Czy na pół etatu tyle się opłaca?

zaproponowano mi pracę biurową na pół etatu w placóce budżetowej, praca na umowę zlecenie z odciąganiem całościowych składek 600zł. brutto co wychodzi 432 zł. mam dylemat bo aktualnie nie mam nic na oku i szcerze mówiąc biorę tą pracę pod uwagę, niestety ;/ jednak jak pomyślę że muszę zapłacić 80zł. za bilet miesięczny to zostanie mi 330zł. ;/ Co myślicie?

up

no porazka, mowiac szczerze :-O ale ja bym to chyba wziela, bedziesz miala jakies doswiadczenie, a z czasem mozliwe, ze dadza Ci laskawie caly etat ale nie zgadzaj sie na jakies dodatkowe prace! zrob swoje i po 4 godzinach do domku! ;-)

dzięki za odp. proszę jeszcze o inne

tragicznie,ale jak nic innego nie ma,to bym brala...

ja bym to wzięła i szukała czegoś w międzyczasie...

wizja całego etatu jest minimalna także nawet się nie nastawiam na nic więcej

masz coś lepszego do roboty w tym czasie? Jeśli nie, to bierz, a po 4 godzinach pracy rozglądaj się za czymś lepszym. Przecież niczego nie tracisz.

ja się nadal zastanawiam odp. mam dać do jutra P.S obowiązków masa

ja pracuję na jakieś dziwne 3/5 etatu czyli 2 razy w tygodniu po 8 godzin i 2 weekemdy w miesiącu(co drugi) sobota 7 godzin, niedziela 6 godzin, pracuję w biurze praktycznie nic nie robię a dostaję na rękę 765 zł.:)

Ja pracowałam na 1/4 etatu i zarabiałam po 600-700 zł. Co prawda ta 1/4 etatu była trochę naciągana i nieco wbrew kodeksowi pracy bo firma chciała sobie mniejsze składki na zus płacić ;] i wyrabiałam 50-60 godz w miesiącu... heh ;] ... Nawet mogę powiedzieć cóż to za "firma" wszyscy ją znają :) a że trzymam do niej nienawiść... po dziś dzień także mi to zwisa i powiewa :)

ja szukam pol roku i nic, latam z rozmowy na rozmowe i cisza, bralabym ta prace dobre i to a pozniej moze sie cos ruszy i znajdziesz cos lepszego, mala kasa ale jest na cos tam ci starczy w domu nie bedziesz siedziala no i doswiadczenie jakies zawsze zdobedziesz.

Pytanie, czy te obowiązki to chodzenie po bułki do sklepu i parzenie herbaty, czy coś bardziej ambitnego. Jeśli możesz się czegokolwiek tam nauczyć, to zaryzykuj. Nawet jeśli spędzisz tam tylko miesiąc, bo znajdziesz coś lepszego, to wiedza zdobyta przez ten miesiąc kiedyś być może Ci się przyda. No chyba, że w poprzedniej pracy zarabiałaś 2000,- netto, to faktycznie szkoda czasu.

w poprzedniej pracy zarazbiałam faktycznie dużo więcej ale to była branża odzieżowa (ok. 1500zł.) jednak przyszłości z tym nie wiązałam więc się zwolniłam teraz jest ta propozycja ale kasa nijaka niestety ;/

obowiązków sporo nawet jak dla osoby na cały etat a tymbardziej na pół ( wiem bo odbywałam staż tutaj teraz te pół etatu) ech no nie wiem

Dlatego ponowię tylko pytanie: czy masz coś lepszego do roboty w tym czasie? Nie weźmiesz tej pracy - będziesz szukać innej pracy. Weźmiesz - będziesz szukać innej pracy, mając dodatkowo cztery stówy co miesiąc. Tak w tym przypadku wygląda rachunek zysków i strat.

A skoro to umowa zlecenie, to kiedy już znajdziesz lepsze zajęcie, możesz ją zerwać bez żadnych konsekwencji z dnia na dzień. Nadal uważam, że niczego nie tracisz.