Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość delbana

jak sobie radzic z chora miloscia?

Polecane posty

Gość delbana

Kochani wiem ze zgrzeszylem i za to co zaraz przeczytacie nalezy mi sie solidne lanie ale zycie ulozylo dla mnie dziwny scenariusz. otoz zakochalem sie w kobiecie z ktora mieszkam jakies dwa lata temu.dlaczego mieszkam?po prostu wygoda/lenistwo.jestesmy tutaj zagranica i to mieszkanie nie dosc ze tanie to jeszcze w dogodnym pukncie.i to by tlumaczylo dlaczego ciagle tutaj jestem na poczatku powiedzialem jej o tym.oczywiscie moje uczucia spotkaly sie z odrzuceniem.ja wogole jestem niesmialy i tak naprawde mimo mojego wieku to nigdy nie bylem w czyms co mozna nazwac pwoazny zwiazek. udawalem ze to dotarlo do mnie ale sie mylilem.za kazdymrazem jak przyprowadzala do domu faceta ja odchodzilem od zmyslow i dawalem jej do zrozumienia ze sobie tego nie zycze.i tak mijaly miesiace.widzialem ze z jej przygod milosnych nic nie wychodzi.powiedzialem sobie ze w takim razie ja jej udowodnie jak bardzo ja kocham i ze z czassem ona sie do mnie przekona.wiec gralem role cudownego przyjaciela.wspolne zakupy,spedzanie czasu, gotowanie pranie itp.ona ciagle dawala mi so zrozmienia ze nic poca przyjacielskim uczuciem do mnie nie ma.ale ja dalej ciagnalem swoja bajke.w koncu postanowielm wyjechac do innego miasta z nadzieja ze tam zapomne...ale jakies bylo moje zdziwienie kiedy sie okazalo ze ciagle o niej mysle.ze odwiedzam byly dom tylko z jej powodu summa summarum stalo sie tak ze wrocilem spowrotem do mojego domu i znalazlem prace niedaleko.ona ciagle z kims juz flirtowala.wkoncu sie spotkala i powiedziala mi o tym.ja na pcozatku powiedzialem ze swietnie ze nareszcie kogos ma i ze napewno sie zaprzyjaznimy.jakos niewiele potem ich kotakty jakos oslably widzialem ze gosc nie do konca jej przypadl do gustu.na dodatek nalozylo sie to na wizyte jej rodziny tutaj.to o tyle wazne ze ja na tej rodzinie zrobilem ogromne wrazenie.oni po prostu zaakceptowali mnie jako nowego czlownka.,mowie tak dlatego ze wszedzie z nimi chodzilem i mze mysleli ze wrecz jestemy razem/oczywiscie nic takiego nie mialo miejsca.jakos niewiele po tym ona postanowila wrocic do tego faceta co to sie spotkali przed przyjazdem rodzicow.no i wszystko by bylo dobrze tylko ze moje psychika zaczela szwankowac..nie potrafilem sobie tego wylumaczyc ze ktos tam na gorze z nia spi i baraszkuje.po prostu czulem jakby miecze przeszywal moje serce.czy wrecz ze gwalca mi zone.pewnego dnia kiedy widzialem ze znowu ma tutaj przyjechac zrobilem o to awanture.powiedzialem ze powinna miec dla mnie jakis szacunek i nie powinna tutaj przyprowadzac kogokolwiek wiedzac co do niej czuje.nastapila karczemna awantura z rekoczynami ciezko mi przytaczac calosc ale powiedziala ze \"spierdoliles \"wszystko co miedzy nami bylo.ja .ze wygarnalem ze miedzy nami nic nie bylo tylko jej interes ze widziala mnie tylko wtedy kiedy bylo jej to potrzebne .i ze akceptuje to ze jest z kims ale niech go tutaj nie sporwadza.oczywiscie ciagla klotnia i obrzucanie sie obelgami wkoncu ja wygarnlem placzac ze nie chce nic nikomu robic i powiedzialem jej co czuje jak ona z kims jest na gorze.dobra uspokoilismy sie.i rozejm zostal zawarty na czas weekendu.po weekendzie widzialem ze ma niewesola mine.i jakos w srodku tyg. wyjechala mi ze z nami koniec.ze nie ma juz wspolnych rzeczy zakupow prania siedzenia.jestesmy tylko zwyklymi znajomymi.ja mialem plan ulozony taki ze racjonalnie jej wytlumacze ze powinnismy jednak byc razem.wzielo to wszystko w leb.kolejna awantura.zlizylem sie do niej i powiedzialem kolejny raz ze kocham ja a ona tak jakby dostala szalu jej twarz w sekundzie zrobila sie czerwona i zaczela krzyczec.wystraszylem sie i cofnalem.nie chce daleszych szczegolow ale po tym zdarzeniu nastapil masakryczny okres naszej znajomosci.zaczelsimy sobie robic przykrosci nawzajem.ja wkoncu krzyknalem ze sie wyprowadze bo tak nie sposob zyc.ale oczywiscie do dnia dzisiejszego tutaj mieszkam razem z nia.pozniej to juz sinusoida znajomisc raz lepiej raz gorzej ale to juz nie to co bylo kiedys no i teraz poznalem swietna dziewczyne.po prostu chyba na taka czekalem cale zycie i zamiast miec mysli nia opetane to ta poprzedna milosci ciagle mi chodzi po glowie.ukladam rozne scenariusze....nawet nie chcecie wedzec jakies. co powienienem zrobic?wyprowadzic sie czy nie.isc do psychologa/psychiatry,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na początek może..zacznij myśleć logicznie ,hmmm? na ciągłym Ciebie odrzuceniu niczego nie zbudujesz a tracisz tylko czas nie korzystając z tego co mogloby się rozwinąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delbana
ale wlasnie ja wiem ze z nia niczego nie zbuduje,to jest tak ze najlepiej bym sie czul jakby jej nie bylo wogole. poznalem kogos i chce wlasnie calosc moich mysli przelac na tamta czyli wyeliminowac kobiete ktora mnie odrzucila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim wyprowadz sie jak najdalej stamtad. Mieszkajac ciagle z ta laska sam sobie robisz krzywde i sie nakrecasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to dobry kierunek co napisaleś :)...przyjmij do wiadomości że nic nie wyjdzie kiedy sam się tylko starasz..a zajmij się tą o której mówisz a jest nadzieja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delbana
wlasnie o taka rade mi chodzi.najgorsze ze tutaj gdzie jestem nie mam zadnego przyjaciela.jedny ktory jest, jest daleko.dobrze ze mamy ze soba kontakt wiele razy mi pomogl. a nie chce tez o tej sytuacji mowic tej nowej dziewczynie.po co?moze sobie pomysli ze ze mnie czubek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeremy kyle
no to ladna z niej dupodajka, ja bym olal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delbana
jeremy nie chce jej jednoznacznie oceniac ale wiem ze ma problem uczuciowy.ja to wykrzyczala mi podczas naszych spiec ona nigdy nikogo nie kochala.co wiecej chce zeby ten obecny gosc....byl dla niej taki jak ja bylem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybyś powiedział-tej nowej,to pomyślałaby że jest "w zastępstwie" i że nie o niej myslisz a o tamtej ciągle więc..więc po co mialaby się angażować...rozumiem że nie jest prosto "wyrzucić" z myśli ale trzeba starać się by od nowa z kimś innym budować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce jej jednoznacznie oceniac ale wiem ze ma problem uczuciowy.ja to wykrzyczala mi podczas naszych spiec ona nigdy nikogo nie kochala.co wiecej chce zeby ten obecny gosc....byl dla niej taki jak ja bylem ale nadal nie o Ciebie jej chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delbana
no wlasnie nie o mnie.i powiem ci wiecej.ja nie chce juz zeby o mnie chodzilo bo stracilem dla niej jakby wewnetrzny szcunek ta z ktora teraz chce byc jest zupelnie z innej bajki.wiem ze to poczatki ale bardzo obiecujace jak dla mnie.chce ja kochac.chodzi za rece,wspolnie spedzac czas wiesz zdaje sie ze trzeba kiedys wydoroslec i powiedziec sobie stop nie ma co marnowac zycia i energii na kogos kto nie jest tego wart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna153
jeśli mogę Ci doradzić to koniecznie zmień miejsce zamieszkania ,odetnij się od tego co było.Nowa dziewczyna nowe życie .To ty decydujesz o sobie i swoim życiu .Masz to na co godzisz się .Radykalne zmiany to droga do zapomnienia.Nie przegap szansy na szczęśliwe życie .Aby jej się pozbyć pomyśl ,że ona jest z innym i to już Ciebie nie dotyczy.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie tak jak mówisz :)...sam nie zrobiłbyś niczego a i szacunek stracileś,czemu się nie dziwię skoro kobieta nawiązuje coraz to nowe związki a na chwilę tylko...Ty chcesz czegoś więcej..i dobrze że masz okazję aby spróbować naprawdę się Sobą wykazać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delbana
zuzia ja WIEM ze ona jest z innym a mimo to....dzis tez pojechala do niego.i co?i mysle...mysle jakby jej na zlosc zrobic,mysle ze nie powienienem.wypisalem dzis w zeszycie rzeczy ktore NIE bede robil wzgledem niej.na pierwszym mijescu jest - nie bede o niej myslal. ale napisac jest latwiej niz zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delbana
do kobiety nie zozum zle - ona ma jednego jedynego faceta.nie jest tak ze spotyka sie z paroma na raz.jest wierna.miala przykra wpadke ze rozstala sie z facetem po 10 latach.stad mowi ze emigracja dla niej to ucieczka.i stad ma faceta stad.chce chyba zapomniec o polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo to jest tak że jak koniecznie chce się od czegoś uciec to paradoksalnie-jest trudniej...ale z czasem i tak pozbędziesz się złudzeń...nie marnuj tylko czasu na to jak jej zrobić na zlość bo i tak nie możesz...na Ciebie czeka ktoś inny,a na pewno godny Twojej uwagi i zainteresowania -bo tak inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delbana
WIEM wiec po co to?po co ciagle ona w mojej glowie kolega mi powiedzial ze jest we mnie konflikt wewnetrzny i ze powienienem sie wyniesc juz dawno i ze tylko katuje sie i popadam w coraz gorsze bledne kolo.to jest jak rak ktory mnie toczy...pewnego dnia moze byc za pozno bo to niebezpieczna obsesja i moze cos zlego sie jeszcze stac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co Ty myslisz..myślisz że na pstryknięcie palcami zdolasz z głowy wyrzucić..zapomnieć..nie myśleć?-tak się nie da...ale możesz skupiać swoje myśli na kimś innym..i nie strać tego skoro widzisz szansę na coś nowego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delbana
o tak kobieto widze i czuje ta szanse....nie chce jej stracic. rany jak bardzo chcialbym kochac jak kiedys kochalem.to bylo platoniczne ale piekne i chcialem zeby sie to wlasnie ziscilo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to pocieszające co mowisz bo jest w Tobie siła o staranie :)..o staranie się dla Siebie :)...będzie dobrze..zobaczysz :)..ale bądź też dla Siebie wyrozumialy i nie wiń Siebie za to co czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delbana
wiesz nie winie sie....chce sie od pewnego nalogu uwolnic.i tyle.ja zrobilem wszystko co moglem zeby byla moja.ona to olala.spotka ja jeszcze za to kara.nie ode mnie.od zycia.bo naprawde ja kochalem dzis nie ma to znaczenia.Liczy sie Ktos inny.moj Aniolek.jak ja nazywam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×