Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Depresyjna Bicz

Siedzę i płaczę - depresja mnie zabija

Polecane posty

Gość Depresyjna Bicz

Hej. Mam dosyć, taki piękny dzień dzisiaj, powinnam być w pracy, planować co będę robić po południu, a po prostu tam nie poszłam, nie mam ochoty nigdzie wychodzić, siedzę i płaczę i myślę o śmierci, ze dobrze aby mnie nie było:( Nie czuję tej radości życia jaką mają ludzie naokoło mnie. Wszystko mnie dołuje i przygnębia:( Wiem, że powinnam iść do lekarza, ale wiem również, że lekarz mi nie pomoże, bo nie jest mną, nie wie co czuję, jakie mam oczekiwania:( ech, nawet nie wiem czy jest sens tutaj cokolwiek pisać jest ktoś kto czuje jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maładepresja
Cześć mimo że mam 18 lat wiem co czujesz! w zeszłym roku czułam to samo przez ponad pół roku myślałam o śmierci i wkońcu przeszłam do czynów...zjadłąm ok 100 tabletek i zasnełam... odratowali mnie...obudziłam się w szpitalu... Nigdy nie zapomnie wyrazu twarzy mojej mamy... Był taki przepełniony bólem... aż mi się płakać chce na samą myśl... Zrozumiałam tydzień później co moi bliscy mogli czuć gdyż mój tato popelnił samobójstwo... tego bólu nigdy nie zapomne... czułam się tak strasznie że nie da się tego opisać... właśnie za tydzień będzie rocznica jego śmierci... I zrozumiałam że nie po to się urodziłam żeby siedzieć i ryczeć nad sobą!! Chodziłam do psychiatry i psychologa... lekarz nie pomoże Ci z dnia na dzień... do terapii potrzeba czasu... Zrozumiałam że upadłam tak nisko że pozostało mi tylko odbić się!! Zaczęłam normalnie funkcjonować!! Dostrzegać piękno świata!! Odkrywać swoje pasje!! Oczywiście nie zawsze jest tak kolorowo w życiu... są chwile kiedy mam ochote zasnąć i się nie obudzić... ale zawsze po tych dniach cierpienia przychodzi radość i szcęście... które możemy docenić tylko po cierpieniu ! Dostrzec jakie życie może być piękne! i cieszyć się tą chwilą!! Po to jesteśmy stworzeni żeby upadać i podnosić się! A Tobie kochana radze skontaktować się z lekarzem... naprawde... bo mozesz dopuścić czegoś czego będziesz żałować albo czegoś co jest nieodwracalne. A nie wiesz co czeka Cię za tydzień, miesiąc, lata... Trzymam kciuki za Ciebie!! na pewno Ci się uda!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qasdeaa
a co jest przyczyna twojej depresji? bo mnie przygnebia; brak partnera od kilku lar, straszny wyglląd; nadwaga i zmarszki oraz brak przyjaciol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
małą depresjo właśnie od jakiegoś czasu myślę by skończyć ze sobą, ale się boję, że mi nie wyjdzie, albo co gorsza , że mnie odratują, że mnie znajdzie np mama:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to samo co u Ciebie qasdeaa, oprócz nadwagi - ale mam obsesję na punkcie wyglądu, mogę nie wyjść z domu bo np coś jest nie tak danego dnia, ogólnie jestem straszna, nie mogę znieść już tych spojrzeń , nienawidzę ludzi, bo mnie nie akceptują taką jaka jestem, tylko ciągle się czegoś czepiają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maładepresja
Ja też nie bałam się tego ze mnie ktoś znajdzie. Moja mama to przykład bo wiem co ona czuła. Pomyśl co będą czuć Twoi bliscy. Smierc jest bardzo egoistycznym rozwiązaniem. Nie uważasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w takim stanie, ze tak nie uważam co więcej, myśle, ze innym będzie beze mnie lepiej i tak nie mam do kogo wracać po pracy, nie mam się z kim spotykać, nie mam już zadnych zainteresowań poza bezmyślnym gapieniem się w komputer dobra nie będę narzekać bo co to da?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbujcok jabcok
tak to jest na wiosne ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola202
depresyjna, ja co prawda sama grzezne w tym bagnie i nie wyciagam reki po pomoc, ale faktycznie - jedyne, co na pewno trzeba uczynic, to isc do lekarza - psychiatra przepisze leki na podniesienie nastroju, wyciszenie lekow i tak dalej, a psycholog wyslucha twoich bolaczek. osobiscie radze zaczac od psychiatry, on tez moze ci przepisac psychoterapie (z psychologiem). ps. u mnie zawsze pomagalo jak w koncu wiosna przychodzila, wiecej slonca... a potem - miedzy innymi - od tego kipiacego szczescia innych, tych krotkich spodniczek i seksownej delikatnej opalenizny... doooooooool... sama walcze z cera (wlasnie sie zjebala znow, wygladam jak starte jablko), z niechecia do wszystkiego. moj partner (bo o dziwo udalo mi sie takiego znalezc) ma juz dosc moich stanow depresyjnych, kompletnie sobie z tym nie radzi. wcale mu sie nie dziwie. apatia polaczona z agresyjnymi zachowaniami to mieszanka wybuchowa... :( mnie przy zyciu trzyma tylko to, ze rodzice by sie kompletnie zalamali. mieli ze mna zawsze sporo problemow i kiedys mama powiedziala, ze gdybym umarla to ona by sie zabila. ojciec z kolei rozchorowal sie na serce po mojej ucieczce z domu i takie tam. no masakra. nawet umrzec spokojnie nie mozna :( zniknac. nie istniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha lola, właśnie, trafiłaś w samo sedno - nie można bo jednak martwisz się o najbliższych ja nie wiem jak by to wpłynęło na mojego brata i mamę, ojcem się nie przejmuję bo on ma mnie też gdzieś hmmm powiem wam jedno - dla mnie psychiatria i psychologia to bzdury - lekarze nie zmienią mojego stanu skóry, nie poprawią postrzegania mnie przez innych, nie zaakceptują za mnie mojej figury, nie znajdą mi bliskiej osoby, nie wymienią mi twarzy:O co z tego, ze ich wysłucham, ze włączę w życie ich wskazówki, rady? tyle razy próbowałam i bezskutecznie nie sądzę, zę to coś da:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paolka123
Kobietki wygląd nie jest najważniejszy. Na pewno macie w sobie coś co się może podobać. Jak nie wyjdziesz z domu to nie znajdziesz nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qasdeaa
ale jak ja wychodzilam to i tak nikogo nie mialam. Może jestem jakas nienormalna. znam kobiety brzydsze ode mnie a mają super facetow! To cos jest nie tak ze mną cos w srodku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maładepresja
Masz racje lekarz nie zaakceptuje za Ciebie Twojego ciała. Ale pomoże Tobie zaakceptować. A gdy się już zaakceptujesz inni będą to dostrzegać kobieta której nie przeszkadzają jej wady robi się pewniejsza siebie i oczywiści inni to dostrzegaja. Kobieta pewna siebie jest atrakcyjniejsza! Nie skreślaj siebie w taki brutalny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qasdeaa
może to kwiestia tego ze ja szukam kogos na cale zycie juz a nie do zabawy. chociaz teraz to bym chciala juz miec kogokolwiek nawet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paolka123
Bo wygląd nie jest gwarantem znalezienia sobie kogoś a osobowość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qasdeaa
czy ktos tu znalazł milosc swojego życia? gdzie ona jest? jak ją znalezc ?!wiem ze ona istnieje! wiem, bo moi rodzice sa tezgo żywym przykladem. ale poznali sie dopiero w wielku 32 lat. tez mam tyle czekac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola202
moze i nie jest najwazniejszy, ale jednak lepiej jest wygladac dobrze niz zle. truizm. jak zaczyna mi sie cera sypac, to od razu sapomoczucie leci w dol, i to juz tylko rownia pochyla, bo im gorzej sie czuje, tym gorzej wygladam. potrafie sie doprowadzic do takiego stanu, ze naprawde strach wyjsc z domu. moj facet twierdzi, ze mam obsesje, bo nie wyjde z domu z nieumytymi wlosami (codziennie!) i bez pomalowanych rzes chociazby, a najlepiej w pelnym makijazowym rynsztunku. (ktory i tak, spojrzmy prawdzie w oczy, gowno daje, bo jedno przykryje, a uwydatni co innego) ale to czubek gory lodowej. ja nawet chce isc do lekarza, ale jak jestem w takim stanie, to odsuwam to od siebie, jakas panika we mnie wzbiera, mieszana z poczuciem beznadziei. a jak sie poprawia, to zapominam o tym. i tak od lat. moje zycie nie ma sensu ani celu. sumie gdybym teraz .. no, wiecie... to chyba byloby lepiej w ogolnym rozrachunku dla planety - mniej zuzycia wszystkiego, a i nawoz by byl chciaz. mam juz dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Kiedy wychodzę z domu wtedy ludzie się na mnie gapią , no w sumie nie dziwię się, też byście się na mnie gapili - mam 170 cm wzrostu ważę 48 kg, mam nieproporcjonalną sylwetkę, zero biustu, szerokie biodra, brzydką twarz, skórę z problemami i mnóstwo , mnóstwo innych wad, które tworza nieciekawą całość:O 2. Od dziecka jestem nieśmiała, nieśmiałość ta pogłębiła sie wręcz patologicznie, odkąd ludzie zaczęli się ze mnie chamsko nabijać 3. Nigdy nikogo nie miałam i wiem już że mieć nie będę, nie potrafię rozmawiać z płcią przeciwną, co więcej, nawet jak się jakiś znajdzie chętny do pogadania to zachowuję się tak, ze zwiewa gdzie pieprz rośnie i unika mnie jak może 4. Jestem świetną aktorką - kiedy w przypływie szczerości powiem w pracy np.,. że jestem nieśmiała czy coś:P wówczas wszyscy mylą, że żartuję, bo potrafię zagrać niezłą bicz:O a tak naprawdę to w stresowych sytuacjach prawie mdleję z nerwów 5. Choruję na anoreksję - bulimiczną, właśnie wróciłam z sesyjki w kibelku, najadłam się by się odstresować, chociaż mogłam w sumie na pół godziny wejść na stepper, no ale ja oczywiście wolałam się nażreć mój anorektyczny umysł dostał szału i swoje kroki po tej uczcie skierowałam do wc:O 6. Za daleko to wszystko zaszło i zbyt długo trwa, abym mogła to wymazać z pamięci, żebym mogła normalnie( czyli jak?) żyć 7. No i takie tam moje bla bla bla w sumie do niczego nie prowadzi, mogłam się chociaż wygadać, bo w realu nie mam komu - wstyd by było właściwie 8 W lipcu skończę 31 lat:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Depresyjna jakbym czytała o sobie, tylko trochę bym odjęła, trochę dodała do tego opisu i cała ja :( , i nawet pracy nie mam i z moim wyglądem nawet na to nie mam szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emi_369
tak czytam te wasze wiadomości... próbuje zrozumieć... w sumie potrafie sobie wyobrazic WASZ stan. też ciężko mi żyć. każdy dzień to nowe wyzwanie. tez nie mam siły cieszyć się tym słońcem- bo nie mam już z kim się cieszyć- mój chłopak zmarł miesiać i 2 dni temu. wszystko jest na świeżo. pierwsze dni to tylko marzyłam żeby cos mi sie stało.. żeby przez przypadek coś się stało i zabrało mnie do niego- bo tęsknota jest taka silna... ale wiem że to byłoby zbyt proste. śmierć to pójśc na łatwiznę. On się tyle męczył z rakiem, cierpiał widząc moje łzy, cierpiał- bo nie chciał mnie tu samej zostawiac. a teraz ja muszę wycierpieć swoje- bo życie to walka. i nie można odpuścić. ilu jest ludzi smiertelnie chorych , którzy zamieniliby się z wami, ze mna też... dopóki jest życie dopóty jest nadzieja.... ja czekałam na moją miłość 21 lat. zazdrościłam kolezankom . w zeszłym roku niespodziewanie poznałam moja miłość, a miesiac temu musiałam się z NIM pożegnać. daliśmy sobie mnustwo miłości. On tez sie nie spodziewał. Wy tez musicie mieć świadomość że każdego dnia może sie coś zmienic- nawet nie bedziecie sie spodziewać ... u nas tez nie było łatwo chłopak ze smiertelną chorobą, o niskiej samoocenie, zmtak czytam te wasze wiadomości... próbuje zrozumieć... w sumie potrafie sobie wyobrazic WASZ stan. też ciężko mi żyć. każdy dzień to nowe wyzwanie. tez nie mam siły cieszyć się tym słońcem- bo nie mam już z kim się cieszyć- mój chłopak zmarł miesiać i 2 dni temu. wszystko jest na świeżo. pierwsze dni to tylko marzyłam żeby cos mi sie stało.. żeby przez przypadek coś się stało i zabrało mnie do niego- bo tęsknota jest taka silna... ale wiem że to byłoby zbyt proste. śmierć to pójśc na łatwiznę. On się tyle męczył z rakiem, cierpiał widząc moje łzy, cierpiał- bo nie chciał mnie tu samej zostawiac. a teraz ja muszę wycierpieć swoje- bo życie to walka. i nie można odpuścić. ilu jest ludzi smiertelnie chorych , którzy zamieniliby się z wami, ze mna też... dopóki jest życie dopóty jest nadzieja.... ja czekałam na moją miłość 21 lat. zazdrościłam kolezankom . w zeszłym roku niespodziewanie poznałam moja miłość, a miesiac temu musiałam się z NIM pożegnać. daliśmy sobie mnustwo miłości. On tez sie nie spodziewał. Wy tez musicie mieć świadomość że każdego dnia może sie coś zmienic- nawet nie bedziecie sie spodziewać ... u nas też nie było łatwo- szczególnie z jego strony. chłopak który nigdy nie miał dziewczyny, zmęczony leczniem i wyniszczony nim, ze świadomością smierci i uczuciem że juz nic mu sie nie należy od życia. poznał mnie a ja jego. Tak Go kocham.... tak mi go brakuje i ciesze sie że dzieki naszej miłości zrozumiał że życie ma sens... chociaz dopiero pół roku temu. całe życie czekał, żeby pół roku przed smiercią doznać pełni szczęścia i dać tyle szczęścia i miłości mi. to juz zależy od was co zrobicie.... chciałam tylko pokazać, że warto czekać .... ja mam 21 lat, przeżyłam cudowny rok teraz cierpie, ale chce cierpieć bo warto dla tekiej miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emi... bardzo mi przykro, smutna jest historia Twojej miłości. Wiem, że Ci ciężko teraz, chociaż nie umiem sobie do końca tego wyobrazić, gdyz sama nie przeżyłam czegoś takiego. Jednak nasz problem jest inny. Ja np. wiem, że zawsze będę sama, tak jak byłam i jestem. Nie mam nawet przyjaciółki, ani koleżanek. Samotność maksymalna. A już nie długo mi do trzydziestki. Nie widze dla siebie szans, na nic, nawet na pracę, boję się, męczę, nie wiem co robić.Starałam się przez wiele lat jakoś żyć, zawsze było mi ciężko, zawsze miałam pod górkę. Kilka lat temu załamałam się, przestałam wychodzić z domu, i tak trwam, bez sensu, bez szans. Nasze cierpienie się różni, ale jest zasada, że cierpienia się nie porównuje, cierpienie to cierpienie. Na pewno dużo pomogłaś swojemu chłopakowi, nawzajem wiele sobie ofiarowaliście. Teraz masz swojego Anioła. Bądź silna, wydaje mi się, że jesteś. Trzymaj się Emi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emi_369
tam wyzej cos mi się skopiowało- przepraszam niżej jest juz dobrze-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emi_369
tak czytam te wasze wiadomości... próbuje zrozumieć... w sumie potrafie sobie wyobrazic WASZ stan. też ciężko mi żyć. każdy dzień to nowe wyzwanie. tez nie mam siły cieszyć się tym słońcem- bo nie mam już z kim się cieszyć- mój chłopak zmarł miesiać i 2 dni temu. wszystko jest na świeżo. pierwsze dni to tylko marzyłam żeby cos mi sie stało.. żeby przez przypadek coś się stało i zabrało mnie do niego- bo tęsknota jest taka silna... ale wiem że to byłoby zbyt proste. śmierć to pójśc na łatwiznę. On się tyle męczył z rakiem, cierpiał widząc moje łzy, cierpiał- bo nie chciał mnie tu samej zostawiac. a teraz ja muszę wycierpieć swoje- bo życie to walka. i nie można odpuścić. ilu jest ludzi smiertelnie chorych , którzy zamieniliby się z wami, ze mna też... dopóki jest życie dopóty jest nadzieja.... ja czekałam na moją miłość 21 lat. zazdrościłam kolezankom . w zeszłym roku niespodziewanie poznałam moja miłość, a miesiac temu musiałam się z NIM pożegnać. daliśmy sobie mnustwo miłości. On tez sie nie spodziewał. Wy tez musicie mieć świadomość że każdego dnia może sie coś zmienic- nawet nie bedziecie sie spodziewać ... u nas też nie było łatwo- szczególnie z jego strony. chłopak który nigdy nie miał dziewczyny, zmęczony leczniem i wyniszczony nim, ze świadomością smierci i uczuciem że juz nic mu sie nie należy od życia. poznał mnie a ja jego. Tak Go kocham.... tak mi go brakuje i ciesze sie że dzieki naszej miłości zrozumiał że życie ma sens... chociaz dopiero pół roku temu. całe życie czekał, żeby pół roku przed smiercią doznać pełni szczęścia i dać tyle szczęścia i miłości mi. to juz zależy od was co zrobicie.... chciałam tylko pokazać, że warto czekać .... mam 21 lat, przeżyłam cudowny rok teraz cierpie, ale chce cierpieć bo warto dla tekiej miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emi_369
do sate ja wiem że WY macie inaczej.... że też cięzko mam nadzieję że że niedługo, albo nawet po długim czasie- ale że sie zmieni ze znajdziecie w sobie pewnego dni tyle siły żeby cos zmienic i uwierzyc , ze można...że bedzie inaczej ja mam koleżanke, ale przyacielem był ON koleżanka jest raz na jakiś czas, On był zawsze życzę WAm "chociaż" tej koleżaki... ja chce spróbowac wypełnić czas w jakimś ośrodku pomocy dzieciom... żeby wychodzić z domu Wy tez musicie wyjśc miedzy ludzi samotność jest straszna nikt nie powinien byc sam ja nie chce byc sama-( chociąz nikt GO nie zastapi) wy tez musicie tego chcieć bede dogladała wasze wypowiedzi, ale tylko miedzy soba najlepiej się rozumiecie.... powodzenia z całego serca i wytrwałośći, nikt nie wie co może nas spotkać w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliaPyszna
depresyjna co sie przejmujesz ludzmi wezze ich olej z gory na dol:) alleluja i do przodu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na depresje to zmiana odżywiania bez słodyczy mięsa można jeść ale 2 razy więcej warzyw i owoców a najlepiej to 1 cytryne pic dziennie omega 3 jest dobra na depresje ja to biorę modlitwa do anioła odmawiać ale szczerze tylko wtedy pomorze miłość to wolność Archanioł Haniel - patron miłości Haniela można prosić o wszystko, co ma związek z miłością, pięknem urodą. Najlepiej zwracać się do niego o poranku, przez 9 dni z rzędu, przy rosnącym Księżycu. Archanioł nie wysłucha modlitwy osoby, która chce rozbić czyjeś lub swoje małżeństwo albo kogoś skrzywdzić. Nie wysłucha też, jeśli ktokolwiek miałby cierpieć, gdyby prośba została zrealizowana. Nie pomoże również wówczas, gdy sam proszący miałby potem płakać z powodu nieszczęśliwej miłości. Z pewnością natomiast pomoże każdemu znaleźć najodpowiedniejszego partnera i umocni związki, które mają podparcie z góry”, Modlitwa do Haniela Łagodny, przenajświętszy Archaniele Hanielu, któremu Pan Zastępów powierzy? wszystko, co przyjemne w życiu człowieka. Kiedy odwiedzasz Ziemię, napełniasz ją bogactwem i pięknem. Zwracam się dziś do Ciebie. Przynieś mi miłość, radość i harmonię. Na ucz mnie czytać w ludzkich sercach, abym odnalazł miłość prawdziwą i szczerą i umiał? rozpoznać prawdziwe uczucie. Pomóż mi utrzymać związek, w którym jestem, jeśli jest on dobry dla mnie i dla partnera. Naucz mnie obdarzać miłością i akceptować siebie samego i osobę, która jest mi bliska. Naucz mnie dawać wolność tym, których imiona są wyryte w moim sercu. Przypominaj mi, że Ci których kochamy, nie są naszą własnością. Naucz mnie szacunku „dla siebie i innych, współczucia i wybaczenia. Spraw, abym umiał wybaczyć sobie i tym, którzy mnie zranili uwolnić się od poczucia krzywdy i skorzystać z lekcji, jakiej mi udzielono. Natchnij mnie, abym umiał odnaleźć czystość i spokój mojego serca i mógł zrozumieć jego prawdziwe pragnienia. Przynieś mi prawdziwą miłość i osłoń ją swoimi skrzydłami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ollllllllllllllka
Modlitwa nie pomoże,ani siedzenie bęzczynnie w domu.Depresja ma to do siebie ze nieleczona pogłębia sie,sama to przeszłam,powiem jedno dobry lekarzPOMAGA i to bardzo.Powiem tyle ze wielu lekarzy chorowało też na depresję...wiec wielu rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ollllllllllllllka
dodam jeszcze ze zmiana diety też niewiele pomoże tylko lekarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×