Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

black halo

Odchudzanie dla duzych kobiet

Polecane posty

Moze jestem slepa ale mozesz napisac ile czasu zajelo ci schudniecie tych 7 kilo? Na innym topiku czytalam, ze niektore dziewczyny ladnie chudna nawet 20 kilo w trzy miesiace. Oczywiscie wiem, ze ze mna moze byc inaczej ale potrzebuje motywacji zeby scislej trzymac sie diety. POmysle tez o treningu interwalowym, kiedys czytalam i bardzo mi sie podobalo, ze jest krotki ale jestem leniwa jak nie wiem. Nie cierpie sportu, moze poza lyzwami i plywaniem. Gdyby mi spadlo kilka kilo bylambym wniebowzieta, chociaz na buzi bo wygladam jak ksiezyc w pelni. Moje wymiary podalam. W udzie mam 69 cm - niektorzy maja mniej w talii. Koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też ważę dużo za dużo i dużo mam do zrzucenia. Ale nie planuję żadnej konkretnej diety. Trzy posiłki i dwie przegryzki:). Gotuję dla rodziny i z ich menu będę wybierać to, co dobre dla mnie:). Przez ostatnich parę lat starałam się odchudzać ,planowałam, wkońcu głodna byłam więc jadłam, zjadłam to znowu dieta, bo wyrzuty sumienia i tak w tym błędnym kole przytyłam przez ostatnich kilka lat 25kg!!! Ale koniec z tym! od kilku miesięcy chodzę regularnie na step, od wczoraj biegam dodatkowo z przyjaciółką:). Mam jasno wytyczoną drogę i jak tylko nie będę z niej zbaczać to dojdę do celu:D Na strychu mam w walizce moje ubrania w r 38-40 i mam nadzieję włożyć je na siebie może jeszcze w tym roku a jak nie to na wiosnę 2010. Tuczyłam się kilka lat, więc nie schudnę w miesiąc. Ale schudnę i już nigdy nie pozwolę sobie na to, aby doprowadzić się do takiego stanu. Wiem aż za dobrze jak jest ciężko, ile barier przez otyłość, ile razy śmiałam się do ludzi, choć chciało mi się wyć. Zasługuję na coś lepszego, na życie pełnią życia! Damy radę:) Tylko się nie poddawać, a będzie dobrze;) Pozdrawiam🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie zmierzyłam:O też mam w udzie 70cm. O jejku, kiedyś tyle miałam w talii:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te 7 kg schudłam w niecałe 2 miesiące i wtedy nie ćwiczyłam ale juz od 3 miesięcy nie chudnę, w sensie na wadze nie chudnę, bo cały czas mi centymetry gdzieś spadają to chyba lepiej. Jem około 1800 kcal dziennie, czasem więcej czasem mniej. Staram się jeść węglowodany na śniadanie i na obiad, a na kolację białko. To jak waga spada zalezy też od tego ile jadłaś wcześniej a ile jesz teraz, od tego ile masz mięśni ile ćwiczysz i od wielu wielu czynników. Trening interwałowy polecam bardzo, ja aerobów nie lubię wykonywać przynajmniej niedługo, a nawet jak długo wykonywałam to nic to nie dawało oczywiście poza lepsza kondycją. Natomiast interwały staram sie robić od tygodnia i na centymetrze już efekty widać. Ja robiłam głównie na rowerku na siłowni albo bieg w miejscu w domu, ponoć najlepiej jest biegać. Wystarczy 25 minut dziennie, ale jak nie masz kondycji to lepiej zacząć od 5 - 10 powtórzeń (20 s wolno, 10 s szybko)x5. Na pewno nie jest to tak nudne jak samo bieganie czy długa jazda na rowerze a ponoć lepsze efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamietam jak kiedys sie zmierzylam w talii i bylo dokladnie 70. Przepalakalam caly wieczor jaka to ja gruba i upasiona jestem i ten dzien to byla najwieksza moja zyciowa porazka. Wtedy dostalam od kolezanki skserowana szwedzka czy kopenhaska i tak od ladnych 10 lat jestem na diecie. Co najgorsze zamiast chudnac to tyje. Widze dorolocia, ze startujemy z podobnego pulapu. 7 kilo w dwa miesiace to dla mnie szczyt marzen. Gdybym tyle schudla to bym chyba upila sie ze szczescia. Narazie mam w pracy troche luzniej wiec ludzie bez przerwy nosza ciasteczka, kawe i chipsy bo nie ma co robic. Koszmar. Widze te paczki stojace na biurku kolezanki i slinka mi cieknie. Ale bede twarda. W pracy mowie, ze musze unikac slodyczy bo mam stan przedcukrzycowy. Gowno prawda, jestem zdrowa jak kon. Trzeba byc twardym a nie mientkim jak to mowia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stan przedcukrzycowy! Dobre:) że ja też na to wcześniej nie wpadłam:)) Ciągle muszę coś wymyślać dlaczego nie jem słodyczy. Ja też walczę z kilogramami:( Powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamcia 1985
witam;-] mam nadzieje ze moge sie przyłączyć;-] mam 23 lata zawsze mialam nadwage ale po urodzeniu dziecka to juz wogole..... moj synek ma 1.6 roku a ja wygladam strasznie nie mam energii i wogole.....musze z tym skonczyc bo zaczynam miec stany depresyjne......przy wzroscie 1.64 waze 103 kg;-[wiem ze to tragicznie.......szybko sie zniechęcam i wogole.......od dzisiaj bede chodzic na aerobic 3 razy w tygodniu, bo prowadzi obok mojego bloku Pani-siostra mnie namowila;-] nie bede jadła po 18;-] pije juz raz dziennie zielona herbatke i czerwona;-] dodtakowo pije soki grefrutowe pomidorowe w pracy prace mam siedzaca od 9-17;-[ pozniej postaram sie jesc ajkis lekki obiad i koniec i duzo wody......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhiihihih
ale spaslaki!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kamcia - witamy. Oczywiscie, ze mozesz sie przylaczyc, topik jest wlasnie dla takich kobiet jak my. Wiekszych. Nie chce sie wypowiadac w takich gdzie dziewczyny rozpaczaja, ze waza 60 kilo przy wzroscie 170 i jakie to sa grube. Jesli kiedys osiagne taka wage to tak, ale nie teraz. Teraz potrzebuje wsparcia ludzi do mnie podobnych. Tez mam prace siedzaca, siedze od 8 do 17, w domu jestem 17.30, zanim cos ugotuje to jest 18-18.30. Mam 25 lat i mam nadzieje schudnac choc troche. Jestem dobrej mysli bo zabieram sie do tego inaczej. Co wiecej - postanowilam, ze drobne wpadki w rodzaju czekoladki czy ciastka nie beda mnie zalamywaly. wczesniej jeden cukierek przemienial sie w tygodniowy ciag jedzenia wszytkiego co bylo pod reka. Teraz zmieniam zasady: moge jest wszytko co chce ale pamietam, ze 5 minut przyjemnosci w buzi a odklada sie w biodrach na cale zycie. Najwazniejsze to stracic brzuch, zauwazylam, ze duzo dziewczyn nawet z szerszymi biodrami ale plaskim brzuchem wyglada super. Natomiast duzy brzuch u szczuplej dziewczyny sprawia, ze wyglada ona na upasiona chociaz nie jest. Dlatego mobilizuje sie do robienia brzuszko codziennie. Wiem tez, ze duzy brzuch czesto wynika z siedzacej pracy i to nie tluszcz tylko sflaczale miesnie. Dlatego nawet jesli nie spali sie tluszczu to sylwetka wyglada lepiej gdy pod tym tluszczem sa miesnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabela2806iza
ja waze 82 kg, wczesniej bylo 93 schudlam na diecie south bach, mam 167cm. myslalam zebysmy wymienily sie numerami gg i pisaly o swoich postepach, zeby kazda znas miala jakiegos straznika:)) co wy na to? jak cos to moj numer gg 6269533, piszczie bez obaw! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagadalenaMaLENIA
ja stosowalam diety,ale lekarz mi powiedzial ze przy takiej nadwadze to tylko intensywny trening da rezulat,inaczej organizm pozbywa sie wody i magazynuje łluszcz na okres"glodu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w zasadzie to pierwsza moja dieta. Już kiedyś myślałam o dietowaniu ale dieta kojazyła mi się z jednym, żeby jeść mniej, odmawiać sobie czekolady i innych produktów i jakoś nie mogłam się na to zdobyć, dlatego że lubię jeść, a moje odmawianie sobie czegoś prowadziło do tego że ciągle myślałam o tym żeby to zjeść. Miałam tak ze słodyczami że jak chciałam pościć to 3 dni i i koniec a jak nie wykluczam czekolady to jej po prostu nie jem. W każdym razie ciężko było mi się przekonac do tego żeby jeść mniej i teraz bardzo się z tego cieszę, bo czytam ostatnio na temat prawidłowego odchudzania w sensie spalania tłuszczu, a nie zbijania wagi i tak na prawde zasada jedzenia mniej to się tyczy osób które jedzą naprawdę dużo, ponad 2500 kcal nie uprawiając sportu, a tak serio to która z was potrafiłaby zjeść tyle dziennie, bo ja ledwo 1800 kcal wcisnę w siebie. Pozatym ograniczanie kalorii powoduje często że spalane sa w pierwszej kolejności mięśnie, a nie tłuszcz, dlatego na takich dietach można się odchudzać całe życie i nie schudnąć a jedynie obrosnąć tłuszczem. I dodatkowo spowalnia się metabolizm. Ostatnio dowiedziałam się że nawet aeroby spalają mięśnie, dlatego przerzuciłam się na interwały bo po aerobach nie było wielkich efektów. Co do tych 60 kilowych dziewczynek to mnie to tak nie razi ale takie osoby powinny już poprawiać wygląd przez sport a nie przez diety, bo ich \"problemy\" to pewnie odstające boczki, tłuszczyk na brzuchu którego na samej diecie raczej nie da się zgubić. Mój cel to by było 65 kg, ale tak na prawe to chcę się pozbyć tłuszczu z brzucha, z nóg, z ramion. Waga mnie już denerwuje że tak długo stoi w miejscu, ale jakbym centymetra nie miała to bym juz dawno olała dietę i siłownię. O diecie niełączenia to słyszałam że najlepiej się chudnie jedząc jeden produkt w jednym posiłku, czyli np na obiad same ziemniaki, jak chleb to też sam, same jajka, samo mięso, same owoce same warzywa, ale tak serio to już parę razy się przymierzałam ale mam to gdzieś, ziemniaków samych jeść nie będę innych produktów też, bo jaka to przyjemność :D. Co do smaku potraw to ja sie tak już odzwyczaiłam od tych tradycyjnych polskich dań że mimo że dopuszczam zjedzenie kotleta z ziemniakami od święta to i tak jak np jade do teściowej to sobie zjadam z sałatką. Jak już mąż zrobi na obiad coś łączonego to trzeba zjeść :D. Co do niejedzenia po 18 to czytałam że to znowu nie jest takie zdrowe jak się wydaje, bo to taka krótka głodówka. U mnie tą ostatnią porą na jedzenie była zazwyczaj godzina 20 bo zawsze późno chodze spać, a jak planowałam siedzieć dłużej to nawet później jadłam. Na drobny głód o tej porze to najlepiej jakiś bulion albo suszone owoce, albo orzechy, nasiona ze słonecznika, ja zjadam płatki owsiane. I dziewczyny nie omijajcie posiłków żadnych na diecie niełączenia, ja raz czy dwa chciałam z kolacji zrezygnować, efekt: rzucałam się na jedzenie jeszcze później, raz to nawet rzuciłam się na czekolade i jadłam aż stwierdziłam że nie przestanę i postanowiłam przed północą wszamać coś aż mi się tej czekolady odechciało. To takie jednorazowe moje przypadki. Ja bym chciała wprowadzić stałe pory posiłków, pamiętam kiedyś pracowałam w Anglii w hotelu i mieliśmy tam stołówkę o stałych porach i mimo ze jadłam tam wtedy wszystko co chciałam i ile chciałam to po miesiącu spodnie zaczęłam wiązać na sznurku, bo paska nie miałam, potem sobie guziki dodatkowe przyszywałam żeby mi nie spadały, dobra sprawa :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Regularne jedzenie to rzeczywiscie podstawa. Na studiach mialam trzymiesieczne praktyki za granica i zapewnione w tym wyzywienie, 3 posilki dziennie w hotelu. Jak to studenci, wszyscy oszczedzalismy na czym sie dalo i wlasciwie przez te trzy miesiace nie kupowalam zadnego jedzenia, conajwyzej plynne czyli alkohol :D I przyznaje, ze chociaz jadlam do woli bo jedenia bylo tyle do wyboru ze nieraz musialam zostawic pol talerza, to i tak schudlam chyba z 15 kilo. Rodzina myslala, ze przez trzy miesiace glodowalam a tymczasem jadlam jak krolowa :D Potem zaczeli mnie dokarmiac i jeszcze wmawiali, ze jlaie ze dobrze jadlam bo przeciez wygladam jakbym z etiopii wrocila a nie z calkiem bogatego kraju. A wybor mialam mniej wiecej taki na sniadanie: jajecznica na bekonie, wedzone ryby typu losos, halibut, makrela itd, talerz serow wszelakich, salatki wszelkiej masci, owoce, przepyszne buleczki. To na sniadanie i kolacje. Na obiad wole nie pisac - przez trzy miesiace dzien w dzien zarlam frytki, zapiekane ziemniaki, makarony z sosami a i tak schudlam. Niestety nie umiem zastosowa tego w domu. tu ciagle podjadam, w pracy podjadam, w domu maz zawsze kupuje rozne przekaski do piwa. Od slubu utylam jakies 30 kilo i to tylko przez prace i te przekaski. I nawet nie wiem jak to sie stalo a przeciez taka nadwaga nie pojawia sie z dnia na dzien :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
black halo Ja wtedy też jadłam i frytki i makarony i schudłam. Tak na serio to teraz też większość moich posiłków to makarony, czasem ryż, ziemniaki, czasem frytki. Nie wierze w to że te produkty same w sobie są tuczące. U mnie węglowodany stanowią większa cześć posiłków, juz próbowałam je ograniczać i sie wtedy źle czułam, żarcie mi nie smakowało, szybko mi sie nudziły produkty i prędzej czy później, a zwłaszcza prędzej popełniałam jakieś wykroczenie. Już nie wspomnę o tym że miałam codziennie rewolucję w żołądku bo białka się dłużej trawią. Mi głupio powiedzieć że nie wiem kiedy przytyłam bo w ciągu ostatnich 5 lat, lustro przecież miałam, ale mi nie przeszkadzało po prostu. Ale jak to przeanalizuje to tyłam tak samo jak teraz chudnę. Czyli kilogramy stały a ja rosłam dookoła siebie, potem kilogramów przybywało a wszystko było ok bo dalej się w ciuchy mieściłam. Z wagi mogłam korzystać tylko u rodziców więc nie ważyłam się za często, pewnego dnia też przeżyłam szok bo 2 miesiące szłam na łatwiznę i chodziłam na fast-foody, albo do barku na obiad i jak wróciłam do domu to zobaczyłam na wadze 7 kg więcej. Spodnie zawsze kupowałam luźniejsze, bo lubiłam luźniejsze i jak mi sie nudziły po jakimś czasie to oddawałam siostrze. Teraz jest już ok po prostu jestem już zadowolona z efektów, nawet jak nie mam jeszcze wymarzonych wymiarów i wagi. Teraz wszystko jest na odwrót, wciskam się w kolejne spodnie ze starych czasów które są na mnie coraz luźniejsze :D. U mnie 3 pierwsze kilogramy zrobiły taką różnicę najpierw na twarzy. Ostatnio sie wcisnęłam znowu w kolejne spodnie dopięłam wszystko elegancko, na razie nie nosiłam ich żeby mi gdzieś w tłumie guzik nie strzelił w kogoś, tylko że niedawno znowu jak je próbowałam znowu ubrać to już sie nie dopięłam, ale to pewnie przez okres, czekam aż się skończy i znowu próbuję :D, trzeba się jakoś podnieść na duchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablablas
Cześć !! Ja mam bardzo dużo do zrzucenia. Startowałam od 106 kg, teraz ważę 97,5 przy 173 cm. Chcę ważyć chociaż z 70 kg. Jestem po dwóch ciążach. Karmiąc piersią nic nie chudłam a wręcz tyłam. Od pierwszych dni marca wzięłam się opstro za siebie i mam juz 8,5 kg mniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj blablablas ! :D Ja wprawdzie dzieci nie mam i narazie nie planuje, ale gdybym chciala miec to musze schudnac - z taka waga na poczatku ciazy pewnie doszlabym do 120 przed porodem. I rtak juz mam rozspety i caly inwentarz. Postanowilam zadbac o siebie gruntownie bo wlasciwie wczesniej chodzilam wylacznie w bojowkach, szerokich swetrach, koszulach, koszulkach. Obowiazkowo glany na kazda okazje. Slucham metalu, moj facet tez. teraz chcialabym jednak troszke zmienic garderobe i uzupelnic o kolorowe ciuszki, kobiece sweterki i moze nawet jakies zgrabne szpileczki jesli naucze sie chodzic. Do tego obowiazkowo musze zadbac o cere bo pomimo 25 lat na karku wciaz wyskakuja mi syfy. No i pod oczami mam zmarszczki. Wczesniej nie zwracalam na to uwagi ale teraz widze dokladnie i to nmnie strasznie martwi, pewnie skora sie wysusza od siedzenia w klimatyzowanym pomieszczeniu caly dzien. A w ogole to ja tez lubie weglowodany i nie umialabym bez nich zyc. Mam wiec takie pytanko: czy np. zapiekane ziemniaczki moga byc z dodatkiem sosu jogurtowego? Pewnie raczej nie ale lubie. Wydaje mi sie, ze niktore bialka mozna laczyc z weglam, tluszcze raczej na pewno tak. Moze to tez zalezy od proporcji. Ale narazie staram sie przestrzegac dokladnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie mam dzieci, bo na razie jakoś nie czuje się, ale też o tym kiedys myślałam ze podczas ciąży mogę dobić do bardzo dużej wagi. Ale na diecie niełączenia przynajmniej sie nie nałapie zbędnych kilogramów, ale wiadomo zachcianki sa i można co najwyżej starać się nie łączyć, mi wystarczy że ćwiczę i już mi trudno dietę utrzymać bo mam zachciewanki. black halo Sprawdź na opakowaniu ile ten sos ma białka, jak ma koło 10 g na 100 to dodaj go mniej jak ma mniej to sobie nie żałuj. Nie popadaj w skrajności, jak chcesz coś połączyć to połącz w mniejszej ilości. Ja kotlety i ryby to np tylko w panierce jem bo inaczej mi nie smakują. Warzywa można łączyć ze wszystkim, owoce zależy u kogo i jakie. Jesteś na diecie krótko więc organizm ci się nie przystosował ale jak będziesz juz jakiś czas to będziesz po zjedzeniu czegoś wiedziała czy sie dobrze trawi czy nie. Jak się będzie dobrze trawić to nie powinnaś odczuć że cos ci się tam trawi, a jak będzie sie źle trawić, to na pewno to odczujesz, u mnie to wygląda tak że jak coś sie gorzej trawi to brzuch jak balon, wzdęcia i szybko sie robię głodna. Tłuszcze to raczej powinno się unikać tych zwierzęcych na korzyść tych roślinnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jak tam dziewczyny? Ja juz w pracy, niestety nie ma co robic a tu ciagle ktos chodzi z zarciem i robia liste zeby zamowic pizze na lunch. Boze, jak ja nie cierpie tego miejsca. Nic dziewnego ze wszyscy w biurze maja wieksza lub mniejsza nadwage. Niedawno nawet byly badania lekarskie i wyszlo, ze tylko 7% pracownikow ma wage w normie ale tak to jest jak panuje rodzinna atmosfera. twardo nie jem slodyczy ale zdecydowalam sie na pizze wegetarianska wiec tylko warzywa i ser. Kazdy mnie pyta czy sie odchudzam a ja wciaz musze klamac, ze wcale nie tylko mi zdrowie szwankuje i nie moge wcinac slodyczy. Sniadanie dzisiaj: 3 pluszki krabowe i lyzka slataki krabowej, plasterek zoltego sera, niestety nadal jestem glodna 2 sniadanie: grahamka z maslem i kiszonym ogorkiem lunch: pizza - ratuuuuunku, ledwie trzeci dzien diety a ja juz jem cos czego nie powinnam podwieczorek: koktajl z banana i soku ananasowego, moze do tego dorzuce jakies mrozone owoce albo sorbet truskawkowy kolacja: zapiekane ziemniaki z sosem jogurtowym (jogurt, odrobina majonezu, szczypiorek, starty ogorek posolony i odsaczony - domowe tzatziki). Kupilam sobie na allegro czerwona herbate gniazda i chyba jest duzo lepsza niz ta kupowana nawet w sklepie z herbata bo nie ma zadnych galazek, tylko same listki. Nie wiem czy cos dziala ale pije na zmiane roznorakie herbatki, czerne, zielone i czerwone, smakowe najchetniej ale bez cukru. Nie znosze slodzonej herbaty za to kawe musze poslodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, i dzisiaj rano wstalam a brzuszek taki fajnie plaski sie zrobil :DOczywiscie do idealu daleko ale lepszy rydz niz nic. Przynajmniej zza cycek nie wystaje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ty się nie przejmuj tym że jesz trochę łamiąc zasady po prostu musisz się przyzwyczaić do innych potraw. Co do tego że jesteś głodna to własnie też normalne na początku, jak masz ustawione posiłki o jakich godzinach. Potem jak się organizm przyzwyczaja to już nie odczuwasz głodu między posiłkami zwłaszcza jak sa regularne. A jeszcze jedno: popijasz posiłki? Jest taka zasada żeby nie popijać posiłków i nie pić przed, godzinę przed i godzinę po. Jak sie popija posiłki to człowiek bardziej jest głodny bo nie dość że się soki trawienne rozcieńczają i wszystko się gorzej trawi to człowiek bardziej głodny bo się żołądek rozpycha. Na początku może być ciężko tak nie popijać ale z czasem da rade się przyzwyczaić, ja teraz to nie mam czasu czasem nie popijać i dlatego odczekuje krócej ale staram się coś odczekać chociaż by 15 minut byleby nie popijać każdego kęsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pare dni nie nie bylo ale dzisiaj moge napisac, ze widze pozytywne zmiany. W biodrach jest 112, w udzie 68, oponka natomiast - 114 !!!! Az 4 cm w tydzien i naprawde widze roznice bo juz ledwo sie spodnie dopinaly a tu niespodzianka, leza niemal idealnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślałam juz że temat upadł, ostatnio mam takie szczęście że co wejde to upada :D, ale temat tematem najważniejsze żeby zapał nie upadł . Fajnie że masz efekty, u mnie tez znowu są: rano było 2 cm mniej przy pępku i znowu jeden cm mniej w udzie i znowu wcisnęłam się w spodnie w które miałam zamiar się wcisnąć :D zaraz pójdę w nich do kościoła. Ale waga znowu o kilogram do góry, ale nic to. Dzisiaj i wczoraj ćwiczyłam trochę na plecy i czuję że niektóre partie mi sie naprawdę zastały. Na plecy to muszę uważać bo mnie czesto w krzyżu łamie i ćwiczę trochę ostrożnie, dwa razy miałam tak że mi coś strzeliło w krzyżu i nie mogłam się ruszyć po tym przez 2 tygodnie i przez większość czasu tylko na proszkach i wygrzewając plecy. Dietę to coraz mniej mi się chce przestrzegać, wczoraj to się na batona nawet skusiłam, mąż mi kupił to zjadłam :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez ta cala prace nie mam casu ani pisac, ani cwiczyc ani nawet kupic porzadnego jedzenia. Wcziraj byla na kolacje sklepowa lazania przedwczoraj ryz curry z warzywami, wczesniej hot dogi. Dieta w dzien idzie mi calkiem fajnie, ale wieczorna kolacja ja zawsze rujnuje. Widze jakies tam efekty bo w koncu przestalam tyc co zaliczam na bardzo wielki plus ale ja chce schudnac. Z innych rzeczy to codziennie robie wieczorem brzuszki od tygodnia, wczoraj nie bo padlam wykonczona i nawet palcem nie dalam rady ruszyc. zaczelam od 20 (szok doslownie, po 20 dostalam zadyszki jakbym sie w himlajach wspinala) ale codziennie dodaje 5 i jestem juz na 50ciu£. Jak dojde do 100 chociaz to mysle, ze zaczne z szostka widera bo teraz nie ma szans. Zrobilam jedno podejscie ale zrobienie tyku brzuszkow naraz to jakas maskra. Obwody pozostaja niezmienione. Piszcie kobietki bo potrzebuje wsparcia. W pracy mam mlyn bo dostalismy nowy projekt, pracuje jako projektant CAD. Wyciagnelam spodnie sprzed dwoch lat, ktore byly za luzne wtedy. Boze, jaka ja glupia bylam, teraz nie naciagne ich nawet do kolan. Wyczytalam, ze kilogramy nagromadzone w ostatnich dwoch latach traci sie najlatwiej. Jak zejde do wagi 75 kilo bede przeszczesliwa. Jak zejde to 65 to umre ze szczescia chyba. wazac 75 kilo mialam w planach schudnac do 50. Teraz waze niemal 100 i tez mam 25 kilo do zrzucenia a dwa lata temu wyobrazalam sobie siebie jakos jakiegos ogromnego paszteta. Zaluje, zaluje. dzisiaj jest idealny dzien zeby powiedziec czego zaluje i zalowac tyhc grzechow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i jestem. W swieta sobie pofolgowalam na maksa ale nie mam wyrzutow sumienia. Od dzisiaj wracam do dietki. Musze powiedziec, ze codziennie robione brzuszki daja efekty, nawet maz zauwayl ze schudlam nieco. Moze to tylko 5 cm w talii - to malo przy moich wymiarach ale zawsze cos. Myslalam, ze pierwszych centymetrow nie bedzie widac a tu niespodzinka :) Jadlospis na dzisiaj: sniadanie: tosty z serem (nie mialam pomyslu a mam juz dosc swietecznego zarcia) 2 sniadanie: herbata i maly budyn obiad: salatka podwieczorek: zmiksowane owoce kolacja: kurczak i fasolka szparagowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez to ze malo pisze temat poupada, mam nadzieje, ze jednak dziewczynki wrocicie. Moja dietka idzie powli, przestrzegam w niektorych posilkach, w innych nie i to jest problem. Wymiary lekko w gore ale akurat mam okres i wtedy zawsze wszytstko w gore u mnie idzie. Niestety jestem zawlona po uszy robota, w piatek ide na kilkudniowy urlop, w koncu nalezy mi sie jakis odpoczynek, ale musze ze wszytkim zdarzyc ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez mam teraz zapierdziel bo kończe studia i pisze pracę, promotorka mnie pogania. Przez święta nie miałam dostępu do siłowni bo byłam u rodziców a samej ćwiczyć to mi się nie chce w domu, nie mam zapału. Ale jak wróciłam to juz chodzę. Dietę przez święta nawet nieźle trzymałam, rodzice nawędzili różnych szynek i boczków i innego mięska narobili i jadłam to głównie z sałatkami, były też śledziki i rybka. Ciastka to też starałam się w oddzielny posiłek komponować. Ale po świętach to trochę przesadzam, po prostu cały czas coś podjadam i cały czas jestem głodna. Ja brzuszków nie lubię ale chyba zacznę je robić bo za tydzień mam wesele i muszę się dobrze zaprezentować w kiecce. Teraz mi brzuch wystaje trochę, wiem ze w tydzień cudu nie zdziałam ale może coś tam poprawię. Co do 6 Weidera to proponuje się trochę przygotować, robisz już jakiś czas brzuszki to juz chyba masz przygotowanie. Ja kiedyś zrobiłam całe 40 dni, najgorzej jest jak sobie jeden dzien odpuścisz bo potem sie następnego dnia bardzo ciężko robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uwazam, ze w tydzien mozna z dziala cuda. Mnie po tygodniu maz powiedzial, ze chyba schudlam wiec cos jednak widac. Ja tez w lusterku widze, ze nie wygladam jak w dziewiatym miesiacu, conajwyzej w siodmym a to juz cos. Marzy mi sie dojscie do calkiem plaskiego brzucha ale do tego dluga droga. Na czas okresu zaprzestalam robienia brzuszkow bo i tak mnie boli nie wiem czemu wlasciwie. Teraz czuje sie jak banka ale za pare dni wroce do brzuszkow bo widze, ze sa efekty. Nie wiem czemu wczesniej bylam taka glupia i myslalam, ze sie nie oplaca robic bo i tak pewnie nic nie da. Rozmyslam nad tym trengiem hiit i chyba zdecyduje sie na skakanke bo probowalam na basenie i srednio mi idzie, poza tym ja lubie siedziec w wodzie dlugo dla samej przyjemnosci moczenia sie a trening hiit nie powinien trwac dluzej niz 25 minut :/ No nic, pozdrowka. Ja wlasnie robie kolacje, zapiekany schab, brokuly, sos curry i ryz brazowy kotowany z kurkuma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dalej staram się zmobilizować do tych brzuszków ale kurde w domu jakoś nie mogę. Mój brzuch to spłaszczę sobie jak ureguluje moją dietkę, musze też postarac się żeby więcej wody pić bo ostatnio się zaniedbałam i piję tylko kawkę a ona odwadnia. Co do treningu hiit to ja robię na rowerku na siłowni przed treningiem po 20 min, powinno się w dni wolne od treningów i potrafię przez kilka interwałów się zmęczyć bardziej niż po 40 minutach na jednej prędkości, tzn zmęczyć się i odpocząć zarazem, a kalorie spalam tak samo jak na wyższych prędkościach na których się męczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lafeaaaaaeeeeee
Do ADa nie wypada: noto zajeiscie bo ja wazem 10 12 kg mniej a mam wiksze wymiary, lif is brutal:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie tam juz nie zalezy na wdze tylko na wymiarach. Jak do wakacji wejde w spodenki z poprzedniego roku to bedzie zajefajnie. Dlatego od dzisiaj dieta pelna para. Sniadanie: banan, kanapka cieznko posmarowana serkiem Lunch: salatka z mozzarelli i pomidorow z oliwa Podwieczorek: herbata i jogurt Kolacja: spaghetti klasyczne czyli sam sos pomidorowy No dobrze, od jutra - dzisiaj po pracy kupie co trzeba. W piatek wyjezdzam na przedluzony weekend wreszcie, troche odpoczac. W pracy mam mlyn jak nie wiem ale robie sobie przerwe na wypicie herbatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×