jak myslicie???? czy po kawalerskim....

wasz facet przyjdzie bardzo pijany/????? czy myslicie ze bedzie znal granice zabawy... takze z alkoholem. a moze umawiacie sie o godz 3 rano pod drzwiami do domu? czy spodziewacie sie ze wroci o 6 rano????

i jeszcze dowiedziałam się, że im jakaś kurwa gołą dupą machała przed nosem. a zastrzegałam starszemu, że nie zgadzam się na striptizerkę! jestem wściekła!

Ło rany.... Alkohol też dla ludzi Mój miał popijawę z kumplami w mieszkaniu, ja wyemigrowałam do kumpeli spać coby panom szanownym nie przeszkadzać. Nie pierwsza to i nie ostatnia zabawa w męskim towarzystwie

chlanie mi nie przeszkadza, ale panie z agentury już tak!

pijany napewno wroci zreszta tak jak i ja. tancerki nie bedzie bo i tak nikt jej tam niechce wiec zabawa bedzie dobra. pozatym mamy uzgodnione ze w nocy kolo 3 spotykamy sie w tym sammy lokalu i nasze 5 kroliczkow z panienskiego bedzie balowalo z facetami.

princessa a to spotkanie bylo na twoja prośbę???? czy on chce???? i zgodzil sie bez problemu jesli to ty zaproponowalas????

mój mąż nie miał wieczoru kawalerskiego...bez sensu to jest....niby chcecie być takie nowoczesne: wieczór kawalerski i panieński a potem sracie ze strachu w gacie czy przypadkiem nie zaliczy tam jakiejs striptizerko-dziwki...

A moj narzeczony prawdopodobnie bedzie mial weekend badz tydzien kawalerski ze swoim przyjaciolmi i ja absolutnie nie mam nic przeciwko. Mam tylko nadzieje,ze jego koledzy nie ogola go na lyso albo cos w tym stylu ;) I wiem juz teraz,ze na pewno wyladuja w jakims klubie ze striptizem, ale nie przeszkadza mi to :) Chyba jestem dziwakiem na polskie warunki ;)

Dla mnie te wieczory są bez sensu. Ale pewnie mój narzeczony bedzie chciał mieć. Pewnie sie upije, ale akurat w naszym przypadku jest tak, ze pijemy, pijemy i nagle okazuje się że jesteśmy pijani. nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie, bo na ogół narzeczony sie nie upija wiec taki jednorazowy wyskok co jakiś czas jest do przełknięcia. co do godziny to sie nawet umawiać nie będę, bo i tak wiem, że mu 'zejdzie'.

no sam zaproponowal bo ardzo chca zobaczyc nasze przebrania kroliczkow playboya :-) wiec chca zebysmy wpadly tam gdzie oni beda. i spoodbalo mi sie:) przynajmniej bedzi emial mi kto pomoc wejsc do domu:)

mój pił z kolegami ale w sumie tamci nie zorganizowali nic konkretnego więc kręcili się z knajpy do knajpy bezsensownie :P ja się niepotrzebnie srałam że będzie miał niewiadomo co, a tam w sumie pełna kultura :)

mój miał kawalerski na działkach z masa facetow, nie bylo nic oprocz duzej ilosci wody:Phehe a ja w tym czasie bylam w klubie z przyjaciolkami, potem sie wszyscy razem spotkalismy. moj oprocz tego, ze byl mega pijany to jeszcze miał złamane żebro - do tej pory nie wiem dlaczego:P:P

na kawalerskim sie jeeeeebie ,peeerdoli i pije!!!!! a potem jest sie grzecznym!! caly sens kawalerskiego

no moze taki sens byl dla twjego faceta jak zes kiepska jest.... hahaha . zalosne

wieczor kawalerski - alibi dla tego zeby sie upic, podupczyc i zasadniczo upodlic.... cienkie bolki maja takie imprezy jaki jest sens tego? czy fakt zawarcia zwiazku malzenskiego jest rownoznaczny z wiezieniem? organiczeniem? czy trace cos co jest dla mnie tak wazne....? to nie zencie sie .....

"nie sypiam z komiczne - czy fakt zawarcia zwiazku malzenskiego jest rownoznaczny z wiezieniem? organiczeniem? " no na pewno jest rownoznaczny z ograniczeniem tegoż dupczenia :) tyle ze jak dla mnei juz sam fakt pozostawiania w związku jest takim ograniczeniem. ale widac niektorzy mysla inaczej. i takim współczujemy.

Ja nie wiem skad zalozenie,ze na wieczorze kawalerskim uprawia sie seks z prostytutka czy jakimis puszczalskimi :) Wspolczuje doswiadczen z facetami :)

Moim zdaniem twz wieczór kawalerski/panieński to taka wymówka, żeby zorganizować impreze i zaszaleć. Jak ktos nie przegina na normalnych imprezach to na tkaiej też nie przenie.

A ja uważam, ze panińskie/kawalerskie to nie jest opijanie \"końca wolności\" i korzystanie z rzeczy typu Panna z agencji bo wolność kończy sie wtedy, kiedy ktos ja zabiera/ogranicza. A jeśli ślub sie bierze z własnej nieprzymuszonej woli to nie rozumiem. To raczej świetuje się koniecpanieństwa/kawalerstaw z najblizszymi. Coś się kończy coś zaczyna. A już zapraszanie pani z agencji/pana z agencji uważam za niepoważne. Uważam to za brak szacunku dla samej osoby zainteresowanej, przyszłego małżonka (równie dobrze można napluć na kogoś uważam) i samej powagi zawarcia związku małżeńskiego. Ja wiem, ze moje dziewczyny by mi tego nie zrobiły bo to ani te klimaty, ani nie ma mowy żebym sie nie obraziła.