Droczę sie z szefem, czy może wyjśc z tego coś złego?

Czy to coś złego, że zartujemy ze sobą, droczymy się, wygłupiamy sie? Spędzamy ze sobą 8h dziennie i nie możemy być oficjalni do bólu . W ten sposób rozładowujemy napięcie. Ale on może te wygłupy odbiera inaczej, jak flirt, jaqko zaproszenie do czegoś więcej. Może tak być?

A nie chciała byś rozłożyć przed nim nóg?

Nie, bo jest taki obleśny, stary, spocony ale charakter ma spoko.

Jeżeli faktycznie jest "spoko" to ok. Możliwe jednak, że to co Ty odbierasz jako normalną rozmowę on odbierze jako zaproszenie. Nigdy nie wiadomo.Nie stresuj się dopóki nie masz powodu ;)

Tak mnie to dziś zastanowiło. Jakby od dłuzszego zcasu bardziej mi się przygląda, patrzy głeboko w oczy, normalnie aż mnie to peszy. Albo sobie wmawiam albo tak jest. Może moje zachowanie odbiera jako grę erotyczną jako flirt, bo rozmowy z podtekstem przewiajają się często w ciągu dnia

>bo rozmowy z podtekstem przewiajają się często w ciągu dnia z podtekstami seksualnymi ? haha i ty pytasz czy to flirt?:D

Dla mnie to tylko rozmowy nic więcej, a on może to odbierać inaczej. EE już sama się w tym pogubiłam.

wtrącaj często w zdania słowa" mój mąż często mówi , że...." albo, "o tak, właśnie ostatnio rozmawialiśmy o tym z mężem" albo "mąż mąż i mąż", jak nie mąż to "chłopak i chłopak" do znudzenia, może szef sie zastanowi...

pracuje hehe..I wtedy nie ma zadnych watpliwosci:)