Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość onan01

Krew z napletka

Polecane posty

Gość onan01

... podczas długiej masturbacji (kilku krotnie wstrzymywałem orgazm) zauważyłem że z napletka wydobyła się dosłownie kropla krwi ,która później się na nim rozmazała (żeby była jasnośc kropla krwi wydobyła się nie z cewki moczowej lecz z "góry" napletka). Czy ktoś wie czym może to być spowodowane ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie brandzluj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onan01
Cały czas z tym walcze , jednak to nie jest takie latwe :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmień technikę
pewnie masturbujesz się( potocznie bijesz konia), rytmicznie dłonią ściągając napletek z żołądzi. Taki sposób może przyczynić się do żylaków prącia i mechanicznego uszkodzenia napletka dając krwawienie. Jeśli nie zachowana będzie higiena( mycie prącia po każdej ejakulacji) to może dojść do nadżerki(ranki, która może zezłośliwieć). Rada: na dłoń nałóż krem nawilżający, z dłoni utwórz imitację pochwy i taką "pochwą" wykonuj ruchy frykcyjne na odsłoniętej żołądzi. Efekt jak podczas ejakulacji w pochwie!!!!!!!!!!!. Ostrzeżenie: zbyt częsta masturbacja może dać podkowy pod oczami, osłabić fizycznie organizm i zniekształcić właściwe odruchy seksualne, inaczej: zbyt luźna pochwa kobiety może nie wyzwolić orgazmu, gdyż podczas masturbacji jest większy ucisk żołądzi, czego nie potrafi pochwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmień technikę
musisz też wiedzieć, że wstrzymywanie ejakulacji może dać ból jąder i przyczynić się do prostatyzmu .A prostatyzm może dać początkowo niezłośliwy przerost stercza. Tak, że od czasu do czasu "bicie konia" jest wskazane ze względów zdrowotnych. No, najlepiej mieć kobietę, ale z braku laku i kit/rączka jest dobra. Nie bierz tego zbyt serio, trochę humoru nie zaszkodzi. List młodej mężatki do koleżanki-wspomnienia z nocy poślubnej 20.04.08r Z pewnością jesteś na mnie rozgniewana, bo drugi tydzień już przechodzi a ja nie piszę jak mi się powodzi. Sądzę, że nie zrozumie Twoja główka mała, gdy tylko przeczytasz, żem Witkowi dała. Uczynię wszystko, co będzie w mej mocy opisując przebieg swej poślubnej nocy. Po całym weselu, hucznej zabawie, gdy wszyscy goście rozeszli się prawie, gdy tylko trzech zostało w bawialni, Witek mię pod rękę wiódł do sypialni. Zaczął się rozbierać i mię o to prosi. Objął bardzo czule, suknię ręką wznosi. Zgodziłam się w końcu, tylko go prosiłam, by zgasił światło, bo się rumieniłam. Prędziutko więc wszystko z siebie zdejmowałam, aż wreszcie w samej koszuli się ostałam. Witek podszedł do mnie bardzo roześmiany i szepnął: ach chodź skarbie mój kochany. Gdy się położyłam, przytulił się do mnie bardzo czule i zaraz zaczął zdejmować mi koszulę. Ja w bojaźni wielkiej drżąc się rozpalałam i jakiś twardy członek ciągle odpychałam. Gdy mi mą koszulę ściągnął Witek drogi, chwycił za kolana, rozłożył mi nogi, całym swym ciężarem legł na moim ciele, chciałam krzyknąć, ale oddechu nie stało mi wiele. I poczułam coś nagle między nogami. Coś to mnie ubodło jak diabeł rogami. Wkrótce potem czuję, jak owe narzędzie, stale coś szuka, dotyka mnie wszędzie. Aż wreszcie znalazł, tam się wpakowało, gdzie między nogami jest otwarte ciało. I ze strachu prawie nie zemdlałam, lecz w tym samym czasie dreszczy rozkoszy doznałam. Bo Witek mi cały swój członek wpakował i ustami swymi usta me całował. Wtenczas nogami chwyciłam Witka krzycząc: jeszcze, jeszcze, jeszcze Tak się rozczuliliśmy jak tłok samochodu, jak Witek do przodu, to i ja do przodu, jak Wicio do tyłu to i ja oczywiście, także swą dupkę cofałam sprężyście. Wskutek tego tarcia, przyznam rozkosznego, po małej chwili pod dupką poczułam coś mokrego. Witek chwilę sapał, aż wkrótce, że słabnie, odsunął się ode mnie i leżał bezwładnie. Ja wtedy członek do małej rączki wzięłam i ostrożnie do swej dziurki przytknęłam. Ten twardy instrument co się go tak bałam, teraz całkiem miękki w swej ręce trzymałam. Lecz po małej chwili dźwignął się do życia i Witek znów pchać zaczął do mego ukrycia. Witek mój kochany znów zaczął pracować i między moje nogi swój koniec kierować. Ja również Witkowi zręcznie pomagałam, gdy mi się wyśliznął sama sobie wkładałam. I tak sobie żeśmy dziesięć razy powtarzali, i choć chciałam jeszcze Witek nie mógł dalej. Dziś już proszę Witka z wieczora i rana, by czym prędzej kładł się między me kolana. Jego szept, pieszczoty ciągle słyszę, czuję, i choć jego przy mnie nie ma miłość w myśli knuję. Zresztą i Ty zaznasz tej słodyczy, gdy dasz swemu kochanemu. A tego Tobie z całego serca Twoja koleżanka życzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onan01
To wyżej to ktoś się podszył... Naprawde uśmiałem się jak nigdy :D Dzieki za wszsytkie rady, myśle że juz niedługo się to skończy :):) Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×