Uwielbiam ciepłe, słoneczne popołudnia.

Złoty blask późnopopołudniowego słońca odbija się od wszystkiego. Jego ciepło działa rozluźniająco i sprawia że nie bardzo mam ochotę robić cokolwiek. Aczkolwiek pogoda jest idealna na grilla lub spacer. Lub jedno i drugie. Ludzie mieszkający w domkach jednorodzinnych po drugiej stronie mojej ulicy przestali wreszcie palić w piecach, więc w powietrzu nie ma dymu i jest klarowne. Można sięgnąć wzrokiem po sam horyzont. Siedzę przy kompueterze, jedząc spagetti i wyglądając przez okno. Przed chwilą koło mojego bloku przeszła młoda kobieta prowadząca za rękę dziecko. Czyż to nie cudowne że ludzie - panowie, panie, dzieci - mogą bezpiecznie spacerować po ulicach, nie bojąc się że padną ofiarą snajpera ukrytego gdzieś na dachu ? Że mogą chodzisz po trawnikach o których wiedzę że nie ma tam min przeciwpiechotnych ? To retoryczne pytania w odniesieniu do Polski, ale jak najbardziej zasadne w odniesieniu do świata. Napisałem wam czoraj że pani Lucy Brown - jedna z moich ulubionych aktorek - dodała mnie do znajomych na portalu MySpace. Miło z jej strony. Wysłałem dzisiaj e-mail to TVP z zapytaniem czy raczą wyemitować kolejne sezony \"Sił Pierwotnych\" - z tego wlaśnie serialu znam panią Brown. Eh, skończę obiad i - zgodnie z radą Ajron-sana - wyjdę chyba na zewnątrz. Na moim termometrze są plus 22 stopnie C (ale to III piętro).

agent po pierwsze to juz ciut chłodniej:o po durgie nie ma to jak spacer z rozwydrzonym i wrzeszczacym bachorem:p po trzecie nie ma to jak spacerek w ciepły wiosenny dzień gdzie wiaterek zimny a faceci goręcy:p grill i piwo sie mi marzy:p

A czytaliście może to opowiadanie Andrzeja Sapkowskiego pt. "Złote popułudnie" ? Całkiem fajne. Dostępne w internecie.

mnie sie marzy jak malenkiej