Rozstanie

Nie bede dzwoniła dzisiaj bo jest juz pozno a poza tym nie chce nic robić w przypływie emocji. Jutro przez cały dzien będe myślała i wieczorem zdecyduje czy rzeczywiscie jestem w stanie dalej to ciagnać. Najgorsze jest to, ze ten układ na prawde mi nie odpowiadał. Zawsze jak u mnie był to chciałam by został juz na zawsze a wiedziałam, ze to niemozliwe.

my tez nie..moze inaczej on nie chce rozm..dzis troszke od niego wydusilam...wlasnie to,ze to co jest teraz to nie to samo...

walczyc mowisz---pewnie,ze chcewalczyc,ale nic na sile nie zmusze go do kochania..przypominalam jak bylo na poczatku,jakie byly plany itp,zapytalam czy klamal,czy to byly puste slowa..powiedzial,ze nie...

nie, poczekaj!jesli nie zadzwoni to Ty zadzwon i pogadaj niby na luzie tak za dwa dni.jesli zadzwonisz teraz wyjdziesz na rozchwiana emocjonalnie co to zdania zmienia co piec minut.jesli troszke wyluzujesz i przestaniesz naciskac na pewne sprawy to obiecuje ze bedziecie jeszcze razem.powodzenia!

a mi olenko co radzisz ;)

nie, poczekaj!jesli nie zadzwoni to Ty zadzwon i pogadaj niby na luzie tak za dwa dni.jesli zadzwonisz teraz wyjdziesz na rozchwiana emocjonalnie co to zdania zmienia co piec minut.jesli troszke wyluzujesz i przestaniesz naciskac na pewne sprawy to obiecuje ze bedziecie jeszcze razem.powodzenia! Dziekuję za Twoją radę!! Masz rację- poczekam ze dwa, trzy dni i dopiero wtedy zadzwonię. Pozwolę mu by poukładał sobie mysli w głowie i troszkę za mna zatęsknił. Jesli będzie mu na prawde zależało to za kilka dni zaczniemy wszystko od nowa. Mam nadzieję, ze sie uda- bardzo mocno w to wierzę!!

Niestety pomyliłam się sądząc, ze jemu na prawde na mnie zależy :( Dzisiaj jak się z nim rano skontaktowałam iby był kochany i chciał sie spotakć, ale jak zaproponowałam by został na noc to od razu zaczął się wściekac i stwierdził, że jestem niezrównoważona...wczoraj mówiłam o rozstaniu a dzisiaj chce by u mnie spał. Ja juz nie wiem co robić :(

Kiedy tylko wyczuł, ze mi nadal zalezy to od razu próbuje pokazac kto rzadzi w tym związku :( Powiedział, ze moze dzisiaj do mnie przyjedzie a jak nie to trudno.... Co tam jemu i tak jest wszystko jedno :( Powiedzcie mi jak przywrócic go do pionu? Wiem, ze mnie kocha, ale wykorzystuje to, ze mnie tak bardzo na nim zalezy!!

Nikt mi nic nie doradzi? :( Wczoraj byłam pewna, ze jednak zle zrobiłam kończąc ta znajomość, ale juz dzisiaj czuje, ze dobrze zrbiłam i jestem na siebie zła, ze do niego zadzwoniłam i chciałam się spotkac :(

Nikt nie był w podobnej sytuacji? Chciałabym zebysmy byli razem i znowu ze sobą mieszkali, ale nie moge bezczynnie patrzec jak on mnie niszczy!! Proszę, doradzcie coś

:(

?? Znajdzie się ktoś kto mi doradzi?

Jest tu ktoś kto mi doradzi? Jutro się umówiliśmy na całą noc, sama nie wiem czy dobrze robię :(

Tęsknię za nim i chciałabym się przytulić, ale wiem, ze jutro się z nim spotkam a w sobotę wróce do szarej rzeczywistości :( Przyjade od niego i będę płakała bo znowu bedzie trzeba czekac kilka dni na kolejne spotkanie :(

:(

Jest tu ktoś kto mi doradzi?

Tyle osób jest na forum i nie ma nikogo kto był w podobnej sytuacji albo w takiej samej? Ja proszę tylko o jakąś radę :(