Jak mam to rozumieć? Umowiłem się z dziewczyną z netu, a ona na naszym spotkaniu

ciagle gadała oo sobie, nie zaptała mnie o nic ani razu, o cokokolwiek. Nawet czy jestem żonaty rozwiedziony czy kawaler. Nie zapytala co robie, czym sie zajmuje, ani ile mam lat. Szoke! W dodatku naciskala na spotkanie. Kilka razy na gg, widziala moje fotki, ja jej też. Troche mnje irytowala prze dspotkaniem, bo na smsa odpowidala po 2 dniach, a jak proponowalem jej spotkanie, to mowila,ze nie ma czasu, tak jakby mnie zbywala, potem znow sie sama odzywala. Az wreszcie zaproonowala spotkanie, na ktorym ciagle gadla, o nic nie pytajac. Co mam o tym myslec?

a bzykalista sie?

-jest zapatrzoną w siebie egoistką -w sytuacjach stresowych dopada ja słowotok i gada byle gadać i byle nie było ciszy -jest niezbyt obyta towarzysko wybierz sobie:)

wyjaśnia dlaczego szuka faceta na necie bo nikt nie może jej słuchać. Przez jeden dzień się wygada a potem długo długo spokój:P

podpuchy nie kumasz???

o kuxwa, tępakiem jestem , ale Wy??? Szok!!!!!!!!!!

jakiej podpuchy, nie rozumiem? Na tym spotkaniu poczulem sie jakis taki ....zlekceważony Ja ją pytalem o to i tamto, bylo jej przyjemnie i sympatycznie. Ale ona przez klika godzin spotkania nie zapytala mnie o nic. Trudno stwierdzic ze jest gadatliwa, bo gdy ja mowilem,to mi nie przerywala.

Ja mysle ze to mogl byc stres, nie chciala zeby zapadla "niezreczna cisza". Powinienes dac jej druga szanse (o ile to byla jej jedyna wada) i sprawdzic czy nadal sie tak bedzie zachowywac.

Czyli nie zaskoczyło? Szukaj dalej...