Leci mi osocze...

Zaczęło się od ucha (jednego): złuszczył mi się fragment naskórka i zaczęło lecieć osocze.. i zasychać w takie grudki. Potem dostałam zajady (zajadów?) w jednym kąciku ust.. Teraz jakby trochę przyschło.. osoczem. Niemal równolegle zrobiła mi się ranka w dziurce nosa z której oczywiście leci osocze.. I jeszcze na policzku, średnica 3mm i osocze zasychające w żółtawy kryształ.. Podejrzewam brak witamin ale poza zajadami (B2) nie bardzo wiem jakich.. A może to co innego?

się z ty zgłosiła, co? :o

Może;) A poważnie to oczywiście zrobię to po weekendzie jeśli nie zacznie ustępować od łykania B2.. Ale myślałam że może ktoś się z tym spotkał kiedyś. I przepraszam, bo to zdaje się nie to podforum... Brak doświadczenia:)