Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość roztargana

Miłość czy rozsądek?

Polecane posty

Gość roztargana

Witajcie. No to jestem na zakręcie. W zasadzie bujam się jakiś czas z tym... Nie wiem co zrobię, ale ciekawa jestem, co inne by zrobiły na moim miejscu. Otóż: Pan nr 1 - przystojny, wysoki, dobrze zarabiajacy, kocha mnie. Ja jego nie bardzo już, chociaż spędziliśmy ze sobą kilka lat. Z mojej strony łączy nas tylko mieszkanie ;] Pan nr 2 - kumpel, przyjaciel, też od x lat. Ale poza tym: jeszcze studiuje, nie jest mister universum, wpatrzony we mnie jak w obrazek. Świetnie się rozumiemy. Chyba go kocham. Chyba, bo bardzo boję się takich deklaracji po ostatniej "porażce". No i nie wiem, boje sie podjąć decyzji, a za długo w takim zawieszeniu nie moge trwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhhh naparawdę roztargana;/;/ współczuję i tem z którym mieszkasz a nie kochasz jak i temu koledze... współczuję im a nie Tobie... i boże chroń o takich dziewczyn, którym po kilku latach się "odwiduje" kochanie... już lepiej by było gdybys chłopaków po tygodniu/miesiacu rzucała a nie.... emocjonalna pustka i niedojrzałość - idź sie jeszcze gdzieś wyszalej a nie w miłości się bawisz;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roztargana
No naprawdę, to niewiarygodne jak łatwo przyszło Ci ocenianie kogoś po 1 wpisie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roztargana
ps nie oczkuje współczucia, jestem ciekawa co inna by zrobiła na moim miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem wystarczy 1 wpis aby zrozumiec z kim ma się doczynienia - nie chcę Cię osądzac bo nie jestem od tego, poprostu jak widze takie tematy to mnie krew zalewa i pisze swoją opinie na temat takiego zachowanie - sorki poprostu unikam takich ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roztargana
to bądż konsekwentna i unikaj "takich ludzi" a nie wchodzisz w dyskusję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zachowanie piętnuję a ludzi unikam - hmmm jesteś daleko ode mnie więc mogę mówić ze Cię unikam - a o Twoim zachowaniu już anpisałem wyżej i wiecej się nie martw - nie zamierzam... I nie jestem ona:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ganda .....3
kieruj sie sercem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam gadanie
roztargana- najlepiej zrezygnuj z obu, bo skoro masz taki dylemat raczej zadnego nie kochasz.... Jezeli z pierwszym łączy Cię mieszkanie wnoszę, że jestescie razem- spróbuj przypomnieć sobie, co was kiedyś łaczyło. Wiesz, o miłość trzeba dbać i tyle. Jesli Ci sie nie chce to zapomnij o obu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roztargana
No prosze, to już jakieś rozwiązanie. Owszem łączyło nas kiedyś wiele, ale obpje się rozczarowalismy. zapewne nie odstał ode mnie tego, czego oczekiwał, ja od niego również. Ale on chce walczyć o tę miłość, ja walczyłam, ale mi przeszło. Gdy ja walczyłam o niego, mówił, że nic złego się nie dzieje, a działo się dużo. Teraz role się odwróciły. Niestety. To może zapytam inaczej: czym się kierujecie? Rozsądkiem, czy sercem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jednym i drugim - tylko w nie proporcjonalnych dawkach losowo zaleznych. tak jest w kazdym bądz razie u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roztargana
7 lat jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O w morde i się wypaliło o tych 7 latach / czytaj znudzilo Ci sie/.... nie naprawdę boże chroń pzred takimi ludźmi, sorki może są to ostre dla Ciebie słowa, mam nadzieje że ślub was nie łączy, ale jak Ci w głowie jakies nie wiem romantyczne miłości to zostaw tego faceta bo mu tylko serce skatujesz i będziesz i Ty i on nieszczęśliwy - szkoda tylko ze troszkę prędzej niz 7 lat Ci do głowy nie przyszło latac za kumplami studentami... Wybacz ale jestes niedojrzała zwlaszcza emocjonalnie \"So young\" FFXII

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja powiem szczerze. mam o Tobie podobne zdanie jak Vampir, ale doradzę. wybierz tego z którym jesteś. mówisz że ten drugi to przyjaciel od x lat...gdybyś go kochała wyszło by to o wiele dawniej. uważam, że się oszukujesz. masz problemy z partnerem, pewnie się w jakiś aspektach nie rozumiecie i po 7 latach pewnie mało jest miedzy wami adorowania. a tu drugi nie dość że rozumie to jeszcze zapatrzony. nawet w tym poście sama siebie oszukujesz bo najpierw piszesz że z tym pierwszym łączy cię tylko mieszkanie...gdyby tak było nie miałabyś totalnie żadnego problemu z decyzją. uważam, że jesteś jedną noga na drodze łatwej...czyli jak zaniedbana miłość umiera to idźmy w nową w której pali się ogień. za 4-6 lat będziesz miała taki sam dylemat, jak amen w pacierzu, bo i nowy związek się wypali (nie mówiąc już że ja na miejscu tego drugiego bym cię nie chciała, bo żyłabym w strachu że mnie po 7 latach spotka to samo co poprzednika). pamiętaj szczęście w miłości to nie jest coś co się ma albo nie. to jest coś co trzeba wypracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krem do skorek
Vampire, naprawdę łato Ci przychodzi ocenianie ludzi. Może jeszcze jakieś KOBIETY się wypowiedzą, bo sama jestem ciekawa. Może ktoś był w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×