Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

szymon91

Nieszęśliwa miłość...

Polecane posty

Topic dla wszystkich, którzy przeżyli ją...Miłość zranioną...Piszcie opowiadania, wiersze o nim lub o niej... Chyba najbardziej smutny topic na kafeteria.pl :( A jednak to prawda, że \"Miłość zabija\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma co zakładać nowych topików. I tak nie będziesz sławnym obywatelem kafe. Wróżę Ci to, skończyłam Wróżbiarską Szkołę Zawodową :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh... szkoda gadać.........
przezyłam to.. ; ((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bum bam
chcialabym zauwazyc do pani która pytała o wiek w kazdym wieku człowiek może przezyc miłosc swojego zycia ta najwazniejsza i wcale nie musi byc ona spelniona i drazni mnie jesli ktos twierdzi ze 18 latek nie mógł przezyc nieszczęśliwej miłosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chyba przezyłem nieszczesliwa milosc...TZN. chodzilem do klasy z kolezanka, która mi sie podobała i dalej podoba ale nie mialem odwagi jej to powiedziec :( A potem ona poszla do inne szkoly i ja tez i urwał sie miedzy nami kontakt ale prawie caly czas o niej mysle :( Jak gadam z jakąś dziewczyną to wyobrazam sobie ze z nia gadam...A jak mi sie spodoba jakas dziewczyna to rezygnuje z niej, bo myśle, że zdradzam tamtą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez1991
tak jak ja- chodziłam do klasy z kolegą który mi się podobał i nadal podoba- też nie miałam odwagi powiedzieć. potem przeniosłam się do innej szkoły, urwał się kontakt, zaczełam go idealizować i ciąglę o nim myślę... już z 2 lata, jak jestem z jakimś kolesiem na spotkaniu lub jak z jakimś kręce, porównuję do tamtego, i też mam wrażenie że "zdradzam" go z nim. normalnie witaj w gronie.. jakaś choroba rocznika 91 ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez1991
nie miał na imię Szymon:p ale też ciekawe, że ktoś może mieć podobne schizy jak ja, myślałam że tylko ja jestem taka dziwna i się zamęczam (nie muszę dodawać że z żadnym facetem mi nie wychodzi ;])

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chyba nie bede miał dziewczyny :( przecież je nie zdradze... ok, ja ide, narazie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozart
"... Był sobie ptak obdarzony parą doskonałych skrzydeł o bajecznie barwnych piórach, stworzony do swobodnego szybowania w przestworzach, ku radości tych, którzy obserwowali go w locie. Pewnego dnia ptaka tego zobaczyła młoda kobieta i zakochała się w nim bez pamięci. Serce jej mocno zabiło, oczy zalśniły z zachwytu, gdy patrzyła jak z gracją szybuje po błękitnym niebie. Ptak poprosił ją, by towarzyszyła i polecieli razem w pełnej harmonii. Kobieta podziwiała, czciła, wielbiła ukochanego ptaka. Lecz pewnego dnia pomyślała: A może on zechce odkryć dalekie krainy, poznać odległe zakątki świata?". I przestraszyła się własnych myśli. Przestraszyła się, że już nigdy nikogo tak mocno nie pokocha. I obudziła się w niej zazdrość, zazdrość o to, że ptak umie latać. Poczuła się samotna. ,,Zastawię na niego pułapkę - pomyślała. - Następnym razem, gdy się pojawi, już ode mnie nie odleci". Ptak, który również był bardzo zakochany, przyfrunął do niej nazajutrz. Wpadł do klatki i nie mógł się już z niej wydostać - stał się więźniem. Kobieta napawała się jego widokiem. Był przedmiotem jej gorącej namiętności, pokazywała go przyjaciółkom, które wzdychały: "naprawdę cudowny! Jaka jesteś szczęśliwa!". Jednak z biegiem czasu zaszła w niej zadziwiająca przemiana: ponieważ ptak stał się jej własnością i nie musiała już go zdobywać, przestał ją interesować. A on, nie mogąc już latać, z dnia na dzień pogrążał się w coraz głębszym smutku, pióra mu wyblakły, skrzydła opadły - a kobieta zwracała na niego uwagę tylko wtedy, kiedy przynosiła mu jedzenie. Pewnego dnia, podeszła do klatki, okazało się, że ptak jest martwy. Wpadła w rozpacz i odtąd ani na chwilę nie przestawała o nim myśleć. Ale nie pamiętała o klatce, pamiętała tylko dzień, kiedy ujrzała go po raz pierwszy, jak szybował wysoko w obłokach, swobodny, szczęśliwy. Gdyby mogła przyjrzeć się sobie samej, zrozumiałaby, że tym, co tak naprawdę wzruszało ją w ukochanym, była jego wolność, ciekawość świata, energia jego silnych skrzydeł. ..." Paulo Coelho - "Jedenaście minut"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×