Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kotka222

Slubne przesady- czy wierzycie ?

Polecane posty

Gość kotka222

ja chyba trochę wierze bo sukni z perełkami bym nie kupiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaastas
nie wierzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wierze ale dla zabawy niektore zachowam :-) aby takiego smaczku dodac temu dniu-) np suknia nie bedzie ogladana przez mlodego albo te cos pozyczonego..cos nowego..... , i na slub pieniazek do buta. koniec:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotka222
ja sie najbardziej boje perelek jakos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wierze w przesądy, ani ślubne ani żadne inne :-). Jest taka zabawa slowna- nie bądż przesądna bo to przynosi pecha ;-). Bardzo chcialam zeby moj Narzeczony pomogl w wyborze sukni slubnej, ale nie chcial łobuz jeden ;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna_z_mokrą_głową
nie wierzę w nie ... będe miała kolczyki i naszyjnik z pereł :P ale tak jak princessaa też kilka z nich może wybiorę ... np. coś w stylu aby mieć na sobie: pożyczone, stare, nowe i niebieskie... hmm chociaż z tym niebieskim to może być problem hahah :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikkkka57575
a co chodzi z tymi perełkami?:) ... jestem z malopolski i nawet tym nie slyszalam:D ..wiec to nie moze byc prawda:) a gluipa pogoda jest dosc sporów:) u mnie np. pogoda oznacza takie samo życie po slubie:) piekna pogoda -piekne zycie i na odwrót:) .. z kolei w 40 km dalje... zupelnie na odwort.. brzydka pogoda to przeciwienstwo zycia po slubie.. wie piekna pogoda - zyie benadziejne:) .... wnisoki - wszytko to jeeedna wielka sciema:) .. gdby cokoliwke z tego bylo prawda wszedzie zasada brzmialaby przeciez tak samo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vivieen
Właśnie! O co chodzi z tymi perełkami? Pierwsze słysze.. Ja chciałam założyć perełki, które już wiem ;) że dostane od Ukochanego.. i niby co? Mam teraz z tego zrezygnować, bo Ktoś sobie kiedyś wymyślił, że perły (szczególnie te podarowane) przynoszą pecha? :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
jest przesąd że perły przynosza pecha. wzięło się to od Barbary Radziwiłłówny która uwielbiała perły i ślub z Zygmuntem Augustem brała też w perlowych ozdobach, a jak to małżeństwo wyglądało wszyscy wiedzą. co ciekawe w Anglii mają podobny przesąd wywodzący się od Anny Boleyn :) intrygujace czy mają coś podobnego w innych krajach?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diupa....
perly oznaczaja łzy w przesadzie oczywiscie takze kto jest twardy niebierze tego pod uwage:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chociaż mnie to jeszcze
nie dotyczy bo mam dopiero 20 lat ale interesuje mnie :) z tą pogodą może sie sparwdza (może nie zawsze) ale mojej znajomej siostra sie rozwiodła po tym jak na jej weselu cały dzień lało, z tymi perełkami też nie słyczałam a jestem z opolskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w przesądy raczej nie wierzę, więc pewne rzeczy będą tak "dla tradycji" niż ze strachu przed pechem. Pereł się nie boję, i założyłabym na pewno gdyby mi pasowały, świadkową (siostrę) będę miała ubraną na czarno, nie przeszkadza mi to, nie ona jedna, młodszej siostrze mama już zabroniła całkiem czarną sukienkę szyć ;) Bo to podobno pecha przynosi jeśli goście są na czarno. Niebieską podwiązkę będę mieć bo na poprzednim weselu w rodzinie ja złapałam bukiet panny młodej, a on... podwiązkę od pana młodego (który już krawat zdjął wcześniej więc rzucał podwiązką żony). I tą podwiązkę założę, a z tych samych powodów sami będziemy bukietem i krawatem rzucać u nas, niby przesąd ale w naszym przypadku zadziałało bezbłędnie ;) Materiał na sukienkę mu pokazałam (bo musiałam się pochwalić), ale samej sukienki nie zobaczy, i nie chodzi tu już o przesądy, bo prostu chcę zobaczyć taki błysk w jego oczach jak po raz pierwszy zobaczy mnie w wersji full wypas, w sukience, z makijażem i fryzurą. I dla tej chwili przez ten miesiąc mogę sukienkę chować. A poza tym- niech nam wieje i leje, może się przewrócić ze mną na progu, rozsypać perły i jeszcze pawie pióra mi założyć, o to się nie martwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam suknie z perelkami,tez drobne dodatki do wlosow i bizuterie-co prawda nie jest to sznur perel tylko zlota bizuteria-ale z dodatkiem malych perelek i jakos sie tym nie przejmuje tym calym gadaniem-co niby sie powinno a co nie.Nie uwazcie ze to glupota?jesli malzenstwo ma sie nie udac to i tak sie nie uda...takie jest moje zdanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha a mlodsza siostra tez ma czarna suknienke i nie widze w tym nic zlego... tylko mojej sukni nie widzial moj MAZ-ale raczej nie z przesadu...po prostu chce zeby mial niespodzianke jak mnei ujrzy w ten dzien:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wierze w przesady, aczkolwiek mialam cos pozyczonego, nowego, niebieskiego i pieniazka w bucie :D no i moj maz nie widzial sukni. prawdziwe perły przynosza \'podobno\' lzy, no ale nie sztuczne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u nas jezeli chodzi o pogode, to jak wychodzilismy z domu (mielismy isc na piechotke do kosciola) nagle rozpadalo sie strasznie.. wiec podjechalismy samochodem.. a pod kosciolem wielkie sloneczko i juz po deszczu :D mama powiedziała, ze to na szczescie, podobno błogoslawienstwo od Boga ;);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wierze,ale kilku sie trzymam (podwiazka,cos pozyczoengo,starego-choc to nie nasz zwyczaj,welon,i inne) ale np chyba bede miala perelki (sztuczne), no i pan mlody byl przy wyborze sukni razem z rodzicami moimi. oni prostestowali,ale ciesze sie ze byl.powiedzial,ze jakby zobaczyl mnie dopiero w dniu slubu to jesli mu sie nie spodoba suknia to mi to powie (on jest niestety szczery do bolu... co nie zawsze dobre..) wiec wolalam dla spokoju go zabrac.panie w salonach sie nie dziwily-mowili,ze czesto wlasnie przychodza paryi on pokazuje jej jakie suknie ma przymierzac (!) co juz uwazam jest niezlym przegieciem. a jesli ktos wierzy ze jego szczescie w zyciu zalezy od pogody,to sorry,mamy 21wiek. i to nie wiara,bo wierzymy w Boga. przesady-kto chce niech sie trzyma tych ktore mu pasuja ja tak robie ;);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha a jako swiadkowa mialam jako druga czarna sukienke na ramiaczkach-nikt nie potepial. a malzenstwo swietne i szczesliwe jak nigdy od 8lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, biore slub kościelny, czyli jestem katoliczką. A skoro jestem katoliczką, to nie wierzę w zadne przesady, zabobony, gusła, bo to jest po prostu sprzeczne z tym, ze bierzemy koscielny slub. Jedyne, co zachowam z tych \'przesądów\" to to, ze narzeczony zobaczy moją sukienkę dopiero w dniu slubu, ale nie ze wzgledu na pecha czy inne takie, tylko po prostu chcę, zeby to byłą niespodzianka, zeby był zaskoczony....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×