Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kurczaczek1

czy to juz koniec milosci?

Polecane posty

jestesmy razem 4 lata w tym 3 jako malzenstwo, mamy 2 sliczne coreczki. moj maz nie wyzywa mnie, nie bije, nie pije, przychodzi po pracy do domu, bawi sie z dziecmi i wszystko byloby super gdyby nie jego stosunek do mnie. czuje sie jakbym byla mu potrzebna tylko do zajmowania dziecmi i gotowania. ciagle ma do mnie jakies pretensje, a zwlaszcza jezeli starsza corka cos wymodeluje (ma prawie3 lata i ciagle cos psoci)lub gdy zrobi sobie krzywde, gdy na nia krzykne jak jest niegrzeczna itp. gdy przyjmuje jakies uzywane ubranka od znajomych to od albanczykow mnie przezywa i to bynajmniej nie na osobnosci. a jak mu zwroce uwage to jego sztandarowa odzywka to \"daaaaj mi spokoj\", albo ze moglam sobie znalezc takiego co by mi ... i tu odpowiednio do sytuacji, albo jeszcze \"to sie roizwiedz\"gdy jedziemy gdziekolwiek to juz od samej pobudki focha wali. gdy chce sie przytulic to slysze \"daaaaj mi spokoj\". czuje sie odepchnieta i niechciana (dodam ze starsza corka tez zaczyna mnie lekcewazyc)co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisiczka piekna
bydlak z niego....:( bardzo mi przykro...może ktoś ci napisze co z takim zrobić, bo ja nie mam pojęcia....Wykorzystuje to, że jesteś od niego zależna, że masz małe dzieci,...., łaske ci książę robi i straszy rozwodem..żenada....współczuję.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Missia__
Mimo iż jestem niedoświadczona i młoda.. mam pomysł: zapytaj się : Kim dla Ciebie jestem, Kochanie? Czy Ty mnie jeszcze kochasz? ale na spokojnie, na osobności. Jeżeli będzie sie wahał z odopowiedzią, to z niego jeszcze większy ham niż tu opsisujesz.. Patrz mu głęboko w oczy, być może bedzie je unikał... (będzie dobrze ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmienny jest jak baba humorow takich jak on nie mialam nawet jak w ciazy bylam. czasem mysle zeby odejsc ale dokad z 2 dzieci? gdy mowie ze mamy problem i musimy porozmawiac to zupelnie to lekcewazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprobuje musimy w koncu rozwiazac ten problem. dodam ze wczesniej taki nie byl nie wiem dlaczego sie zmienia moze ja tez nie jestem bez winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Missia__
kurcze, tak nie można, co za bydlak (za przeproszeniem).. mogę sobie tylko wyobrazić, jak to boli, gdy osoba, ktora bardzo kochasz i dbasz o nią tak Ci się odwdzięcza, lekcewarzy Ciebie na każdym kroku, zachowuje sie egoistycznie, jak małe dziecko, które po pewnym czasie znudziło sie zabawką i wyrzuca je do kosza, choc jeszcze nawet do niego nie sięga.. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Missia__
tak, porozmaiwaj z nim, bo tego tak nie wolno zostawić! życzę Ci dalszego szczęścia, odnowy uczucia, trzymam kciuki ;D...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiele nocy przeplakalam, ale od pewnego czasu juz mniej, stalam sie twardsza. aaaaa jak mu sie zbiera na amory to calkiem milutki potrafi byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Missia__
hehe tja. skąds to znam... bedzie dobrze, przeciez uczucie takie nie gaśnie, nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie ja bardzo go kocham i nie moge zrozumiec dlaczego taki jest dla mnie, ale co ma byc to bedzie staram sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewuś25
wiesz trudno powiedzieć, ale wydaje mi się, że nie do końca świadomie przystałaś na układ, w którym ty jesteś od dzieci i domu a on od zarabiania kasy, ty jesteś pewnie z dziećmi przez cały czas podczaz gdy on pojawia się w domu dopiero pod koniec dnia więc córki czekają na niego jak na atrakcję. Jeżeli mąż cię ignoruję jedna z córek patrząc na to myśli, że też może. Może jesteś zbyt uległa, nie chcę ci niczego narzucać, ale może powinnaś nazucic swoje zasady, przykro mi to pisać ale z tego co przeczytałam mąż nie traktuję cię jak równożędnej partnerki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosablue
a jak on się Ciebie czepia, to nie możesz mu odpowiedzieć: "daaaaj mi spokoj"? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewuś mysle ze masz racje. sama sie na to godze ale mam juz tego dosc i daje mu to jasno do zrozumienia ale do niego jakby to nie dociera nie wiem jak jak mam mu to powiedziec zeby wkoncu dotarlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak juz widze to jego spojrzenie to slaniam sie na nogach i omdlewajacym glosem mowie daaaaj mi spokoj he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosablue
no cóż, to może dostosuj się do jego rady i daj mu spokój? ;-) zajmij się sobą, znajdź sobie jakieś interesujące zajęcie, zmień swój image, wychodź na spotkania towarzyskie, itp. nawet jeśli okaże się, że już Ciebie nie kocha, to Ty już będziesz miała swoją bazę, fundamenty, a więc wysoką samoocenę a z tą można góry przenosić ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mam gdzies wyjsc to zawsze cos wypada oczywiscie bardzo waznego i on nie da rady siedziec z dziecmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madame butter fly
kurczak widzialam taka sytuacje u kogos bliskiego, jedyne wyjscie , zapytac jakim prawem tak cie traktuje , kim dla niego jestes, czy rozumie czym jest podzial obowiazkow, szacunek do partnera, nie mowie ze czulosci, ale szacunek do kazdego meza/zony , a jak nie?auwiedersein!(jakkolwiek sie to pisze ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcialabym czasem zebysmy wyszli gdzies razem. tak dawno nigdzie razem nie bylismy tylko jak jest mozliwosc ze ktos nam z dziecmi posiedzi to on nie chce bo nie bedzie z nikim swoich dzieci zostawial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewuś25
kochana uważam, że powinnaś robić tak by on nie miał wymówki pod tytółem "jesteś złą matką" itd., ale wszystko w rozsądnych granicach dbaj dalej o dzieci(bo one są najważniejsze) rób podstawowe rzeczy w domu, ale daj mu też się popisać, nie ma bo on nie może albo nie umie-rąk mu nie urwało! Wyznacz sobie czas wolny na wyjścia do kosmetyczki, do znajomych(co cie tam relaksuje) jeżeli masz możliwości wynajmij opiekunkę. Mąż musi zobaczyć ,że ty też możesz mieć własne życie może wtedy zrozumie że żeby cie miec musi włożyc w to trochę pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosablue
Chyba przesadzasz z tym "zawsze". A jak byś ustaliła, że raz w tygodniu wychodzisz z koleżanką na fitness i nie trzymałabyś się sztywno konkretnego dnia tygodnia tylko uzależniała swoje wyjście od jego możliwości pozostania z dziećmi? Chyba nie będzie miał dzień w dzień coś bardzo ważnego do zrobienia? Na pewno musisz coś zmienić w swoim życiu ale mam wrażenie, że Ci się nie chce. Może się mylę ale sama zobacz zamiast szukać rozwiązania Ty od razu widzisz problem. Czy rozmowy z nim teraz coś dadzą? Ja myślę, że Ty starasz się dużo z nim rozmawiać ale on ma już dosyć tych rozmów. Kup w prezencie bilety do kina/teatru na najbliższą sobotę (niektórzy obchodzą w tym dniu Dzień Mężczyzn), załatw opiekę dla dzieci i postaw go przed faktem dokonanym. Przejdź od słów do czynów ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosablue
BRAWO!!! :-) ale nie poprzestawaj na tym ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawde szkoda gadac
autorko wrzuc na luz... gdy maz wroci z pracy ubierz sie ladnie i gdy tylko wejdzie, wyjdz mowiac-obiad masz na stole, zajmij sie dziewczynkami ja ide do X, wroce pozniej... facet sie przyzwyczail ze ma w domu sluzaca a caly stres dnia moze na Tobie odreagowac-zmien to niech on sie z dziecmi pomeczy w koncu... fakt rozmowa jest wazna ale z tego co widze Ty mowisz a on ma to gdzies, wiec zastosuj jego metode - 'daj mi spokuj' w innej wersji, po prsotu ja spadam a Ty kochanie rob co chcesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madame butter fly
jak bylo u nich? bylo co raz gorzej, byli malzenstwem, maja dwoch synow, on nie tylko zaczal ja ignorowac i pomiatac slowami, pozniej zaczelo sie szturchanie, pchanie zeby ustapila na przyklad w przedpokoju bo on wychodzi, az...niestety zaczal ja tluc przy dzieciach, ona nie potrafila podjac decyzji o rozwodzie, meczyla sie az obaj synowie poszli do szkoly i miala procz pracy chwile pozalatwiac co trzeba, miala obdukcje, wyrok w jedna strone, dzieci odetchnely i ona tez smutna historia ale jedna z wielu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewuś25
kurczaczek a możesz napisać w jakim wieku jesteś ty i twój partner?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia.
Mi się wydaje, że on dawno od kobiety porządnego opierdolu nie dostał. Hmmm, wiesz mówi się \"Jak nie drzwiami to oknem\" Jeśli Twoje racjonalne podejście go irytuje, jeśli wkurza go, gdy chcesz spokojnie rozmawiać, to przy najbliżej nadarzającej się okazji naskocz na niego trochę. Nie bądź wredna i niezrównoważona ale stanowcza, pokaż jaką masz siłę w sobie, nie mów: nie podoba mi się to czy to, ale NAWET NIE PRÓBUJ PO RAZ KOLEJNY TAK CZY tak mnie traktować! Mów podniesionym głosem, nie pokazuj słabych stron (łzy) i co najważniejsze nie daj mu dojść do głosu, wykrzycz mu swoje postulaty i wyjdź, najlepiej na resztę dnia zostaw go samego (z dziećmi) będzie w szoku, że jego kobieta pokazała pazur. Zacznij być niezależna i nie pozwalaj mu na siebie krzyczeć, jednym słowem trzymaj go krótko, to moze cos w nim zaiskrzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owszem moze troche mi sie nie chce wychodzic ale co sie dziwicie? samej? mieszkamy w grajdziolku oddalonym od naszego rodzinnego miasta o 150 km nikogo tu nie znam, zadnej rodziny ani ja ani maz, sasiedzi to sami starsi ludze, schorowani. a do tego zeby dojechac do cywilizacji trzeba caly dzien spedzic dlatego prawko sobie robie. tutaj bez tego zyc sie nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×