Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

honeyPie

Czasem kochać to pozwolić odejść...

Polecane posty

Co o tym myślicie? wczoraj mój Ukochany stwierdził, że między nami koniec. Szczerze mówiąc mu się nie dziwię... to ja do tego doprowadziłam... i to wszystko w czasie najpiękniejszych dni... Nie było zdrady, nasz związek sie nie wypalił... wręcz przeciwnie, kochałąm go coraz bardziej i każdego dnia coraz bardziej sobie uświadamiałam, żę to własnie on, ten jedyny. Wiem, że nikt nie zapełni tej pustki jaka teraz we mnie jest... właściwie to do mnie jeszcze nie dociera.. że to już koniec... Ja go kocham, on mnie też, ale nie łatwo ze mną żyć... mam bardzo trudny charakter... w sobote zrobiłam mu straszną awanture... sama nie wiem o co i chyba przebrała sie miarka... już tyle razy starałam sie zmieniać, ale emocje czasem jednak biora góre i zachowuje sie jak wariatka... Nie wiem już, czy pozwolić mu odejść... czy walczyć o ten związek... Wiem, że bez niego nigdy już nie będę tak szczęśliwa jak z nim... ale jego szczęście jest dla mnie ważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobito daru sobie
zycie z wariatka jest nie tylko meczace, jest wrecz nieznosne. dobrze, ze chociaz on ma wiecej oleju we lbie i skonczyl z toba. a ty, skoro cie zazdrosc zzera, zyj z dala od mezczyzn bo niejednemu zmarnujesz zycie. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yuu
To prawda pozwól mu odejść, bo się chłopak zamęczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fakt faktem e
dobrze robisz pozwalając mu odejsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość według mnie idziesz na
łatwiznę. Zdobyć się na gest, dorobić do tego ideologię, pocierpieć (nie umniejszam temu cierpieniu, ale ono się kiedyś skończy i ty bardzo dobrze o tym wiesz) - to proste. Wiesz, co jest trudne? Dokonać zmian w sobie. Nauczyć się, jak żyć, żeby nie krzywdzić siebie i innych. Tu masz pole do popisu. Co - za trudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram osobe wyzej
nie chcesz sie zmieniac wiec doporowadzasz do rozpadu zwiazku walcz o siebie glupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to, że nasz związek sie nie wypalił... nie było żadenej zdrady, ani nic... wręcz przeciwnie... z każdym dniem kochałam go coraz mocniej i upewniałam sie, że to z nim chce spędzić resztę życia. Straciłam wszystko w środku najpiękniejszych dni... Tyle razy próbowałam sie zmienić... nie wiem, moze potrzebowałam tak silnego bodzca jak ten.... eh... jeszcze jedno.... gdy to sie zdazyło ta kłótnia byłam strasznie pijana. Na trzezwo zazwyczaj potrafie sie kontrolowac(choc nie zawsze) nawet nie pamietam o co sie pokłóciliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HoneyPie Ja tez sadze.. ze nusisz walczyc.. o siebie o niego ..o WAS..!!! Ja stracilam to co kocham .. tez nie poitrafilam zmienic swojego nastawienia.. swoich jakis dziwnych uprzedzeń...:( no i nie ma juz Go.. nie ma juz Nas...;/ jestem tylko "mala" Ja...;/ No i niestety powrót nie jest mozliwy...;/ a Ty masz szanse..wiiec do roboty...powodzenia ::)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje tym, którzy mobilizuja mnie do zmiany... starałam sie już tyle razy... i wciąż wybuchałam... nie potrafie opanować emocji i boje sie, że znów go zranię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×