Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dfergthejf

Najdziwniesze zachciankiw ciazy -OPISUJCIE! !!!

Polecane posty

Gość dfergthejf

:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajajajajjaja
te zachcianki to wielka jedna brednia i wymysł!! Ja byłam w ciazy dwa razy i nie miałam jakichs nienormalnych zachcianek! Gadacie pierdoły straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja teściowa
we wszystkich 3 ciążach żarła ( nie jadła a właśnie żarła) węgiel. taki normalny do palenia w piecu!!!! mowi ze potrafila iść za wozem i zbierać węgiel z ziemi, bo jej ślina ciekła :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja sie nie zgadzam:) od poczatku ciazy(tzn od 6-7go tygodnia) mam ochote na truskawki!!!!!! bez przerwy.uwielbiam ich zapach i smak.moglabym juz nic wiecej nie jesc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrtyyu
też sie nad tym zastanawiam czy jestcoś takiego czy nie.Jestem w drugiej ciaży i z pierwszej pamiętam tylko,że jadłam całe skrzynki mandarynek i zapijałam to mlekiem.Litrami.To chyba jakaś zachcianka,nie?bo teraz bym chyba zwymiotowała po czyms takim.Za to teraz w drugiej ciaży jem non stop czerwony winogron i kanapki z pomidorem.Non stoip.Nic wiecej prawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm w 1 ciazy (ale tylko na poczatku) strasznie smakowal mi sok pomaranczowy i piwo:) musialam zadowolic sie bezalkoholowym:) w 2 ciazy mialam takie mdlosci ze nie grozily mi zadne zachcianki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Typowych zachcianek nie miałam. Nie było takiej sytuacji żeby mąż nocą ganiał za jakimś jedzeniem dla mnie. Co prawda miałam na początku ciąży klimat na pomarańcze - z kilo dziennie, a potem, na pomidory i ogórki kiszone. Ale to zawsze było w domu w ilościach hurtowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te mandarynki i sok pomaranczowy to bardzo zdrowa zachcianka organizmu - kwas foliowy:) Tez jadlam. Do tego wszystko co buraczkowe. No i nieszczesny MCDonald, którego wczesniej niecierpiałam. Normalnie ślina mi ciekła jak tylko pomyslałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etammmmmmmmmmm
zupy wsystkie byle ostre i pomidorowa na czele mniammmmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja o dziwo NIGDY nie jadlam w ciazy w nocy.i nie mialam jakiegos wilczego apetytu.Jadlam raczej normalnie, z tym ze pewne zrezy smakowaly mi bardziej, a inne mniej,A jeszcze inne wcale:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .l.ll..l.l.l...
a ja cytrusy takie jak pomarańcze i mandarynki jadłam non stop! no i cały czas miałam ochote na zupki chińskie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhgh
Moja mama mówiła że będąc w ciąży uwielbiała wąchać gumę. W domu gdy mogła, trzymała przy nosie piłki tenisowe a w szkole gdzie pracowała, zasuwała gumową kotarę przy biurku w gabinecie chemicznym tak, żeby czuć jej gumowy zapach. Niezła jazda, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mysle ze to hormony szaleja i czlowiekowi uderza do glowy;) ja na poczatki 1 ciazy pacowalam u tescia w firmie, mialam wtedy mdlosci i źle sie czulam.Do dzis jak tam ide to mnie mdli gdy tylko poczuje zapach tego biura...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na samym poczatku jadlam na potege pomarancze 1,5kg dziennie szlo jak nie wiem...potem cos mi sie tam na obiad zachcialo a to ogorkowa a to nalesniki albo kopytka:)... pamietam niedawno mialam straszna zachcianke na sliwki..mmm na szczescie moi rodzice maja sklepik z owocami i warzywami wiec mi z gieldy przywiozl sliwek i tak przed 5 dni hehe biedny przywozil:)... a tak to ciagle mi sie lodów chce:)...i to tylko z jednej lodziarni i nigdzie indziej..maz tylko bardzo przezywa hhee bo zeby do niej dojechac trzeba jechac przez najwieksze korki hehe..:P...ale tak zeby biedaczek po nocach latal to nie...no i nie sa to jakies wymyslne zachcianki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na poczatku mialam ochote na zupy warzywne gdzie konecznie musiala byc brukselka:) teraz caly czas mogla bym jesc mizerie z pomidorow i kefiru:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zachcianki istnieja!!!! tez zawsze myslalam, ze to brednie, ale nie! i to wcale nie jest wymysl z tymi kobietami, ktore w srodku nocy otwieraja lodowke bo musza cos zjesc - ja w ciazy wlasnie tak mialam. okropny niepohamowany apetyt:Dnocna szafka kolo lozka obladowana byla jedzeniem, budzilam sie w nocy i jadlam, taka bylam glodna:D:D:D a jesli chodzi o konkretne zachcianki - zielone kwasne jablka. zadne inne, zadne zolte czy czerwone - musialy byc zielone i kwasne! co smieszne, nigdy nie przepadalam za jablkami, a w ciazy nie wyobrazalam sobie nie zjesc chociaz jednego dziennie. no i zelki owocowe:Dpamietam w pracy aby miec zelki ciagle pod reka, nosilam je w kieszeniach spodni, i chodzilam jak debil z takimi obladowanymi kieszeniami. a jak ktos zobaczyl, ze wyciagam z nich zelki jak jakies dziecko w przedszkolu...:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczona na maksa
W tych cytrusach coś jest, bo ja mogłabym jeść kilogramami mandarynki-ile w domu posiadam, tyle zjadam :) Pomarańczami też nie gardzę. Za to odrzuciło mnie od mięsa. Tak żeby mi się coś zachciało i specjalnie wysłałam po to męża to raz po lody z automatu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja się wypowiem
Oj ja miałam zachcianki :) Chleb z pomidorem, cheesburgery z McDonalds :o ... a raz w nocy w TV leciał film "Szczęki" i zachciało mi się ryby opiekanej w occie :P ... Mój kochany leciał więc do sklepu ok.23.00 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja się wypowiem
A mandarynki też pożerałam, ale tak zawsze było więc to pewnie nie przez ciążę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w pierwszej ciazy zupki chinskie w ilosciach na tony... az mi wstyd bylo do sklepu isc i kupowac z wielkim brzuchem takie niezdrowe jedzenie... do tego stopnia sie ich najadlam ze od tamtej pory na zupki chinskie patrzec nie moge bo mi sie na wymioty zbiera a minelo juz 6 lat w drugiej ciazy jadlam tonami mandarynki, 3-4 kilo dziennie to byl standard i lody... ah w pierwszej ciazy mi kolezanka powiedziala ze jak widziala jak ja jadlam to jej sie na wymioty zbieralo... a przeciez ja nic takiego nie jadlam strasznego (czekolada z ogorkiem kwaszonym to byl ten smak) jedna moja kolezanka w ciazy namietnie wachala gabki i to musialy byc nowe bo uzywane juz nie mialy tego zapachu... wiec chodzila do sklepu brala gabke i ja wachala... druga namietnie wachala paste do butow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w 3 miesiącu zostałam przylapana przez męża nad stolikiem na ktorym były: 2 bułki otwarte posmarowane nutellą, 2 bułki zawalone śledziem w sosie pomidorowym, pol wypity kefir, pol pusty sok pomaranczowy, 2 kiwi, pol szklanki coli i niedojedzony ugotowany kalafior... jadłam to wsyztko na mianę i bylam najszczesliwsza na swiecie- tak bylo tylko raz gdy zlapala mnie handra...teraz na sama mysl mam mdlosci a jestem w 8 miesiacu ciazy:)pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jesli chodzi o cytrusy to pomarancze owszem:) ale tez gerejpfruty ale tylko zolte:) jeszcze zaczelam jesc mieso przed ciaza wogole go nie jadlam bo nie przepadałam.........ostatnio myslalam ze zwariuje jak chociaz nie zjem 1 plasterka wedliny z chrzanem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×