Zdradziłem swoją żonę...

piszac "lepszy" mialam na mysli,zeby staral sie to zonie jakos wynagrodzic,mimo,ze ona nieswiadoma (jakies drobne gesty,większe zainteresowanie nią-no,cos w tym stylu) nie mam zamiaru oceniac moralnosci i rozwodzic sie,jaki z niego taki i owaki,mam wrazenie,ze sam wie co zrobil i dlatego pisze na forum (przeciez sie tym nie chwali) no i nadal podtrzymuje zdanie-nie mowic zonie

Prowo prymitywne

nawet nie czytałam postów...ani Ciebie...szkoda że tacy ludzie chodzą po ziemi, a sumienie niech Cie zje:D

nie mów jej co Ci to da? musisz z tym żyć i tyle, oszczędź jej tego co ona ma zrobić? uwierzyć Ci w coś? daj Jej spokój i cokolwiek masz obiecać, obiecaj sobie

o kurde, to w marcu było:)

to nie tylko Ty bedziesz cierpiec ale i ona rowniez.. niczemu niewinna.. nie bedzie mogla Ciebie zrozumiec... dlaczego tak postapiles... - tak wiec zachowaj to dla siebie, bo to niczego dobrego do zwiazku nie wsniesie!! obciazysz tylko druga osobe, po co? no chyba, ze chcesz konca zwiazku...

niech sobie wyobrazi ze ona idzie z innym i co wtedy? komu gorzej?

mam kumpla tóry będąc przed ślubem chciał spróbować zdrady, ale mu to odradziam, kobiety naja w tych sprawach szósty zmysł....oczuywiście ja miałam być jako pierwsza...myślę sobie chce zaaksperymentować...niestety niue ze mna...wiecie jaki jest koniec tej bajki? zyli razem tylko dwa lata...potem wszystko sie skonczylo

Zdadziłem i zdradzam SWOJA ZONE, !!!!Zdadzam ja W pracy,Z KOLEŻANKĄ BEATA.M . JAK RÓWNIEŻ NA RÓZNYCH IMPREZKACH ZAKŁADOWYCH>ORAZ NA SZKOLENIACH NA KTÓRE WYJEŻDŻAMY Z PRACY.