Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sofia elizabeth

Już od lat dwóch facetów w moim życiu.

Polecane posty

Gość sofia elizabeth

Założyłam taki temat, ponieważ chciałam się "wygadać", wyrzucić z siebie to, w czym tkwię od lat. Pewnie zaraz zostanę oceniona tak lub inaczej, jak to zwykle bywa na tym forum, ale po prostu muszę się oczyścić z tego co mnie dręczy.... Od wielu lat w moim życiu gości pewien mężczyzna. Nasze relacje były zawiłe, skomplikowane, było zauroczenie, fascynacja, później - splotem różnych okoliczności - prawie nienawiść, która jednak przerodziła się w ognisty romans. Obecnie - od ok. 3 lat relacje które nas łączą są - powiedzmy - kumplowsko - przyjacielskie, ale dla mnie to jest cały czas mężczyzna mojego życia, dla którego zrobiłabym wszystko!On jednak zamyka się przede mną, mimo, że wiem, że jestem dla niego bardzo ważna - inaczej nie utrzymywałby ze mną kontaktu. Od 3 lat jestem z kolei w związku z innym facetem, z którym połączyła mnie szalona miłość i namiętność, która nadal trwa. Jednak mimo wszystko ten pierwszy facet nadal jest w moim życiu, nie potrafię wyrzec się kontaktu z nim (chociaż - jak już pisałam - jest to obecnie kontakt jedynie na stopie koleżeńskiej - nigdy nie zdradziłam mojego obecnego partnera). Generalnie cała sytuacja jest wykańczająca psychicznie. Mój obecny partner - mimo całej miłości do niego - czasem zachowuje się jak kawał gnoja.... Czuję się jak w jakimś idiotycznym romansidle, tylko że to się dzieje naprawdę.... Czasem już nie mam sił żeby to wszystko ciągnąć ..... :(((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
żaden z nich się nie nadaje dla Ciebie. Szukaj trzeciego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sofia elizabeth
Gdyby to było takie proste..... Często MARZĘ o tym, żeby znaleźć rozwiązanie z kimś TRZECIM, ale to nie takie proste. Należę niestety do osób, które trudno się w coś angażują, ale jeśli to zrobią - to wyjście z tego jest czymś niemal niemożliwym. Czuję się jak zamknięta w jakiejś koszmarnej klatce. Nie wiem dlaczego tak mam w życiu, nigdy nie miałam jakichś nie wiadomo jakich oczekiwań - zawsze chciałam tylko dobrego związku, satysfakcjonującego dla obu stron... A co mam? Z jednej strony - dziką namiętność do kogoś kto nie potrafi się w normalny sposób zaangażować oraz z drugiej strony faceta, który czasem zamienia się w potwora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
źle wybierasz i ponosisz konsekwencje swoich wyborów. I zamiast to zostawić, trzymasz się kurczowo sytuacji, która jest dla Ciebie zła , bo ...... i tu sobie racjonalizujesz.... zamiast spojrzeć trzeźwo na swoje życie, ze zrozumieniem, że sama jestes odpowiedzialna przed sobą za swoje szczęscie, jesli wybierasz to, co Cię rani i odbiera szansę na szcześliwy związek.... cóz.. jestes kowalem własnego losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sofia elizabeth
gitarra ----- gdyby człowiek mógł programować, "włączać lub wyłączać " jakieś swoje uczucia - to pewnie nie byłoby żadnych problemów na świecie. Owszem, zgadzam się, że każdy jest kowalem swojego losu, ale nasz los najczęściej determinują szarpiące nami namiętności. Odrzucić je, zerwać z dotychczasowym życiem - rada bardzo dobra, ale nie do końca wykonalna. Chciałabym nie czuć tego co czuję, ale czuję... Jedyne, na co mam ochotę to NIE MYŚLEĆ! Dlatego mam na przykład wielką ochotę upić się i nie trzeźwieć! Oczywiście to nic nie rozwiązuje, ale pozwala na chwilę oderwać się od tego, co mnie dręczy.... Wczoraj miałam kolejną awanturę z moim facetem. Jak zwykle padły ostre, raniące słowa - z mojej strony także. Dziś udawał, że wszystko jest ok - czasem wkurwia mnie to, bo mam wrażenie, że jemu się wydaje, że nie jestem i nigdy nie będę w stanie od niego odejść!!! Z kolei "ten drugi" nie odzywa się do mnie od zeszłego piątku - dziś w pracy tylko co moment zerkam na telefon ... i jak zwykle pojawia się znajomy, nieprzyjemny ucisk w gardle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
widać Twój strach przed samotnością jest większy niż chęć bycia szczęśliwą.... nie mówie , że cięcie jest łatwe. Mówię, że cięcie, najlepiej krótkie, uchroni Cię przed zmarnowaniem kolejnych kilku lat życia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×