszyska... będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może i łatwiej... ale mam całą masę obaw na tematy, na jakie większość ludzi nie ma zielonego pojęcia. za dużo informacji też nie jest zbawienna dla kobiety w ciąży. ale przyznaj, że położna nie powinna panikować, bo jaką by była położną? ja panikującej położnej, czy też lekarce nie potrafiłabym zaufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też mam przodozgięcie. podczas porodu chodziłam siusiu co chwile, z meżem oczywiście bo w czasie skurczu bym chyba do kibla wpadła ;) potem nie puszczały mnie położne już na kibelek to nie sikałam i jak przyszły bóle parte to posikalam sie na łóżko porodowe ;) siurałam i siuralam i wydawało mi się, że nie ma końca i miałam to gdzieś :D one niejedno już widziały i moje siuśki nie zrobiły na nich wrażenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja spokojnie
mogłam chodzic siku. i miałam nawet swój patent - szłam siku i od razu brałam prysznic, taki gorący, klęcząc polewałam sobie brzuch i krzyze gorąca wodą. tylko na sikanie położne odpinały mnie od ktg, wiec ja chidziłam sikac często. jakież było moje zdziwienie, kiedy pod koniec, kiedy ból był już silny powiedziałam, że chcę siku, licząc jednoczesnie na goracy prysznic, a połozne na to... mnie zcewnikowały... myślałam, że je pozabijam tam. tak mi się wtedy chciało siku i prysznica :) także jakby co, to cewnikują, jak już wstac nie można. nię życze tego nikomu - nacięcie mnie nie bolało, za to po cewnikowaniu jeszcze kilka tygodni po porodzie bolało mnie strasznie w trakcie sikania. okropnosc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IIIIIIIIIIIIIIIIIIIII
dzieki za odzew. na mysl,ze moge nasiusiac przy porodzie to juz jestem czerwona ze wstydu.czytalam tez ,ze mozna zrobic to "drugie". ja mam za slaba psychike na takie niespodzianki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja spokojnie
tego "drugiego" znaczy się kupy możesz nawet nie zauważyc - ból przy parciu i przechodzeniu głowki jest silniejszy i to wtedy na tym skupia się cała uwaga. i nie będę pierwszą, która napisze - tak bolało, że było mi wszystko jedno, czy się osram czy posikam. chciałam, zeby się skończyło i chciałam przytulic malucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spokojnie będziesz mogła iśc siusiu :) ja też chodziłam z meżem oczywiście bo sama to nawet do drzwi dojśc nie mogłam :( a i też zsiusiałam się do łóżka :( i to jeszcze przed właściwym parciem :( miałam parte ale mały coś źle się układał i przec zabronili, jak w końcu pozwolili troszkę poprzec to tak poparłam że całe łóżko zasikałam, oczywiście głupia położna zrobiła bardo niestosowną aluzję, ale mąż ustawił ja do pionu :P no bo od czasu pęknięcia pęcherza nie pozwalali mi wstawac nawet na sisiu :( czyli całe 4 godziny bez siusiania a zgłaszałam potrzebę często :O ) ale ja rodziłam w specyficznym szpitalu. strasznym i w ogóle! normalnie żadna normalna położna nie zwróci uwagi na takie rzeczy :) nie bój się porodu, nie taki straszny jak się wydaje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała agatka - no co za wredna baba? moje położne słowem się nie odezwały :) nawet wtedy jak zarzygałam pół sali - to wszystko było dla nich normalne. po porodzie przepraszałam za moje zachowanie (przeklinanie itp :P ) ale tylko się uśmiechnęły i powiedziały , że bardzo grzeczna byłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona w ogóle okropna była!!! dobrze ze nie trafilam na nią od początku, tylko później przyszła. w ogóle lekarze i położna na porodówce w Zgierzu to tragedia! po porodzie lekarz skomentował mój brzuch słowami :"łożysko było małe, dziecko nie za duże, a brzuch ogromny. bo to sam tłuszcz! masz brzuchol obrzydliwy" normalnie gdyby nie to że inny mnie wtedy szył to bym mu w twarz wywaliła :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
było minęło :) najważniejsze że malutki w końcu się urodził :) i jest cały i zdrowy, choc różowo to nie wyglądało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j_aaaaa
Ja też ze Zgierza jestem. Pierwsze dziecko jeszcze w kameralnym "miejskim" rodziłam i świetnie tam było. Drugie już w "wojewódzkim" i to gorzej wspominam. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja spokojnie
mnie tylko dziwi fakt, że piszecie, że gdyby nie mężowie to byści siku nie poszły, bo byście do kiblka wpadły... ja rodziłam sama i jakoś dałam radę, więc nie taki diabeł straszny... połozna wchodziła zawołana albo tak mniej więcej co pół godz, godzine sprawdzac czy wszystko ok. poza tym była zupełnie sama i nie uważam teo za bohaterstwo... natomiast twierdzenia - bez męża nie dałabym rady mnie osłabiają. mimo mojej "samotności" na porodówce personel traktował mnie normalnie, cho może to ja mam niewygórowane oczekiwania, nie liczę, że połozna, która jest na dyżurze będzie wokól mnie skaka, bo wiadomo - jest w pracy 12h i ma pod sobą ileśtam pacjentek i ich porody. a przy tym nieraz wyzwiska i podcieranie pupy. aczkolwiek za chamskie teksty napisałabym skargę do dyrekcji szpitala. nie można przechodzic obok tego obojętnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×