Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość generaliumm

Zależni finansowo od męża/ żony- jak się z tym czujecie?

Polecane posty

Gość generaliumm

Tak się zastanawiam, czy w takim układnie zależności można zachować równowagę. Konkretnie chodzi mi o sytuacje gdy: - jedna z osób zarobiła na mieszkanie/dom - maż lub żona zarabia o wiele lepiej od współmałżonka W czasie kłótni pojawia się kwestia pieniędzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość generaliumm
nie ma tutaj nikogo w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli jedno zarabia, to jest skrucha wobec męża, nawet takiego, dla którego jestes zerem czyli niczym. To bezustanny wyrzut sumienia, to strach by kupic sobie cos drogiego, bo zaraz zapala sie w tobie lampka , że to w zasadzie nie twoja kasa tylko męża, to wiele innych wyrzutów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzzzzzzz
h.ujowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakies bzdury
to zalezy od ludzi, od ich związku i od szacunku jakim sie darzą :o Mój facet chwilowo sam utrzymuje dom w tym i mnie, ja przysłowiowo siedze w domu. W życiu nie dał mi od czuc że to jego pieniądze (a NIE jestesmy małżenstwem!). Docenia to że zawsze ma obiad jak wraca do domu, rano dostaje śniadanie a ja jestem uśmiechnieta i zadowolona. Chyba lepiej miec szczesliwa kure domowa niż znerwicowaną i nieszczesliwa kobiete "pracującą"? Ja nie czuje sie z tym źle bo wiem że mojemu partnerowi bardziej zależy na mnie niz na pieniadzach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pracuje ale mieszkam w domu
męża i zarabia on duzo wiecej ode mnie. Mogłabym spokojnie siedziec w domu z dzieckiem ale nie chce byc tylko na jego utrzymaniu i nie chce nudzic sie w domu wiec pracuje. nigdy nie dal mi odczuc ze to np. jego dom a nie moj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jest milosc.
Czułam się źle, a on miał pretensje o to, bo szlachetny z niego człowiek i dzielić potrafił się wszystkich. Źle się czułam z tym ze stać go na wszystko, że sytuację materialną ma genialną a Ja nie miałam nic. Kiedyś mi mądrze powiedział- że jestem niepoważna, żebym sobie wyobraziła co byłoby w sytuacji gdyby nie było na stać na mieszkanie i wszystko inne, czy lepiej czulibyśmy się będąc oboje na starcie, wiążąc ciezko koniec z koncem, miec kredyty... Ze powinnam sie cieszyc ze nie mamy takich problemow i korzystac z zycia i mozliwosci jakie daja nam pieniadze. I tak sie stalo. Docenilam i wdzieczna bylam i jestem ze mam tak zaradnego faceta, dzieki ktoremu nie musze martwic sie o pieniadze. Skonczylam studia i zaczelismy razem pracowac, w klotniach nigdy nie bylo mowy o pieniadzach, nigdy nie dal mi do zrozumienia ze ma wiecej, ba! Nawet mnie zabezpieczyl, w razie wypadku :- / Ja zrobilabym to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze byłam niezalezna finansowo od męża, pracowałam. Mąż również pracował Mieliśmy różne okresy w życiu , był okres , że ja zarabialam więcej od MM, teraz MM zarabia więcej ode mnie Dla nas nie ma to żadnego znaczenia, mamy wspólną kasę, razem planujemy wydatki ... - tak jest zawsze od lat Osobiście nie wyobrażam sobie takiej sytuacji jak pisze tutaj ......................... \"jakies bzdury\" Dla mnie to jest sytuacja nie do przyjęcia, bo jak wiemy w życiu różnie bywa, a poza tym człowiek powinien się dokształcać, zdobywać wiedze przez całe swoje życie i ... polegać na... sobie Jest nawet takie stare powiedzenie LICZ TYLKO NA SIEBIE JEŻELI NIE CHCESZ PEWNEGO DNIA OPBUDZIĆ SIĘ Z RĘKĄ W NOCNIKU :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość generaliumm
Ja mam taka sytuacje, że praktycznie działka jest mojego faceta, i on będzie budował dom za swoje pieniądze. Ja obecnie nie mam pracy.. wcześniej zarabiałam całkiem nieźle. Wiem, że w życiu może być różnie- raz jest praca, a raz nie. Nie wyobrażam sobie sytuacji , w której nie miałabym pracy i mieszkała w JEGO domu.. Niby wszystko zależy od ludzi, ale trzeba liczyć zawsze tylko na siebie. Takie jest życie..a ja staram się patrzeć realnie. Ludzie się zmieniają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość generaliumm
Zastanawiam się tyko, czy facet/maż może po jakimś czasie wypominać, że mieszka się w JEGO domu i używać tego jako argument do podporządkowania sobie kobiety, nawet jeśli ona pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pociesze tych co zarabiają mniej/nie zarabiają że sytuacja drugiej strony też miła nie jest. ja byłam/jestem w niej od półtora roku. tak się złożyło, że dobrze zarabiałam, a mój tż stracił pracę i nie mógł znaleźć nowej. namówiłam go żeby się przekwalifikował i zakładał własny biznes. teraz po 1,5 roku dopiero on umie swój fach na tyle by myśleć o własnej firmie. dla mnie te 1,5 roku było trudne, dla mnie to był ogromny stres żeby mieć odpowiedzialność za całe finanse na swojej głowie. do tego jak moja praca zaczęła mnie rujnować psychicznie i fizycznie, to nie mogłam z niej odejść...w końcu odłożyłam trochę kasy i złożyłam wymówienie (a byłam w takim stanie że płakać mi się chciało jak miałam iść do pracy). teraz 2 miesiąc jestem na bezrobociu i robię w portki, że nie znajdę pracy zanim skończy się kasa. kiedyś przez jakiś czas byłam na utrzymaniu faceta (i to faceta który miał inklinacje do przemocy ekonomicznej) i to był mały pikuś w porównaniu z sytuacją gdzie to ja jestem stroną zarabiającą. na koniec powiem że ja podziwiam nieskończenie facetów, którzy na całe życie biorą na siebie utrzymanie domu, to że się nie boją co będzie jak stracą pracę, zachorują, albo że umieją żyć z tym strachem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa_jestem
Ja też jestem ciekawa jak wygląda życie w takiej sytuacji, kiedy mieszka się w domu czy mieszkaniu wybudowanym przez męża. Mam koleżanki, które decydują się same zabrać kredyt na mieszkanie.. za cenę całkowitej niezależności..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedronkastonka
to musi być nieciekawa sytuacja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfbgry
Mam koleżanki, które decydują się same zabrać kredyt na mieszkanie.. za cenę całkowitej niezależności.. powiedzialabym raczej ze nagroda jest calkowita niezaleznosc, a nie cena :O rowniez nagroda dla meza/partnera tej kobiety jest to ze w takiej sytuacji ona jest z nim bo CHCE a nie bo on ma mieszkanie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
ciekawa_jestem, vfbgry => Czy te baby z kredytem mieszkaniowym, o których piszecie, zdecydują się kiedyś na dziecko? Po macierzyńskim można przecież już nie mieć po co do roboty wracać... A pytam dla tego, że mało który facet nie chce kiedyś tam mieć dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ...generaliumm
Wszystko zalezy od faceta/męża Powiem tobie, że sytuację masz nieciekawą i nie zazdroszczę. Teraz nie masz pracy, ale chyba bedziesz pracowac ... Dzia łka jest na twojego faceta, dom tez on bedzie stawiał, nie jesteście małżeństwem czyli ... sprawa prawnie jasna Powiedzmy, że bedziesz pracować czyli bedziesz tez ponosić koszty budowy domu, ale prawnie w razie waszego rozstania (bo i tak może być) ty nie dostaniesz NIC czyli masz do tyłu ... :( Teraz jak wszystko ok to się o takich rzeczach jnie myśli, a potem ... co potem jak juz nie bedzie wszystko dobrze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość generaliumm
vfbgry--> Kobiety, które mają kredyt na karku i to w dodatku SAMOTNIE.. naprawdę szukają faceta tak bezinteresownie? To właśnie one chcą czuć się bardziej bezpiecznie, żeby w razie czego ON pomógł spłacać kredyt.. życie nie jest takie czarno-białe.. do "Do ...generaliumm"--> myślisz, że kwestia małżeństwa wszystko załatwia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość generaliumm
Mi nie chodzi o to, czy COŚ dostanę, tylko zastanawiam się nad kwestią SAMOPOCZUCIA w domu, na który zarobił facet.Swoją kaskę będę miała, bo inaczej sobie życia nie wyobrażam, obojętnie czy w małżeństwie, czy nie.Dla mnie jest rzeczą niedopuszczalną żyć na utrzymaniu drugiej osoby, bez żadnej konkretnej przyczyny ( niemowlak, jakaś niedyspozycja itp.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×