Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość BODEKBODEK

ŚMIERĆ UKOCHANEJ

Polecane posty

Gość BODEKBODEK

WITAM.STRACIŁEM NAJDROŻSZĄ OSOBĘ W MOIM ŻYCIU.NA IMIĘ MI BOGDAN ONA MIAŁA NA IMIĘ BASIA.BYLIŚMY ZE SOBĄ 10 LAT .MIESZKALIŚMY RAZEM.BYLIŚMY SZCZĘŚLIWA PARĄ.NIE MIELIŚMY ŚLUBU.OKOŁO 6 LAT TEMU BASIA ZACHOROWAŁA NA CIĘŻKĄ NIEWYDOLNOŚĆ NEREK.O MAŁY WŁOS NIE STRACIŁA ŻYCIA.NA SZCZĘŚCIE ZDOŁALI JĄ URATOWAĆ.OD TAMTEJ PORY CAŁY CZAS SIĘ DIALIZOWAŁA.ZOSTAŁO TYLKO CZEKANIE NA PRZESZCZEP NERKI.PÓŁTORA MIESIĄCA TEMU DOSTALIŚMY TELEFON,TRAFIŁA SIĘ NERKA.PRAWIE OSZALELIŚMY Z RADOŚCI.POJECHAŁA WIĘC DO KLINIKI NA TEN PRZESZCZEP.MOŻNA POWIEDZIEĆ ŻE PRZESZCZEP SIĘ UDAŁ.NA POCZĄTKU NERKA NIE BARDZO CHCIAŁA FUNKCJONOWAĆ,ALE BYLIŚMY DOBREJ MYŚLI.LEKARZE NAM TŁUMACZYLI ŻE NIE ZAWSZE NATYCHMIAST CHODZI,WIĘC CZEKALIŚMY TYDZIEŃ PO TYGODNIU.ROBIŁEM WSZYSTKO ŻEBY RAZ W TYGODNIU BYĆ U NIEJ.W DOMU SIĘ NAM NIE PRZELEWAŁO BYŁO CIĘŻKO FINANSOWO.ROBIŁEM CO MOGŁEM ŻEBY NIE BYŁA TAM SAMA.PO MIESIĄCU BYŁA DOBRA WIADOMOŚĆ OD LEKARZA,NERKA ZACZEŁA W MIARĘ DOBRZE FUNKCJONOWAĆ,BYŁY DOBRE ROKOWANIA.BARDZO SIĘ CIESZYLIŚMY Z TEJ INFORMACJI.NAGLE 14 MARCA ODWIEDZAJĄC BASIĘ W KLINICE RANO ZOBACZYŁEM ŻE BASIA ZLE SIĘ CZUJE,CIARKI MNIE PRZESZŁY NA JEJ WIDOK.USIADŁEM PRZY NIEJ I ZACZEŁEM JĄ POCIESZAĆ.MIAŁA PODŁONCZONY TLEN BARDZO BOLAŁY PLECY I NOGA.NIE WIEDZIELISMY CO SIĘ DZIEJE.PRZERAZILIŚMY SIĘ TYM.BASIA BARDZO CIERPIAŁA.LEKARZE ZACZELI ROBIĆ RÓŻNE BADANIA I STWIERDZILI ZATOR TĘTNICY NOŻNEJ.PRZEWIEZLI NAS DO INNEJ KLINIKI.TAM MIAŁA MIEĆ OPERACJE.ALE NIE MOGLI WYJAŚNIĆ STRASZNEGO BÓLU PLECÓW.DOSTAŁA KOŃSKIE DAWKI LEKÓW PRZECIWBÓLOWYCH.MASOWAŁEM JEJ PLECY ,MYŚLAŁEM ŻE TO UKOI JEJ CIERPIENIE.ROZMAWIALIŚMY,POCIESZAŁEM JĄ,NAPRAWDE CIESZTŁA SIĘ ŻE BYŁEM PRZY NIEJ.PO JAKIMŚ CZASIE PRZYSZLI LEKARZE I ZABRALI BASIE NA TOMOGRAF KOMPUTEROWY.DŁUGO ICH NIE BYŁO,DOSTAWAŁEM SZAŁU.ŚCISKAŁO MNIE W GARDLE,ROŻNE MYŚLI CHODZIŁY MI PO GŁOWIE.PO PARU GODZINACH PRZYWIEZLI BASIE.ZACZELIŚMY ROZMAWIAĆ.BUL JAKIMŚ CUDEM JEJ PRZESZEDŁ.BYŁA BARDZO SŁABA.NAGLE BASIA ZACZEŁA MNIE CAŁOWAĆ,PYTAĆ CZY JĄ MOCNO KOCHAM.ONA CHYBA CZUŁA ŻE ODCHODZI.NIE ZDAWAŁEM SOBIE Z TEGO SPRAWY.PO CHWILI PRZYSZŁY PIELĘGNIARKI I ZABRAŁY BASIĘ NA USG.PO 2 MINUTACH USŁYSZAŁEM OGROMNĄ PANIKĘ NA ODDZIALE.WYBIEGŁEM NA KORYTARZ I ZOBACZYŁEM JAK BASIE REANIMUJĄ,UMARŁA NA MOICH OCZACH.BARDZO TO PRZEŻYŁEM.NIE MOGŁEM W TO UWIERZYĆ.STRASZNIE SIĘ ZAŁAMAŁEM.MINEŁO 6 DNI OD POGRZEBU,BARDZO ROZPACZAM.NADAL NIE DOCIERA TO DO MNIE ZE BASI NIEMA.WRACAM PO PRACY DO DOMU I BARDZO PŁACZE,JEST MI BARDZO CIĘŻKO,TAK STRASZNIE MI JEJ BRAKUJE.NIE WIEM CZY SOBIE Z TYM PORADZĘ.TAK BARDZO JA KOCHAŁEM,BRAK SŁÓW.MYŚLĘ O NIEJ 24 GODZINY NON STOP.NIE WIEM CO ROBIĆ DALEJ.SERCE MI PĘKA..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie jest Bóg
Matko!!! Boga nie ma!! Albo jest popaprańcem!! Bardzo Ci współczuję!! Czytając to popłynęły mi łzy!! Nigdy nie chciałabym tego przeżyć!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekati
wiem co czujesz. jakiś czas temu na moich oczach zmarła moja mama. niedługo będzie 3 rocznica.w wakacje u mojego męża zdiagnozowano nieuleczalną chorobę, walczyliśmy i wygraliśmy... ale niewiele brakowało, a mogłabym się podpisać pod twoim postem. bardzo ci współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala2
ppopłakałam się ,myślę idż do specjalisty na rozmowe słyszałam od znajomych że to bardzo pomaga,myśle że nie powinienes siedzziec w domu sam,moja sasiadka dowiedział się w styczniu że ma raka 14 maja był jej pogrzeb do sąsiada drzwiami walili znajomi i przyjaciele (rozmawiałam z nim pomogło troszkę) wszyscy mówią ,czas leczy rany-myslisz sobie masz to gdzies ja chcę Basię , głowa do góry powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpółczuję Ci ....
nawet nie wiem co napisać...:( bardzo mi przykro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do gdzie jest Bóg - boga w to nie mieszaj. autorze, wyrazy wspolczucia. zycze sily i wytrwalosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka jest kolej rzeczy... Smierć jest czymś nieuniknionym, tak samo jak ból osób bliskich osobie która odeszła, ból - który jest tym większy w przypadku odejścia przedwczesnego... Współczuje straty.... poniekąd rozumiem co czujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrazy współczucia_
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem z R...
Bardzo tobie współczuję i wiem, że żadne slowa nie ukoją twojego cierpienia. Pozwól, że przytulę ciebie i razem poplaczemy. ...Teraz jej dłoń delikatnie ociera twoje łzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co napisać ... Naprawdę smutne ... łzy mi się w oczach zebrały ... Nie wiem czemu tak jest ... Nie poradzilabym sobie gdyby moj ukochany umarl . Ale musisz żyć dalej;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdego nas czeka
Jeśli to prawda...chylę głowę...ale ile było prowokacji??mam nadzieję,że to nie kolejna z nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdego nas czeka
Czy to już koniec tematu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WILCZYCA72
Z TEGO CO WYCZYTAŁAM MOZNA SĄDZIĆ,ZE JESTEŚCIE Z BASIĄ BRATNIMI DUSZAMI.i dlatego spotkacie sie jeszcze.JA POCHOWAŁAM SYNA.polecam książki typu:życie po zyciu,wędrówka dusz itp-mnie pomogło.zaglądaj tez często na forum,to cię częściowo oderwie od myślenia.TRZYMAJ SIĘ I ŻYCZĘ WYTRWAŁOŚCI:-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój tata sie dializował 8 lat.zmarł 2 lata temu na serce...co było powikłaniem dializ... bardzo mi przykro...z tego powodu bardzo czesto tat opowiadał mi o osobach które czekały na przeszczep i go nie przezywały..:O z powodu komplikacji jakie wydarzyły sie po tym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdego nas czeka
Nie chcę urażać nikogo...ale już tyle topików czytałam,ze nie wiem czy wierzyć-wolę nie..w efekcie końcowym okazują się to prowokacje na kefe..przepraszam jeśli kogoś uraziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mysle ze to prowokacja
po pierwsze nie ma czegoś takiego jak tętnica nożna jest natomiast udowa, podkolanowa....poza tym co do niewydolnosci nerek to powiem ze bez nerek mozna zyc a na potwierdzenie moich słów artykuł http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20071122/ZDROWIE/71120038 ....dziwne dla mnie jest ze bolały ją plecy i noga a Ty zamiast wszcząć alarm wsrod lekarzy (kobieta po przeszczepie nerki ktora zaczela pracowac dopiero po miesiacu ma problem z oddychaniem-bo jest podlaczona do tlenu a Ty ją pocieszac zamiast leakrzy poustawiac? i jeszcze ten bol nogi i plecow....) co do tego bólu pleców dlaczego nie mogli go wyjasnic? chyba jasne jest ze jak ją bolą plecy i ma problem z oddychanie i na dodatek zator (zakrzep) w tenicy udowej to sie sprawdza czy przypadkiem w płuchach tez nie i na tomografie by to wyszło!....dziwie sie niby tak ją kochałes a jedyne na co Cie było stac to pocieszac zamiast działac dopytywac sie lekarzy co i jak szukac innych leopszych specjalistow....gdyby chodzilo o mojego ukochanego albo kogos z mojej rodziny zrobilabym taki raban ze dla swietego spokoju by dociekali czego to objawy są.... nawet po jej smierci nie dowiedziales sie co dokladnie bylo przyczyną ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iviiii
ty z godz.0.13 aleś ty mądry/a!! ale byś wszystkich poustawiał, no niesamowite i wszyscy by latali wokół ciebie... chyba jesteś z kosmosu i nie wiesz co się dzieje w szpitalach! i jeszcze "tętnica nie nożna tylko udowa"- ... człowiek chciał się wyżalić i opowiedział swoją smutną historię a ty bredzisz takie bzdety.. może jeszcze miał ci wkleić dokumentację medyczną choroby.. co za baran...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katolik Mąż Ojciec
Do pani "gdzie jest Bóg" Słonko jeżeli tak będziesz dalej mowiła, że jest, cytuję; popaprańcem to nie życzę Ci tego ale może kiedyś zrozumiesz na własnej skórze dlaczego tak się dzieje, że ludzi dotyka taka krzywda. Dla mnie wierzącego jest to sprawa prosta żeby nie rzec ksiązkowa. 10 lat konkubinatu i sądzili, że ujdzie bezkarnie. (jak w piosence piekło i niebo jest na ziemi) Zaraz powiecie panienki, że bredzi dodacie znam wiele konkubinackich związków i unich wszystko jest wporządku. Nie wiecie tylko, że grzech przechodzi na różne osoby z rodziny. Ja znam takie "szczęśliwe" rodziny (dwie), tyle tylko, że obie rodziny mają dzieci upośledzone psycho-ruchowo. Jeżeli o mnie chodzi byłbm nie szczery ale z żoną na studiach przez 2,5 roku mieszkałem razem i to był okres w którym straciłbym moją ukochaną (dodam że z mojej winy) Do mnie przyszedł ZŁY, a moja narzeczona ciepriała na tym najbardziej. Nie mialbym jej i mojej 4 miesięcznej córeczki. Jestem już lub dopiero 3 lata po ślubie i kocham ja coraz to mocniej i doceniam jak wiele robi dla naszej rodziny.Własnie patrzę na jej lico i nie mogę się nadziwić jaka jest piękna. Pewnie powiecie miłe panie; ale dlaczego taka krzywda spotyka prawdziwe rodziny, które praktykuja etc. Ja odpowiem przykładem. Kochająca się para z Wroclawia wzieła ślub i po niedługim czasie żona zachorowała na stwardnienie rozsiane, byli to młodzi ludzie i dlatego kobieta nie chcąc być "ciężarem" powiedziała mu aby się od niej oddalił. On nie mógł tego zrobić ponieważ bardzo Kochał. Kazdego dnia, ale to każdego odnawiali przsięgę małżeńską. Nie raz było im trudno i mogli mieć pretensje i pewnie mieli jednakże cieszyli się każdą chwilą, każdym spojrzeniem. Życzę abyście to poczuły jeżeli tego jeszcze nie przeżyłyście. I Bóg tak chciał, że jego małżonkach po dłuższym czasie wyzdrowiała. Powiecie drogie panie, że to absurd ale ja Wam mówie bujcie się Boga ponieważ książe jutrzenki zawsze jest "miły" i "dobry" tylko żebyście nie wpadły w jego pułapkę bo każdą z Was i mnie bije w przedbiegach jeżeli mowa o inteligencji. Dlatego zawierzcie Bogu a nie pierdoły pisać na forum. (Napisałem tylko dlatego, że moja żona czyta te bzdety i stara się co jakiś czas kogoś pocieszyć lub doradzić) Dla Bogdana kobiety proszę nie czytajcie... . Z mojej strony Bogdanie mogę powiedziec tylko tyle. Jest mi niezmiernie przykro i pomodlę się zaraz za Basię. A tobie Bogdanie powiem (nie osądzam Cię), że spierdoliłeś sprawę i nie powiesz mi że na wesele nie było kasy. Można było jej przysięgnąć przed Bogiem w domu Bożym, jak się ją miłuje ofiaro teraz skamlesz na babskim forum i nie trzeba płacić jak wszyscy myślą jak się nie ma kasy. Miałeś uratować kobietę (duchowo) przeżyć nią przygodę i mieć z nią potomstwo. Powiesz Bogdanie, że wiedziała że ją Kochasz, a ja ci powiem, że wiedziałaby gdybyś się jej oświadczył i ożenił się z Basią. Moge Ci doradzić tylko albo AŻ tyle idź i porozmawiaj z księdzem poczym generalna spowiedz i modlitwa za jej duszę i za swoją. Jedna powiedziała żebyś poszedl do specjalisty ale ja sadzę, że sama powninna pójść... . Niech Bóg będzie z Toba Bogdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAM.BASIA ZMARŁA NA WSKUTEK .....TĘTNIAK ROZWARSTWIAJĄCY AORTY..JEŻELI KTOŚ ROZUMIE CO TO ZNACZY.JA JUŻ WIEM.SKĄD KTOKOLWIEK MOŻE WIEDZIEĆ CO TAM WTEDY SIĘ DZIAŁO.ROZMAWIAŁEM Z WIELOMA LEKARZAMI TEGO DNIA NIKT NIE PRZYPUSZCZAŁ,ŻE DO TAKIEGO CZEGOŚ MOGŁO DOJŚĆ.TŁUMACZYLI MI ŻE NIC SIĘ NIE DAŁO ZROBIĆ.ŻE TO BYŁO NAGŁE.MÓWILI ŻE TO NIE MIAŁO NIC WSPÓLNEGO Z PRZESZCZEPEM.MYŚLĘ ŻE TO TEN BÓL PLECÓW.JEST TO RZADKA CHOROBA .NIE MAM GŁOWY DO WYPISYWANIA SZCZEGÓŁÓW.TERAZ TO I TAK NIE MA ZNACZENIA.CO DO NASZEGO ZWIĄZKU,NIE ZAWSZE CHODZI O PIENIĄDZE ŻEBY WZIĄŚĆ ŚLUB.NIERAZ SĄ INNE PRZESZKODY.CHOĆ BARDZO ŻAŁUJĘ ŻE NIE ZDĄŻYŁEM SIĘ Z NIĄ OŻENIĆ.JUŻ SIĘ Z TEGO WYSPOWIADAŁEM I ODPOKUTOWAŁEM.NAPRAWDĘ NIE ŻYCZĘ TEGO NIKOMU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo mi przykro .Pomyśl chociaż ,że Ona wiedziła ,że Ją kochasz .I z tą świadomością odeszła .Wiem ,że to żadne pocieszenie .Trzymaj się .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JESZCZE JEDEN SZCZEGÓŁ JEŻELI CHCIAŁ BY KTOŚ WIEDZEĆ.NERKA KTÓRĄ DOSTAŁA BASIA ZOSTAŁA USZKODZONA PODCZAS WYPADKU,DLATEGO TAK DŁUGO TO TRWAŁO.MUSIELI TĄ NERKE NAJPIERW WYLECZYĆ.NIKT NIE MUSI WIERZYĆ W TO HISTORIE LECZ TO SZCZERA PRAWDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekati
ja jednak ci nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DLA TYCH KTÓRZY NIE WIEŻĄ MI........NASZA KLASA...BOGDAN ANDRZEJCZAK.MIEJSCOWOŚĆ SPALONA\\OŁDRZYCHOWICE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bogdan , nie warto udowadniać.Są ludzie i "ludzie".Nie daj się prowokować,nie masz obowiązku nikomu się tłumaczyć.I trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×