Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rin tin tin

wyzywa sie na mnie psychicznie...

Polecane posty

Gość rin tin tin

Zerwalismy, zerwal ze mna. Codziennie od miesiaca mowil mi przykre rzeczy, ranil mnie, ja go prosilam, blagalam zeby przestal, plakalam jak dizecko,a on jeszcze bardziej i jeszcze, potem przepraszal, blagal o wybaczenie, ze nie wie czemu to mowil, ze nigdy tego nie powie, a za chwile znowu to samo, placze codziennie, wiecznie jestem zapuchnieta... Teraz definitywnie ze mna zerwal, powiedzial ze nie zalezy mu na mnie, na moim szczesciu, ze mnie nie kocha... Ech... Boze czym na to zasluzylam, czemu mnie tak maltretowal, bylismy zareczeni, kiedys byl naprawde idealny, a ja zawsze robie dla niego wszystko i mysle glownie o jego szczesciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rin tin tin
nikt nic nie powie? :( Nie doradzi? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAriusz BHP
ciesz się że doszło do tego przed ślubem a nie po otrzyj łzy i głowa do góry, koleś był frajerem i damskim boxerem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akinusia
dziewczyno ciesz się że to przed ślubem i radzę zmykać bo ja też przez to przechodziłam ,on się nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyznaj że jesteś
po chamie nie ma co rozpaczać niech zmyka gdzie pieprz rośnie ty masz prawo do spokojnego, szczęśliwego życia i swojej GODNOŚCI i jeszcze jedno....ABSOLUTNIE NIE PRZYJMUJ GO SPOWROTEM, CHOĆBYBŁAGAŁ NA KOLANACH on już przekroczył pewne granice i to się nie zmieni co gorsza będzie brnął jeszcze dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rin tin tin
przepraszam, ze dopiero odpisuje, przyszedl kolega, myslalam ze bedzie mi lzej, ale nie jest. Caly czas powstrzymuje sie zbey do niego nie zadzwonic, ale wiem jak to sie skonczy, powie mi ze nie chce ze mna byc i znowu bede plakac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rin tin tin
nie chce sie ponizac, wykasowalam wszystko, ale znam go na pamiec... jest mi tak cizko, serce mi wali, mdli mnie, jesc nie moge, nic nie moge...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesluchany_doradzacz
Masz znakomitą okazję, by się od niego uwolnić ! Spuść go na drzewo, nie kontaktuj się, nie odpowiadaj, zlewaj, ignoruj, miej w dupie i absolutnie nie wracaj. Poboli i przestanie a w końcu poczujesz co to szczęście ! :) Tylko po co ja to mówię. Dziewczyny uwielbiają się umartwiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rin tin tin
bez sensu, jestem kretynka, dzwonilam do niego ale nie odebral. pierwszy raz w zyciu, zawsze odbieral, zawsze... Jezu, przepraszam, ze szukam tu pomocy i sama sie umartwiam, wiem ze jestem glupia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rin tin tin
nie odpowiada, nigdy. Ale on potrafi byc rowniez tkai mily, taki kochany, kiedys taki nie byl i wierze, ze potrafi byc dobry :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziomalka jak ich mało
miałam to samo. odkryłam, że ma zaburzenia osobowości typu borderline. najpierw wmawiał, że jestem jego miłością zycia, tą jedyną itd. a po dwóch latach stwierdził, że nie chce mnie znać... bardzo przeżywałam przez miesąc, aż w końcu sobie uświadomiłam, że tak naprawdę to jest już tylko wspomnieniem, bo kochał mnie KIEDYŚ, ale to już nigdy nie wróci. chcę sobą prezentować jak najlepszy wzór zachowania i wybaczam mu wszystko, chociaż nigdy nie zapomnę. dzisiaj czuję się o niebo lepiej. bez niego. staram się żyć własnym życiem, czasem o nim myślę.. ale już nie tak jak kiedyś... przypominam sobie jak to wszystko było i uświadamiam sobie ,że tak naprawdę to nic nie mogłam naprawić. wiem, ze on nigdy nie wróci, a nawet jeśli bedzie próbował, to ja już tego nie chcę, bo bardzo mnie skrzywdzi ponownie,.. tak jak ostatnio..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rin tin tin
Boze, ja to wszystko wiem, wiem... Ech, ale i tak, to jest silniejsze ode mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem polega na tym, ze pozwolilas mu sie potraktowac tak a nie inaczej. I czy chcesz czy nie, jego zachowanie sie juz nie zmieni. Moze jesli zechce wrocic, a Ty mu pozwolisz przez jakis czas znowu bedzie fajnie. Ale ta bajka trwac wiecznie nie bedzie. Chcesz cierpiec bardziej? Zabiegaj dalej o niego. Chcesz wreszcie odetchnac i byc z kim, kto cie szanuje? Zostaw chama, taki toksyczny zwiazek nie ma przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesluchany_doradzacz
To był ostatni raz ! :) A teraz wyłącz telefon i oddaj komuś by go schował bardzo głęboko. I wyjdź na miasto, ale tam, gdzie nigdy razem nie chodzicie. Oddychaj głęboko, pójdź na lody lub gorącą czekoladę. I przy KAŻDEJ myśli, jaka Ci się pojawi o byłym, OD RAZU zmieniaj temat ! Nie rozpamiętuj, nie roztrząsaj, nie analizuj, nie becz. Po prostu myśl o czymś innym. Pozbądź się nadziei, że jeszcze może jakoś być - tylko przyj do przodu napawając się wolnością. Nabierz szacunku do samej siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie rozumiem, jaki sens miało to że tu napisałaś? jakim celu? Dziewczyny dobrze ci radzą, a ty i tak wiesz swoje i starasz usprawiedliwiać go, zatem pytam: PO CO ZAKŁADAŁAŚ TEMAT ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rin tin tin
dziekuje za wsparcie, rady... Z tym telefonem, chyba tak zrobie :( LIcze ze zadzwoni, ze przeprosi, ze zrobi znowu to co zwykle i bedize mi lepiej, ale wiem ze tylko na chwile, bo zaraz znowu bedzie placz, wiem ze on sie nie zmieni, a jednak nie marze o niczym innym zeby tylko byl przy mnie. NIe jestem w stanie nigdzie wyjsc, poloze sie chyba po prostu spac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rin tin tin
Wiem ze mi dobrze radza, wiem i bede zalowac ze sie tego nie slucham, chcialam sie wyzalic, chcialam poczuc wsparcie :( Przykro mi ze wychodze na egoistke :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anielica z piekła rodem pięknie to ujęłaś, lepiej bym tego nie napisała. Tylko jeśli autorka topiku lubi dawać sie traktować jak ścierka, my jej tego nie przetłumaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rin tin tin
nie lubie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olej typa i po sprawie,przecież ten człowiek nie jest normalny psychicznie, chcesz dzielić z kimś takim życie? urodzić dzieci takich samych jak on? Dzielić ciężkie chwile w życiu? Zastanów się. Ale decyzja należy do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesluchany_doradzacz
nie tylko dziewczyny i nie ujeżdżajmy jej :) dziewczyna da se radę tylko musi się czegoś uczepić by se poradzić czegoś najprostszego spanie nic nie pomoże nie zaśniesz, tylko będziesz ryczeć do poduszki potem wstaniesz zapuchnięta, z bólem głowy i wyglądająca jak tysiąc nieszcześć nie użalaj się nad sobą bo tym właśnie sama będziesz się ranić i pozbądź się tego pragnienia, ono jest niezdrowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyznaj że jesteś
no właśnie jak on ma ciebie szanować skoro ty samej siebie nie szanujesz, bo 1. pozwalałaś mu na takie traktowanie 2. teraz, gdy masz szanse zacząć normalne życie, rozpaczasz i gotowa jesteś wrócić do niego, jak tylko skinie ręką Naiwna jesteś uważając, że on się zmieni a powiem nawet, że głupia próbując uspraiwdliwiać go przed samą sobą i przed nami na kafe...przepraszam, ale taka jest prawda Piszę to, bo sama przerabiałam taki temat w życiu i gdy popatrzę z perspektywy czasu, to zostawienie go było najlepszą rzeczą jaką mog%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rin tin tin
problem w tym, ze calutenki czas spedzalismy razem, zawsze i teraz siedze i nie wiem co ze soba zrobic, nie chce obejrzec filmu, w nic pograc, bo zawsze robilismy to razem, jeszcze pare godzin temu mowil mi ze wszystko bedzie dobrze, ze mnie kocha... musze isc spac, moze wezme jakies tabletki, chcialabym sie po prostu nie obudzic, ale szkoda mi mamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×