Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bagatelka

*Polacy za granica - gdzie mieszkacie? *

Polecane posty

dzieki Jay ... pocieszylas mnie :D Jesli przeprowadze sie do Houston to Twoj maz bedzie dodatkowo dreczony przeze mnie ;) :D pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, ja nie mowie, ze w Houston nie ma fajnych i dobrych ludzi, bo WSZEDZIE sa, tylko jak ogolnie wyglada zycie, dostep do kultury i cywilizacji, ale to zalezy, co kto lubi robic z wolnym czasem :) Czy ma ochote spedzac wiecej czasu na autostradach i przed telewizja, czy na wycieczkach do ciekawych miejsc, ktorych jest wszedzie pelno i sa BLISKO, co ma ochote jesc i pic, gdzie sie zabawic, o czym porozmawiac z ludzmi w pracy. Kontrast pomiedzy zyciem w Europie Zach. a poludniem USA jest faktem, nie moim wymyslem, i ktos po prostu musialby nie lubic stylu zycia a la Londyn, Paryz, a nawet Krakow czy Wroclaw, zeby uznac pld. statny za swietnosc. Poza tym wszedzie da sie zyc, czego przykladem sa ludzie wszedzie zyjacy ;) Najwazniejsze jest, zeby byc z osoba ktora sie kocha, tak jak w przypadku Kasiuleny, czy i moim, za zadne inne skarby nie mieszkalabym w Alabamie, chocby mi kto doplacal :D Kasiulena - nie chcialam Cie przerazac, tylko powiedziec, zebys sobie zdawala sprawe ze spoleczno-obyczajowego stanu rzeczy. Jak sie przygotujesz na gorsze, to bedzie lepiej, a jak bedziesz myslec, ze wszystko bedzie normalnie, to mozesz sie rozczarowac ;) Zreszta tyle rozczarowanych i zdziwionych historyjek juz sie nawet na naszym topiku czytalo ... Pesymizm na bok - Walmart jest wszedzie :) 102 - moze mnie zle zrozumialas, ja tez jestem ZA pamiecia o tych, ktorym sie to nalezy, ale walkowanie PW i K do upadlego po prostu juz zakrawa na groteske. Zreszta nic nie jest warte smierci ludzi obecnie zyjacych. A poza tym, to faktycznie zaszalalas z tym wyjazdem :D xoxoxo - bylam w PL okolo 2,5 roku temu ostatnio. Wczesniej jezdzilam prawie co lato, ale potem duzo rzeczy sie pozmienialo i teraz mam przerwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bagatelka> ja wszystko rozumiem... ale ktos siedzacy nawet w centrum Paryza, moze Paryza nie zauwazac.. mnie na chwile obecna nie przeraza "brak" dostepu do teatru, bo z Miskowa do teatru tak czy siak nie skocze, ale nie moge sie juz doczekac Spoleto i orkiestr i chorow na swiezym powietrzu... w takim wielkim Houston sie tez cos znajdzie. I jak czlowiek sie chce "dokulturalnic" to zawsze cos wynajdzie i tyle. Kasiulenia> wszystko zalezy od tego jaki tryb zycia prowadzilas do tej pory jak siedzialas pol dnia w galeriach i obracalas sie w swiatku artystycznym, to moze byc ciezko;-) Dobra, ide gotowac cukinie w serku mascarpone dla dziecia, ktore wlasnie odkrylo swoj nos i z luboscia wklada do niego palce, tak, ze gina wszystkie paliczki ;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bagatelko :) wiem ze nie chcialas mnie przerazic :) I swietnie rozumiem ze cos bede musiala stracic (dostep do sztuki, kultury ... no moze bez przesady, w koncu nie przeprowadzilabym sie do jakiejs zapadlej dziury ;) :D) by cos innego zyskac. Na tym polegaja wybory. Ale mysle tez ze jesli mialabym wybierac pomiedzy najwiekszymi galeriami i muzeami swiata (gdziekolwiek na swiecie) a bycia z mezem wybralabym to drugie :) A z tym przygotowaniem sie na gorsze... to niestety mam takie usposobienie ze mysle o tym caly czas i mysle ze wlasnie to mnie powstrzymuje od podejmowania waznych wyborow w zyciu... staram sie to zmienic ... chociaz nie jest to latwe... Staram sie myslec pozytywnie :) Jay - do galeri i muzeow lubie chodzic i gdy tu przyjechalam spedzalam w nich kazda wolna chwile... Gdy jest okazja wybieram sie na wystawy, chodze do kina i teartu ... i lubie rowniez musicale ... Ale z tego co slyszalam i w Houston jest co robic :) Oprocz koszykowki i ujarzmiania byczkow ludzie chyba tez moga wybrac sie na cos "dla ducha" :) bedzie dobrze jestem dobrej mysli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiulenia> wlasnie niedawno bylo rodeo;-)) to najwieksze hehe kilka lat temu stojac na glownej ulicy wypstrykalam tysiace klatek patrzac na tych wszystkich ladnych kowbojow i kowbojki;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Kasiulena - zawsze znajda sie argumenty za i przeciw! Sama mam za soba dluga rozlake z mezem i zdecydowanie uwazam, ze najwazniejsze jest bycie razem... a gdzie jest juz kwestia drugorzedna! :) :) kokus - to prawda, ze w Brukseli jest mnostwo polskich sklepow. Jeden mialam nawet tuz pod swoim domem, ale po kilku miesiacach zostal zamkniety. Ale powiem Ci szczerze, ze mimo tak szerokiego dostepu do polskich produktow, to wcale nie kupowalam ich czesto. Po tylu latach pobytu za granica chyba zupelnie zmienil mi sie smak... Juz nie dalabym sie ogolic za kawalek twarogu czy sloik ogorkow kiszonych. Buziaki dla wszystkich! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie wrocilam z konikow! czlowiek wie, ze zyje:) jak sobie troche zadek poobija. dziewczyny, jak mowicie cos o rodeo to mi sie od razu z ''boratem'' kojarzy...hahaaaaa:) zgadzam sie w wiekszosci z opinia bagatelki, tez podobnie to widze:)..but whatever works! whatever makes you happy!!! vivat wolnosc wyboru! dlatego miedzy innymi uwielbiam ameryke:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe... Kokus- prowodyrka wyjazdu byla Majencja, w przedszkolu stwierdzila ze jedziemy do babi domku, i tak mi sie spodobalo, zadzwonilam do zolnierza i zapytalam czy chce jechac na wakacje, powiedzial tak, nie pytal gdzie;-) wiec jedziemy....bilety kupuje jutro jak oficjalnie dostanie wolne( na wszelki wypadek) cat sitter zalatwiony juz wiec praktycznie wszystko dograne...tylko dopinac ostatnie guziki... majowy weekend w warszawie u mojego brata(wilanow- nigdy nie bylam, Lazienki i rynek, zamek stare miasto itp potem lublin i okolice, wizyta u rodzinki itp no i wujazd do krakowa/ zakopanego/wieliczki i oswiecimia...zolnierz sie uparl... na razie taki plan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
102 - strasznie mi sie podoba taka realizacja pomyslow.. i troche tak jak u mojej siostry z NJ, nie maja z mezem dzieci, wiec gdy tylko maja jakies wolne pieniadze i urlop to zwiedzaja co sie da.. Latem ub. roku zabrali kuzynke z Polski i polecieli do Hondurasu, akurat w czasie tamtejszego przewrotu i stanu wyjatkowego.. Aha, pomiedzy Lublinem a Krakowem jest Sandomierz, pamietajcie o tym koniecznie! Margot - a wiec juz nie tylko z wygladu ale i upodoban smakowych stajesz sie Francuzka :D mysle, ze to normalna kolej rzeczy.. Kasiulena - Ty po prostu duzego wyboru nie masz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiulena - :) no moze sie zapedzilam, ale to co pisalam to bylo na podstawie moich informacji o Tobie, z opowiesci, zdjec itp. :) Jezeli M. ma pracowac w Houston i koniec, to nie ma zadnej kwestii na ten temat, mi tylko chodzilo, zebys w razie czego byla przygotowana na inny styl zycia, bez chodzenia do kafejek z kolezankami, wyskoczenia do sklepiku po normalne, swieze jedzenie, masz wolne pare minut to siup i do parku, idziesz sobie ulica i cos ci zaswita, to wskakujesz do akurat otwartego teatru, rozmawiasz z ludzmi o jakis normalnych sprawach (np. jedzenie, ksiazki), a oni wiedza w ogole o co chodzi ;) Houston to wielkie miasto, wiec na pewno sa dostepny rozrywki, ale musisz do nich gdzies tam jechac, nie ma imprezowania za bardzo, bo musisz autem wracac do domu itp ... Jak ja sie mialam przeprowadzac na poludnie, ludzie mowili mi 'olaboga, dziewcze, tam sie nie da wytrzymac, na co cie biedna los skazal i takie tam zalosne gadki. A ja sobie myslalam 'co za snoby paskudne, na pewno nie maja racji, ponizaja tylko bezpodstawnie inny region". Przekonalam sie na wlasnej skorze, ze mieli racje, a niespodzianki coraz nowe spotykaja mnie do dzis. Ty bedziesz w innym miejscu, nie mowie, ze bedzie taka zapasc jak u mnie, tylko tak chcialam jako adwokat diabla, zeby potem nie bylo, ze nie ostrzegalam ;) Buziak! xoxoxo - wczesniej pisalas, ze nie przezylabys gdzes w srodku Ameryki ... Ja mieszkalam w okolicach Detroit dluzszy czas i moge powiedziec, ze jeszcze tak Detroit, a bardziej ku srodkowi Chicago (niedaleko na pln. jest Toronto), to calkiem do przezycia tereny, nie na miere NY czy Philly, ale do przezycia, a poza tym to faktycznie pozostaja tylko te konkretne miejsca na wybrzezach. To tak jakby ktos mial i mogl wybierac, bo w wielu przypakach czlek leci tam, gdzie praca ... Fajnie musi byc tak sobie na koniu pomykac ... szczegolnie np. brzegiem plazy :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bagatelka> no do kafejki Kasiulenia nie wskoczy ale za to w tunelach podziemnych w centrum miasta bedzie chadzac;-)) i jesc lunch o! a gdzie tak mozna w Europie? hihihi Poludnie poludniem ale tez zalezy gdzie i pewnie taka Arizona rozni sie mocno od Alabamy czy Luizjany.. tak gdybam, bo nigdy w tych miejscach nie mieszkalam xoxox> ja tam koniki to tylko na zdjeciach;-) piekne sa, ale jakos nie odwazylam sie jeszcze zadnego dosiasc, wszystko co wieksze od kota wzbudza moj paniczny strach sama nie wiem przed czym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
woooow...jakos tak przegladalam kafe i wpadlam na wasz/dawno temu tez oh topic :) przez pare minut patrzylam na date i widze,ze 2010...i potem czy kwiecin czy grdzien, bo nie moglam uwierzyc. ja nie pamietam pod jakim nickiem pisalam...pewnie cos z Iza :) ja mieszkam w USA, Minnesota i BAGATELKA....tak, ja jeszcze w Grand Marais, czyli na koncu swiata :) poznaje wlasnie Bagatelka, Kokusia, Margot i Jay. wooow....rewelacja,ze piszecie. ja pisze tylko na jednym topiku o dzieciach, bo 19 miesiecy urodzila nam sie Sophia, ktora i tak wszyscy nazywaja Zoska :) zycie plynie bardzo szybko, przynioslo pare nieciekawych niespodzianek,ale ja i tak nastawiona pozytywnie do zycia...........life is good! wrzuce was do moich ulubionych i moze od czasu do czasu was poczytam i cos popisze. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry wszystkim! U mnie dzisiaj pada i zrobilo sie jakos brzydko... Dziwna odmiana po kilku slonecznych dniach! :) 102 - bardzo ciekawie zapowiada sie ta Wasza wycieczka do kraju! Sama by sie na taka chetnie wybrala! :) :) kokus - cos w tym jest! :D :) Iza - alez milo Cie widziec! Gratuluje zostania mamusia malej Zoski! :):) Milego dnia! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
detroit!- juz samo slowo mnie przeraza...:) musze przestac nabijac sie z new jersey, bo w porownaniu z waszymi miejscami to ''rozwinieta cywilizacja'':) poza tym bliskosc philly, nyc, washington do czegos zobowiazuje! rozmarzylas sie o tej plazy i koniku, zamawiam jeszcze zachod slonca i jestesmy w raju... jay, moze masz lek wysokosci, albo jakas trauma z dziecinstwa? kokus, jak tam sie dzisiaj czujemy? musimy dbac o naszego ''rodzynka'':)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytalam--ciekawe jest wszystko to co napisalyscie o USA. ale...bagatelko ...skoro na pld. jest tak" kiepsko"... to napisz cos konkretengo---zaciekawil mnie problem. pewnie tam mieszkaja straszni konserwatysci? juz kiedys o tym chyba cos pisals.. ale poczytam z checia nowe twoje-wasze wrazenia.... ja , kiedy mieszkalam w afryce w panstwie sciagajacym wzorce zycia z ameryki.... tez bardzo sie wszystkiemu dziwilam---- filmy w telewizji lecialy ocenzurowane nawet z..."cholery" w szpitalu-----niebywala kultura---- wielkie poszanowanie prywatnosci. itd. a teraz....... tutaj..... wszystko na odwrot........ demokracja kompletnie niweluje . ludzi, wartosci, prawa,etyke...... godnosc, prywatnosc...... do wladzy dochodza roznej masci instytucje, organizacje itp. i one sa najwazniejsze.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xoxoxo - Detroit jest przerazajace, miasto stoleczne MI, Lansing - jeszcze gorsze, jesli chodzi o wymarly downtown, ale w poblizu sa fajne miejsca typu Ann Arbor, Royal Oak, Birmingham - gdzie istnieje dosc normalne zycie :) Nie na miare East Coast, ale jak na stanikowe warunki - nie jest zle :) No i Toronto jest blisko ... iza - hej :) Ja juz od 3 lat w Alabamie sie zadamawiam, ale z duzym sentymentem wspominam 'nasza' polnocna kraine :) Wiesz, ze ja w koncu chyba nigdy nie dotarlam do Grand Marais? Co porabiasz ogolnie (oprocz Zoski) ? kryspina - poludniowe stany to zacofanie, oglpupienie, rasizm, bezmyslna, nienawistna (w wielu przypadkach) religijnosc, tak, pisalam juz o tym, nowych odkryc na razie nie poczunilam ;) Do dzis nie moga sie pogodzic, ze przegrali wojne z Jankesami, ale na kazdym kroku widac dlaczego :P Wizualnie jest troche przyjemnych, bo starych (budynki, drzewa) miejsc, troche spolecznosci stara sie, by byl tu jakis teatrzyk, tam jakas kafejka, sa piekne plaze :) Mozna sobie cos dla siebie znalezc, ale ogolny klimat jest dziwny ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...az mnie otrzepuje jak to czytam, ale niestety to sa realia poludnia, slyszalam podobne opinie od samych amerykanow, tych co maja porownanie... zalatw sobie troche wolnego i przyjedz mnie odwiedzic, skoczymy do philly i do nyc, bedzie fajnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D na poludniu nie ma zalatwiania sobie wolnego :D (chyba ze masz wolny zawod) Ale dzieki za zaproszenie, moze kiedys jakis weekendzik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam.... Bagatelka....jak pamietam to faktycznie chyba nigdy tu nie dotarlas :( u mnie bez zmian zawodowo...pracuje w Caribou Highlands Lodge, Lutsen. od jakis 4-5 lat jestem jednym z menagerow. ogolnie tu pracuje pk 8 lat z przerwami jak na poczatku wracalam do polski na 8 miesiecy. czyli w sumie bite 6 lat :) znam tu wszystkich, znam caly osrodek na wylot i doceniaja mnie tu, mimo,ze mam 'francuski' akcent :) oj tak....przynajmniej raz a tygodniu slysze pytanie czy jestem z Francji ? czasami nawet ktos nie pamieta mojego imienia przez telefon wiec sie pyta o ta francuzke :) a najlepsze,ze ja nawet nie znam francuskiego. Zoska nasze szczescie wielkie, wiec zycie nabralo bardzo rozowego koloru...doslownie. Za to moj maz jest powanie chory,ale to tak z grubsza, aby was nie zanudzac. do Polski latam co roku na 4 tygodnie. w pazdzierniku 2008 polecialam sama z zOska, miala wtedy 8 tygodni i ludzie pukali sie w glowe, bo ja dziecko z fotelikiem, plecak zlaptopem itd na plecach plus torba z Zoski potrzebnymi rzeczami. ludzie sie pytali czy pomoc z czyms, ale mialam taki system,ze w Amsterdamie nawet idac przez lotnisko wozka nie wzielam. u nas bylo malo sniegu w tym roku, wiosna juz od poczatku marca. i love it. maz akurat ze znajomymi pojechal na ryby na 3 dni, wiec ja ze znajoma i zoska do Duluth dzisiaj i bedziemy tam nocowac. a co...przeciez trzeba miec czas na ten OGROMNY mall :) calusy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PRZE-OGROMNY :D Ale i tak na nim tesknie ... Duluth ma w sobie cos tak uroczego, ze az sie serce z piersi wyrywa ... Bez 2 zdan najpiekniejsze (przyrodniczo) miejsce, gdzie kiedykolwiek mieszkalam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bagatelka, zaproszenie jest otwarte! izabelcia, milo cie poznac:) widze, ze mamy corki w tym samym wieku, 19 miesiecy. moja jest jak maly pirat:) ciagle szuka klopotow...nieujarzmiona energia! wspolczuje ci z powodu choroby meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xoxox- jestem niedaleko wiecznego miasta...... iza---ja tez sie targalam z malymi dziecmi po lotniskach calego swiata.... mialam obcykane wszystkie miejsca, gdzie sa pokoje dla matek.... gdzie mozna w samolocie dziecko przewinac, gdzie sie "przejsc" po pokladzie .... a kiedys nawet lecialam z maluchem business class i sie darl cala noc.... to bylo straszne....nie wiedzialam co z soba zrobic w koncu poradzili mi,zebym sie przesiadla na miejsca sluzbowe.. kolo wyjscia awaryjnego.... wysiadlam ...ugotowana.... przesiadlam sie do drugiego samolotu i...znowu sie zaczelo, ale na szczescie to byla juz tylko 2-godzinna podroz i byl juz dzien.... nigdy tego lotu nie zapomne.... wszyscy spali.....a ja kolysalam, na stojaco , na siedzaco, przewijalam , dawalam jesc, pic..... wszystkim przyszlym mamom..zycze zawsze spokojnych lotow!!!!!!! teraz jak widze jakies placzace dziecko w samolocie to mam baaardzooo duzooo wyrozumienia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :D kryspina to zachecilas prorodzinnie ;) :D kokus - ladnie podsumowales :D bagatelko - moj maz to juz tam pracuje :) Poczatkowo mial wyjechac na pol roku, potem na rok, a teraz wydaje sie, ze zostanie tam dluzej. Widzimy sie raz w miesiacu, wiec nie jest jakos tragicznie, ale poniewaz nasze zycie wlasnie tak wyglada na walizkach juz od jakichs 10 lat powoli nas to zaczyna meczyc... a chyba zwlaszcza mnie :) (byc moze to dlatego, ze kobiety chca miec wlasny kat, do ktorego moga zawsze wrocic... taka mala stabilizacje :)) A jeszcze na chwilke (jus po raz ostatni ... bo ilez mozna walkowac ;) :)) wracajac do tematu Houston. Troszke wlasnie przerazaja mnie te wielopasmowe autostrady i flyovers. Z ciekawoscia patrzylam na te "cywilizacje" ale mysle ze i latwo sie tym wszystkim przerazic i pogubic... juz widze siebie dzielaca los kolezanki i ladujacej w Austin zamiast w domu. :D :D :D Jay o tych podziemiach to mi maz opowiadal :) On pracuje dla duzej firmy, ktora ma kilka budynkow w Downtown i mowil ze oprocz kafejek sa tez podziemne klimatyzowane chodniki, ktorymi mozna sie miedzy budynkami przemieszczac. Witaj Izo 🌻 Margot- slonka zycze... wiosna juz za pasem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiulena, co cie powstrzymuje przed przeprowadzka? bo powod masz konkretny i powazny. wiesz, jak ci sie tx nie spodoba, to sie mozesz przeniesc do innego stanu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie nic mnie nie powtrzymuje :) Musialanym jedynie zaczac tam od poczatku, tzn poszukiwania pracy, znalezienie sobie znajomych ... no ale we dwojke to latwiej :) A jesli TX nie wypali to wroce do Europy. Tak na prawde to wyjazd tam powiazany jest z praca meza. On pracuje na roznych projektach w oil industry... wiec wybor stanow jest ograniczony ... no ale na razie nie bede sie martwic bo jeszcze tam nie wyjechalam a juz rozmyslam jak bedzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny.. moje zdrowie ma sie ciut lepiej niz wczoraj.. faktem jest, ze bez budzika obudzilem sie o zwyklej porze (4:20), stwierdzilem, ze nie mam podstaw, zeby starac sie o zwolnienie u lekarki i pojechalem do pracy.. lekki katar wrocil, biore leki nadal i jutro ide do pracy. Najwzniejsze dla mnie, zebym w piatek byl w dobrym stanie, bo mam o miesiac opozniona wyzyte u sympatycznej pani stomatolog, dwa zeby leczone kanalowo do zakonczenia, w miedzyczasie pekla osemka i jest do rwania, a poza tym jeszcze korona do zrobienia.. Musze z tym wszystkim zdazyc dopoki mam prace i pieniadze, bo w tej dziedzinie jak sie cos odwlecze to moze byc tylko gorzej.. Kierowca busa opowiadal, ze w sobote gdy juz radio podalo wiadomosc o katastrofie w Smolensku to do konca dnia jezdzil za darmo, bo pasazerow nie mial, w ogole ruch samochodowy prawie zamarl. Podobnie widzialem u siebie, nie slyszalem zadnych ciagnikow rolniczych a glowna szosa rzadko kiedy cos przejechalo. Dzisiaj w pracy tez jakos dziwnie, zwykle slysze szmer rozmow w sasiedniej hali, gdzie dziewczyny przygotowuja warzywa do produkcji, a dzisiaj prawie cicho..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...praca sie znajdzie, znajomi tez, z czasem wszystko sie ulozy. zaczynanie od poczatku widze bardziej jako nowy projekt, wyzwanie, przygode, przetestowanie siebie, nauczenie sie czegos nowego...dla mnie, jest to cos ekscytujacego a nie przerazajacego:) oczywiscie strach jest, ale ten zdrowy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×