Jak radzicie sobie ze stresem w pracy?

Im bardziej sie denerwuje /bo mi zalezy/ tym wiecej robie bledow. Bledne kolo. Wysiadam juz psychicznie i kazdego dnia ide do pracy czekajac na wypowiedzenie... Poradzcie cos. Wyjasnie, ze to nie jest praca w moim zawodzie, ale bardzo potrzebuje jej teraz. Bardzo dlugo szukalam lepiej platnej pracy. Znalazlam ta i chcialabym wyjsc na prosta. A tu porazka...

wyluzuj

Staram sie wyluzowac na prawde... Ale... Ostatnio poczulam sie juz pewniej. Klienci zaczeli mnie rozpoznawac, pytaja o mnie. I tu pojawil sie problem. Koledzy z pracy, dotad "do rany przyloz" zaczeli na mnie wszyscy najezdzac. Im lepiej mi idzie tym wiecej krytyki. Moze przesadzam, ale widze tu jakas zazdrosc. I jak tak wszyscy na mnie wskakuja, tylko czekajac az popelnie blad, to z tych nerwow popelniam bledy... I zamiast lepiej idzie gorzej... :(

tak, wyluzuj, przyjmuj magnez, bo jego braki dodatkowo wzmagają stres... dbaj o siebie, oddychaj świeżym powietrzem, może jakieś witaminy...

Ja w ogóle sobie nie radzę... ;-(

Magnez pije niemal co dzien, bo inaczej mam kosmiczne skurcze w lydkach- praca wymaga stania i biegania czasem i innych takich... Jutro chyba wybiore sie na spacer (mam wolne) moze faktycznie pomoze? Najgorzej wybic sobie z glowy te mysl "kurde niech mnie w koncu zwolni i niech skonczy sie ten koszmar". Wiem, wiem samospelniajace sie przepowiednie...

myślę, że przydałaby ci się jakaś odskocznia od pracy. masz jakieś hobby? może wyjedź na kilka dni, jak możesz. w zeszłym miesiącu miałam podobnie, tylko, że mnie wszystko irytowało i to w stopniu ekstremalnym- klienci, koledzy, szef... codziennie wracając z pracy, w myślach układałam wypowiedzenie. bardzo pomógł mi wyjazd na weekend do innego miasta. odpoczęłam i mam zupełnie inne podejście do wszystkiego.

annanika, dziekuje za rade. Zaczynam powoli schodzic z tych emocji. Jutro z okazji 30-tki wybiore sie do term. I skupie na odpoczynku. Mysle, ze troche sama sobie "pomoglam" w tych problemach. Z jednej strony od razu chcialam byc perfekt, chociaz moi koledzy to profesjonalisci w tej branzy i pewnie moglo ich to zdrowo wkurzyc. Z drugiej strony fatalnym bledem bylo chyba moje czarnowidztwo. Bowiem po tym jak znalazlam te lepsza prace, asekuracyjnie zostawilam dawna (tak jakby co). I dzis chociaz mam wolne, zapiernicz mam zdrowy, zeby sie ze starych zobowiazan wywiazac. I zamiast hobby, to wciaz stres czy ze wszystkim zdaze. Teraz widze, ze nie jestem maszyna i kilka srok za ogon nie mozna ciagnac. Widze tez, ze przede mna dluga droga w nowej pracy i nie ma co na sile sie wybijac. Mam nadzieje, ze jutrzejszy wyjazd pozwoli mi na nowo odzyskac forme. I mam nadzieje, ze nie jest za pozno...

na pewno nie jest za pozno :) udanego wyjazdu ;)

Dzieki raz jeszcze. :) Oki ide zapolowac na zywnosc do marketu a pozniej koncze druga prace. Koncze doslownie, bo dzis dam im znac, ze to jednak koniec, bo wysiadam. :) A jutro nie wychodze z wody dopoki mi skora nie odleci a w glowie sie nie przejasni. :) Zycze ci (i inym odpowiadaczom tez) milego dnia, tygodnia, miesiaca i wogole calego roku. :) A jakby ktos jeszcze mial przemyslenia, czy wlasne doswiadczenia to bede podczytywac z uwaga. Pzdr

no od razu lepiej :) aż miło poczytać taką naładowaną pozytywną energią wypowiedź :) dziękuję za życzenia, bo czeka mnie teraz dużo zmian w życiu i wsparcie duchowe jest mile widziane :)