Jak chorągiewka na wietrze 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 Małżeństwa powinny być zabronione przed conajmniej 50 r.ż ,człowiek składający przysięge powinien być w pełni dojżały ,przeżyć swoje ,być z kimś sporo czasu zanim na coś takiego się zdecyduje , czy ktoś jest tego samego zdania? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kala24 Napisano Kwiecień 4, 2009 zgadzam sie w 100% Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Paczkodan 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 Można rzecz - nie Twoja sprawa co kto robi i na co się decyduje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
^Sami* 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 Głupi ze do końca zycia. Najlepiej było by podpisywać umowe na czas okreslony(np na rok,5,10)Kazdy by decydował czy chce przedłużyć umowę czy tez nie. a małżeństwo po 50-tce? bez sens Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a jakze Napisano Kwiecień 4, 2009 zeby bylo komu na stare lata lub w chorobie latac przy twojej dupie:O Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jak chorągiewka na wietrze 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 Tak tylko napisałam że po 50 *sami* super to ujeła właściwie o coś takiego mi chodziło ,tylko głupiutka blondynka nie potrafiła znaleść właściwych słów żeby wytłumaczyć o co chodzi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Paczkodan 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 laska ochłoń, ślub to ceremonia, nic strasznego... Małżeństwo da się w prosty sposób przerwać więc w czym problem... To jak ceremonia każda inna, która ma na celu świętowanie róznych wydarzeń. Obrączka na palcu przecież nie zmieni kochających się ludzi. Nie zaczną kochać się mniej lub bardziej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lalineczka Napisano Kwiecień 4, 2009 faktycznie-jesteś głupia. Zawsze można się rozwieść, nikt nie powiedział, ze małżeństwo jest jedno i do końca życia ale to wcale nie znaczy, że nie warto ich zawierać i próbować żyć razem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jak chorągiewka na wietrze 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 tu chodzi o ta całą przysiege totalna bzdura ,a nie o ceremonie itp Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jak chorągiewka na wietrze 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 A głupia jestem i bardzo dobrze mi z tym ,bardzo lubie taka być i inaczej patrzeć na świat Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Paczkodan 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 Może na tą chwilę, podczas ślubu Ci ludzię chcą złożyć tą przysięgę bo się kochają? Nie ważne czy będa kochać się za 5 lat, ważne że w danym momencie pragną sobie taką przysięgę złożyć, nie widze w tym nic złego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jak chorągiewka na wietrze 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 Chca żłożyć bo są nieświadomi tego co mówią ,co obiecują totalna głupota Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jak chorągiewka na wietrze 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 A potem z tego jest tylko płacz.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lalineczka Napisano Kwiecień 4, 2009 A skad ty taka mądra jesteś i wiesz, że są nieświadomi? Mów, że ty nie byłas świadoma a od innych się odczep i w ogóle o co ci chodzi? Nowa filozofia na wiosnę? Może zrób mężusiowi lepiej obiad. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość frufru Napisano Kwiecień 4, 2009 skąd założenie że są nieświadomi, to mnie intryguje? uwazasz ze wszystkim tak poskąpiono inteligencji jak Tobie?... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tradycjonalistka Napisano Kwiecień 4, 2009 po 50 to już nie ma po co się żenić.Małżeństwo to fajna sprawa.A jak komuś nie wychodzi,to można się rozwieść. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jak chorągiewka na wietrze 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 takie mam załozenie ,a skąd - z doświadczenia z zycia moich znajomych , z miliona przykładów które znajduja sie tu na tym forum Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jak chorągiewka na wietrze 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 "...moze się rozwieść ..." niby może ale to nie jest ani łatwe ani przyjemne, a czy nie uważacie że po ślubie sie wszystko zmienia ,cały stosunek do siebie ,a tak jak sie nie ma pewności ze to juz na zawsze wtedy jest w zwiazku wiecej szacunku itp rzeczy ,nikt nikogo nie traktuje jak swojej wlasnosci, i jezeli sie z tym nie zgadzacie to albo jestescie krotko po slubie albo jeszcze przed. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz Napisano Kwiecień 4, 2009 Zgadzam się z tobą, chociaż piszesz z błędami ortograficznymi. :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jak chorągiewka na wietrze 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 wiem wiem czasami za szybko chce cos napisac i tak wychodzi....z błedami Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz Napisano Kwiecień 4, 2009 I jeszcze dodam, że wkurza mnie stosunek koscioła do zwiazków. Jak za młodu zaliczasz od groma przedstawicieli płci przeciwnej, żyjesz na kocia łapę a może nawet bierzesz ślub cywilny nie jeden raz, a potem w zaawansowanym nazwijmy to wieku spotykasz kogoś z kim chcesz wziąc ślub kościelny, to kosciół cię pogłaska po główce i jest ok. A jak chcesz byc fair od poczatku, weźmiesz ślub koscielny, no bo myślałeś/aś że to jest to, a okazuje się, ze wlazłeś/aś w gówno, to już masz przechlapane do konca życia. JHesteś be, no chyba że sie chcesz bawi w unieważnianie ślubu kościelnego, ale dla mnie to totalna hipokryzja dopiero. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lalineczka Napisano Kwiecień 4, 2009 Po ślubie jest inaczej ale to wcale nie oznacza, że gorzej. A traktowanie siebie nawzajem jak własności, brak szacunku itp. zdarza się i w niesformalizowanych związkach. W małżeństwie ludzie czasem sobie trochę odpuszczają, są pewni, że zdobyli ta druga osobę ale nie ma reguły. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jak chorągiewka na wietrze 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 Niestety regóła jest i to zawsze taka sama - precz ze zwiazkami małżeńskimi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jak chorągiewka na wietrze 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 Niestety regóła jest i to zawsze taka sama - precz ze zwiazkami małżeńskimi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lisiczka piekna Napisano Kwiecień 4, 2009 ja uważam, że regułą powinna być nauka ortografii przed zawarciem związku małżeńskiego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jak chorągiewka na wietrze 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 A po co się takich bzdur uczyć , szkoda życia na to Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość frufru Napisano Kwiecień 4, 2009 włąsnie po to żeby Cie potem szanowano. ciężko szanowac dorosłą osobę która we własnym ojczystym języku nie potrafi porządnie napisac. a co do szanowania się itd po śłubie - tak będziesz miała jak sobie pozwolisz. my z mężem szanujemy się nawzajem bo TAK. bo inaczej nie umiemy. bo kazde z nas tego wymaga w stosunku od siebie samych i od siebie nawzajem. jak sie nie szanujesz to ciebie mąż też nie uszanuje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Paczkodan 0 Napisano Kwiecień 4, 2009 Po pierwszy, czy w małzenstwie czy bez, nigdy nie ma pewności, że to już na zawsze. Trzeba zaryzykować wiarą, że jednak na zawsze, choć wiadomo, nie ma w życiu pewników. Ludzie, zakochani chcą prędzej czy później zamieszkać ze sobą, stworzyć rodzinę. Przypuśćmy, ze nie biorą tego ślubu. Tak czy inaczej problemy dnia codziennego ich dopadają, nie ma tu znaczenia obrączka na placu. Nie pomaga im brak tej obrączki rozwiązywać wzajemnych problemów, radzić sobie w związku, pielęgnować miłość. Jak się kochają, to tak czy inaczej są od siebie uzależnieni miłością, czy z ślubem czy bez. Ślub nie sprawia, że ma się siebie na własność. To miłość to sprawia...ślub tu ceremonia na cześć wspólnego życia. Aha, no i nie bredź, że ludzie zakochani, biorący ślub są nieświadomi swojego czynu. Każdy jest świadomy swoich uczuć. Kazdy wie, że kocha czy też nienawidzi. No chyba, ze okreslasz innych podług siebie samej. Ale słuchaj, to że ty jesteś głupia (z czego się cieszysz i krzyżyk na drogę) to nie znaczy, że każdy jest. (już to tutaj ktoś napisał). Poza tym to prywatna sprawa tych ludzi, ich życie, ich wybory. Nie chcesz to nie bierz ślubu. Inni chcą to wezmą. Aha no i jeszcze jedno, nie rób statystyk na podstawie kafeterii, bo tutaj się zrzeszają głownie ludzie skopani przez los, którzy chca wylać żale. Równie dobrze mogłabys robić statystyki na forum \"mam zajebiste życie\"....raczej takie mierniki sa mało wiarygodne. Małżenstwo naprawdę nic nie zmieni we wzajemnych relacjach. Jak coś ma się rozpaść to się rozpadnie, a jak ma trwac to trwać będzie. Jesli tego nie rozumiesz to idź się powieś ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Luśka W. Napisano Kwiecień 4, 2009 Niekoniecznie, np. moja koleżanka rozwiodła się z jednym, a już w dwa lata później poślubiła kolejnego (drugiego dopiero zamierzała zacząć szukać, gdy się rozwodziła) :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sykotka Napisano Kwiecień 4, 2009 przepraszam o co tu chodzi? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach