Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość changeling

Trudna sytuacja z matką - pomóżcie ocenić!

Polecane posty

Gość changeling

Mam 23 lata, jestem z fajnym, porządnym człowiekiem. W kwietniu urodzi się nam pierwsze dziecko. Obydwoje pracujemy, z tym że ja teraz jestem na L4. Nie zarabiam dużo, miesięcznie mam ok. 950-1000 zł na rękę. Chłopak zarabia lepiej i jakoś sobie radzimy. Tak w skrócie wygląda moja sytuacja. Mam problem z mamą i postaram się go krótko opisać. Moja mama wychowała mnie sama i nie było jej łatwo. Ale nie mogę powiedzieć też, że była super matką, do tej pory leczę się z nerwicy w którą mnie wpędziła. Jednak dorosły człowiek inaczej na to patrzy. Wiem, że nie krzywdziła mnie celowo i starała sie jak mogła. Nigdy się nam nie przelewało. Kilka lat temu mama straciła pracę. Od tamtej pory było jeszcze ciężej ale jakoś sobie radziłyśmy. Jako nastolatka łapałam jakieś dorywcze prace, część pieniążków oddawałam mamie. Ona też pracowała to tu, to tam, jakoś sie nam wiodło. Problem z moja mamą polega na tym, że ona zawsze zgrywała i zgrywa lepszą od innych i np. nie poszłaby do pracy w supermarkecie, choć taka dawałaby jej pewny grosz i ubezpieczenie. Ona po prostu wolała zawsze coś robic na własną ręke. Najpierw założyła firmę, która nie przynosiła dochodów, musiała ją zamknąć i narobiła długów. Potem wyjeżdżała na jakieś sezonowe prace do Holandii czy Francji. Mówiłam jej nie raz, że tu czy tu są przyjęcia, mogłaby spróbować, ale ona nie chciała byc kasjerką czy sprzataczką, takie ma dziwne podejście. W końcu ja znalazłam pracę i jakos to było. Mieszkałam wciąż z mamą, dokładałam sie do rachunków i życia, ale kiedy zaszłam w ciążę postanowiłam wyprowadzić się do chłopaka. Normalna kolej rzeczy. dziecko nas nie przeraziło, obydwoje je planowaliśmy. Mieszkamy więc razem, a moja mama sama. No i teraz jej sytuacja nie wygląda za dobrze. Chwyta rózne doraźne zajęcia ale ciagle brakuje jej kasy. A ja mam wyrzuty z tego powodu i tu jest największy problem. A ona przykładowo dzwoni do mnie i żali mi się, że ma biedę w domu. Wczoraj ktos puknął w jej auto (ma takiego starego gracika, fiata) i chłodnica jest uszkodzona. Poprosiła mojego chłopaka, żeby sprawdził jej ceny chłodnic. Więc mówimy jej, że używana chłodnica kosztuje ok 40-50 zł, a ona na to: "Ech, co mi po tym skoro nic w portfelu nie mam". Szkoda mi jej, naprawde. Mam okropne wyrzuty sumienia i gdybym mogła to bym jej pomogła finansowo, ale za miesiąc urodzi sie dziecko, czeka nas jeszcze dużo wydatków, a ja po urlopie macierzyńskim stracę pracę na 100%, już mi to powiedzieli w firmie. Staram sie mamie pomóc. Zawsze jak robię coś do jedzenia to jej podrzucam, kupuję karme dla psa bo wiem, że nie ma kasy. Na więcej mnie naprawde nie stać i nie wiem już co mam robić. Martwi mnie to strasznie, budze się w nocy i myślę jak jej pomóc, ale nie moge dawać jej pieniędzy. Ona nie dała mi nic, wnuczkowi raczej tez niczego nie da, ale nie oczekujemy tego od niej. Nie wiem już jak sie zachować w tej sytuacji. Ciagłe wyrzuty sumienia mnie męczą. Podświadomie chyba mam wyrzuty, że wyprowadziłam sie z domu i ją zostawiłam. Ale przeciez mam prawo ułożyć sobie życie. Co mam robić? Jak ją traktować? Może ktoś przeczyta i pomoże a jak nie to chociaż sie wypisałam, ech :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bede zasmiecac forum
tak jak Matke,bez wzgledu na to jaka jest.Pamietaj,pewnego dnia zabraknie Ci jej.Cen kazda CHWILE,BADZ DOROSLA:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość changeling
Dodam jeszcze, że mama pakuje sie w różne dziwne przedsięwzięcia i jest naiwna. Ktoś jej naopowiadał o sprzedawaniu w sposób bezpośredni jakichś extra drogich czyścików i ona w to weszła. Jeździła po 100 km w jedną stronę na jakieś szkolenia, nie dawała sobie przetłumaczyć, że to pic na wode. Ostatnio sie wydało, że kupiła trzy zestawy z tej firmy na raty i spłacać będzie przez 36 miesięcy po 150 zł, chociaż przecież kasy nie ma. jestem wściekła za taka naiwność bo nic nie zarobiła a jeszcze dała sie oszukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość changeling
No dobrze, kocham ją, ale chodzi mi o to jak mam się zachować wobec niej i wobec tego, że ona ciągle daje ki do zrozumienia, że jest jej ciężko. O to mi chodzi. Szacunkiem ją darzę i nie mam z tym problemu. Po prostu jestem już zmęczona taką sytuacją :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja matka jest dorosla i powinna sobie sama radzic, nawet nie potrafila zapewnic Ci godnego zycia jak bylas mlodsza. Ja rozumie to, ze byly problemy ale matka powinna myslec o dziecku (co tyczy sie niebawem Ciebie). Taki jest moje zdanie- pomagaj na ile mozesz sobie pozwolic i niech kazda zyje juz swoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bede zasmiecac forum
czy ktos moze kiedys napomnknal,ze jestes upierdliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość changeling
kolokokta , masz sporo racji. Ona sie starała ale nie zawsze jej wychodziło. A teraz ja mam wyrzuty sumienia, że nie potrafię jej pomóc a jestem jej winna jakąś pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fireeeeeeeeeee
Powiem szczerze, że też bym ciągle o tym myślała. Faktycznie nie wygląda to za dobrze, a tak z ciekawości twoja mama nie szukała sobie faceta? Może znajdzie jakiegoś co ma trochę kasy? Czy może jednak woli być sama z tobą, a raczej już bez ciebie (ale tylko w domu : ) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do tego, ze jest naiwna to moze powiedz jej wprost co o tym myslisz ale tak bardzo dosadnie. Bo skoro Twoja mama nie uczy sie na bledach to juz sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość changeling
Co do faceta, to nie chce sobie nikogo znaleźć. Woli zgrywać twardą, ale tak naprawdę (tak mi sie wydaje) mój ojciec za bardzo ją skrzywdził i ona sie boi. Mówiłam jej nie raz, że mogłaby sobie kogoś poszukać, byłoby jej raźniej, łatwiej, ale ona nie chce o tym nawet myśleć. A że jest naiwna to już jej mówiłam. Kilka razy mi nerwy puściły i mówiłam jej, żeby sie nie mieszała w takie badziewne interesy, ale ona nie słucha. Jakiś cwaniak naopowiada jej, że zarobi kokosy a ona w to od razu wierzy jak dziecko. Pare tygodni sie ekscytuje a potem cisza, bo zazwyczaj ktoś ją oszuka i jest jej wstyd. Ale co z tego skoro nie uczy sie na błędach??? Ja rozumiem, że czasy są trudne i każdy szuka jakiegoś zarobku, ale nie wiem już jak jej pomóc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fireeeeeeeeeee
wg mnie jak będzie pracować jako kasjerka to będzie dobrze. Moja tak pracuje i kasy może nie jest bardzo duże z tej pracy (trochę poniżej 2 tyś ), ale zawsze coś. Ale niestety chyba jej tego nie wmówisz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka to matka ale niech
matka to matka ale niech radzi sobie sama ty musisz skupić się na tym że zaraz też będziesz matka i musisz zadbać o własne dziecko . ona jest dorosła jak będzie jej naprawde żle to pójdzie do roboty do biedronki czy innego marketu .. Mójej mamie tez kiedys sie nie opłacało pracować tu czy tam a teraz pracuje i sprząta biura i jest ok . Tylko że moja mama jest po studiach ... ale trudno ma 53 lata i przez ostatnie 15 nie pracowała więc teraz nie da sobie rady na wyższym stanowisku ( w swoim zawodzie )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość changeling
Tez uważam że taka praca to żaden wstyd, czasy są ciężkie. Miałaby co miesiąc pensje, jakieś stałe zajęcie, przestałaby sie miotać. Ale ona zaraz szuka sobie wymówki: nie znam sie na kasie, nie nauczę się obsługi, kręgosłup mam chory, nie wysiedzę 8 godzin itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana jestes ze chcesz
pomoc mamie. Coz, jest niezaradna zyciowo. Z gory mowie,ze bedzi coraz gorzej. A co z twoim ojcem? Czy zyje,czy przedtem placil na ciebie? Jak sobie wczesniej dawala rade utrzymujac takze ciebie? czy jest rozwiedziona? czy mama ma jakas rodzine? Mysle,ze nie zmienisz jej charakteru, ale moze bys sie rozejrzala dla niej za jakims konkretnym , bardziej sensownum zajeciem, pewniejszym. Czy ma jakis zawod? Domyslam sie,ze nie wypracowala sobie emerytury. A ile ma lat? Mama musi sobie zdac sprawe, ze nie mozesz jej teraz pomagac finansowo, powinna spowazniec, zreszta delikatnie tez jej mozesz powiedzic ,ze powiedzmy tfu tfu cos sie z toba stanie i jak ona widzi realnie swoje przetrwanie? Nie mozesz jej pomagac, ale jesli mozesz do kupuj karme psu, bo co on winien ( no i powiedz,zeby wiecej sie nie paowala w zwierzeta)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w sytuacji podobnej do Twojej. i nie chodzi o niezaradną finansowo matkę... chodzi o wyrzuty sumienia. też jestem córką samotnej matki - kobiety, której życie nie ułożyło się tak, jak chciała. jest trudne i smutne. i wydaje mi się, że z Twoją jest podobnie. na pewnym etapie nasze matki zdecydowały, że się poświęcą dla nas, wychowają nas samotnie, dadzą tyle, ile będą mogły, ale emocjonalnie je to przerosło. starały się zapewnić byt i okazać miłość, ale (przynajmniej tak było w moim przypadku) cały czas jakimiś niewielkimi strumieniami przeciekał ich żal do losu, że tak sobie życie \'spaprały\'. i wszystko jest w miarę ok, dopóki dziecko nie jest dorosłe i jest zależne od nich... a kiedy dziecko chce \'odejść\' one coraz silniej zaczynają odczuwać, jak smutne jest ich życie... ale za nic w świecie nie pozwól sobie tych wyrzutów nawrzucać do swojego życiowego plecaczka. ja też się staram na to nie pozwolić. to nie jest Twoja wina, że mamie było ciężko. oczywiście należy to doceniać, szanować ją za to i pomagać jej, bo jest matką, ale ona nie powinna Cię takimi wyrzutami sumienia obarczać. masz prawo do własnego, udanego, szczęśliwego życia... ona na pewno chce, żeby tak właśnie Ci się ułożyło, ale przesłania to cała kupa goryczy dot. własnego życia... przynajmniej ja tak to widzę, chociaż przyznam szczerze - sama w ogóle sobie z tym nie radzę. chcę się niedługo wyprowadzić i ta myśl mnie przeraża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fireeeeeeeeeee
powiem ci, że jak moja mama zaczynała prace w markecie (w te wakacje co były w zeszłym roku) to strasznie się bała.. bo własnie nie znała się na kasach itd. Przez kilka pierwszych dni przed pracą trzęsły jej się rece ze strachu.. i te kody do zapamiętania.. a teraz wszyscy ja tam lubią.. ma mase przyjaciół (z tej pracy) i wgl wszyscy jej mówią, że jest świetną kobietą :) A kody spokojnie zapamiętała :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka to matka ale niech
jak będzie trzeba to sie nauczy , prowadziła lub próbowała prowadzć własna firmę a z kasą fiskalną sobie nie poradzi ? Poradzi sobie i to lepiej niż nam sie wydaje a jak boli ja kręgosłup to niech idzie na 3/4 etatu .. na początek pózniej sie wprawi lepiej na 3/4 niz na zasiłku albo utrzymaniu córki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i jestem w tym samym wieku, co Ty i też już leczyłam się z nerwicy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość changeling
Mama ma 51 lat, do emerytury jej jeszcze zostało. Ojciec nie wiem gdzie jest, rodzice rozwiedli sie kiedy miałam 12 lat, on zniknął kiedy miałam 13 lat, alimenty płacił fundusz alimentacyjny. Mama ma rodzeństwo ale na nie na pewno nie ma co liczyć. Zawód ma, przez ponad 20 lat pracowała w biurze, a sypać sie zaczęło odkąd ją zwolnili. Problem polega na tym, że ona nie chodziła szukać pracy, nie składała nigdzie podań, jakby sie wstydziła bezrobocia. Dostała pożyczke z urzędu pracy, wpakowała sie w opłacanie ZUS-u, nie zarobiła ani grosza. Ja nie umiem do niej dotrzeć. Podle sie czuje z tym, że mi sie jakoś wiedzie a ona ma pod górke. Wiem, że to irracjonalne ale tak własnie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość changeling
lounge, lepiej bym tego nie ujęła! Ciężko jest się wyzbyć jakiegoś chorego poczucia winy, przynajmniej ja tego nie umiem. Ciagle jestem z nią połączona emocjonalną pępowiną i nie umiem jej przeciąć. Wydaje mi się, że mam dług do spłacenia wobec niej i jak tak dalej pójdzie to cała ta sytuacja zacznie rzutować na mój związek, na wychowanie dziecka. Boję się. Chciałabym poukładać jej życie, ale jak mam to zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka to matka ale niech
szkoda że nie ma w tej chwili na forum jakiegoś psychologa bo to się jakoś nazywa jak dziecko czuje sie odpowiedzialne za rodzica czy rodzeństwo ( nie chodzi mi o taka codzienna odpowiedzialność jak za młodszego brata czy stara schorowana matke ) chodzi mi o taka sytuacje kiedy tak naprwde osoby te sa zdrowe i powinny radzic sobie same , taki sam problem maja dorosłe dzieci alkoholików . A ty droga autorko zadbaj o swoją rodzine (tzn dziecki i jego ojca ) żeby nie powielac błędów matki . trzymam kciuki i pozdrawiam dasz radę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa rozne stowarzyszenia
ktore pomagaja kobietom zanlezc prace, takze kursy. Jest akcja 50+, znajdziesz w internecie i tam na pewni jakies informacje ( albo na stronach o pracy kobiet).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość changeling
Dziękuję za ciepłe słowa 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość changeling
Stowarzyszenia i akcje są. Problem w tym, że mama woli pakować sie w jakieś niby akwizycje, myśląc że zarobi szybko dużą kasę. Juz pisałam, że ona czuje jakiś dziwny wstyd przed pracą np. w sklepie. Woli zgrywać panią przed znajomymi, a jak ejst naprawdę wiem chyba tylko ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezmatka
Spokojnie wytlumacz mamie,ze teraz bedziesz miała swoje życie.Ze zawsze będziesz ja kochala i wspierala ale musisz skupic się na swoim dziecku.Powiedz mamie ,ze ze swoimi skromnymi dochodami nie pomozesz jej finansowo,uswiadom jej ,ze jest jeszcze mloda i musi znalezc stałą pracę .Praca w markecie to zaden wstyd.A moze znasz jakies dobre kolezanki mamy,ktore mogą jej pomoc w znalezieniu pracy?jedno jest pewne-przetnij pępowinę i bądz konsekwentna.Ty swoj dlug zaczniesz splacac teraz wobec swojego dziecka-taka jest kolej losu.Masz to szczęscie że mama jest sprawna ,zdrowa i mlodaWalcz o autonomię swojej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość changeling
Dzięki za wszystkie opinie. Muszę to sobie jakoś poukładać i przestać się stresować przed nadchodzącym porodem. Mam nadzieje, że kiedy pojawi się na świecie mój synek to przestane tyle o tym myśleć, a moja matka zrozumie, że najwyższa pora wziąć się za siebie. Pozdrawiam i dobrej nocy 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×