Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Reskju

Załoba po rozstaniu

Polecane posty

Jak sobie z nią radzicie ? Ciekawi mnie fakt ile własnie ludzi sie rozstało ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mupamupa
nie radzimy sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mupamupa
u mnie żałoba już 5 miesięcy trwa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba trzeba ale
ja rozstałam sie z nim pod koniec grudnia ale dalej jak go widze to mdleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyda
doskonele cie rozumiem jestem właśnie na etapie żałoby po rozstaniu i wiesz co? to moja decyzja, wewnętrzna walka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko nie wiem co mnie boli bardziej jego brak czy to iż zwalił całą wine na mnie czyli zwykłe wybielenie się i jak to powiedzial \"zniszzyłaś mnie \" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko nie wiem co mnie boli bardziej jego brak czy to iż zwalił całą wine na mnie czyli zwykłe wybielenie się i jak to powiedzial "zniszzyłaś mnie " :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie rozstalam, niecale 4 miesiace temu. Kiedy masz ochote rozpaczac to sie temu poddaj, byle nie za dlugo :) A najlepiej znajdz sobie mase zajec, im mniej bedziesz o niej/nim myslec tym zaloba krotsza. Nie ma nic gorszego niz siedzenie w domu calymi dniami i rozpamietywanie. Jak troche czasu minie warto jednak wrocic do tego co bylo, przemyslec, wyciagnac nauke na przyszlosc i wiecej nie ogladac sie za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet jeżeli modle sie o to aby wrócił mimo iz było jak było ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyda
a wiesz dlaczego? bo nie dojrzałas do rozstania, skoro piszesz że było ci źle to znaczy że obiektywnie oceniasz pewne sytuacje, skoro facet zrzuca na ciebie winę za wszystko, to znaczy że to gnojek, z niskim poczuciem wartosci i tyle, nie musisz oczywiscie myslec tak jak ja, to że moje zdanie jest takie nie oznacza że mogę miec racje,wkazdym razie trzymaj sie i nie daj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thinessse
Ja rozstałam się z facetem dwa tygodnie temu, nadal coś do niego czuje, on mnie kocha. Ale poprostu nie możemy być razem i planować przyszłosci. Najgorsze jest to, ze od tamtego momentu widujemy sie, piszemy smsy. Wiem ze to nie ma przyszłlosci i musze to urwac, chyba wczoraj wyjasnilismy sobie wszytsko i teraz telefon milczy. W chciwlach smutku pisze bloga, pisze jak mi źle, jak bardzo tęsknie. :( Nie radze sobie, zdarzaja sie chwile, ze płacze, najczesciej w samotnosci, inni nie widza jak to przeżywam. Źle mi samej, źle bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thinessse
Ja rozstałam się z facetem dwa tygodnie temu, nadal coś do niego czuje, on mnie kocha. Ale poprostu nie możemy być razem i planować przyszłosci. Najgorsze jest to, ze od tamtego momentu widujemy sie, piszemy smsy. Wiem ze to nie ma przyszłlosci i musze to urwac, chyba wczoraj wyjasnilismy sobie wszytsko i teraz telefon milczy. W chciwlach smutku pisze bloga, pisze jak mi źle, jak bardzo tęsknie. :( Nie radze sobie, zdarzaja sie chwile, ze płacze, najczesciej w samotnosci, inni nie widza jak to przeżywam. Źle mi samej, źle bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reskju A czujesz odpowiedzialnosc za to o co sie modlisz? Czy faktycznie tego chcesz? A moze chcesz jego powrotu dlatego ze teraz to tak bardzo boli? Uwierz mi, bol nie jest wyznacznikiem niczego oprocz przywiazania. Strata czegos, co stanowilo fragment Twojego zycia bedzie bolec. Jabyc sie przywiazala do zwierzaka byloby tak samo, malo to ludzi rozpacza po smierci psa/kota? Moze glupi przyklad, ale ja widze podobny mechanizm tych uczuc. Jesli dwoje ludzi sie kocha i znajduja szczescie w byciu ze soba to rozstanie nie ma miejsca. Stad wniosek, ze skoro sie rozstaliscie, nie wazne kto o tym zdecydowal, to albo z jednej, albo z drugiej, a moze z obydwu stron zabraklo- milosci, albo tego uczucia szczescia. Nie wazne juz czego brakowalo, ale faktem jest ze zwiazek nie byl pelny, wiec po co sie modlisz zeby wrocilo to co bylo? Bol tez trzeba nauczyc sie znosic. Poboli, przestanie. Mowie to na wlasnym przykladzie i uwierz mi, ze myslalam ze swiat sie dla mnie konczy, ale to gucio prawda. Dlatego w podejmowaniu takich decyzji nie kieruj sie bolem, lepiej zaufac rozumowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×