Gość bys383 Napisano Marzec 29, 2009 a wiec tak....po wspolne spedzonej nocy wyszlam od niego o 10.20...poszlam do domu, umylam sie, przczytalam gazete, mnelo troche, o 15:45 wyszlam z domu z postanowieniem ze tez sie do niego nie odezwe, poszlam do kina....o 16 napisal sms co robie i takie tam, a o 20 jak spojrzalam na telefon bylo 8 nieodebranych...(nigdy nie bylo takich sytuacji ze tak dlugo bysmy sie nie odzywali i az tyle razy by dzwonil...) zadzwonilam do niego o 21, nie odebral, oddzwonil za jakies 30min, z pretensjami ze sie nie odzywam, nie odbieram, co robilam, ze on sie martwil itd, o i ze nagrabilam sobie. to mowie mu ze ty tez sie nie odzywales, a on a bo spalem, a to cos.... i mowi ze na piwo idzie, to pytam z kim, powiedzial i poszedl powiedzial ze moze sie odezwie. odezwal sie o 2 , nie spalam, bo imprza mala byla u mnie, pogadal, pozloscil sie i poszlismy spac.... napisalam mu sms nie odpisuje, ale napisalam ze zadzwonie niedlugo.. Czy on mial racje sie wkrzyc? przeciez tez 0 odzewu nie bylo z jego strony Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach