Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sandy-moore

Ja, mój synek, mąż i ... teściowie.

Polecane posty

Gość sandy-moore

Czyli ciągłe nieporozumienia, kłótnie. Ręcznik wisi nie tak, pojemnik nie umyty, wody w nawilżaczu nie ma. To tylko przykłady z życia codziennego - blahe. Wszystkie pretensje zaczynają się od słów - nie żebym się wtrącała ale... i tu litania każdego dnia inna. Mam dość. Jak to słyszę to mam ochotę dać w dziub! Krew się we mnie gotuje. Najgorsze, że teraz perspektywy na mieszkania nie ma. A ciężko coś wynająć bo po prostu nie ma. Jeszcze żeby teść był inny. Ale oni na zmianę raz jedno raz drugie doprowadzają mnie do pasji! Wszystko wiedzą najlepiej, nadają na mnie mojemu mężowi który mnie zawsze obroni ale też broni swoich rodziców. Nie chcą od nas brać pieniędzy za nic, więc uważają, że mogą nam wejść z butami do pokoju i pokazywać jak wychować własne dziecko. Mój synek jest malutki, mąż ciężko pracuje i w domu jest co 2 dzień a ja jestem na nich skazana. Mam dość wykańczają mnie psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isza609
hmmm ja moze nie mam zbyt duzego stazu w malzenstwie bo nie caly rok, a dziecko w brzuszku....ale uwazam, ze dla Waszego dobra jedyne wyjscie to wyprowadzka. My z mezem za zadne skarby nie zamieszkamy z rodzicami, jest nam ciężko, ale to tylko wzmacnia nasze relacje, bo co osiagamy to nasze juz jest. Nie nalezymy do tych szczesciazy ktorym rodzice mieszkanie kupili lub dom postawili, ale za to jestesmy woilni od takich sytuacji jak piszesz. Spojrzcie z mezem na to realnie....na prawde nie ma cienia szans opościć to rodzinne ciepełko???? I oderwać pępowine ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie meska
ok...i co?po co ten temat?chyba tylko aby ci ktos uprzytomnił jaką bzdurą bylo decydowanie się na dziecko w obliczu braku swojego kata.Współczuję ci,naprawdę bo ja bym nie wytrzymała.Wzięła rzeczy swoje ,dziecka i poszlabym do swoich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaarrrr
a mieszkanie socjalne od miasta, albo czasami wystarczy dobrze poszukac ja wynajelam mieszkanie i bede placic tyle co za czynsz plus to co sami zuzyjemy. czyli 200 zł moja kolezanka placi za mieszkanko wynajete 150zł plus media.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to już jest jak człowiek decyduje się na dziecko nie majac środków na niezależne funkcjonowanie :(((( Wyprowadź się. Kłopoty się skończą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandy-moore
Własny kąt hmmm. Czy teraz czy za 10 lat byłoby tak samo. Nie należymy do bogatych ale też biedni nie jesteśmy. Oboje z mężem mamy wyższe wykształcenie. Mąż pracuje w zawodzie ja siedzę w domu z dzieckiem. Mieszkamy w średnim mieście w którym mieszkania do wynajęcia są rozchwytywane i naprawdę ciężko wynająć coś przyzwoitego. Mąż nie lubi mojej mamy i nie chce u mnie mieszkać. Mieszkamy z nimi w domu - dużym domu. Jestem osobą spokojną i zrównoważoną - rodzina mojego męża to nerwusy. Wszystko krzykiem i histerią. Stresuję się jak się na siebie wydzierają, paraliżuje mnie. Nigdy nie przebywałam w takiej nerwowej atmosferze dlatego tak mnie to męczy. Są momenty że ja się ich po prostu boję! Taka już jestem, wiem że to źle ale niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie meska
autorko-Tobie i dziecku potrzebny jest spokój...a to,że maz nie lubi twoich rodziców-dziwne.Bo ty jego -uwielbiasz?Jeśli dalej będziesz tkwić w takim układzie to niestety...wszystko się rozpadnie.Szukaj mieszkania do wynajęcia-mimo wszystko!Choc małżenstwu z dzieckiem będzie ciężko.Wylewanie tu zali i pretensji nic nie da.No chyba,ze zalezy ci tylko na tym aby kts napisał,ze ma podobna sytuację -albo jeszcze gorszą.Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj biduleczko
ja jeszcze z moim chłopakiem nie planujemy dzidziusia, choć ślub jest zaplanowany. Ale w życiu, za żadne skarby nie chciałabym mieszkać ani z moimi rodzicami ani z jego:( wiem że jest ciężko z mieszkaniami, ale jedyne co nam zaotaje to wziąść kredyt, jak tylko skończe studia, praca dla mnie i dopiero dzieciaczek, chociaż wiadomo, planuje sie a tu zawsze moze byc inaczej... Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaarrrr
ja mieszkam w duzym miescie i to studenckim i umialam sobie znalesc mieszkanie tanio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życze Ci wytrwałości abys mogła przez to przejść.Moja teściowa tez próbuje ale na szczęście nie musze z nia mieszkać i obym nigdy nie musiała.Nie daj się będę cie duchowo wspierać bo wiem jak to jest kidy ktoś jest jak natrętna mucha.Czy mozesz mi powiedziec gdzie mieszkacie?Bo jak u mnie w mieście to mam mieszkanie do wynajęcia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki: a moze warto zastanowić się, dlaczego sa ciągle takie sytuacje? Może Ty, wchodząc do teo domu, nie przestrzegasz jego reguł i to drażni teściów? W końcu to Ty powinnas akceptować reguły, czyż nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam podobną sytuację i nie wytrzymałam nawet roku. Jedynym wyjściem jest wyprowadzka. Dla mnie spokój i komfort był najważniejszy, więc w pewnym momencie nie miało dla mnie znaczenia za ile wynajmę mieszkanie i jak ono się będzie prezentowało. Stwierdziłam, że wszędzie nam będzie lepiej. W między czasie zaszłam w ciążę i to mnie tylko zmotywowało do szukania mieszkania, bo już miałam przed oczami wtrącanie się po porodzie. Mieszkanie nie jest najtańsze, ale ten komfort psychiczny i fizyczny, życie tylko z mężem bez osób trzecich w drugim pokoju jest tego warte :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja niedlugo
bede w podobnej sytuacji, maz pracuje, mamy dziecko i wynajmujemy kawalerke z dala od tesciow. Ale to niedlugo sie skonczy.... maz w kazdej chwili moze stracic prace-taka sytuacja u niego w pracy.... wiec rozwazamy przeprowadzke do tesciow wlasnie... tam mamy wlasne pietro do wyremontowania.edukcje pracownikow. tu gdzie obecnie mieszkamy, nie ma innej pracy, platnej tak dobrze, zebysmy byli w stanie sie utrzymac sami. do tego w wiekszosci zakladow robia r maz juz szuka pracy w okolicy-juz ma dwie rozmowy kwalifikacyjne wkrotce. tylko przez najblizsze pol roku musielibysmy siedziec na parterze z tesciami... i robic sobie pietro. niestety to jedyne wyjscie... u tesciow nie ma czynszu, jedzenie tez bedzie taniej wychodzic, jesli bedziemy sie skladac. tylko nie wiem, jak ja przezyje ze swoja tesciowa na karku. juz teraz, jak jezdzimy tam na weekend, baba wlazi mi z butami w moje zycie. oczywiscie zaoferowala sie, ze nie bedziemy musioeli placic za nic, ale w zyciu sie na to nie zgodze... nie rozumiem tego waszego glupiego gadania, ze jesli sie nie ma wlasnego kata, nie powinno sie decydowac na dziecko-sorry-takim tokiem myslenia wiekszosc mlodych malzenstw nie doczekaloby sie potomstwa... tez ten pomysl, ze by spakowala autorka manatki i wyniosla sie do swoich rodzicow-bez przesady, jest dorosla, wiedziala, kogo bierze za meza i moim zdaniem nieodpowiedzialne byloby schowanie glowy w piasek i ucieczka do mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej płacić za wynajem
ale mieć swiety spokój niż mieszkać z rodzicami/teściami.:O każdy ma inne poglądy i potem tylko spięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My nie mieszkamy z teściami, ale z moimi rodzicami, na głowie sobie nie siedzimy bo dom duży, jednak planujemy w bliskiej przyszłości wyprowadzic się na swoje. Wiadomo, rodzice zawsze będą sie wtrącać. U mnie nie tyle rodzice się wtrącają, co moja babcia, która "zawsze wszystko wie lepiej"...... :O A jak zrobi się coś po swojemu, nie gorzej, tylko inaczej niz ona by chciała, to jest obraza majestatu... Pozostaje miec nadzieję, że my w przyszlosci nie będziemy "uszczęśliwiać" swoich dzieci i wnuków na siłe, tak jak my jestesmy "uszczesliwiane" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×