koziol ofiarny w szkole

pomimo ze jestem osoba dorosla i dano zakonczylam edukacje to nadal tkwi we mnie zadra z tego okresu. bylam kozlem ofiarnym nad ktorym znecali sie zwlaszcza chlopacy. powodem byl pewien defekt w moim wygladzie. tak sobie to wszystko analizuje i stwierdzam ze zycie jest cholernie niesprawiedliwe. moi oprawcy zyja sobie bardzo dobrze maja rodziny, dzieci a ja jako ofiara mam jakies tam problemy do dnia dzisiejszego :-(

Masz problem z ortografią. Chłopacy ... :P

akurat tak sie mowi w jezyku potocznym i nie jest to rozwazane w kategorii bledu ortograficznego. jak juz to mozna to zaliczyc do bledu jezykowego

gdzie tak sie mówi kałmuku jeden...ty masz defekt nie tylko w wygladzie ale i w poziomie inteligencji...zamiast pisac brednie ma kafe, polaz lepiej po miescie moze jacys chlopacy sie toba zainteresuja...buahahahah...

w szkole mowili na chlapakow: chlopacy :P A banda Czesia to jak niby mowi? :P O szkole mowa, wiec mozna uzyc tego zargonu ;)

A kim Ty jesteś, ze tak śmiało oceniasz ludzi?! Ludzka podłość nie zna granic, więc nie bede sie wypowiadala, bo przeciez na kafeteria siedza sami prymusi i inteligenci bez skazy. Co do tematu.. Autorko, mysle, ze cos takiego wspomina sie do konca zycia. Gdzies tam w glebi siebie jest ten zal i gorycz, ale co z tego.. najwazniejsze, ze to juz za Toba. Po co wracac do tych wspomnien?

tak, 13-latki moze i moga tak sobie mowic ale nie osoba, ktora pisze o sobie "dorosła"...a w ogole to ta panna mi wyglada na jakas męczennice co to do konca zycia bedzie miauczec jak to jej w szkole podokuczali...rany babo zacznij zyc a nie udawac...załóz rodzine, urodz dziecko to ci glupoty ze lba wyleca...

mam tak samo

Anielica, bez przesady co...kuźwa co za ludzie...nic tylko narzekac i rozpamietywac przez caly czas....

Do mnie ostatnio na naszej klasie napisal "kolega" z klasy taki liscik typu "czesc, co u Ciebie slychac, pozdrawiam serdecznie". Ale mi trudno zapomniec jak on mnie traktowal w szkole... Wiec rozumiem autorke.

Dla Ciebie moze jest to smieszne, ale sa ludzie dla ktorych takie przezycia w dziecinstwie odciskaja trwale pietno w psychice. Mysle, ze u autorki tematu raczej nie... moze to taka refleksja... a moze jakies ukryta prosba, abysmy pilniej przygladali sie wlasnym dziecia? Mysle, ze Ty nie chcialabys aby Twoje dziecko bylo szkolnym popychadlem..

widocznie masz bardzo ciasne poglady i mala wiedze o swiecie skoro nie slyszalas takiego slowa. owszem jest ono rzadziej stosowane niz forma chlopcy czy chlopaki ale akurat to byli dranie wiec wszystko mi jedno jak o nich pisze. a tu poczytaj sobie: E-maile od Czytelników: * Czy wolno mówić „chłopacy”? Mojej córce zwrócono w szkole uwagę, że jest to wyraz niepoprawny. Ale „Słownik ortograficzny” pod redakcją prof. M. Szymczaka podaje: „chłopak”, te „chłopaki” a. „ci chłopacy”, a więc błędu nie ma. Jeśli jest inaczej, proszę o wyjaśnienie. (bebles@poczta.onet.pl) Wyraz chłopacy odnotowuje też Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN (cytuję: chłopak, te chłopaki, rzadziej: ci chłopacy), tak więc nauczyciel bądź nauczycielka nie powinni uznać tego słowa za niepoprawne. Forma chłopacy nie wszystkim się jednak podoba. Mnie także, dlatego chętniej posługuję się zwrotami Kochane chłopaki znowu napsociły; Chłopaki wygrały mecz. Proszę zauważyć, że orzeczenie występuje tu w formie… niemęskoosobowej. Przy mianowniku ci chłopacy kłopotu nie ma – mówimy i piszemy ci chłopacy przyszli do nas. Obydwa rzeczowniki różnią się jak widać jedynie postaciami mianownika i formami czasownikowymi orzeczenia.

a co wy jezyka w gebie nie mialyscie zeby odpyskowac jednemu z drugim...

Chłopacy - wyraz ten niedawno został oficjalnie wprowadzony do słownika poprawnej polszczyzny, ze względu na to, że wielu ludzi używało takiej formy, więc została ona oficjalnie uznana za poprawną. Zdziwko?

widac, ze nie byles nigdy kozlem ofiarnym, bo bys takich komentarzy nie dawal ;)

bo tu nie chodzi o jakies zwykle nasmiewanie sie tylko o maltretowanie typuszarpanie, kopanie, popychanie, wyzwiska nie tylko na forum klasy ale rowniez na forum szkoly. ale co moze zrozumiec osoba ktora tego nie przezyla. nistety nauczyciele chowali glowe w piasek i udawali ze nic sie nie dzieje. pewnie mysleli jak wiekszosc na tym forum ze jakos to przezyje a potem zapomni. to moze zrozumiec tylko ten kto to przezyl

wiesz co autorko...meczennico nasza,...jakos im sie nie dziwie ze cie gnębili...jestes upierdliwym typem wiec masz za swoje...teraz siedz i placz przez najblizsze 20 lat jak to ty nieszczesliwa jestes...zenada ....

jasne ze odpyskowalam jednemu nawet chlasnelam w pysk ale do niczego to nie prowadzilo tylko do dalszej przepychanki i szamotania sie

Ja nigdy nie bylam kozlem ofiarnym i prawde mowiac nie wiem jak to jest. Ale jeden chlopak z mojej dawnej szkoly byl takim slabeuszem, popychanym nawet przez dzieci z klas podstawowych. Do dzis nic sie nie zmienilo chociaz jest to juz dorosly facet. Mysle, ze duzy wplyw na to jaki jest teraz mialy lata szkolne. A poza tym.. chyba kazdy czasami lubi sobie ponarzekac, no nie?

taa jasneeeee--- syty glodnego nie zrozumie taka prawda. wyzywano cie na forum calej szkoly, kopano, bito, pluto naq ciebie? jesli nie to co ty mozesz wiedziec.

no i co w zwiazku z tym...jestes dorosla, do szkoly juz nie chodzisz wiec zacznij ZYC a nie lamentowac...

wydaje mi sie,ze wiele zalezy od ciebie...u nas w podstawowce bylo takich dwoch ,ktorych nikt nie lubial...wszyscy ich wyzywali,kopy za nic itd...jeden poszedl na studia,poimprezowal i tak sie wyrobil,ze dech zapiera,ma narzeczona,pracuje jako inzynier,pozazdroscic...drugi na studiach nadal byl nielubiany...jezdzil tylko na te dni,na ktore trzeba bylo,a potem zaraz w pociag i na 4 dni do rodzicow..i dalej nikt go nie lubi i dziewczyny nigdy nie mial....wszystko w twoich rekach :)

a kto mowi ze lamentuje. nasunely mi sie pewne refleksje i mam prawo je napisac no ale darzaja sie tacy tepi ludzie jak jasne.... ktorzy uwazaja ze czlowieka mozna zdeptac zapluc a jemu i tak nic nie bedzie ze wszystko zapomni. no sory ale sklerozy nie mam i w mozgu przechowywane sa i te dobre wspomnienia ale rowniez te zle. ale powtarzam to trzeba przezyc zeby sie wogole na ten temat wypowiadac. skoro nie masz takich dosiadczen to sie lepiej tu nie wypowiadaj

tak wiem ja tez skonczylam studia ukladam sobie zycie ale jednak mam pewne dolegliwoscui np silna nerwice i wiem ze to wlasnie prze to ja mam. jakbys sie czula gdybys zostala osaczona przez grupe bandziorow i popychana , gdybys ciagle zyla w stresie i stachu kiedy ich znowu napadnie a takie sytuacje mialy miejsce przynajmniej raz dziennie

ale tu nie chodzi o jakies lubienie czy nie lubienie bo to akurat mam gdzies nie potrzebuje zadnej adoracji i lubienia ze strony wszystkich osob. oni mnie maltretowali to jest roznica

Mnie akurat lubili. Ale byl taki jeden co mnie gnebil :O I to dla mnie niepojete bylo, ze tak o lekka reka napisal do mnie wiadomosc :O Bo ja wciaz pamietam jaki on byl i to nic nie zmieni. Nie lubilam go, nie lubie i nigdy nie polubie. A ten idiotycznie pisze, ze moze bysmy wyskoczyli na piwo. Jak mozna az tak zapomniec. Tego nie rozumiem :O

koziolofiarnyy --> nie tlumacz sie, widocznie ona wie lepiej. Bo przeciez to nic trudnego postawic sie calej grupie. Jezeli ktos tak plytko mysli musi byc na prawde ograniczony. Ludzie potrafia byc okrutni. I czy tego chcemy czy nie, to w szkolach nigdy sie nie zmieni. Zawsze znajdzie sie jedna osoba to ponizania, bicia i popychania. To niezla lekcja zycia.

no ja z moimi nie mam kontaktu, ale ostatnio kumpela napisala do mnie o spotkaniu klasowym i wielece zdziwiona ze nie przyjde . no sory ale trzeba byc jakis nienormalnym zeby sadzic ze przyjde na spotkanie na ktoych bedzie 8 moich oprawcow

to dziwne,ze nikt ci nie pomogl,ze ty nic w tej sprawie nie zrobilas...ja mialam duzego brata,wiec nikt nawet nie probowal mnie szturchac...nikt nie stalk po twojej stronie?

po stylu wypowiedzi sadze ze gdyby jasne byla w mojej klasie to pewnie by jeszcze tym oprawcom moim pomagala