Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chce go dla siebie

W jaki sposób zdobyłyście męża innej kobiety

Polecane posty

Gość chce go dla siebie

jak w temacie podzielcie się doświadczeniami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne to...
Kobieto, po co? Chcę...to trochę infantylne. Chcieć to można lizaka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow ja tez bardzo chcialabym to wiedziec ,zakochalam sie w zonatym facecie ,ktoremu brak w mazlenstwie czulosci i seksu -zona jest bizneswomen ,ktora nie wychodzi z silowni ..... nie wiem co robic...jestem mila i czula ale czy on sie nie porzyga od tego???moze za to on ja kocha ,ze ona jest zona jego a mimo to jest taka niedostepna .....moze mu za bardzo slodze.... spedzilam z nim tylko 2 dni ,onmieszka daleko...ale przyjezdza znowu do mego miasta ....jaka mam byc?jak go rozkochac???by oszlala na mym punkcie???czy da sie rozkochac faceta??? *chce go dla siebie*jaka jest twoja historia -ile macie lat ???ja 30-on 35....pisze do mnie prawie codziennie krociotkie emaile ...mile ale bez zadnych wyznan-jedynie ,ze mial wyjatkowy czas ze mna i ciagle analizuje te dwa dni ....awwww cierpie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nina,.....piszesz ze masz lat 30... a zachowujesz sie jakbys miala lat 13.. przelecial cie i tyle, bedzie chcial cie miec na bzykanie, bo mu tak wygodnie.... ale jak chcesz to mysl ze jest inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem o co ci chodzi ....bardzo proste tak generalizowac -jak ma zone-to znaczy ,ze mnie wykorzystuje-a nie znacie innych scenariuszy???? gdy spotkalismy sie drugi raz -on byl bardzo chory-sparalizowalo mu reke i noge ,a mimo to spedzil ze mna dzien i noc [w czasie tej delegacji]-bylismy w jego hotelu ,po prostu siedzilesmy obok siebie ,ogladalismy tv -cieszyl sie,ze nie cierpi sam -mowil mi,ze przykro mu ze mamy taka pokraczna randke ale potem okazalo sie ze ten dzien bardziej wspominamy bardziej niz ten 1 pelen sexu ... mimo bolu jaki go dotknal -tulil mnie w nocy -nie musial.... o to chodzi ze nie tylko pasja nas dotknela ale tez jego choroba i ja tam bylam ....i bylo inaczej ....do dzis mi dziekuje ze bylam z nim ,przperasza ,ze nie byl to wieczor mych marzen.....myli sie-bo byl ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce go dla siebie
Znam go od zawsze , ale wtedy nie był dla mnie jak sądziłam. Byłam zainteresowana innymi , wyszłam za mąż , we wrześniu po raz pierwszy od lat spotkałam P.we mnie jakby strzała amora trafiła od tego czasu jestem wręcz obsesyjnie w nim zakochana , spotykamy się w moim domu kochamy się a ja drżę z rozkoszy i ze strachu w końcu zdradzam męża ! Dowiedziałam się ,że jest żonaty ale to nie jest to czego szuka przez całe życie , jest pewien ,że to właśnie my powinniśmy byc razem a i ja takiej pewności nabrałam . Wiem ,że jestem naiwna i przygotowana na krytykę z Waszej strony ale ja go muszę zdobyc tylko nie wiem jak . Postanowiłam ,że rozwiode się z męzem i będę z nim . Tylko jak mam go zdobyc ?Jest ze mną i jest z nią ,ja tak nie chce. Nic sie nie zmienia ,żadnych deklaracji nic . Ja mam 28 lat P.ma 33

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne to
Rozumiem, ze czasami ludzie czuja sie samotni, szukaja ciepła i bliskosci drugiego czlowieka. Ze potrzebują zrozumienia i wsparcia. Jednak ten facet ma żonę. Kochał tę kobietę. Tez mu kiedys byla tak bliska a moze blizsza niz Ty. Moze sie oddalili od siebie. Maja mało czasu, moze juz nie rozmawają jak kiedys. Proza zycia, najwieksza słabosc czlowieka, samotnosc i czyjes marzenie o szczesciu. Mamy slabosc do marzen, czyz nie? Wykorzystaj ze zycie nie zawsze jest rozowe. Chcesz go zdobyc, to własnie wykorzystuj dalej to jego oddalenie z zoną, chwal, doceniaj i daj to czego mu brakuje.Wykorzystaj to, ze sie pogubił i ze jest przemeczony. Wykorzystaj to, ze czuje sie samotny, a Ty mozesz dac mu przyjaźn. Poczuje sie zrozumiany, przypomni sobie co kiedys sie w jego zyciu liczylo . Przeciez on tego własnie chce, odskoczni od nadmiaru obowiazkow, poczucia, ze jest szczesliwy. Kto by nie chciał. Facet pewnie jest łasy na łatwe szczescie. Kazdy w koncu chce miec przyjaciela, a jak mu sam wchodzi do łozka to juz w ogole Ameryka. Sielanka.Sex to przeciez bliskosc, a jaka przyjemnosc.Trudno z tego rezygnowac. Tylko co to daje? Czy nie rozbijesz zebów o asfalt? Odbijesz meza, jakiejs kobiecie, do ktorej zamiast sie on zblizyc, zacznie sie oddalac. Dzieki Tobie i dzieki swojej ograniczonosci, tchorzostwaiei nie podjecia wysiłku w walce o malzenstwo. To co Ci ludzie budowali, rozsypie sie w proch. Nie koniecznie powstanie cos lepszego. Czasami warto pomyslec, jak sie czuje jego kobieta. Dlaczego woli siedziec na tej silowni niz czuc chłod swojego meza. Jak Ty bys sie poczula, gdyby ktos kogo kochasz, a dopadła go rutyna, stres i obowiazki, zaczal sie oddalac, zdradzac, oszukiwac.Co bys myslała o tej kobiecie, ktora mu w tym pomaga i wykorzystuje moment, by przyjaxnic sie z nim gdy jest mu ciezko. Moze pomyslałabyś, ze sie zakochała i jest nieszczesliwa, słaba i głupia, a moze nazwałabyś ja tylko zdzira. Jesli jestes jego przyjaciolka i tak go "kochasz", to powiedz mu zeby sie skupil na zonie, zeby przestał uciekac w łatwe zapomnienie. Po kilku latach rozowego szczescia, opartego na namietnosci i jak Ci sie wydaje "przyjazni" i Ciebie moze dopasc rutyna. A wtedy on nauczony doswiadczeniem i majac Twoją akceptację, bedzie sie wypłakiwał komus kto bedzie mu sie wydawał bliski. Nie wydaje mi sie, zeby facet, ktory nie umie tworzyc zwiazku z zoną nagle cudownie zaczał tworzyc go z Tobą. Moze jestes wspaniała kobietą, ale Twoja milosc na pewno go nie uzdrowi, bo milosc to zadne lekarstwo. Motylki w brzuchu z czasem znikają i liczą sie konkrety, liczy sie szare zwykłe zycie i umiejetnosc odnalezienia sie w nim. On nie wiem czy to potrafi, wydaje mi sie, ze nie dorósł do małżenstwa i ze ciagle szuka emocji i romantycznych poczatkow.Ko by nie chciał ciągle byc zakochany? Doceniany, mimo, ze lata lecą? On tym bardziej chce. Wykorzystaj to, ze jest dupkiem. A moze w ogole nie odejdzie od zony, a te wszystkie przyjaciółki i kochanki, bedą tylko substytutem tego co stracił w relacjach z zoną. Moze robisz sobie ogromna krzywde. Angazujesz sie, zalezy Ci na nim, a pozniej zostaniesz z reka w nocniku. Odarta z szacunku do samej siebie, goniaca za ułuda szczescia, z etykietka kochanki, ktora chciała przysłowiowego lizaka. Ja niestety nie umiem zrozumiec po co Ci to? Moze faktycznie za bardzo sie zakochałas i traktujesz go jak narkotyk. W takim stanie trudno komus stracic z nosa rozowe okulary. Ja osobiscie nie chciałabym robic za czyjąs chusteczke do nosa, czyjegos psychologa, spowiednika, zabijacza pustki, "przyjaciółkę" i kochanke. Nie chciałabym miec"przyjaciela", ktory łga, ze zona go nie rozumie. To chłopczyk w krótkich spodenkach, a nie mezczyzna. To nie jest prawdziwa przyjazn i prawdziwa milosc. To po prostu takie dwa nieszczescia, ktorę niszcza kobiete bizneswomen. A moze ona siedzi na tej silowni, zeby maz na nia zwrócił uwagę, a on jeszcze jej to wypomina. Ten facet to frajer, ktory przyprawia swojej zonie rogi. A Ty zamiast mu dac po jajach, to sie nad nim rozczulasz, wykorzystując jego nieszczesliwość i potrzebę zrozumienia. Smutne to... Ludzie są smutni, załosnie smutni... Jesli nie kocha zony to po jaka cholerę z nia jest i ja oszukuje? Tchorz i tyle...Uwazaj na takich facetow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do *smutne * ...bardzo dziekuje,ze psowiecilas swoj czas i tyle napislas -i troszke bolao ale doceniam szczerosc -jestes bardzo madra kobieta -ale tym razem chyba stracilam glowe ,bo ani przez sekunde nie dal mi on poczucia ,ze biore jakies resztki ,ze jestem mniej wazna ....on mnie ogromnie szanuje -wierz lub nie ....jest cieplym czlowiekiem i na pewno jest dla zony dobry -to ponoc ona jest w pogoni za kariera ,nie potrzebuje czulosci.... aktualnie jest po operacj nogi -napislam mu ,ze moze dzieki temu sie zbliza z zona bo pewnie ona teraz kolo niego lata -a on napisal,ze zona jest bardzo zajeta i ta sytuacja na pewno ich nie zblizyla -i ma nadzieje,ze nie oddali.....wierz mi -on mi nie slodzi doradzilam mu by z nia porozmawial [ choc w glebi duszy bylam radosna]ze teraz jej bardzo potrzebuje -on mowil ze takie rozmowy mialy miejsce mnostwo razy....i weirz mi ,on o nej sie wyraza pieknie ...jest z nia z wygody,przywiazania ,kredytow a przede wszystkim-dzieci .....przyjezdza w delegacje za kilka dni -mam nadzieje ze bedzie beznadziejnie i wszystko umrze smiercia naturalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze napisane smutne to
tylko dlaczego kobiety nie mogą tego pojac :o jak mozna wysluchiwac takich bredni z zoną nic mnie nie łączy ale rozwiesc sie nie rozwiodę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze napisane smutne to
nina a co on mysli na przyszlosc, zamierza sie rozwiesc czy tak bedzie jezdzil latami w te delegacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do *chce go dla siebie* -wow ale historia ....skoro tyle sie znacie i kochacie to chyba mozesz otwarcie powiedziec mu ,ze ty jestes gotowa odejsc od swego partnera .....i spytac czy on bylby w stanie podjac taka decyzje -skoro mowi ,ze cie kocha i ze ty WY powinniscie byc razem -to mozesz smialo o to spytac ja nie mam prawa -znam go okolo 2 mcy -spotkalam 2 razy ale ty ? ty masz pelne prawo do szczerosci i otwartej rozmowy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha otoz -to "dobrze napisane" dobre pytanie w naszej 1 rozmowie powiedzial mi ,ze coraz bardziej ich roznice charakterowe przeszkadzaja im w codziennym zyciu -byli na wakacjach na Karaibach -on chcial lezec na plazy ,kochac sie i pic koktajle a ona miala zaplanowana kazda godzine pobytu-nie mogla sie zrelaksowac ...by sie nie klocic pewnie jej przytakuje na wszystko .... mowil ze mozliwe ze kiedys sie ten zwiazek sie skonczy ale on tego nie chce ....byl szczery do bolu spytalam go czy nie bedzie mial wyrzutow sumienia jak przespi sie ze mna -on,ze gdyby chodzilo o cos wiec3ej niz sex to pewnie by mial.....zabolalo teraz-wiem co powiecie -ales glupia ,ze po takich slowach sie pchalas ..... teraz on po 2 mcach napisal ,ze tak na poczatku myslal o mnie tylko sexualnie ale jak zobaczyl jaka jestem osoba to mysli inaczej-balam sie spytac jak.... dziewczyny zrozumcie -my bysmy marzyly by poznac wolnego faceta -kto lubi komplikacje lub krzywde rodzin???? ale czasem to silniejsze niz ty-jak ktos by mi powedzial ze ja z zonatym bede-to bym go wysmiala tyle o sobie wiemy-ile nas sprawdzono

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce go dla siebie
Jestem za słaba aby to wszystko zakończyc bo chyba bym umarła z tęsknoty i nie chce . Ale nie mam też odwagi by na ten temat z nim porozmawiac , chciałabym zrobic coś i tego czegoś szukam . Zawsze potępiałam kobiety które pakują się w cudzy związek ale teraz po części zaczynam je rozumiec . Nadal nie pochwalam tego ale jest w tym jakas siła , która przytrzymuje i karze się temu podporządkowac . To wszystko toczy się od tego momentu jakby poza mną ,jakby ktos to wszystko zaplanował . Mam, raczej miałam poukładane życie , co się stało ze mną , czy to jakas magia ? smutne to- zaniepokoiłam się po tym jak przeczytałam co napisałaś . Pasuje to nie tylko do mnie , do niny ale chyba do każdej kobiety z takim dylematem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baarbapapa
wiem o co ci chodzi ....bardzo proste tak generalizowac -jak ma zone-to znaczy ,ze mnie wykorzystuje-a nie znacie innych scenariuszy???? znamy :) na przykład taki, że rozejdzie się z zoną i zejdzie z tobą... po czym i ciebie bedzie walił po rogach jak tylko mu czegoś w tym związku zabraknie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baarbapapa
Co bys myslała o tej kobiecie, ktora mu w tym pomaga i wykorzystuje moment, by przyjaxnic sie z nim gdy jest mu ciezko. A ty uważasz, że żonaci panowie tudzież zamezne kobiety NIE MAJĄ PRAWA do nawiązywania przyjaźni poza małżeństwem???? ( nie mam na mysli relacji erotycznej) To przyjmij moje wyrazy współczucia :O A własciwie przekaż te wyrazy swojemu partnerowi/partnerce... Twoja milosc na pewno go nie uzdrowi, bo milosc to zadne lekarstwo. Przyjmij kolejne wyrazy współczucia ... Ty nie umiesz kochać czy ciebie nigdy nie kochano bezinteresownie, że takie masz poglądy na miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne to
baarbapapa, czy ty jesteś kochanką/kiem czy masz kochanka/kę i chcesz się wybielić? (pyt. retoryczne) Scenariuszy jest tyle ile ludzi, ale czasami szukamy usprawiedliwień i znajdujemy je tam gdzie chcemy. Tyle. To naturalne, ze chcemy miec poczucie, ze robimy dobrze i ze mamy szczytne cele. Kto by się chciał czuć jak kanciarz. Jesli ludzie są pewni swoich intencji, to dlaczego sie z nimi tak kryją? Jednak mozna ograniczyc bol zony i kochanki, decydując się na jedną, a nie ciągnąć dwie sroki za ogon, wmawiajac sobie, ze to dla ich dobra. To sztuka spojrzec zonie w oczy i powiedziec, ze jej sie nie kocha, ze cos nie pasuje w dotychczasowym układzie, sztuką jest o niego walczyc, a nie spieprzać do kochanki gdy cos nie jest idealnie. Sztuką jest pielęgnowac zwiazek. Sztuką jest dać wybór i wolnosc drugiej osobie. Sztuką jest podjąc decyzję, a nie być jak mały chłopiec, który chce dwa autka, bo to ma fajne kółka, a to dobry silnik. Sztuką jest postawić się w czyjejś sytuacji, zaakceptować czyjś ból, a nie patrzec tylko na swoją przyjemność i korzysci emocjonalne. Trywialnie powiem:" budowac swoje szczescie na czyimś nieszczesciu". Uciekac przed odpowiedzialnoscią i robić z siebie ofiarę" bo zona nie rozumie, bo za mało seksu", a dlaczego nie rozumie? Moze facet nie umie być zrozumiały, moze nie dba o zone i nie zaspokaja jej potrzeb i ona dlatego nie ma ochoty na seks. Jesli zonie na prawdę na nim nie zalezy , to niech sie rozwiodą. Wygoda nie jest warta czyiś łez. Kiepsko tez ją stawiać na jednej szali z ukochaną kobietą. Wygoda nie jest warta ogromnego cierpienia, ponizenia i podkopania wiary w milosc, zaufanie i szczerosc. Nie jest warta łez zakochanej kobiety. Niczego nie jest warta. Jesli ktos wybiera wygodę, to chyba jego uczucie jest niewiele warte. Osobiście nie chciałabym być ukrywaną "miłością". Chociaz milosc moze nakładac klapki na oczy i uzalezniac, a cpun da sie ponizac dla prochow. Rozumiem, ze mozna byc zafascynowanym wieloma ludzmi i w kazdym widziec cos wyjątkowego, ale nie w naszej kulturze w sferze miłości, gdzie miłość jest dla tej jedynej. Prawda jest taka, że facet czule gładzi włosy zony, widuje ją codziennie, a pozniej kocha się z drugą kobietą i znajduje na to "mocne usprawiedliwienie". Ona często jest juz zakochana po uszy.Tak na prawdę rani je obie. Wmawia im cos. Albo zaczynaja go gryzc wyrzuty i sie oddala emocjonalnie od tej którą oszukuje. Gdzie tu jest cos dobrego w tej sytuacji? Ja uwazam, ze kazda kobieta zasługuje na miłość w pełnym tego słowa znaczeniu, a nie na dzielenie się z tą drugą. Szczęscie miesza się z bólem, a przeciez tak nie musi być. Wiadomo człowiek zakochany nie myśli racjonalnie, trudno jest walczyć ze sobą i swoimi uczuciami ale lepiej przeanalizować sytuację, pomyśleć o konsekwencjach i dokonać świadomego wyboru. Bez wybielania siebie, minimalizowania czyjegos cierpienia czy nakładania masek. Baarbapapa, zonaci maja prawo na nawiazywanie przyjaźni, ale przyjazn opiera sie na czyms innym niz robieniu z kogos swojego pocieszyciela, gdy nie układa się z zoną, albo zaspokajaniu swoich emocjonalnych, fizycznych braków. Przyjaciół mozna miec duzo, jesli umiemy budowac wiezi i trafiac na tak wartosciowych ludzi, ale przyjaciół ukrywanych przed zoną??????????????? Sama jestem po rozstaniu. I "przyjaznie"sie z moim ex., i mam duzy dylemat, bo taka "przyjaźń" powoduje to, ze on wspomina stare dzieje i nie umie sie zaangazowac w nowy zwiazek tak jak na to zasługuje ta kobieta. Nie zostałysmy sobie przedstawione i uwazam taką"przyjazn" za nieszczerą, mimo ze rozumiemy sie z ex swietnie i znamy jak łyse konie. To nie jest przyjaźń gdy nie możesz o niej powiedzieć swojej żonie. To jest już jakaś fascynacja i poszukiwanie czegoś innego w tej relacji niż przyjaźni. Moze to byc potrzeba dowartosciowania, nieumiejetnosc konczenia jakiegos etapu zycia ukryte pod hasłem "przyjaźń". Wierzę w przyjaźń, ale nie gdy za pomoca przyjaciela poprawiamy swoja samoocenę, nastrój i rekompensujemy sobie nasze braki. Nie wierzę też, w to że musiałabym ukrywać przyjaciela przed mężem. Ad. Twoja milosc na pewno go nie uzdrowi, bo milosc to zadne lekarstwo. "Przyjmij kolejne wyrazy współczucia" Dziękuję za wyrazy współczucia. Może jestes cyniczną osobą, ale jeśl ktoś inny by wypowiedział te słowa w szczerym tonie to bym była nawet mu wdzięczna. Juz trochę doświadczyłam i wiem, ze mozesz kochać do bólu i "ponad życie" ale i tak nikogo tym nie uleczysz. Milosc nie jest lekarstwem, cudów nie ma."Żyli długo i szczęśliwie, bo się kochali" to w Kopciuszku:P w realnym zyciu nie koniecznie tak musi być:)) Trzeba najpierw kochac siebie i nie pozwolić by kompleksy wpłynęły na nieumiejętne budowanie związku i sprawiły, że związek jest nie do wytrzymania. Gdy uczucie nie wygasa, ale wspolne zycie staje sie niemozliwe, bo cele sie rozmywają, bo oczekiwania są rózne, bo związek staje się wyniszczający, bo partner staje się obsesyjnie zazdrosny, siaki czy owaki... Ile jest ludzi, ktorzy nie sa ze soba mimo, ze się kochają? Mnóstwo, z najrózniejszych powodów, obyś nie musiał ich doswiadczyć. Jak pisała tutaj Nina, znamy siebie o tyle ile nas doswiadczono. Każdy ma swoje życie i swoje odczucia.Ja się podzieliłam tylko moimi przemysleniami. W końcu o to chodzi w dyskusji, żeby zapoznać się z opinią innych i dojść do własnych wniosków.Proponuję zastanowić sie nad motywami swoimi i swoich połówek tak dogłębnie i zdecydować ile jestescie w stanie poświęcić. Zyczę Wam owocnych przemyśleń i jak najmniej łez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaa
chce go dla siebie*jaka jest twoja historia -ile macie lat ???ja 30-on 35....pisze do mnie prawie codziennie krociotkie emaile ...mile ale bez zadnych wyznan-jedynie ,ze mial wyjatkowy czas ze mna i ciagle analizuje te dwa dni ....awwww cierpie marna Polko -chyba cie bozia z kura na mozg zamienila, jesli sadzisz ze on dla ciebie rzuci zone? dasz mu szmato to cie bzyknie i taki twoj marny koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baarbapapa
baarbapapa, czy ty jesteś kochanką/kiem czy masz kochanka/kę i chcesz się wybielić? (pyt. retoryczne) z przyjemnością odpowiem - moje doświadczenia są raczej z kategorii "zdradzana żona" :P. Za szybko wkładasz ludzi w szufladki ;) ale przyjaciół ukrywanych przed zoną??????????????? czy ja gdziekolwiek coś takiego napisałam? Jeśli układ jest "czysty" nie ma powodu ukrywania go przed współmałzonką/kiem, prawda? Wierzę w przyjaźń, ale nie gdy za pomoca przyjaciela poprawiamy swoja samoocenę, nastrój i rekompensujemy sobie nasze braki. każdy tak robi, nawet jeśli to jest nieświadome :D. Znasz powiedzenie, że twój egoizm umiera 5 minut po tobie? ;) Kto jeśli nie przyjaciel ma być osobą która ma dobry wpływ na twoje zycie? Milosc nie jest lekarstwem, cudów nie ma. a... i widzisz tu się mylisz, chyba że pod pojęciem miłość rozumiesz "jedzenie sobie z dzióbków" Gdy uczucie nie wygasa, ale wspolne zycie staje sie niemozliwe, bo cele sie rozmywają, bo oczekiwania są rózne, bo związek staje się wyniszczający, bo partner staje się obsesyjnie zazdrosny, siaki czy owaki... czasami wyrazem miłości jest po prostu pozwolenie na odejście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do * taaaaaaaa* nawet nie komentuje,ze wyzwalas mnie od marnych Polek i szmat...to tylko swiadczy o twoim braku kultury.... moze kiedys zdobede sie na to by odejsc od kogos ,kogo kocham-narazie mam w sobie pragnienie poznania go blizej -potem postaram sie odejsc -dam mu czas-jak kiedys bedzie singlem [jesli u nich naprawde tak zle ]to powiem mu zeby sie odezwal przeciez nie moze odejsc od zony za tydzien,bo sie 2 razy ze mna spotkal.....musimy sie poznac i zobaczyc czy warto podzileic rodzine ,czy warto wywracac jego zycie do gory nogami dla tego co nas laczy[tak jego-bo ja mam mniej do stracenia].....moze to tylko krotka fascynacja ....pisze do mnie od 2 mcy .....niedlugo sie spotkamy -chcialabym moc sie z nim nie kochac -zeby byla czysta gra -ale juz przyznaje-ze to niewykonalne.....poza tym troszke za pozno raz jeszcze powtarzam-,ze kazda z nas marzy ,by jej polowka okazal sie singlem -niestety na to nie nie ma wplywu czy to tak trudno zrozumiec????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baarbapapa
tak, młoda damo, bardzo trudno to zrozumieć... przeciez nie moze odejsc od zony za tydzien,bo sie 2 razy ze mna spotkal.....musimy sie poznac i zobaczyc czy warto podzileic rodzine ,czy warto wywracac jego zycie do gory nogami dla tego co nas laczy On tej kobiecie przysięgał miłość, wierność i parę innych rzeczy. Dla ciebie jak widzę nie ma to znaczenia :O Nic to... życie jest sprawiedliwe i prędzej czy póxniej poznasz ból kobiety którą teraz rozpatrujesz w kategoriach przeszkody do własnego - pożal się Boże "szczęścia". Może poznasz nawet ból dzieci, które porzuca ojciec dla dupy na boku? No, w każdym razie ja ci tego zyczę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie do smutne to
Czesto czytam na kafe ze zwiazek bez slubu jest lepszy, ze to tylko papierek, ja sie z tym nie zgadzam, a Ty? Pytam sie Ciebie o zdanie bo widze ze mądrze piszesz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nino z tego co piszesz
wynika, że twój kochaś to leń śmierdzący, który szuka pielęgniarki a za żoną zwyczajnie nie nadąża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baarbapapa
Czesto czytam na kafe ze zwiazek bez slubu jest lepszy, ze to tylko papierek, odpowiem ci wyjatkowo pragmatycznie, choć nie mnie pytasz... Ze związków lubią rodzić się dzieci. kto tymi dziećmi zwykle się więcej zajmuje? kobieta... Nie da się pogodzic bycia pełnoetatową dobrą matką i pełnoetatowym dobrym pracownikiem gdy dzieci są małe... wobec tego bardzo często kobieta która urodziła dzieci rezygnuje z kariery zawodowej na rzecz wychowania dzieci.. Pracuje, ale nie awansuje tak jakby mogła gdyby dzieci nie miała, bo nie zgadza się na wszelkie nadgodziny, szkolenia wyjazdowe itd..Siłą rzeczy zarabia ona mniej niż jej facet. Jeśli mają wspólnotę majątkową - jest to uczciwe, ponieważ on więcej zarabia, a ona więcej zajmuje się dziećmi, ale wszystko przy rozstaniu idzie "po połowie" Jesli tej wspólnoty nie mają - często bywa tak, że on, zarabiając więcej kupuje na siebie czy to mieszkanie czy to samochód. Jej wypłata idzie "na życie", jego "na raty za"... Co się dzieje przy rozstaniu jeśli facet okaże się gnojkiem? odpowiedz sobie sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nino, to straszne jak wiele z nas kobiet głupieje w takiej sytuacji, w jakiej sie znalazłaś. Od dziesiatków lat ( a może nawet i setek) mężczyźni powtarzają \"żona mnie nie kocha, nie rozumie, nasz związek jest pomyłką, nic nas nie łączy\", a my kobiety łapiemy się na to. Teraz nie patrzysz na to, jaka jest twoja rola, ale kiedyś po latach wyjdziesz z tego układu poraniona, z uczuciem niechęci do samej siebie. Będziesz marzyła, aby cofnąć czas, aby tego nigdy nie było. Sama wiesz, co cię czeka - samotne weekendy, samotne świeta, kiedy on będzie się łamał opłatkiem z swoją żoną, a ty będziesz tęskniła. I ogromny niesmak do samje siebie, bo kiedyś to samousprawiedliwianie, które teraz tak dobrze ci wychodzi, przestanie działać. Piszesz, że on jest z żona dla wygody. A ty dla jego wygody pozwolisz się krzywdzić. Uciekaj, zanim jeszcze jest za późno. Poboli, ale mniej niż będzie cię bolało przez kolejne lata. Jeżeli nie wierzysz, poszukaj topiku \"kochanki\". Zobacz, jak tam dziewczyny się miotają w związkach, które je niszczą, a z których nie potrafią się uwolnić. Nie bądź kolejną z nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie do smutne to
z tym sie zgadzam ze malzenstwo jest lepsze, ale mi nie o to chodzilo, nie o sprawy majątkowe, akurat ja nie mam problemow finansowych, po slubie moje mieszkanie i tak bedzie moje a jego zostanie jego majątkiem. Chodzilo mi bardziej o nastawienie do instytucji malzenstwa, tak duzo osob pisze tu ze slub jest niewazny, ze to tylko papierek. I o ile mezczyzn mogę zrozumiec, są wygodni, nie chcą sie wiazac na stale bo czują ze to nie ta kobieta ale w danej chwili brak innej, tak kobiet nie mogę zrozumiec. Dla mnie jak jedna ze stron nie chce zawierac malzenstwa to znaczy ze wie ze to nie jest jeszcze ta osoba i dorabia sobie swoje teorie o papierkach, a chyba slub to cos wiecej niz papierek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonniko
cyt. "to ponoc ona jest w pogoni za kariera ,nie potrzebuje czulosci.... aktualnie jest po operacj nogi -napislam mu ,ze moze dzieki temu sie zbliza z zona bo pewnie ona teraz kolo niego lata -a on napisal,ze zona jest bardzo zajeta i ta sytuacja na pewno ich nie zblizyla -i ma nadzieje,ze nie oddali....." Sama piszesz ponoć. I słusznie, bo nie masz obiektywnego obrazu ich małżeństwa. Wiesz tylko tyle, ile on Ci powiedział. Facet Pokazuje Ci jaki jest biedny, nieszczęśliwy i niekochany byś Ty się nim "zaopiekowała". Boje się tylko, że kiedy wyssie z Ciebie to co masz mu do ofiarowania, kiedy się wzmocni to zostawi Cię jak zużytą zabawkę. On od zony raczej nie odejdzie. Ale masz promyk nadziei – ona może to zrobić. Jeśli postawiła na siebie, i faktycznie o męża nie dba to: a) zranił ją kiedyś i już go nie kocha b) sama zakochała się w innym c) uznała że mąż ją przytłacza, stąd dążenie do samorealizacji Jeśli to prawda co on mówi, to przyjął postawę asekuracyjną – czuje że żona się oddala od niego i szykuje sobie miękkie lądowanie na wypadek gdyby ona od niego odeszła. Również może czuć że ona go zdradza więc sypiając z Tobą odgrywa się na niej, ratuje swoje męskie ego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wszystkich normalnych
które za wszelką cenę próbują oświecić kurefki i nawrócić je na dobrą drogę: NIE WYSILAJCIE SIĘ!!!! Każdy kurwiszon musi na własnej skórze odczuć, że jest tylko doopą do rżnięcia i skończoną kretynką wierzącą w bajki zapodane przez cwaniaka pragnącego darmowej dziury. Szkoda czasu na tłumaczenia, że takiemu facetowi żadna "miłość" do takiej idiotki nie przyszła do głowy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głupie
"chce go dla siebie" - nie wiem czy to przeczytasz, ale jeśli facet naprawdę Cię kocha. To jest jeden sposób by go zatrzymać, sposób, który kobiety znają od wieków. Daj mu dziecko, pozwól mu się nim zajmować, chołubić, bawić się z nim. Będzie Twój i Twojego dziecka. Przestanie być ważna była i byłe dzieci z którymi spotyka się od święta. To wasze będzie najważniejsze. To samo życie, facet jest samcem i chce być przewodnikiem stada, pozwól mu na to. Nie znaczy to, że ma o wszystkim decydować, ale niech tak myśli. Będzie szczęśliwy, że jest najważniejszy. Zrób tak a nie pożaujesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce go dla siebie
Głupie - dziękuję za podpowiedz ale ja nie chce w ten sposób przytrzymac go przy mnie metodą na dziecko choc napewno ucieszyłby się , bo sam jeszcze dzieci nie ma. Ale to nie może byc tak . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×