Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ra_ra_radząca

Rada dla byłych żon.

Polecane posty

kochana, jestem i byłą i drugą żoną. naprawdę cię rozumiem. ja się nie mściłam, nie było zdrady, nie miałam za co, po prostu miłośc sie skończyła. teraz jestem z mężem który rozwiódł się z żona z powodu jej zdrad, poznałam go w trakcie ich rozwodu, juz nie mieszkali razem. oczywiście nie od razu zostalismy parą, ale to nie przeszkadzało tamtej mścic się na mnie. za co? za to, że przerąbała swoje małżeństwo. nie zaciągnęła go do łóżka, ale były wyzwiska i inne ciekawe sytuacje. inna sprawa jest u ciebie. gdzy człowiek najbliższy wykręca nam numer akurat wtedy, kiedy go najbardzoiej potrzebujemy, kiedy ból i rozpacz sprawia, że stajemy sie bezradni jak dzieci. i dlatego uważam, że postąpiłaś słusznie. zamknęłas pewien rozdział. zamknęłaś jemu drzwi do siebie. i nie zostałas w tej sytuacji jako "ofiara". moje gratulacje. TERAZ wypnij sie na nich wszystkich i zacznij normalnie życ. i TERAZ poszukaj sobie kogoś wartościowego. tamci zapłacili. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam inne zdanie
Ta kobieta z chwila pojawienia sie w naszym zyciu..zburzyla wszystko!!!Jak tornado ,ktore orezychodzi..a kiedy odchodzi sa tylko ruiny.Byly maz mial dwoje dzieci..kiedys byl z dziewczyna ona zaszla w ciaze..po kilku miesaicach mieli miec slub,ale ona zniuknela zostawiajac mu dzieci.Kiedy ich poznalam blizniaczki mlialy po 3 latka.Po jakim czasie zamieszkalismy razem,jak bylam matka dla tych wspanialych dziewczynek. Po slubie mielismy zalatwic sprae z aodpcja dziewczynek,mialam byc juz prawnie i oficjalnie ich mama..choc juz i tak woalay na mnie mama:) Jednak wtedy okazalo sie,ze jestem w ciazy..niestety ciaza byla zagrozona i wszystkie nasze plany musialy poczekac.Po porodzie kilka miesuecy byla sielanka,i to byly najszczesliwsze chwile w moim zyciu.Mailam kochajacego meza i trojeczke dzieciaczkow:)Mimo ,ze mialam wtedy 24 lata:) Kiedy synek mial 8 miesiecy i kiedy znowu wrocilismy do kwestii adopcji dziewczynek okazalo sie,ze nasz syn jest chory,powaqznie chory.Wykryto u niego glejaka wielopostaciowego.Maly zyl z tym prawie 3 latka.Nie udalo sie go uratowac.To byl dla nas cios ..i wtedy wszystko zaczelo sie sypac.Ta kobieta znapa nasza sytuacje i jakos nie miala skrupolwo.Dlaczego ja mialam miec??Nawet odebrali mi dziewczynki,mieszkaly ze mna jeszcze po rozwodzie,ale potem ojciec zabraj je ze soba,a ze ja nie jestm ich prawnym opiekunem wiec nic mi nie pozostaje jak sie z tym pogodzic.I byly nie zabranial mi kantaktow z dziewczynkami,kiedy byly juz u niego.Moglam je widziec kiedy chcialam,a jego nowa pani oczywiscie miala z tym problem i kombinowala jak by tu popsuc nam nasze stosunki,jak poplatac i zaszkodzic.Dla dziewczynek byla zimna,nie tolerowala ich,byly dla niej obce i nie lubila ich..bylo to widac i same dziewczynki opowiadaly czase,ze jest im zle u pani M.Coz serce mi pekalo i chcialam je ochronic.Rozmalwialam z bylym i mowilam,ze jesli tylko dziewczynki chca moga u mnie pomieszkac ile chca,mowily do mnie mamo a ja nie mogla nic dla nich zrobic bo ta zolza nie szanowala zadnych uczuc,wiezi.WIEC JEJ POKAZALA JAK TO JEST ZNISZCZYC KOMUS ZYCIE!!!MAM NADZIEJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam inne zdanie
Klucha z serem:) Oczywiscie,ja rozumiem,ze ludzie sie rozstaja i wiaza na nowo..kazdy ma prawo do szczescia ale nie mozna budawoac szczescia na czyims nieszczesciu. Najpierw niech to bedzie rozstanie malsonkow..a potem nowy zwiazek,w innej kolejnosci to same klopoty.Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta przede wszystkim
do daruu fajny facet, taki jak to niby siebie opisałeś nie biega po forach dla zdradzonych żon... nie pisze o kobietach "Jesteście poj**ane głupie cipy!!.Kłaniam się do samych nóg tej co tak tu o was myśli-JEDYNA MONDRA" To ja już wolę być mniej mĄdra, a nawet w mniemaniu Twoim mogę być zupełnie głupia... jakoś mi nie zależy na Twoim zdaniu... a! i jeszcze jedno nie nazwę Cię złamanym chujem, obleśnym gnojem i fiutem wulgarnym, bo nie znam Cię osobiście i nie wiem kim jesteś, jaki jesteś i w przeciwieństwie do Ciebie nie mam potrzeby "rzygania" na Twoje wpisy...mogę po prostu omijać tematy, które tak bardzo mnie drażnią... Masz prawo mieć inne zdanie na różne sprawy, szkoda tylko że próbujesz odbierać te prawa innym nie mając zielonego pojęcia o ich życiu i emocjach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daruu
Dzień dobry wszystkim.Moje Drogie,i b.miłe panie mam nadzieję, że przespałyście się z tym tematem,i dziś spojrzycie na to wszystko troszeczkę inaczej.Ogromne brawa dla"a ja skopiuję wam z innego".Nic dodać ,nic ująć.Pisałem już o tym.Poza tym słowo do "rosablue".Co za pierdoły piszesz.Jak zemsta może pomóc goić rany?Pisałem już o tym przeczytaj sobie.Nie chcę już o tym pisać,bo drugi raz nie zdobył bym się na tyle wulgaryzmów.(to jest na tej samej stronie).Nikt nie każe szukać zdradzonej nowego związku,i nikt ją nie potraktuje jak nienormalną jak tego nie zrobi.Masz rację nie jest łatwo znależć kogoś NORMALNEGO.Sam dobrze o tym wiem.I na koniec.Marginalnymi przypadkami zdrad są takie,że kochanka uwodząc liczy na cudowne ,i wspaniałe życie ,na ciepły dom, dzieci itd.Najczęściej osoba wchodząca do łóżka (mam tu na myśli i kobiety,i mężczyzn) sama jest w związku,"leci" na względy fizyczne(np facet na młodą sex-i laskę,bo żona już mu się nudzi,i nie daje tego,i tak jak młoda),albo robią to dla kasy,lub innych względów materialnych,lub osiągnięcia konkretnego celu(np.pieprzenie się z szefem za wymierne korzyśći w pracy).Albo np. z chęci zemsty(on-na ma kochankę-a to dlaczego ja nie?).Mógłbym tak wyliczać jeszcze długo.Naprawdę takich co liczą na cudowne życie jest mało.Poza tym pomyślcie jeśli zostawił-a żonę,męża,i dzieci dla innej,innego,TO CO MNIE NIE ZOSTAWI?O naiwne-i !!!!!!!!! A.........są jeszcze wartościowi ludzie.Fakt jest ich niewielu.Ja myślę,że podstawą problemów tego typu jest kryzys,lub brak miłośći.Poza tym to,że wiążą się osoby niedojrzałe emocjonalnie do związku.Albo wiążą się osoby,które robią to mimo oczywistych przesłanek wskazujących na to aby się nie wiązać.Moja kuzynka wychodząc za mąż wiedziała,że jej przyszły lubi zabawę,że żadnej kobiecie nie przepuści.Wyła na kolanach przed rodzicami,że ją kocha,że się dla niej zmieni.Zrobił jej trójkę dzieci(a nie wiadomo ile jeszcze na boku ,bo były pogłoski),zostawił ja bez środków do życia,zwinął żagle do Hiszpaii,i bzyka następną(już podobno tej naiwniaczce dwójkę dzieci zrobił.Zrozumcie prędzej Wisłę byście jeszcze raz przekopali od gór po Gdańsk łyżeczką od herbaty,niż dorosłemu człowiekowi zmienili charakter.Można tak wyliczać godzinami Moje Kochane.Każdy przypadek jest inny,i trzeba go rozpatrywać indywidualnie.Zrozumcie wina w mniejszym,lub w większym stopniu leży zawsze po obydwu stronach.POZDRAWIAM WSZYSTKICH CIEPLUTKO,I ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA PA..............Ps.Cynamonku,i yuki isa odpiszę do was jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daruu
Nie neguje prawa do posiadania własnego zdania,i poglądów.Rozumiem,że ktoś się ze mną nie zgadza,ja też nie muszę zgadzać się z innymi.Jednak sądzę ,że niektórym chęć zemsty przesłania całe życie.To pokazuję jakie naprawdę jesteście.Teraz widzicie dla czego wciąż szukam?Przecież nie chcial bym związać się z kimś,kto postępuje tak samo,albo jeszcze gorzej od tych co ich sam palcem wytyka.(ktoś tu próbuje usprawiedliwiać zło,innym złem).Może wprowadzmy prawo Hamurabiego oko za oko ząb, za ząb, tyłek za tyłek...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyjacielsko nastawiona
Jestem byłą żoną .Mojego męża porwała obrzydliwie bogata kobieta , ex zawsze marzył o takiej kobiecie która będzie go utrzymywac i jak juz znalazł to poszedł sobie do niej i prowadzi wygodne życie ale , no właśnie ale , już nie pracuje , bo teraz nie musi i jako bezrobotny nie ma dochodów wiec i w świetle prawa nie ma z czego płacic alimentów . Sprzedał samochód bo jego pani ma 3 samochody wiec i znowu zaoszczedza swoje pieniadze . Czy to jest uczciwe ,że ja jako osoba bez pracy, bez prawa do zasiłku na sprawe w sądzie musiałam przyniesc zaswiadczenia z urzędu pracy i mopsu a on pomimo ,że przed sprawą w sądzie zlikwidował działalnosc takich dokumentów nie przyniósł i jemu to darowano ,nikt nic nie sprawdził i on jest ten biedny ale zdrowy i dyspozycyjny .Z sumy 250 podwyższono mi na 300, w sądzie nie protestował a teraz sie odwołał i chce płacic 150 zł . Gdzie tu sprawiedliwosc ? On żyje ponad stan i ucieka od odpowiedzialnosci a ja zostałam z trudami życia codziennego i jeszcze jego wybranka zarzuca mi ,że jestem sama i nikt mnie nie chce bo jestem wredna i bezczelna i jakim prawem chce więcej pieniędzy. Nawet nie miałabym odwagi miec teraz kogos , wstydze się trudnych warunków życiowych (biedy ) Jak wyjsc na spotkanie z nowopoznanym mężczyzną w starych butach , jak miałabym prace to co innego jakos stanęłabym na nogi a tak ... Dlaczego jest taka niesprawiedliwośc . Aha i ja nie obrażam jego kobiety a ona mnie obraża ,dzwoni do mnie ciągle i mnie zaczepia i wywyższa się przede mną . Czy bogactwo ją upoważnia do tego ? Nie robiłam jej problemów i nie robię . Zgodziłam sie na rozwód bez orzekania o winie .ex nie odwiedza dziecka ja mu nie przypominam o spotkaniach . Czy to jeszcze mało ? Powiedzcie mi kochanki czego jeszcze oczekujecie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam inne zdanie
Uwazam,zeby moc kogos ocenic i potepic,najpierw trzeba samemu byc czystym jak lza,mies czyste sumienie miec silny kregoslup moralny zeby moc oceniac innych.Najpierw patrzmy na siebie a potam na innych.MNie bardzo dziwi krzyk nowych zon o to zeby ex zony mialy godnosc,usunel sie w cien i sie nie ponizaly...ale czy taka kochanka ma godnosc??ma szacunek do siebie??wchodzac do lózka facetowi zonatemu??Dlaczego nie powie NIE zonatemu??dlaczego uwaza,zze ona ma prawo do szczescia bo serce nie sluga?dlaczego sadzi,ze byla zona ma sie usunac??dlaczego byla nie ma prawa walczyc a kochanica ma??no prosze!!!Sami najpierw patrzmy na swoje zasady i moralnosc..a potem wytykajmy innym.amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
do przyjacielsko nastawiona: może znajdź pracę? jasne, że Twój były powinien płacic alimenty na dziecko i je współutrzymywać, ale to nie zwalnia Ciebie od takiej odpowiedzialności. ja też mam na karku taką byłą, którą boli, że jeździmy kilka razy do roku na wakcje za granicę, a jej nie stać na polskie morze. tylko nie bierze pod uwagę ile godzin ona pracuje, a ile ja, jak różny jest poziom stresu, itd. alimenty od twojego eska powinny być naliczone albo w stosunku do tego co zarabiał teraz albo co mógłby zarabiać. do pieniędzy jego żony nie masz żadnego prawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorka S.
"To pokazuję jakie naprawdę jesteście" a jakie jesteśmy? Proszę powiedz mi, bo ja sama tak do końca siebie nie znam, nikt mnie jeszcze nie zdradził, nikt nie skrzywdził, nie mam pojęcia jak bym postąpiła. Powiedz jaki Ty jesteś? Proszę. Wiem tylko, że zależało Ci na "rozwodzie" kościelnym, a za grosz w Tobie miłosierdzia i pokory, tylko pycha i przekonanie o własnej wyższości. Może poszukaj tej swojej nie w necie tylko gdzieś na pielgrzymce, może w Licheniu, nie wiem gdzie, bo nie jestem gorliwą katoliczką. Tylko nie pomyl się i nie przyjmij za dobrą monetę tego, że Twoja wybranka będzie uległa, spokojna i milcząca, bo możliwe, że trafisz na posąg. Ideał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorka S.
pytanie od daru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj nie mam czasu
przyjacielska i donnia... nie wiem która z Was jest lepsza i guzik mnie to obchodzi, ale donia okłamuje Cię przyjacielsa co do sytuacji prawnej Twojego byłego, a obecnie męża innej kobiet... niestety nie masz kasy na dobrego prawnika i sprawy nie wygrasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyjacielsko nastawiona
Robię wszystko by znalezc prace , wcześniejszą pracę starciłam ze względu na redukcję etatów. Pozostawili tych na krótko przed emeryturą . Co nie znaczy ,że nie robię nic ,bo chwytam się wszystkiego co możliwe . Posprzątam komuś mieszkanie , zrobię zakupy , umyję okna lub przypilnuje komuś dziecko . Codziennie udaję się do urzędu pracy .I uwierz mi ale mnie nie boli ,ze mój ex i jego kobieta mają , boli mnie niesprawiedliwosc . Wiem ,że nie mam prawa do pieniędzy jego kobiety ale on jest ojcem i chyba powinien zadbac o dziecko a nie jeszcze za jej namową obniżac wyskosc alimentów , biorąc sobie do tego najdroższego adwokata w mieście w dodatku jako bezrobotny niezarejestrowany . oj nie mam czasu - podłamałaś mnie , czyli nie mam szans bez prawnika i dostane tyle na ile ex chce obniżyc alimenty czyli 150 zł? ja 250 zł płacę za mieszkanie. Jemu się poprostu nie chce pracowac. kobieta ex nie jest jego żoną zyją w konkubinacie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
oj nie mam czasu: ja okłamuję??? kobieto, w przypadku rodzielności majątkowej współmałżonek/ żonka nie ponoszą ŻADNEJ odpowiedzialności matrialnej za działania i zobowiązania drugiej osoby. po to jest rozdzielność. a wyraźnie napisałam, że jeśli facet nie pracuje po to, żeby nie płacic alimentów, to powinny one być zasądzone na pdst. jego możliwości, a nie faktycznych zarobków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
do przyjacielskiej: jak są w konkubinacie, to nic nie zrobisz. faceta możesz postraszyć sprawą w sądzie o zaległe alimenty i wizją więziania co najwyżej. ale to błędne koło, bo jak pójdzie do więzienia, to już na pewno nie będzie płacił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daruu,może nie tyle prawo hammurabiego.... co normalne życie. normalne emocje. może byłoby prościej, gdzyby kochanki zanim wleza chłopu do łózka najpierw się upewniały co do tego, jaki temperament ma żona i na co ja stac? czy jest wybaczająca i podobna do donii czy cynamonu czy z kolei nie pozwoli sie krzywdzic jak \"ja mam inne zdanie\". bo problem polega na tym, że każdy ma prawo byc dokładnie taki jaki jest. i jak baba wlezie na odcisk choleryczce to niech zbiera grzmoty. kochanki maja prawo kręcic dupą, żony maja prawo im dokładac. fakty sa takie że wchodząc do łózka żonatemu, wchodzisz w relację z żoną również, relację bardzo obarczoną. łzami, emocjami, bólem, czym tam chcesz. fajnie jest wymagac, żeby tamte nie okazywały bólu itd w imię godności. to na pewno bardzo by ułatwiło życie panu i następnej pani. tylko że nikt nie ma im ułatwiac. decydując się na taki a nie inny związek zdecydowali sie równiez na wszystko inne, trudności, wyzwiska, brak akceptacji rodziny jednej i drugiej. emocje. wiem, że funkcjonowac z takim \"nawisem\" jest cholernie trudno, ale zawsze można sie w to nie ładowac? nie? a jak sie już właduje, to niestety trzeba ponieśc tego konsekwencje. dla każdego są one rózne, ale wiem z doświadczenia, że życie bywa zaskakująco sprawiedliwe. i z punktu widzenia takiej właśnie sprawiedliwości życiowej to moim zdaniem lepiej jest jak zamknie sie sprawę we własnym gronie. i żyje dalej. ty masz, zauważyłam tendencje do idealizowania. i fajnie, szukaj sobie idealny mężczyzno idealnej partnerki, tylko nie ględź że każda ma byc taka. nie ma. bóg stworzył różnorodnośc. a ty mówisz do nas, nie ty nawet nie mówisz, ty przemawiasz do nas z wyżyn osoby, która ustanawia prawa. zasady moralne. ja się na to nie zgadzam. dalej nie widze powodu, żeby kochanki nie miały zapłacic. w taki sam bądź inny sposób jak krzywdziły, ale lepiej w taki sam. bo to nawet im służy, bo zamyka chorą, niepotrzebną i niszczącą relację z żoną swojego pana. bo od tej pory moga wyciągnąc wnioski i stac sie lepszymi ludźmi, nie postepowac w sposób niszczący innych, bo zniszczenie dosięgło równiez ich. i wiesz co? niby nie negujesz tego, że ktoś może miec inne zdanie, ale w twoich wypowiedziach nie ma szacunku do postawy innej niż twoja. jest za to pogarda, a to już mi się średnio podoba. pozdrawiam cię i więcej luzu życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daruu
Nie zależało mi na "rozwodzie kościelnym".Do dzisiaj nie potrafię tego ogarnąc, zrozumieć.Bo wiesz dla czego?Przez kilka lat kładło mi się do głowy ,że jestem zły,niedobry,żle wychowany, po co ja za takiego wyszłam,po wyszłaś za takiego sk.......Atu psikus w SB.okazało się zupełnie inaczej.Nie szukam ideału,tylko kogoś normalnego ,mądrego życiowo.Dla czego spotykając się z kimś po przejściach np.Słyszę,że jestem wspaniałym ,i cudownym facetem,że takich już nie ma.Powiecie więc o co chodzi.Większość takich kobiet ma już dzieci.Zrozumcie chciałbym mieć swoje,boje się że nie mam tak wielkiego serca,dla niej ,i np dzieci.A co jak taka nie chcę mieć więcej?Itu wcale nie chodzi o kobiety w złe sytuacji materialnej,które przepraszam za określenie CHCĄ SIĘ USTAWIĆ.Poznałem kobietę która niezle sobie radzi.Przy niej jestem biedny jak "mysz kościelna"( a sam żyje sporo ponad polski standart).A może właśnie p.Bóg chce jakiemuś Aniołkowi stworzyć normalną rodzinę?Do przyjacielsko nastawionej.Czy nie liczy się to co masz w sercu,i głowie-od tego co masz na sobie,czy w portfelu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
refleksja na temat kończenia relacji jest u mnie taka: można ją skończyc samemu, nie czekac aż zrobi to żona na swoich warunkach. zwłaszcza jak się samemu narozrabiało. zawsze można powiedziec, WYBACZ, wytłumaczyc bez obwiniania drugiej strony za swoje decyzje, USZANOWAC jako żonę, kobietę, matkę... jednym słowem wziąsc odpowiedzialnośc. za siebie i swój uczynek i za druga osobę i to, w jakiej sytuacji ja postawiliśmy. ilu facetów stac na taka klasę? łatwo jest pyskowac na kobiety, trudno, oj bardzo trudno zachowac się JAK CZŁOWIEK i jak człowieka potraktowac drugą stronę. mam takiego kuzyna, ożenił się młodo bo zaliczył typową wpadkę. chciał byc odpowiedzialny i stanąc na wysokości zadania. ok. jakies 10 lat później zakochał się "naprawde", jakiś czas bił się z myślami, potem, typowy facet, nawiązał romans. dowiedziała się żona. i wtedy on z płaczem poprosił ją o rozwód. podziekował za te lata które byli razem, za dzieci. prosił o wybaczenie, że tak to załatwił, że musiała dowiedziec sie od osób trzecich. za to, że sprawił jej cierpienie. chciała zawsze wyjechac do meksyku, więc zafundował jej wycieczkę, w ramach podziękowania i przeprosin. cóż, było ciężko, ale rozstali się normalnie, momio tej zdrady, mimo tego że on ożenił się potem z tą kochanką. nie było zemsty, bo jego zachowanie ją usatysfakcjonowało. dostała coś. coś ważnego dla niej. uszanował w niej człowieka, kobietę. przyjął całowitą odpowiedzialnośc, za to, co zrobił. ilu gości stac na to, żeby zwyczaj nie potraktowac zdradzane żony jak ludzi? czyjące, cierpiące istoty? zwykle albo słychac, że przecież ona tez była temu winna (fuj!), albo że jest taka zła, taka straszna, że on, ten biedaczek, no musiał, no po prostu biedny musiał... FUJ! a wszystko po to, żeby tą drugą osoba obdarzyc własną chujowością i żeby zrzucic na nia odpowiedzialnośc za własne niecne postępki i za własnego, jakby nie patrzec, fiuta. panowie! za (s)ekscesy waszych wacków niestety, ale odpowiadacie tylko i wyłącznie wy! i tak należy sprawę traktowac. a ja się nie dziwię, że kobieta, którą nie dośc że gnój zdradzi, to jeszcze jej ,kity wciska i ją obraża jest sfrustrowana. to gdzie ona ma ta frustrację wylac?! ano, najlepiej na sprawcę, moim skromnym zdaniem. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
a ja mam inne zdanie, współczuję Ci sytuacji z dziećmi. pal sześć faceta (nadal uważam, ze to ON jest odpowiedzialny za to, co się stało, nie tamta), ale dzieci... strasznie mi przykro :( tym bardziej, że dokładnie wiem, jak musiało to boleć :( pozdrawiam ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do daruu
Ty jesteś tylko małym egoistą, nadajesz się na topic dla nowych żon, które zabraniają swoim misiaczkom widywania się z "byłymi" dziećmi tam znajdziesz swoje ideały, one też nie mogą pokochać, ba! zaakceptować "byłych" dzieci. Popisz jeszcze trochę, wyłania nam się niezły okaz oszusta matrymonialnego. Bajerujesz babki niby milutki i słodziutki do wymiotów, a tak naprawdę chodzący kalkulator, brrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga druga drugaaaa
Ex mojego męża też starała się być taka milusińska i zemścić się ? niewiem czemu na mnie ? Bo ja nie rozbiłam jej małżeństwa. Mój mąż od niej sam odszedł sam nie mając nikogo. Ona błagała podobno żeby został , ale podobno nie chciał. Wiem to tylko z jego relacji. Od początku usiłuje się zemścić odkąd wie ,że ja jestem. Najpierw dzieckiem manipulacje , potem jak się dowiedziała ,że mamy mieć dziecko jedno potem drugie ... to jazdy. Efekt : prawie nie mamy kontaktu z jego córką. Ostatnio chciała wykorzystać sytuację , pomogła w czymś komuś z rodziny b. ważnym i myślała ,że dzięki temu mój mąż poleci do niej ? wydzwaniała do niego a on brał ją na głośnik i mówił jej ,że nie ma czasu i ochoty rozmawiać z nią , była milutka , robiła wszystko żeby go spotkać odwiedzała byłą już dla niej teściową w szpitalu wtedy kiedy on miał tam być. A on mówił przepraszam i wychodził. Na początku przyznam szczerze mnie to denerwowało , ale pokazał mi że ona nawet gdyby stanęła na rzęsach nic nie wskóra , olał ją totalnie. Bo jak powiedział nie ma z nią , żadnych pozytywnych wspomnień. Jedynie dziecko było pozytywem , cała reszta do dupy. :) Więc jeśli facet chce olać kobietę to to zrobi i żaden plan byłej nie zadziała. I wiecie co jeszcze ? Mój mąż daje mi tyle szacunku i miłości , że czuję że jestem pierwsza i jedyna którą kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubububu
Mój mąż daje mi tyle szacunku i miłości , że czuję że jestem pierwsza i jedyna którą kocha. okłamujesz samą siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga druga drugaaaa
bu bub ububbu tak sobie tłumacz :) hihi Widzisz nie , ja to naprawdę wiem. Po tych wspólnych 9 latach kiedy był i jest zawsze przy mnie i naszych dzieciach.Pokazał mi to czynami , a nie gadką , chociaż kiedyś miałam ogrom kompleksów na tym punkcie i nie wierzyłam w to- tak jak mówisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga druga drugaaaa
ale to chyba dobrze bububub , że czuję się kochana i akceptowana w 100 % nie ? Bo wyczułam w twojej wypowiedzi nutkę jadu :) jakobyś nie dopuszczała ,że tak rzeczywiście może być . A dlaczego nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubububu
Nie masz pewnosci ,że tak zawsze będzie ,zło (czytaj kochanka ) czai się wszędzie :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam inne zdanie
Nigdy nie robilabym scen i nie histeryzowalabym gdyby byly jak facet,przyszedl ,powiedzila,ze chce odejsc,ze nie widzi szans dla nas,ze nie kocha..napewno by bolalo,lzy i zlosc tez pewni by sie poajwila,ale wlasnie wazne jesto to jak sie wtedy zachowa zdrajca. I bylego obwiniam za brak lojalnosci za brak szacunku,za klamstwa i kretactwa!!!za brak odwagi za wziecie odpowiedzialnosc za swoje czyny. Tak i obwiniam kobiete,ktora wiedzac o calej sytuacji perfidnie dazyla do celu.Mam zal do niej ogromny.Wiedzial,jaka sytuacja panuje miedzy nami..dlacezgo ona nie wykazala wtedy klasy i nie powiedzial mu zeby najpierw poukladal sprawy z zona??dlaczego nie powiedziala mu zeby najpierw sie rozwiodl??wyprowadzil??Razi mnie wlasnie dlatego takie wmaganie szasunku i klasy od bylych zon..kochanka ma prawo grac nie fair..ale byla zona powinna byc oaza spokoju i dobra??:) Ma bab na co sazluzyla a byly jest w moich ochach łajza bez szans na normalne zycie,taki ktos nigdy nie ulozy sobie zycia normalnie,nigdy nie bedzie uczciwy.Ja jestem uczciwa wobec siebie,bylam wierna i lojalna..za to dostala w leb!!Ale co nas nie zabije to nas wzmocni!!! Dzis juz po wszystkim czuje sie lzejsza,zamykam przeszlosc:) Pewnie jeszcze troszke czasu mi to zajmie ale jestem na dobrej drodze.Z bylym wiecej widziec sie nie bede.Nie chce na niego patrzec. czlowiek ktorego pokochalam i pomoglam wychowac dzieci olal mnie cieplym moczem...czasem mysle ,ze juz zawsze bede sama ..po co mi znowu takie historie??Wiem,ze nie wszycy sa tacy sami ale jesli raz ktos nas oszuka to potem bardzo ciezko zaufac.Tych dwoje zniszczyla zycie mi,dziewczynkom ..po co??Dla seksu?? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daruu
Cóż mam napisać?Może lepiej czas zająć się normalnym życiem niż marnować czas na pisanie tutaj.Pewnie zostałaś sama(zdradzona),z dziećmi i szukasz winy we wszystkim,i wszystkich tylko nie w sobie.Nic nie dzieje się bez przyczyny.SPÓJRZ NA SIEBIE TAKA CZYSTA JESTEŚ?A nawiasem mówiąc dziś spotykam się z cudowną kobietą,i jej córeczką(która uwielbiam).Czasami zawożę ja nawet do przedszkola,bo mieszkają niedaleko ode mnie.Wszystko było by jak z bajki,tylko ,że owa mamusia zjada tony antykoncepcyjnych prochów,i zarzeka się ,że nie nie chce już więcej dzieci.Ty to uważasz za kalkulację?Ja mam 32l nie chcę się ileś lat przekonywać ,czy Ona w końcu zechce mieć jeszcze dzieci czy nie?Bo jeśli okaże się ,że nie ,to z pewnością będę po 40-tce.i na jakiekolwiek życie będzie już dla mnie za póżno.Wiesz pewnie nic ze swoim życiem nie zrobisz,i umrzesz jako zgorzchniała stara dewotka w nienawiści do całego świata.Pozdrawiam cieplutko.Miło buło popisać z wami.Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nareszcie poszedł sobie facet
co pisze jak baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
jak się okazało, że zdradzał mnie mąż, jak się okazało wielokrotnie i z wieloma osobami, to przeżyłam naprawdę rozpaczliwy okres. było mi źle i obwniałam o to co się stało i siebie i jego. ale w życiu nie powiedziałam złego słowa, na kobietę/ kobiety z którymi mnie zdradził. nie myślałam o nich w kategoriach kurew, zastanawiałam się, co mają w sobie, że mój mąż mnie z nimi zdradził, że wolał je ode mnie. przemyślałam, podochodziłam do wniosków, co wypływało ze mnie, co z niego. oczywiście rozstaliśmy się (dałam mu czas na wyprowadzenie się z mieszkania, po kilku miesiącach wniosłam o rozwód, kilka razy podejmował próby powrotu, ale nie dawało mi satysfakcji, że taraz zostawi kogoś dla mnie, wiedziałam tylko, że nawet jak wróci i spróbujemy, to niedługo potrwa to dobre). nigdy nie dzwoniłam do niego (poza kwestiami organizacyjnymi przy rozwodzie, który zaproponowałam bez orzekania o winie, żeby się mniej denerwować), nigdy nie dzwoniłam do jego kobiety on na pewno nie ma poczucia, że jako pierwsza żona byłam tą jedyną, na pewno nie mam poczucia, że jako pierwszy mąż był tym najważniejszym w moim zyciu. i że już nikt nie będzie tak ważny. to bzdury jakieś. potem byłam jeszcze z jakimś facetem. a teraz jestem z moim Najukochańszym od 4 lat i wiem, że to właśnie jest miłość mojego życia, ten wymarzony związek, ten wymarzony człowiek. i on, będąc wcześniej w małżeństwie, myśli to samo o mnie. więc skończcie z tymi żałosnymi wynurzeniami, że liczy się tylko pierwsza, dzieci z pierwszego, ślubna, ślubny, bo to żałosne próbowanie podwyższania wartości siebie w sytuacji, kiedy coś, co było ważne w Waszym życiu skończyło się wbrew Waszej woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga druga drugaaaa
Dobrze to napisałaś Donnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×