Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pikok

pomóżcie mi zrozumieć dlaczego???????????????

Polecane posty

Gość gośćik
16 lat??????? Kobieto pogadamy za kolejne 16 Zobaczymy co wtedy powiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie, ludzie mysla ze cierpiec mozna tylko jak jest sie doroslym. i dlatego nikt mnie nie zrozumie. za 16 lat? za 16 lat moze mnie tu nie byc. kazdego dnia klade sie spac z mysla ze moze Bog sam mnie wezmie do siebie, bo kazdego wieczoru go o to prosze. a rano pytam Go : dlaczego? dlaczego karze mi tak cierpiec? zyjesz nadzieja ze spotkacie sie za 10, 20 lat, dokladnie tak jak ja, i mysle ze tylko dlatego warto zyc, ze moze go zobacze, jakbym miala taka pewnosc to zylabym jeszcze 50 lat w tym cierpeniu. ale zaraz po tym dochodzi do mnie ze juz go nigdy nie zobacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukrowa wata powiem Ci
Iza a córki po ile mają lat? Cukrowa wato--->tez miałam 16 lat i tez czułam podobnie, w tym wieku wszystko się wyolbrzymia, wieksz 14/15/16/17 to najgorszy okres w moim zyciu... ale spoko trzymaj sie tam dasz radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćik
no to cierp ciało jakżeś chciało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i co? myslalam ze chociaz na tym topiku znajde zrozumienie. i bylo. dopoki nie powiedzialam ile mam lat. od razu problem stal sie niczym wg was. a mi sie zawalil swiat i niewazne dla mnie jest czy mam 16 czy 60 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cukrowa wata-> 16 lat to jesteś w okresie dojrzewania emocjonalnego z którym wiążą się huśtawki nastrojów nie chęć do otaczającego świata młodzieńczy bunt itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój obecny facet mówi do mnie " nie użalaj się nad sobą , bo to nic nie da" . Mi daje ,jak się wyryczę jest mi lepiej. Ale tak naprawdę on ma rację.Zycie jest bezlitosne i jeżeli bedziemy sie nad nim użalały to nas zniszczy. do 16 latki- cokolwiek nie powiem to będzie jak trucie starej baby - powiem inaczej , pamiętam, jak miałam 16 lat i wiem co czujesz, przytulam cię bardzo mocno , wyrycz się na moim ramieniu i ,żyj dalej..... bo życie na ciebie czeka i ma chyba inne plany wobec ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukrowa wata powiem Ci
cukrowa wata ja napisałam ze wiem co czujesz bo wiek 16 lat był najgorszy w moim zyciu i tez czułam niektóre rzeczy mocniej i miałam wrażenie że za mocno jak na swój wiek i pamiętam też że wiele rozumiałam., miłość sie rozumie w kategoriach "jeść z jednego talerza, być z kimś 24/dobę. Masz 16 i jest możliwe że spotkałaś miłość życia w tym wieku też się to zdarza. Jak nie możesz jechać do niego to poczekaj 2 lata, i miej nadzieję... Ja z moim byłym spotkałam się kiedyś przypadkiem ani w moim mieście ani w jego więc uwoierz mi żę wszytstko jest możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blahe problemy, rozczulenie. wiem ze wszyscy tak mysla. i dlatego nie zwroce sie nigdzie o pomoc bo nikt tego nie bierze na powaznie. i nikt nie zrozumie ze mi sie zawalil caly swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak ci powiem ze on jest 1500 km ode mnie to nadal stwierdzisz ze spotkanie sie przypadkiem jest mozliwe? rozmawialismy o tym, ale on stwierdzil ze zycie w niepewnosci czy w ogole mnie jeszcze zobaczy jest bez sensu. i ma racje. dla mnie tez jest. tylko ze ja chce skonczyc zycie a nie milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
watko Jakk mam cię przeklonać że nawet po 40 można odanaleźć sens życia? Dla Ciebie to kosmos.... a dla mnie realia. Ale najpierw miałam, potem straciłam..... Kochałam ,zawiodłam się ....... Urodziłam, mam i nie mam.... Ale żyję i uwierz mi uśmiecham się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez sie czesto smieje, jak jestem z ludzmi. i wtedy o tym nie mysle, zyje normalnie. a jak choc na minute zapadnie cisza i zostaje sama to wszystko wraca i pieklo zaczyna sie od nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćik
no i to by było na tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukrowa wata powiem Ci
to w takim razie jakiej pomocy oczekujesz... bo nie rozumiem czego tu szukasz, skoro ktoś Cie próbuje do czegoś przekonać, podsunąć jakiś pomysł a Ty swoje...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
watko a ja wierzę i wiem że Twoje życie obecne się zawaliło... i dlatego żałuję że nie nie jestem przy tobie i nie mogę cię cię przytulić. I wiem, że żadne nasze wypociny cię nie nie pocieszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie szukam pomocy. chcialam sie tylko wygadac, po co? kolejny raz? sama nie wiem. cokolwiek byscie nie powiedzieli, to z tej sytuacji i tak nie ma wyjscia, a ja zdania nie zmienie, nie zmienie pamieci ani serca. moge zyc oczywiscie. ale po co, ja nie widze sensu. skoro wiem ze nigdy nie bede taka szczesliwa jak wtedy. wiec zycie jest dla mnie meczeniem sie, z dnia na dzien coraz bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkim pokazac? nikt nie wie o moim problemie jesli myslisz ze nic innego nie robie oprocz opowiadania ludziom o tym. nikt z moich bliskich nie wie i sie nie dowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cukrowa wato masz rację, tej sytuacji nikt z nas nie zmieni. Tutaj tylko czas może pomóc. Oby pomógł. Tego Ci życzę. Jeżeli chcesz pisz o tym co boli, jak boli, ja wysłucham, może czasem postawię ci kontrę. Ale uwierz rozumiem Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek23333333
gdy bylam w twoim wieku a moze nawet troche mlodsza z roznych powodow , nie calkiem udanego dziecinstwa, itp. tez mialam takie mysli , ale pozniej dojrzalam i zobaczylam ze w zyciu duzo zalezy od nas . Jasne ze są gorsze chwile gdy jest nam ciezko ale pozniej zawsze jest lepiej:) i warto tego dożyc, warto zyc bo nie wiadomo co dobrego i kiedy nas spotka i jestem pewna ze jeszcze bedziesz szczesliwa :) Wiec warto dac sobie troche czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodalam temat do ulubionych. mam tu dalej pisac? czy to cos da? nic, oprocz wysmiania niektorych, ktorzy na poczatku rozumieja a jak uslyszeli ile mam lat to od razu calkowita zmiania zdania. czemu mysliscie ze tylko w waszym wieku mozna kochac i umierac z milosci i tesknoty? a w wieku nastu lat wymyslac na sile problemy i nie znac zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem i dlatego dam sobie czas jeszcze. zalezy kiedy nastapi kres wytrzymalosci. a moze on jeszcze napisze? caly czas sie ludze a wiem ze tak nie bedzie, ale mysle ze tylko dlatego zyje i bede zyc . dlatego ze moze jeszcze go zobacze, moze jeszcze porozmawiamy, moze nastapi cud i bede jeszcze szczesliwa. ale wiem jedno, moge byc szczesliwa tylko z nim, nikt mi nie da tego co on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby to byl zwiazek na odleglosc to bym nawet nie weszla na ten temat. a ze ten zwiazek sie skonczyl i nie ma szans to jestem tu, cierpie i rozwazam mysl postawiona w pierwszym poscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek23333333
mysle ze ludzie ktorzy pisza ze masz dopiero 16 lat nie mowia to po to dlatego ze twoje problemy sa dla nich blache , poprostu z wiekiem nabiera sie pewnego dystansu , chyba wiekszosc z nas chociaz raz przezyla nieszczesliwa milosci . Ja wiem ze to boli , i wtedy zycie traci swoj urok , ale to nie prawda ze milosc zdarza sie tylko raz ( w sumie to by bylo straszne) , poznasz kogos innego i znow sie zakochasz :) i swiat wyda Ci sie piekny , a moze znowu bedziesz z tym o ktorym myslisz , na prawde wszystko sie moze zdarzyc ,i nikt nie wie co bedzie za rok czy dwa . Pozdrawiam i daj sobie troche czasu ja tez tak zrobilam i jestem teraz szczesliwa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
watko , pisz . Myślę że znajdzie się sporo osób, które przypomną sobie jak to jest mając 16 lat. Owszem doświadczenie robi swoje, ale ważne jest zeby zrozumieć Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powtarzam sobie ze jutro bedzie lepiej a tak naprawde z kazdym dniem jest coraz gorzej. co z tego ze sa lepsze chwile kiedy sie smieje jak i tak za tym usmiechem kryja sie lzy i wolanie do niego, serce mi sie rozdziera caly czas, caly czas czuje w srodku ten bol. trudno mi zyc, kazdy dzien jest taki sam, bezsensowny, nudny, do niczego to nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolcia....................
ja bym sie tak nie męczyła .zawsze jest jakies wyjscie.. najgorzej to sie łudzic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, wata ja Cie rozumiem i to nawet bardzo dobrze :) sama jestem w podobnej sytuacji :( Kocham Jego nad zycie , poczatkowo tez myslalam ze ot taka przelotna milostka , wkoncu mam tylko 22 lata wiec mloda jestem ... do tego ta odleglosc...i co? juz pol roku minelo a ja nadal siedze i placze za nim i jest mi coraz ciezej , wyrzucili mnie z uczelni bo olalam , owszem jakos to zalatwilam ale po co skoro nie mam sil na nuke ... wszytsko jest bez sensu , doslownie wszytsko , nic mnie nie cieszy ... A przyjaciele? na poczatku udawali ze mnie rozumieli i mowili \"czas leczy rany, zobaczysz przejdzie ci..\"itd a potem to juz nawet tego nie komentowali , nie mam komu siewygadac bo wychodze na rozchisteryzowana malolate ktora problem wyolbrzmia :( Mam dosc , nie chce mi sie zyc , jabym mogla to bym sonczyla ze soba a co mnie powstrzymuje? chyba tylko to ze chce jeszcze w zyciu coz zrobic ale nie wiem jak wiec wegetuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to napisala julcia...najgorzej jest sie ludzic ... i ja to wlasnie robie ... czasem mysle ze moze jakbym wrocila tam to jakos by to bylo , odzyskalabym go ale za chwile przychodzi opamietanie i zaczynam rozumiec ze to nic nie da , swiadomosc ze chocbym sie dwoila i troila nic nie da dobija mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jolcia wyjscia nie ma, uwierz mi, jakby bylo to nie pisalabym teraz na tym temacie mexx z jednej strony podnosi mnie na duchu ze jest ktos jeszcze kto jest w takiej sytuacji. od poczatku mi mowil jak bedzie, swiadomie w to weszlam i mowilam sobie tylko 'przynajmniej bedzie co wspominac, czemu nie sprobowac, co mi szkodzi, tak szybko sie nie zakocham' i co? teraz bez niego umieram, tez wegetuje, nie wiem po co zyje. zyje wspomnieniami, zludzeniami, nadziejami chociaz i tak wiem jak jest i jak bedzie, mimo to caly czas mam mysli 'a moze to jeszcze nie koniec?' podczas tej ostatniej rozmowy byl oschly, zimny, czasami chamski, a ja wiedzialam ze tak naprawde ma maske, ze udaje kogos innego zeby bylo latwiej sie pozegnac. robil wszystko zebym go znienawidzila. a na koncu byl taki kiedys, powiedzial ze mnie kocha. i ze nigdy nie przestanie tak samo jak ja jego. wiem ze tak bedzie. i z jednej strony jest mi z tym ciezko i zle ale gdyby powiedzial ze mnie nie kocha to juz by mnie tu nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×