Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bilberryy

Przyjaciółka męża

Polecane posty

Gość bilberryy

Witam. Mam pewnien problem i postanowiłam o nim napisać, poprosić o porady, jakąś duchową pomoc. Otóż... Jestem mężatką od 5 lat. Układa nam się w związku dość dobrze. Tzn. jak w każdym, bywają lepsze i gorsze dni, ale kochamy się i wspieramy wzajemnie. Nie mamy dzieci. Mój mąż ma przyjaciółkę. Znają się od 15 lat, Ona jest młodsza ode mnie i od Niego. Cały czas jest w naszym życiu. niby nigdy nic dwuznacznego się nie działo, ale Ona jest dla niego bardzo ważna. Była świadkiem na naszym ślubie bo On inaczej sobie nie wyobrażał, często do nas przyjeżdża bo on ją zaprasza, ale wtedy mnie praktycznie niezauważają. Czasami jak idziemy ulicą i oni się zobaczą niechcący to Ona rzuca mu się na szyję, wygłupiają się, żartują i ja znów staję się przeźroczysta. Ona czasami dzwoini W NOCY żeby on przyjechal bo go potrzebuje i on bez slowa jedzie. Nie sypiają ze sobą, nie zachowują się jak kochankowie, ale on ciagle o niej mowi, broni jej, kiedys pobil jej chlopaka ktory ja zdradzil, jest o nia zazdrosny, nie da powiedziec na nia zlego slowa. Co robić??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciolka pewnego faceta
Sprobowac szczerze z nim o tym porozmawiac;) Spokojnie, sympatycznie, bez nerwow i wyrzutow. Powiedziec, co Cie boli, ze czujesz sie wlasnie przezroczysta i niepotrzebna...zapewnic, ze absolutnie mu ufasz i nie masz nic przeciwko jego przyjazni z nia, lubisz ja, ale ze boisz sie, ze go stracisz. Pisze to wlasnie jako przyjaciolka faceta, ktory ma zone i tak sobie mysle, ze raczej nie powinnas sie obawiac niczego z ich strony, bo przeciez maz niczego przed Toba nie ukrywa, spotykacie sie tez we trojke, byla Wasza druhna, etc...To, ze pobil chlopaka - moj przyjaciel chcial zrobic dokladnie to samo, ale wyplywalo to raczej z tego, ze traktuje mnie jak swoja siostre i dlatego zareagowal tak, a nie inaczej (zwlaszcza, ze jak piszesz ona jest mlodsza). Powiem wiecej - ja znam mojego kumpla tez prawie 15 lat i traktujemy sie jak rodzina, myslimy o sobie jak rodzina i tak tez sie zachowujemy - z cala gama gestow jej przypisanych. tez mowimy o sobie, ja opowiadam o nim mojemu mezczyznie, on mowi o mnie, ale to jest naturalna sprawa - dobrze, ze mowi wlasnie, naprawde nie powinnas sie bac. Nie podoba mi sie natomiast, ze ona dzwoni w nocy i on do niej jedzie, albo to rzucanie sie na szyje...ja nigdy czegos takiego nie zrobilabym przy jego zonie, wiedzac ze zrobilabym jej przykrosc. Przyjazn jest bardzow wazna, ale zona powinna byc na pierwszym miejscu. Moze po prostu dziewczyna nie zdaje sobie sprawy, ze tak nie wypada? Moze sprobuj ja lepiej poznac? Przede wszytskim powiedz mu jednak, co czujesz, powinnas, ale bez jakigos mowienia zle o niej. Trzymam kciuki mala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podejrzewam, ze zadne rozmowy do niego nie trafia. jedyny sposob zeby mu uswiadomic jak ty sie w tej calej sytuacji czujesz to...\"poszukac\" sobie tez dokladnie takiego samego przyjaciela, koniecznie z twoimi wyjazdami do niego w nocy ...moze wtedy sie twoj maz obudzi, ale jesli i to niczego nie zmieni to...trzeba zmienic meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość whitmorka
Dla mnie normalne to nie jest i nie wierze, ze miedzy nimi nic nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
proponuje "oswoić wroga ". Poznaj ją lepiej, zapraszaj do Was. wtedy zobaczysz o co chodzi...i będziesz mogła coś z tym zrobić- jesli będzie taka potrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
oprócz tego- la Vita dobrze gada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też napisze jako przyjaciółka pewnego faceta. Znamy się od dziecka, razem wychowywaliśmy, razem spędzaliśmy wszystkie urodziny, traktuje go jak brata, jak najlepszego przyjaciela. Często się spotykamy, on mi pomaga, mamy super relacje, też są przytulanki, miłe smsy ale NIGDY w towarzystwie jednego z naszych partnerów. Ja zdaje sobie sprawę jak czułby się mój chłopak gdybym obściskiwała przyjaciela. Nigdy nie robiłam nic co mogłoby się nie podobać jego dziewczynie. Dlatego też z 1 strony uważam że nie powinnaś mieć nic przeciwko tej przyjaźni a z 2 solidnie wytłumaczyć facetowi że pewne zachowania nie powinny mieć miejsca. Ok, rozumiem porozmawiać, wyżalić się ale nie o 3 w nocy! Powiedz, że sprawia Ci to przykrość, że ją szanujesz i lubisz ale nie chcesz by była częścią WASZEGO życia. P.S coś z nią też jest chyba nie tak skoro robi to wszystko i nie zwraca uwagi na to co Ty mogłabyś czuć... Ona ma w ogóle faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciolka pewnego faceta
zlooo dokladnie popieram. problem raczej w dziewczynie, niz w mezu. Do reszty - glupie zagrywki w stylu znajdz sobie swojego przyjaciela, albo zmien meza nie pomoga;) najlepsza jest szczera rozmowa, zwlaszcza ze dbrze im sie uklada. Taka, zeby zona pokazala, ze ona tez moze byc przyjaciolka, a nie jakies szantaze emocjonalne uskuteczniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wierze w przyjaznie miedzy kobieta a mezczyzna bez podtekstow seksualnych.to,ze nie ma miedzy nimi sexu nie znaczy,ze nie ma erotyzmu i zaangazowania emocjonalnego. jezeli bedac tylko ze swoim\'\'przyjacielem\'\'dopuszczasz sie pewnych zachowan,na ktore nie pozwolilabys sobie w obecnosci swojego partnera,to jest to znak,ze wiesz ,ze robisz cos zlego i dlatego utrzymujesz to w tajemnicy przed oczami swojego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelei
do przyjaciółki męża To,że mąż ma przyjaciółkę nie znaczy,że ona musi być przyjaciółką żony.Mnie wkurzają takie kobiety i nie dziwię się,ze żonie jest przykro. Do założycielki Jedyna metoda sprawdzona-znajdź sobie przyjaciela-kolegę i zacznij postępować podobnie ,niech was odwiedza,wydzwaniaj do niego,ciekawa jestem jak długo twój mąż wytrzyma.Z tego co piszesz on jest w porządku,ale wierz mi takie przyjaciółki rozbiły już niejeden związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrtererrttr
ja bym nie byla wogole z takim facetem, ktory na punkcie jakiejs kobiety swiruje bardziej niz na moim. zle zrozbilas ze za niego wyszlas, bo faktcyznie to nie ejst normalne wg mnie. on ma na jej punkcie wiekszego hopla niz na twoim ;) nie wiem... ja bym chyba sie rozwiodla albo jakies ultimatum, to ejst chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
obawiam się, że przyjaźń damsko męska jest możliwa tylko w przypadku, gdy kobieta i facet są dla siebie nieatrakcyjni fizycznie. W każdym innym przypadku taka relacja ma zawsze jakieś podteksty. osobiście zrobiłabym mojemu mężowi piekło na ziemi ,ze chce po nocy jeździć do swojej "przyjaciółki" i naprawdę nie byłabym tak wyrozumiała jak nasza autorka :O coś tu nie gra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jasne że coś z nią nie tak
Ona rzucając mu się na szyje po prostu ma w dupie twoje odczucia. Ma w dupie Ciebie, kiedy sciąga go w nocy do swojego domu. On też nie zachowuje się w porządku. A ja to się dziwie Tobie że na to wszystko przyzwalasz. Gdzie Ty byłaś przez te 5 lat waszego małżeństwa i wcześniej ? Myśle że po części też to Twoja wina. On traktuje Cię tak bo mu na to pozwalalaś. Jak by mój mąż wyjechał w nocy do jakiejś swojej przyjaciółki to naturalne jest że byłabym wściekła i zrobiłabym mu awanture. I nie ważne że nic między nimi nie było. Po prostu sam fakt że zostawiłby mnie - żonę - osobę mu najbliższą, od której wymaga się szacunku, sam fakt że zostawiłby mnie w nocy samą dla jakiejś przyjaciółki to byłoby po prostu chore! Myślę że problem tkwi też w Tobie. Masz niskie poczucie własnej wartości. W takiej sytuacji każda normalna laska postawiłby swojego faceta od razu do pionu. O ile większość sytuacji balansuje na dość płynnej granicy tolerancji to już wyjazd męża w nocy do innej bez żadnej poważnej przyczyny, tylko ot tak dla jej zachcianki jest już sytuacją która każdą kobiete otrzeźwiłaby jak wiadro zimnej na łeb. Ja bym odbyła poważną rozmowe. Chociaż jeśli przez tyle lat nie odbyłaś żadnej rozmowy na ten temat to poruszyć to będzie teraz jeszcze ciężej ponieważ przyzwyczaiłaś go do tego że pozwalasz mu na każde szaleństwo dla niej. Niestety nie wiem na ile rozmowa pomoże. On wydaje się kompletnie ślepy na nienormalność tej sytuacji i tu może tkwić zasadniczy problem. Istnieje duże ryzyko że na jakieś pretensje on może się zareagować złością i zwrócić się przeciwko Tobie. A gdyby tak się rzeczywiście stało to wyszłaby na wierzch cała porażka waszego małżeństwa. Ta właśnie chwila w której ona okazałaby się ważniejsza od Ciebie - jego żony. Wtedy dopiero miałabyś problem. Poważny dylemat. Albo znosić to nadal i zostać tym samym poniżoną jako żona albo wytoczyć prawdziwą wojnę i kazać wybierać jemu kto jest ważniejszy. Ty czy ona. Kazać wybierać a co za tym idzie, kazać mu udowodnić że Ty jesteś ważniejsza w takich chwilach gdy "przyjaciółeczka" życzy sobie by on do niej przyjechał w nocy. Tak szczerze to żadna prawdziwa przyjaciółka nie zachowywałaby się w ten sposób, żeby prowokować tego typu nienaturalne sytuacje. Być może ona wtedy odczuwa w duchu osobistą satysfakcje że jej przyjaciel jest zdolny nawet zostawić własną żone w nocy by móc przyjechać do niej. A uwierz mi że to nie jest normalne. Żaden szanujący siebie i żonę mąż nie odważyłby się jechać do przyjaciółki w nocy z byle powodu. Wyobraź sobie co by było gdybyś potrzebowała jego pomocy i jednocześnie ona będzie potrzebowały jego pomocy bo coś tam ? Kto okaże się ważniejszy ? Teraz sprawa może być przez Ciebie przełknięta bo nie macie dzieci. Ale pomyśl co może się stać gdyby te dzieci kiedyś były. Jak sobie wyobrażasz tą sytuacje że on sobie jedzie do przyjaciółki za byle pierdołą a ty będziesz zostawać sama z dziećmi oczekując jego pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciolka pewnego faceta
wiecie co, nakrecacie dziewczyne i tyle. Ja tez pisalam, ze nie podoba mi sie zachowanie przyjaciolki jej meza, bo sama majac faceta i wiedzac, ze kumpel ma zone przenigdy bym tak nie zrobila. Widac jednak, ze jej maz jest z nia szczery, wiec nie generujcie konfliktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli bedac tylko ze swoim\'\'przyjacielem\'\'dopuszczasz sie pewnych zachowan,na ktore nie pozwolilabys sobie w obecnosci swojego partnera,to jest to znak,ze wiesz ,ze robisz cos zlego i dlatego utrzymujesz to w tajemnicy przed oczami swojego partnera. Nie uważam, że to co robię byłoby czymś złym. Wiem po prostu, że pewnych rzeczy się nie ujawnia, nie dlatego, że mam coś na sumieniu i muszę to chować... Mojego przyjaciela znam dłużej niż faceta i nagle nie zrezygnuje z kontaktów z nim tylko dlatego, że facet ma jakieś ale. Ograniczę je - ale nigdy nie zrezygnuje. Poza tym spoufalanie się z przyjacielem dla mnie jest czymś zupełnie normalnym ale mój facet mógłby to źle odebrać (dziewczyna przyjaciela też) wiec po prostu się hamuję. Oboje się wygłupiamy, przytulamy ale nic między nami nie było i nie będzie. Zbyt wiele o sobie wiemy, by kiedyś stworzyć parę. A czy jest miedzy nami chemia? A czy jest chemia miedzy rodzeństwem? Bo ja inaczej nie potrafię określić naszych relacji. Razem się wychowaliśmy, dorastaliśmy. On ją zna 15 lat - ok, na pewne rzeczy mogą sobie pozwolić. Co innego gdyby ja znał krócej od Ciebie - wtedy mógłby być problem. no jasne że coś z nią nie tak Mądrze piszesz. Nic dodać nic ująć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de.molka
ja to bym na twoim miejscu od razu sie z nim zapakowala w nocy i pojechala z nim do tej przyjaciolki, jak tak pilnie baba potrzebuje pomocy, to i ty mozesz pomoc ...bo boisz sie sama zostac w domu, a tak na powaznie, to sie puknij w glowe-to jest twoj maz a nie sasiad, na co ty pozwalasz, a jak ona taka w nocy potrzebujaca to niech dzwoni na policje czy pogotowie, ja bym mu dala wyjazdy nocne, i pamietaj-traktuja nas tak jak na to pozwalamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli zona pisze,ze ma problem ,to nie mozna tego lekcewazyc.jezeli pisze,ze ta sytuacja jest dla niej przykra to znaczy,ze cierpi,a jej opinia jest najwazniejsza i nalezy jej sie szacunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle...
ze to chyba jakas prowokacja bo az nie moge sobie czegos takiego wyobrazic a autorka w ogole nie reaguje na nasze wpisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelei
nie wiem czy prowokacja czy nie,ale znam mnóstwo takich przykładów z życia.Nie ma przyjaźni między kobietą a mężczyzną,zawsze któraś z osób jest zaangażowana uczuciowo i to na pewno nie tylko platonicznie,no chyba,że któreś jest innej orientacji;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość freundin
mnie osobiście jedyna rzecz która tu nie pasuje to te nocne wyjazdy, ale oprócz tego nie przejmowałabym się, trzeba mieć zaufanie do partnera, on ją traktuje jak siostrę, sama mam kilku przyjaciół, nie ma między nami kontaktów seksualnych, wiem że mogę na nich liczyć mimo że mają swoje kobiety, nie ma co robić awantur, trzeba spokojnie pogadać, mnie osobiście śmieszą kobiety które robię z powodu przyjaciółki awantury, przecież to poniżej godności, kobieta pokazuje wtedy, że czuje się słabsza, że się boi, tak samo ja ufam mojemu partnerowi, czasem przytuli przyjaciółkę i nie ma w tym nic złego, rozmawialiśmy o tym kiedy ja miałam watpliwości, ale nie robiłam z tego powodu kłótni, spytałam tylko jak on to widzi i nie trzymamy się nawzajem na uwięzi, nie warto być zazdrośnicą trzymającą na sznurku własnego męża, dla mnie to jest chore... jeśli coś w związku nie pasuje to trzeba o tym pogadać, ale bez fochów i awantur

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciolka pewnego faceta
Hmmm...faktycznie gdzie jest nasza zalozycielka topiku? A tak na powaznie - zastanawiajac sie glebiej - kazda z Was/nas ma po trosze racje. Prawdziwa przyjaciolka jak ktoras z was pisala nie ciagnelaby zonatego kumpla w nocy do domu, bo jej zle. Zastanowilaby sie nad tym, jak poczulaby sie zona i nie stawialaby go i jej w takiej sytuacji, bo jesli to prawdziwa przyjaciolka to szanowalaby jego prywatnosc i zone co najwazniejsze. Z drugiej strony - fochajac sie i robiac awantury nic sie nie wskora, co najwyzej maz poleci do przyjaciolki wyzalic sie na bezpodstawnie zazdrosna zone...Co do tego, ze nie ma przyjazni miedzy kobieta a facetem...ludzie...nie patrzmy ciagle przez pryzmat seksu. Moze gdzies na poczatku znajomosci faktycznie postrzega sie te druga osobe w tych kategoriach, ale po 15 latach??? Ja czulabym sie z moim kumplem jak z bratem, kazirodztwo po prostu, brrr.... Mysle, ze jesli zalozycielce topiku jest z facetem dobrze, wspieraja sie , etc...to najlepsza bedzie szczera rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelei
do przyjaciółka pewnego... Przyjaciel męża zakochał się we mnie po 20 latach znajomości:-o,być może,ze wczesniej,lecz nie zauważyłam i tak skończyła się długoletnia przyjaźń.Nigdy nie mów nigdy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciolka...
ech...nie dobijajcie mnie...no może ze mną jest trochę inaczej, bo u nas to raczej taka relacja kumpel - kumpel, nie wydaje mi się żeby on widział we mnie kobietę;D nawet tematy mamy typowo męskie i zaznaczam - na szyje się nie rzucam, nie dzwonie po nocy, jego kobietę szanuje i nie pcham się miedzy nimi. Moj mężczyzna w nasza przyjaźń jest wtajemniczony, wszystko chyba zależy od człowieka... ale co do wcześniejszych podejmowanych kwestii - akurat przyjaciółka tego męża jest nieco trefna wg mnie, albo po prostu młoda i pewnych spraw nie łapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×