Nie nawidze wesel-czy ktoś jeszcze?

a czemu nienawidzisz?

Ja tez nie przepadam, bo mi kaza tanczyc :D

ja też nieznosze, może nie nienawidze, ale mnie słabi jak mam tańczyć z jakimś dziadkiem nie czującym rytmu albo młodym kolesiem podskakującym bez sensu nie do taktu :D na szczęście od kiedy mam Męża i jakos swoje wesele (z trudem, ale) przeżyłam, od tąd mało kto chce mnie do tańca prosić :D

bo nie nawidze tak tanczyc.. i w ogole tych całych zabaw.. za 2 miesiace wesele kuzynki a mnie juz serce boli:D

ale nie robie na nich nic wbrew wlasnej woli. praktycznie nie tancze i nie biore udzialu w zabawach.

hahaha a wiec nie ja jedna nienawidze wesel... a juz myslalam ze tylko ze mna jest cos nie tak. Bylam na 3 weselach i oboje z chlopakiem tak "super" sie bawilismy ze wszyscy mieli nam to za zle. Dlatego dla siebie urzadzam tylko i wylacznie obiad weselny z muzyka CD abym nie musiala sie zbytnio meczyc.

bardzo długo miałam tak jak Ty, też nienawidziałam wesel, dopóki nie poszłam na wesele kumpeli. Tam było tak zajebiście że aż sie sama rwałam na parkiet, może też dlatego, ze ono całkiem tradycyjne nie było, ale od tamtego momentu po prostu lubię, bo zaczełam się przekonywać choć nie da się ukryć, że czasem bywa daremnie, ale to też kwestia ludzi noiiiii orkiestry

też nienawidzę wesel. Masakra, tańczenie, głupie zabawy, przypadkowy tłum ludzi którzy jak popiją myślą że są fajni i śpiewają... i te tempe pindy w takich samych sukienkach i brokatem na ryju...